Kryzys !!!

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

pesado
Posty: 11
Rejestracja: 23 sie 2020, 17:51
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys !!!

Post autor: pesado »

Mam jeszcze pytanie co sądzicie o tym że ja żonę "złapałem" na tej niby zdradzie miała się zmienić i niby obiecała że to koniec. A jednak zachowuje się jakby to trwało dalej ? Nie prowadziłem życia zgodnie z tą listą Zerty do tej pory ale od dziś zaczynam. Szkoda że tak późno napisałem na tym forum może jeszcze nic straconego.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys !!!

Post autor: Pavel »

Mija niemal 5 lat od mego pojawienia się na forum. Na samym starcie mego tu pisania, forumowicze pomogli mi w tym, by się „postawić” żonie i się nie Wyprowadzać.
Moja żona na początku kryzysu też zażądała mojej wyprowadzki. Mówiła między innymi, że chce zobaczyć, czy zatęskni.
Ja, chociaż wiedziałem, że to absurd, chciałem czasowo dać jej więcej przestrzeni kosztem siebie i dzieci.
A chciała się mnie po prostu jak najszybciej pozbyć by realizować wizję nowego szczęścia z kowalskim. Ja byłem jej już zbędny, a właściwie to byłem przeszkodą.

Napiszę ci to, co napisano mi, słusznie zresztą:
Dlaczego to ty masz się wyprowadzać? Ty tego nie chcesz. Jak jej źle, niech sama się wyprowadzi. Bez dzieci oczywiście.
Tu pewna rada wprost, czego staram się nie robić:
Warto jak najszybciej zabezpieczyć prawnie miejsce pobytu dzieci w miejscu zameldowania. Bardzo wiele osób zignorowało to, a później ponosiło konsekwencje tego w postaci utrudniony kontaktów z dziećmi. Czasem nawet Całkowitym brakiem kontaktu. Brzmi absurdalnie i wydaje się niemożliwe? Nie polecam ryzykować, bo doświadczenie pokazuje, że tego typu problemy to bardziej reguła niż wyjątek w takich sytuacjach.

Kolejny powód by się nie wyprowadzać - Twoja wyprowadzka może być użyta w sądzie jako dowód na opuszczenie rodziny.

Jak słusznie zauważyło twoje dziecko (one mają często więcej oleju w głowach niż my w poprzez emocje które nami w kryzysie kierują): twoje miejsce jest w domu.
Czy na pewno chcesz opuszczać swoje dzieci?
Wiesz jaka trauma może się z tym wiązać?

Czy chcesz tak łatwo ustąpić pola i ułatwiać demontaż rodziny?
Poprzez wyprowadzkę zachęcasz kowalskiego do spotkań w twoim domu.

Zachęcam cię do zapoznania się z listą Zerty. Dowiesz się z niej jakie typowe błędy Ratującego małżeństwo ostatnio popełniłeś i jakie możesz popełnić.
Ja popełniłem niestety wszystkie zanim dotarło do mnie, że takie ratowanie „po mojemu” jest przeciwskuteczne.

