Miłość i przebaczenie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

nałóg
Posty: 3291
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: nałóg » 11 wrz 2020, 9:19

Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Mąż mieszka z kochanką, która jest 14 lat młodsza od niego, niestety widziałam tą Panią i nie czułam się z tym najlepiej. Nasze dzieci mają mieszane uczucia, syn jest w wieku dorostania nie jest łatwo, teraz tym bardziej, a córka często daje się manipulować, jest łatwo wierna.
a cóż Ci pozostaje po za AKCEPTACJĄ faktu że "kowalska" jest młodsza od Ciebie? Manipulacje dają się obnażyć
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Ostatnio gdy były u męża opowiadały, że ta Pani taka dobra dla nich, robią tam co chcą, kupuje prezenty.
I to z pozycji "kowalskiej" i Twojego wiarołomnego męża jest jak najbardziej normalne i pożądane. Ona (najprawdopodobniej) chce pozyskać jak największą akceptację ze strony dzieci swojego wybranka.
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Tylko czy można dzieci przyciągać poprzez prezenty, ja starałam się wprowadzać inne wartości w ich życie, które są ważniejsze od prezentów.
no to postaraj się w odpowiedni sposób, zgodnie z zasadami porozumiewania się bez przemocy, podać dzieciom to co ważne..... pokazywać wartości..... pokazywać konsekwencje (te pożądane i te przykre).
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Czy to jest normalne?
dla Twojego męża i jego "kowalskiej" oraz dla tych co to akceptują jak najbardziej normalne........... no bo ludzie przestaj asie kochac i odchodzą...... z uzasadnieniem: mam prawo do miłości i szczęścia.
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Nie mam już sił na tą całą sytuację.....
a znasz Modlitwę o Pogodę Ducha? Może rozważ przy jej pomocy na co masz wpływ......

PD

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 11 wrz 2020, 10:17

nałóg pisze:
11 wrz 2020, 9:19
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Mąż mieszka z kochanką, która jest 14 lat młodsza od niego, niestety widziałam tą Panią i nie czułam się z tym najlepiej. Nasze dzieci mają mieszane uczucia, syn jest w wieku dorostania nie jest łatwo, teraz tym bardziej, a córka często daje się manipulować, jest łatwo wierna.
a cóż Ci pozostaje po za AKCEPTACJĄ faktu że "kowalska" jest młodsza od Ciebie? Manipulacje dają się obnażyć
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Ostatnio gdy były u męża opowiadały, że ta Pani taka dobra dla nich, robią tam co chcą, kupuje prezenty.
I to z pozycji "kowalskiej" i Twojego wiarołomnego męża jest jak najbardziej normalne i pożądane. Ona (najprawdopodobniej) chce pozyskać jak największą akceptację ze strony dzieci swojego wybranka.
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Tylko czy można dzieci przyciągać poprzez prezenty, ja starałam się wprowadzać inne wartości w ich życie, które są ważniejsze od prezentów.
no to postaraj się w odpowiedni sposób, zgodnie z zasadami porozumiewania się bez przemocy, podać dzieciom to co ważne..... pokazywać wartości..... pokazywać konsekwencje (te pożądane i te przykre).
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Czy to jest normalne?
dla Twojego męża i jego "kowalskiej" oraz dla tych co to akceptują jak najbardziej normalne........... no bo ludzie przestaj asie kochac i odchodzą...... z uzasadnieniem: mam prawo do miłości i szczęścia.
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Nie mam już sił na tą całą sytuację.....
a znasz Modlitwę o Pogodę Ducha? Może rozważ przy jej pomocy na co masz wpływ......

