Drogi Pantopie,
Od kiedy to przetapiane złoto dyktuje złotnikowi co ma powstać? A już z pewnością nie kształt pierwotny.
Pantop pisze: ↑28 sty 2018, 15:06
Nie doświadczam żadnych czułości, pieszczot, słów i innych oznak BEZPOŚREDNIEJ I BLISKIEJ MIŁOŚCI ze strony mojej żony i dzieci.
I może już nigdy nie doświadczysz. Ja wiem, że Bóg może wszystko, ale widocznie ma inny plan. I lepszy niż mi się wydaje.
Pantop pisze: ↑28 sty 2018, 15:06
Codziennie budzę się ,
wegetuję, zasypiam ze świadomością iż połowa mnie porzuciła mnie, odeszła, przestała kochać.
No pewnie, możesz się zaszyć w jamie jak filmowy Grinch. Codzienne dbać o porcję użalania się nad sobą, sprawdzać czy serce się planowo skurczyło i kontakty z innymi okraszać drwiną. Przepis, aby świąt nie było.
Jest już raczej pewne, że ja już czułości od męża nie zaznam. Choroba psychiczna, popularnie zwana zespołem Otella postępuje. Nawet gdyby udało się go namówić na leczenie, nie rokuje powrotem do normalności.
Ja, ty i wielu forumowiczów jest ciągle na etapie biblijnego Hioba, który siedzi na gnoju i skorupą rozrapuje strupy przez 41 rozdziałów księgi. Nawet żona go kopnęła: Hi 2,9:
Rzekła mu żona: «Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!»
I ja wykrzykuję Bogu, że nie zasłużyłam, aby mi wszystko odebrał.
,,Przyjaciel'' Elifaz strofuje Hioba, że sam sobie jest winien, niech cierpi. A skoro Bóg nie czyni cudu, to chyba za słabo się modli.
Dopiero prawdziwy przyjaciel Elichu naprowadza go na trop Hi 36,20:
Spróbuj nie wzdychać do nocy, w której odchodzą najbliżsi. Strzeż się, a zła unikaj! , czyli trwaj, ale nie w rozdrapywaniu ran, ale czynieniu dobra wokół.
I kiedy coś drgnęło w sprawie Hioba? Dopiero w 42 roździale, gdy uznał, że swoimi jękami przesłonił sobie Boży plan. Pragnął rzeczy pięknych, ale Bóg na piękniejsze w planie, choć trudne do zrozumienia. Hi 42,3:
Kto przesłania zamiar nierozumnie? O rzeczach wzniosłych mówiłem. To zbyt cudowne. Ja nie rozumiem.
Hiob zapragnął poznać Boga Hi 42,5:
Dotąd Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem,
I Bóg przywrócił go do poprzedniego stanu- czyli radości. I dał mu bogactwa, ale inne i podwójnej wartości.
Pragnę iść w tym kierunku.