Co może ci pomóc?
Mi pomógł przede wszystkim Bóg, mimo że przychodząc na forum określałem się jako wierzący-niepraktykujący. Czyli jak wegetarianin który w...cina schabowe ;)
Pomógł mi między innymi poprzez ludzi tutaj, przeczytane lektury, wysłuchane konferencje.
Nawrócenie, czyli zmiana myślenia.
Zrozumiałem, poprzez nabycie nowej wiedzy i analizę swego życia i małżeństwa, co było powodem tego, że mimo, że jedynym moim celem była szczęśliwa rodzina, wylądowałem w takim bagnie.
Dowiedziałem się w końcu, jak powinno wyglądać małżeństwo, jakie błędy popełnialiśmy.
Również to, że średnio znałem siebie jako mężczyznę, a żonę jako kobietę (i ogólnie wyszło l, że kiepsko ją znałem). Jakie są różnice między kobietami i mężczyznami, co jest normalne, co nie. Niby każdy wie, że mężczyźni i kobiety się różnią, ale: jak i czym konkretnie - to już wie niewielu.
Dowiedziałem się Także, co we mnie funkcjonowało niewłaściwie i zająłem się naprawianiem tego.
Początkowo - aby ratować małżeństwo. Gdy Bóg dal mi nieco więcej mądrości - już dla siebie ;) by żyć innej jakości życiem. Ta motywacja jest o tyle istotna, że gdy motywacja jest „zewnętrzna”, łatwo ją stracić gdy obiekt naszej motywacji w nosie ma nasze starania. Ba! Reaguje na nie wściekłością, czego jeśli nie doświadczyłeś to doświadczysz jeśli będziesz ratował „po swojemu”.
Nie chciałem już żyć jak do tamtej pory.
Bardzo pomogły mi wtedy konferencje Jacka Pulikowskiego. Nie tylko dotykały właściwie wszystkich obszarów problematyki okołomałżeńskiej, ale dobitnie pokazywały łańcuch przyczynowo-skutkowy bałaganu w moim życiu. Okazało się, że sam się nie zrobił, a solidnie sobie z żoną na niego zapracowaliśmy.
Lektury i konferencje przez nas polecane znajdziesz tu:

viewtopic.php?f=10&t=383

Na starcie polecam: „Miłość potrzebuje stanowczości” Dobsona i „Granice w relacjach małżeńskich” Cloud, Townsend.
Później sukcesywnie inne pozycje, ale nie da się wszystkiego od razu.

No i polecam Powrót do Boga i modlitwę. Doszedłem w trakcie pobytu na forum do tego, że bez Boga to ja tylko w kłopoty potrafię się pakować ;)
Na początku modliłem się rozpaczliwie o uratowanie małżeństwa. O szansę na to.
Nieco później (i tak zostało) o siłę, cierpliwość, mądrość.

Dostałem to wszystko (mądrości tyle ile potrafiłem przyjąć ;) ).
Kryzys małżeński, mimo że był zdecydowanie najtrudniejszym i najbardziej bolesnym okresem w moim życiu, okazał się w rezultacie bezcennym okresem, który pozwolił mi obudzić się i zacząć ŻYĆ, zamiast jakoś egzystować.
Bóg, jest wszechmocny i nawet z największego zła może wyprowadzić wielkie dobro.
Zwłaszcza gdy przestaniemy mu przeszkadzać, a zaczniemy współpracować :)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys !!!

Post autor: tata999 »

Ważna uwaga w kwestii sądowego "ustalenia miejsca zamieszkania" dzieci. Taka sprawa jest łączona z rozwodową, jeśli w międzyczasie wpłynie pozew o rozwód, co zazwyczaj się dzieje. Wiele osób nie składa wniosku o ustalenie miejsca zamieszkania, bo wie, że pozew jest już w drodze lub inne działania (np. prowokacje) sprawią, że miejsce zamieszkania będzie ustalone przy matce. Niestety, tak to wygląda w praktyce. Wniosek jest taki, żeby dobrze rozważyć, czy otwierać sprawę o ustalenie miejsca zamieszkania. W wielu sytuacjach (zwłaszcza ojców) nie ma to sensu.
pesado
Posty: 11
Rejestracja: 23 sie 2020, 17:51
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys !!!

Post autor: pesado »

Wiele czytałem i mając dowody rozmowy przez komunikator o tęsknocie o rozwodzie ze mną o chęci przesłania się z NIM itd. To jest poniekąd mój dowód w sądzie potwierdzający winę żony w innej rozpadowi. Czy źle myślę? Jej jedynym argumentem jest jakieś znęcanie się nad nią przez 10 lat co dla mnie jest śmieszne. Dodam że mamy dom własny który zbudowałem własnymi rękami od podstaw. Taką mam smykałkę. A i nie starczyło by nam pieniędzy żeby wynajmować ekipy. Na dom czyli materiały i jakieś tam kredyty zarabialem i zarabiam cały czas ja i wszystkie rachunki przelewy są robione z mojej wypłaty. Teraz wiecie jak to jest tyle czasu tyle pracy i poświęcenia się dawało z siebie A tu bum i człowiek ma to stracić wszystko ?
pesado
Posty: 11
Rejestracja: 23 sie 2020, 17:51
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys !!!