PD
Nałogu jak najbardziej zgadzam się z Tobą z powyższym co napisałeś.
Tylko ja nie radzę sobię z wieloma czynnikami w obecnej sytuacji przed którą zostałam postawiona.
Czuję się osłabiona psychicznie, nawet na modlitwie jest mi ciężko się skupić. Proszę Boga o pomoc w tym ciężkiej sytuacji bo sama nie wiem jak mam dalej funkcjonalność.Każdy kolejny dzień jest dla mnie wyzwaniem, któremu muszę podołać bo mam obowiązki jako matka.
Ale wewnętrznie czuję się pusta, do niczego, brak mi sił na cokolwiek.
Parę lat temu walczyłam już z depresją i nie chciałabym w nią wpaść ponownie,dlatego szukam jakiegoś zajęcia, żeby nie myśleć o tym wszystkim chociaż to bardzo ciężkie dla mnie.

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Caliope » 11 wrz 2020, 10:27

Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Witajcie!
Dzisiaj zwracam się do Was z prośbą o modlitwę , czuję, że upadam na duchu.
Ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w moim życiu poprostu mnie przerosły.
Mąż mieszka z kochanką, która jest 14 lat młodsza od niego, niestety widziałam tą Panią i nie czułam się z tym najlepiej. Nasze dzieci mają mieszane uczucia, syn jest w wieku dorostania nie jest łatwo, teraz tym bardziej, a córka często daje się manipulować, jest łatwo wierna.
Ta cała sytuacja zmieniła moje dzieci, zaczęły robić się czasami nawet agresywne.
Dużo z nimi rozmawiam, ale mimo to sytuacja w naszym domu nie jest najlepsza.
Ostatnio gdy były u męża opowiadały, że ta Pani taka dobra dla nich, robią tam co chcą, kupuje prezenty.
Tylko czy można dzieci przyciągać poprzez prezenty, ja starałam się wprowadzać inne wartości w ich życie, które są ważniejsze od prezentów.
Miłość i odpowiedzialność, szacunek do innych osób gdzie tego mają się nauczyć, kto ma im o tym mówić.
Powinni to wynieść z domu, tylko ten dom nie jest teraz domem.
Mają do mnie żal,tylko czy nasza wyprowadzka była przeciwko nim.
Uważałam to za stosowne w tym momencie, aby je chronić przed złem, które się działo w naszym domu.
A teraz gdy ich ojciec robi zło nie widzą w tym nic złego, cała rodzina nawet to akceptuje.
Wszyscy się odwiedzają w tym domu i żyją tak jakby nic się nie stało.
Czy to jest normalne?
Nie mam już sił na tą całą sytuację.....
Wiesz wiek nie ma znaczenia, pewnie chodzi ci bardziej o wygląd. Ty jesteś dojrzalsza, inna od Kowalskiej i tym samym piękniejsza.
Zawsze tak jest że odchodzący rodzic wkupia się w łaski dzieci z wyrzutów sumienia. To boli, moj mąż nie odszedł, ale zdarzało się że syn był dla mnie niemiły, odpychał, zloscił się, bo woli tatę, on mu na wszystko pozwala. Trzeba to przeżyć, później jest lepiej.