Post autor: pesado »

Teraz zacznę realizować ten plan o którym piszecie. W sumie pewnego weekendu nieświadomy zrobiłem tak jak pisze w tym planie i coś ruszyło ze strony mojej żony, tylko że nie otrzymałem tego i się zepsuło. Myślę że jeszcze dam radę. Biorąc dzisiejszy dzień nie zwracałem na to uwagi co się dzieje i na żonę powiem że sama się odezwała do mnie kilka razy. Może się uda
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13358
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys !!!

Post autor: Nirwanna »

acine pisze: 09 wrz 2020, 15:58 Wazne jest bys namierzyl osobnika tylko albo sam tego nie rob bo zostaniesz zwyzywany sledzaczem i tp itd ale wynajmnij kogos. moze nie od razu detektywa ale zaufana ci osobe.
Doświadczenie wielu osób, i z forum i z Sycharu pokazuje, że śledzenie nadzwyczaj często nie jest dobre. Wiedza zdobyta w efekcie śledzenia, m.in. towarzyszące zdradzie szczegóły - potrafią rozwalić emocjonalnie największego twardziela, ciężko się potem pozbierać, nie mówiąc o skutecznej obronie małżeństwa w sądzie, czy o późniejszym odbudowaniu małżeństwa.
Na starym forum pisała Metanoia - o tym że gdy była gotowa, to potrzebna jej wiedza sama weszła jej w ręce. Ona się "tylko" o to modliła. To Bóg, jak najlepszy Ojciec, zna najlepszy moment i taką dawkę wiedzy, aby skutecznie reagować, ale się jednak przy tym nie rozsypać.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13358
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys !!!

Post autor: Nirwanna »

pesado pisze: 09 wrz 2020, 21:12 Teraz zacznę realizować ten plan o którym piszecie. W sumie pewnego weekendu nieświadomy zrobiłem tak jak pisze w tym planie i coś ruszyło ze strony mojej żony, tylko że nie otrzymałem tego i się zepsuło. Myślę że jeszcze dam radę. Biorąc dzisiejszy dzień nie zwracałem na to uwagi co się dzieje i na żonę powiem że sama się odezwała do mnie kilka razy. Może się uda
Pesado, jeśli będziesz stosował porady z forum, aby "coś ruszyło ze strony żony" - szybko się na tym przejedziesz. Bóg bowiem dopuszcza kryzys nie po to, aby pościerać kurze z Waszej relacji, tylko aby dogłębnie je oczyścić - na ile oboje, lub chociaż Ty, będziecie współpracować z Bożą łaską.
Na forum trafiłeś Ty, co oznacza, że najpierw Ty masz się stać najlepszą wersją samego siebie, bez oglądania się na żonę. Żona może w międzyczasie dołączy. Bez takiej motywacji, bez głębokiego przeformatowania swojego wnętrza pod Bożym kierownictwem, szybko polegniesz w poczuciu bezsensu przy najlżejszym powrocie sytuacji kryzysowych.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Sarah
Posty: 372
Rejestracja: 01 maja 2020, 13:46
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys !!!

Post autor: Sarah »

Nirwanna pisze: 10 wrz 2020, 7:05 Doświadczenie wielu osób, i z forum i z Sycharu pokazuje, że śledzenie nadzwyczaj często nie jest dobre.
Nie do końca się z tym zgadzam. Myślę, że gdybym np. rok temu dowiedziała się (wyśledziła), że mąż mnie zdradza, byłaby spora szansa, że zerwałby wtedy z kochanką i nie urodziłoby się pozamałżeńskie dziecko. Małżeństwo być może byłoby wtedy jeszcze możliwe do uratowania.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys !!!