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 11 wrz 2020, 11:15

Caliope pisze:
11 wrz 2020, 10:27
Blondynka55 pisze:
11 wrz 2020, 6:40
Witajcie!
Dzisiaj zwracam się do Was z prośbą o modlitwę , czuję, że upadam na duchu.
Ostatnie wydarzenia, które miały miejsce w moim życiu poprostu mnie przerosły.
Mąż mieszka z kochanką, która jest 14 lat młodsza od niego, niestety widziałam tą Panią i nie czułam się z tym najlepiej. Nasze dzieci mają mieszane uczucia, syn jest w wieku dorostania nie jest łatwo, teraz tym bardziej, a córka często daje się manipulować, jest łatwo wierna.
Ta cała sytuacja zmieniła moje dzieci, zaczęły robić się czasami nawet agresywne.
Dużo z nimi rozmawiam, ale mimo to sytuacja w naszym domu nie jest najlepsza.
Ostatnio gdy były u męża opowiadały, że ta Pani taka dobra dla nich, robią tam co chcą, kupuje prezenty.
Tylko czy można dzieci przyciągać poprzez prezenty, ja starałam się wprowadzać inne wartości w ich życie, które są ważniejsze od prezentów.
Miłość i odpowiedzialność, szacunek do innych osób gdzie tego mają się nauczyć, kto ma im o tym mówić.
Powinni to wynieść z domu, tylko ten dom nie jest teraz domem.
Mają do mnie żal,tylko czy nasza wyprowadzka była przeciwko nim.
Uważałam to za stosowne w tym momencie, aby je chronić przed złem, które się działo w naszym domu.
A teraz gdy ich ojciec robi zło nie widzą w tym nic złego, cała rodzina nawet to akceptuje.
Wszyscy się odwiedzają w tym domu i żyją tak jakby nic się nie stało.
Czy to jest normalne?
Nie mam już sił na tą całą sytuację.....
Wiesz wiek nie ma znaczenia, pewnie chodzi ci bardziej o wygląd. Ty jesteś dojrzalsza, inna od Kowalskiej i tym samym piękniejsza.
Zawsze tak jest że odchodzący rodzic wkupia się w łaski dzieci z wyrzutów sumienia. To boli, moj mąż nie odszedł, ale zdarzało się że syn był dla mnie niemiły, odpychał, zloscił się, bo woli tatę, on mu na wszystko pozwala. Trzeba to przeżyć, później jest lepiej.
Nie wiem czy myślę o Jej wyglądzie, mojego męża bardziej ciągnie sfera finansowa niż tej Pani wygląd i wiek.
A co do odejścia to ja odseparowałam się od męża ze względu na przemoc domową, którą stosował.
Myślałam, że już temat kryzysu mam przerobiony, ale niestety ciąg dalszy nastąpił.

Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Paprotka » 11 wrz 2020, 14:43

Blondynko to dobrze ,ze ta kobieta jest miła dla Twoich dzieci aczkolwiek wiem ,ze to trudniejsze.
Moje dziecko utrzymuje normalne kontakty z ojcem i jego dziećmi. Musiałam to przeboleć.
Tez miałam z dzieckiem problem na początku ,kiedy się rozstawaliśmy a ja wstyd się przyznać wciągnęłam dziecko w nasze sprawy. Opowiedziałam co mąż robi ze szczegółami i pewnie z początku doceniałam bunt przeciwko ojcu i powiedzmy wsparcie. Teraz wiem ,ze dziecko nie jest wsparcia i robi mu się wtedy ogromna krzywdę.
Zgadzam się z Nirwana odnośnie uproszczenia co już podkreślałam. Sprawa odtrącenia dziecka jest bardziej skomplikowana niż zrzucanie tego na popędy i te trzecie. Często jest w to zamieszana żona ,która wprost mówi dziecku ,ze ono zostało porzucone.
Nie wiem czemu tak spłycamy ten problem. Aczkolwiek kilka lat temu miałabym takiego samo zdanie. To chyba kwestia faz kryzysu i mojej terapii

sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: sasanka » 11 wrz 2020, 23:10

Myślę ,że nie rozumiecie przekazu Blondynki tak jak ona by chciała.
Ona cierpi , kowalska "weszła" do jej małżeństwa , pozbawiła ją męża , a dzieci ojca.
To pierwszy fakt.
Kobieta , która wiąże się z żonatym mężczyzną sama wystawia sobie świadectwo.
To fakt drugi.
A po trzecie odmóżdżony mąż jest pod wpływem słodkiej kowalskiej , która kupuje sobie przychylność dzieci swojego kowalskiego.
I nie mam w tym wiele uczucia tylko zwykłe wyrachowanie , aby było jej dobrze.
Może zbyt dosłownie i dla niektórych za ostro , ale tak to widzę.
A na koniec to nie są żadne uproszczenia tylko prawda o życiu rozbitych małżeństw.

Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Paprotka » 13 wrz 2020, 10:14

sasanka pisze:
11 wrz 2020, 23:10
Myślę ,że nie rozumiecie przekazu Blondynki tak jak ona by chciała.
Ona cierpi , kowalska "weszła" do jej małżeństwa , pozbawiła ją męża , a dzieci ojca.
To pierwszy fakt.
Kobieta , która wiąże się z żonatym mężczyzną sama wystawia sobie świadectwo.
To fakt drugi.
A po trzecie odmóżdżony mąż jest pod wpływem słodkiej kowalskiej , która kupuje sobie przychylność dzieci swojego kowalskiego.
I nie mam w tym wiele uczucia tylko zwykłe wyrachowanie , aby było jej dobrze.
Może zbyt dosłownie i dla niektórych za ostro , ale tak to widzę.
A na koniec to nie są żadne uproszczenia tylko prawda o życiu rozbitych małżeństw.
Ja rozumiem ,bo mnie również mąż zostawił po ponad 20 latach dla młodszej o 20 lat kobiety. Wzięli ślub cywilny, maja 3 malutkich dzieci.
Przez długi czas myślałam ,ze mąż został zmanipulowany, jak to nazywasz odmozdzony przez wyrachowana kobietę ,która chce żyć moich życiem. Ze mój mąż jest łakomym kaskiem a on ma kryzys wieku średniego, jest słaby a nawet opętalo go źli. Powrócił do starych hobby, zaczął o siebie dbac. Wydawało mi się to takie żałosne. Czekałam, straszylam , stosowałam „twarda” miłość. Opowiadałam innym co mąż robił, wciągnęłam s tl moje dziecko.
Wpadłam w jeszcze większa depresje jak okazało się ,ze to co miedzy innymi Ty piszesz nie jest prawda. Jest właśnie tym uproszczeniem.
Ze prawda nie jest taka oczywista a zrzucanie odpowiedzialności na inna kobietę nie daje korzyści i nie daje ulgi jeśli zderzymy się z rzeczywistością.

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 20 paź 2020, 16:38

Chciałam wszystkim podziękować za dar modlitwy w mojej intencji dziejącego dnia.
Sąd rozwód bez orzekania o winie , w tej całej sprawie trwającej prawie 4 lata dziękuję Bogu za siłę i pomoc bo nie wiem jakbym to przeszła.
Modlitwa ma ogromną moc mimo tego jaki jest jej smutek.
Bóg przecież wie co jest dla nas najlepsze.
Jeszcze raz Bóg zapłać za modlitwę.

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 22 paź 2020, 10:18

Witajcie!

Po ostatnim moim wpisie widzę, że napisałam kilka błędów .
Chcę Wam powiedzieć, że po tym wszystkim nie wiem jak mam dalej ruszyć do przodu.
Rozwód przybił mnie do muru nie daje spokoju, dla niektórych może daje wolność i dalsze plany, dla mnie jest osobistą tragedią.
Wierząc w moc sakramentu nie potrafię się w tym odnaleźć , czytam tutaj różne historie i nie wiem co dalej ze sobą zrobić.
Teraz każdy dzień jest jeszcze bardziej dla mnie trudniejszy niż był, zaczynam wpadać w samo oskarżanie samej siebie.
Nie wiem czy to normalne w tym wszystkim.
Może powinnam zgłosić się o fachową pomoc.
Czy Wy też tak się czuliście rozdarci wewnętrznie?
I życie traciło jakiekolwiek znaczenie dla Was?

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Bławatek » 22 paź 2020, 12:19

Wiem jak trudno otrząsnąć się gdy słyszy się słowa od osoby którą się kocha gdy ona mówi że chce rozwodu. Mój mąż cały czas do tego dąży, choć ostatnio stwierdził że chciałby abyśmy przed rozprawą poszli na terapię i wówczas on się przekona czy rozwód to dobry pomysł - ja myślę, że jeżeli zobaczy że ja się ugnę i wrócę do tego co było to wróci a jeżeli będę stawiać warunki którymi on nie będzie zainteresowany to będzie rozwód.