Post autor: tata999 »

Sarah pisze: 10 wrz 2020, 10:01
Nirwanna pisze: 10 wrz 2020, 7:05 Doświadczenie wielu osób, i z forum i z Sycharu pokazuje, że śledzenie nadzwyczaj często nie jest dobre.
Nie do końca się z tym zgadzam. Myślę, że gdybym np. rok temu dowiedziała się (wyśledziła), że mąż mnie zdradza, byłaby spora szansa, że zerwałby wtedy z kochanką i nie urodziłoby się pozamałżeńskie dziecko. Małżeństwo być może byłoby wtedy jeszcze możliwe do uratowania.
Też uważam, że warto znać prawdę zwłaszcza dotyczącą swojej rodziny, dobytku, domu. Jeśli jakiś intruz grasuje po Twoim domu/mieszkaniu, śpi w Twoim łóżku (z żoną/mężem), przeczesuje Twoją garderobę, korzysta z wanny/prysznica, to warto wiedzieć. Nie tylko o żonę chodzi, ale o dzieci i kosztowności, które mogą zniknąć.

A co inni o tym pomyślą? To ich odpowiedzialność. Pomyślą różnie. Zawsze znajdą się tacy, co powiedzą coś złośliwie. Najmniej bym się nimi przejmował kiedy rodzina się rozpada.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13358
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys !!!

Post autor: Nirwanna »

Sugeruję czytać ze zrozumieniem.
Wiedza - jest dobra, a czasem wręcz niezbędna.
Uzyskanie tej wiedzy w wyniku aktywnego śledzenia - już nie zawsze. Często się okazuje, że w pakiecie dostaje się rany trudne do zagojenia nawet przez lata, inaczej mówiąc skórka nie okazała się wartą wyprawki.
Wybór zawsze należy do tego, co chce wiedzę mieć - jakimi środkami ją uzyska. Ze świadomością wszystkich konsekwencji.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys !!!

Post autor: Ruta »

Sarah pisze: 10 wrz 2020, 10:01
Nirwanna pisze: 10 wrz 2020, 7:05 Doświadczenie wielu osób, i z forum i z Sycharu pokazuje, że śledzenie nadzwyczaj często nie jest dobre.
Nie do końca się z tym zgadzam. Myślę, że gdybym np. rok temu dowiedziała się (wyśledziła), że mąż mnie zdradza, byłaby spora szansa, że zerwałby wtedy z kochanką i nie urodziłoby się pozamałżeńskie dziecko. Małżeństwo być może byłoby wtedy jeszcze możliwe do uratowania.
Temat śledzenia męża w różnych obszarach jest dla mnie bardzo wrażliwy. Raz pozwoliłam sobie na wkręcenie się w taką historię, gdy nie wiedziałam, czemu mój mąż się ode mnie odsunął, gdy jego wyjaśnienia były coraz mniej przekonujące, gdy całą winę za to rzekomo ponosiłam ja. Wtedy sprawdziłam komputer i telefon męża i odkryłam, że mąż ogląda pornografię, dużo pornografii. Powiedziałam mu o tym. Był płacz, przeprosiny, obietnice zerwania z tym. Po złamaniu bariery przez jakiś czas było mi bardzo trudno nie sięgnąć po kontrolę sprzętów męża w celu sprawdzenia czy wywiązuje się z ustaleń, myślenie o tym pochłaniało bardzo dużo mojej energii i walki ze sobą.
Żałuję, że nie znałam wtedy wystąpień księdza Dziewieckiego, który jasno mówi, że w sytuacji naruszenia zaufania małżonkowie mogą wymagać od siebie przezroczystości, w tym dostępu do sprzętu elektronicznego. Wydaje mi się to rozsądne. Wtedy popadłam w to, co ksiądz określa jako naiwność, uwierzyłam mężowi, nie chciałam też robić potajemnych kontroli (to znaczy chciałam, ale nie robiłam, bo uważałam, że to nie w porządku - i nadal uważam).
Po jakimś czasie sytuacja wróciła do punktu wyjścia. Tym razem powiedziałam mężowi, co uważam na ten temat, że choć nie szukam haków i dowodów, jest we mnie przekonanie, że mąż wrócił do używania pornografii. Mąż unikał rozmowy i mnie zbywał, jednak nie pozwoliłam na uciekanie od tematu. W końcu przyznał nie tylko, że wrócił do takich zachowań, ale że nigdy mimo obietnic nawet na jeden dzień nie przestał.
Z perspektywy czasu myślę, że nie pornografia nie była tu największym problemem. Największym problemem były inne znacznie bardziej nieuporządkowane zachowania seksualne męża, w tym wykorzystywanie kobiet za pieniądze. Mąż na różne sposoby mi o tym mówił, choć nigdy wprost. To były historie o kolegach i nieuzasadnione obawy męża o choroby weneryczne. Nie myślę jednak, że gdybym wtedy zaczęła męża śledzić i to odkryła, to w jakikolwiek sposób bym to zatrzymała.

Podobnie jest z nawiązaniem innej relacji, którą oprócz różnych przypadkowych relacji, o których wieści mnie niekiedy dochodzą), prawdopodobnie ma mój mąż. Jeśli mąż będzie uważał za stosowne mnie o tym poinformować to zapewne to zrobi. Nie żyjemy razem i nic mi do tego. Pomysł, że mogłabym w jakikolwiek sposób działać, by np. zapobiec zajściu kochanki w ciążę, wydaje mi się nierealizowalny. Pomysł na dotarcie do osoby w tzw. amoku także.


Myślę więc Sarah, że może niepotrzebnie myślisz, że gdybyś zaingerowała wcześniej, to sprawy potoczyły się inaczej. Myślę natomiast, że to czego nie wiedziałam w przeszłości, to że jeśli ktoś bliski zaczyna mnie źle traktować to właściwą reakcją jest odseparowanie się od niego, dopóki nie stanie się gotowy do otwartej rozmowy, wyjaśnienia przyczyn zachowania i jego widocznej zmiany. To znacznie lepsze niż śledzenie, dociekanie, naciskanie.
Jeśli się separuję, traci znaczenie, czy chodzi o wykorzystywanie kobiet, pornografię, kochankę, narkotyki, alkohol czy co tam jeszcze. Staje się to wyłącznie problemem tej osoby, która takie rzeczy robi. I jej odpowiedzialnością staje się zmiana tego zachowania lub konsekwencje jego kontynuowania.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys !!!

Post autor: Caliope »

Sarah pisze: 10 wrz 2020, 10:01
Nirwanna pisze: 10 wrz 2020, 7:05 Doświadczenie wielu osób, i z forum i z Sycharu pokazuje, że śledzenie nadzwyczaj często nie jest dobre.
Nie do końca się z tym zgadzam. Myślę, że gdybym np. rok temu dowiedziała się (wyśledziła), że mąż mnie zdradza, byłaby spora szansa, że zerwałby wtedy z kochanką i nie urodziłoby się pozamałżeńskie dziecko. Małżeństwo być może byłoby wtedy jeszcze możliwe do uratowania.
Nie sądzę, żeby to coś zmieniło, rok wcześniej mąż był w większym amoku niż jest obecnie. Nic nie mogłaś wtedy zrobić, tak samo jest teraz, nie da się nikogo zmienić oprócz siebie.
pesado
Posty: 11
Rejestracja: 23 sie 2020, 17:51
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys !!!

Post autor: pesado »

Witam coś się jednak dzieje w tym moim dziwnym do tej pory życiu. Drugi dzień po prostu zajmuje się sobą, nie zwracam uwagi na moją żonę, przynajmniej nie mówię jej i nie robię czegoś co by wyglądało na to że coś tu ratuje po prostu żyję, uśmiecham się do ludzi i czytam dużo czytam o podobnych przypadkach i te w sumie pokazują i moje błędy A do tej pory były to same błędy. Jeśli nie muszę nie odzywam się do żony, praktycznie to ona inicjuje rozmowy a ja odpowiadam. Dziwny był dzisiejszy mój powrót do domu od dawna hihi pęknięcie żona nałożyła mi obiad czego nie robiła od dawna aż się umiechnołem w duszy. Drugi przykład mieliśmy iść dziś do psychologa ja to zainicjowałem kilka dni temu a ona wtedy powiedziała,, pójdę ale to ostatnie co zrobię dla tego małżeństwa,, wizytę dziś odwołałem pod pretekstem że umówiłem się na wyjście na basen z córką. Niby żona pytała dlaczego i czy chce to ratować...sama od siebie nie zaglebialem się w rozmowę odpowiedziałem że ,, chcę tu żyć ,, i skończyłem rozmowę. Najgorsze w tym wszystkim do tej pory było dojść do siebie. To forum pokazało mi drogę do spokoju i cieszenia się życiem pozdrawiam i będę pisał co jakiś czas o moich postępach.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13358
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys !!!

Post autor: Nirwanna »

Pesado... zaproś do tego Pana Boga. Inaczej szybko polegniesz, polegając tylko na własnych siłach.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys !!!

Post autor: Ruta »

Pesado,
Przyłączam się do zachęty, aby do naprawy Twojego małżeństwa i wyjścia z kryzysu zaprosić Boga.

Wiem, że początki mogą być trudne, że możesz czuć się nieswojo, skrępowany, a nawet śmieszny zwracając się do Boga ze swoimi prośbami, że możesz mieć różne myśli, powierzając Mu swoje sprawy. Jednak zachęcam Cię, byś spróbował mimo to, np. dając sobie trzy miesiące na sprawdzenie, co się stanie, gdy na przykład rozpoczniesz praktykę codziennej modlitwy, gdy wykonasz solidny rachunek sumienia, wypowiadasz się, podejmiesz zadośćuczynienia.
Jeśli chodzi o codzienną modlitwę, wspaniała jest Nowenna Pompejanska, zwana także modlitwą nie do odparcia. Jest to modlitwa, która początkowo może wydawać się trudna, gdyż wymaga narzucenia sobie dyscypliny. Jednak polecam ją mimo to, z całego serca z uwagi na moje osobiste doświadczenia. Byłam wobec tej modlitwy bardzo sceptyczna, ale wiele osób mnie do niej zachęcało, świadcząc, jak wiele łask za jej pośrednictwem otrzymało. Różaniec, bo jest to modlitwa różańcowa, sam wchodził mi w ręce przy różnych okazjach. Aż w końcu postanowiłam zacząć odmawiać tą Nowennę na próbę. I choć początki były bardzo trudne, zaczynałam odmawiać Nowennę w szczycie nie tylko kryzysu małżeńskiego, ale także mojego osobistego kryzysu, bardzo szybko zaczęłam doświadczać, jak wspaniała jest to modlitwa, jak wiele mi daje, i już z nią zostałam. Otrzymałam za Jej sprawą wiele łask i piękne prowadzenie. Kryzys mojego małżeństwa trwa nadal, ale ja jestem już w zupełnie innym punkcie. Wpisując w internecie hasło Nowenna Pompejanska znajdziesz mnóstwo świadectw, ale także dokładne instrukcje jak ją odmawiać. Znajdziesz także różne wersje nagrań Nowenny z lektorem, mi na początku łatwiej było modlić się w ten sposób, modliłam się wspólnie z ojcem Szustakiem, słuchałam także jego wyjaśnień i rozważań dotyczących Nowenny. Są cały czas dostępne na Youtube.
Jeśli jednak poczujesz, że na początek może być to dla Ciebie zbyt duże wyzwanie, spróbuj takiej zwykłej codziennej modlitwy, przy użyciu tych najprostszych modlitw, które znasz, które lubisz, które Cię w jakiś sposób poruszają.
Jestem już po swojej wieczornej modlitwie, ale za chwilkę odmówię jeszcze modlitwę w Twojej intencji o dar dobrej modlitwy dla Ciebie.
ODPOWIEDZ