Nigdy nie byłam za rozwodami i nigdy bym nie pomyślała że mnie to spotka.

Mnie ta sprawa dobiła i potrzebowałam terapii - trafiłam na fajną terapeutkę której mogłam się wygadać i poradzić. Więc jeśli nie byłaś dotychczas to zachęcam. Pomagały mi też rozmowy z koleżankami i rodziną. Oraz spędzanie dużo czasu z dzieckiem. I nie myślenie o tym wszystkim. A jak tylko nachodziły mnie myśli że to wszystko moja wina to odganiałam takie myślenie modlitwą, pracą, muzyką, miłym spędzaniem czasu.

Nie jesteś sama - masz dzieci i pewnie wokół siebie różnych życzliwych ludzi. Myślę że dobrze byłoby nie zamykać się w swoim bólu, ani domu. Póki jeszcze jako tako można wychodzić bo nie pozamykali nas w domach to Ty tym bardziej nie zamykaj się.

Małymi kroczkami działając zauważysz dużo pozytywów w Twojej sytuacji, choć teraz ból i żal wszystko przesłaniają. Wyjdzie dla Ciebie słoneczko 🙂. Sił i powodzenia w odkrywaniu tego co Bóg dobrego dla Ciebie naszykowal życzę🙂

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 22 paź 2020, 18:10

Bławatek pisze:
22 paź 2020, 12:19
Wiem jak trudno otrząsnąć się gdy słyszy się słowa od osoby którą się kocha gdy ona mówi że chce rozwodu. Mój mąż cały czas do tego dąży, choć ostatnio stwierdził że chciałby abyśmy przed rozprawą poszli na terapię i wówczas on się przekona czy rozwód to dobry pomysł - ja myślę, że jeżeli zobaczy że ja się ugnę i wrócę do tego co było to wróci a jeżeli będę stawiać warunki którymi on nie będzie zainteresowany to będzie rozwód.

Nigdy nie byłam za rozwodami i nigdy bym nie pomyślała że mnie to spotka.

Mnie ta sprawa dobiła i potrzebowałam terapii - trafiłam na fajną terapeutkę której mogłam się wygadać i poradzić. Więc jeśli nie byłaś dotychczas to zachęcam. Pomagały mi też rozmowy z koleżankami i rodziną. Oraz spędzanie dużo czasu z dzieckiem. I nie myślenie o tym wszystkim. A jak tylko nachodziły mnie myśli że to wszystko moja wina to odganiałam takie myślenie modlitwą, pracą, muzyką, miłym spędzaniem czasu.

Nie jesteś sama - masz dzieci i pewnie wokół siebie różnych życzliwych ludzi. Myślę że dobrze byłoby nie zamykać się w swoim bólu, ani domu. Póki jeszcze jako tako można wychodzić bo nie pozamykali nas w domach to Ty tym bardziej nie zamykaj się.

Małymi kroczkami działając zauważysz dużo pozytywów w Twojej sytuacji, choć teraz ból i żal wszystko przesłaniają. Wyjdzie dla Ciebie słoneczko 🙂. Sił i powodzenia w odkrywaniu tego co Bóg dobrego dla Ciebie naszykowal życzę🙂
Bławatku,

ten rozwód już został orzeczony, i tym bardziej ciężko mi dojść do siebie po tym wszystkim.
Chodzę z kąta w kąt nie wiedząc co ze sobą zrobić.
Oczywiście mam dużo życzliwy osób, które podają mi dłoń, jednak na tą chwilę nie potrafię ,z nikim się spotkać i rozmawiać.
Nie chcę zamykać się w tym wszystkim, jednak coś mnie blokuje od środka, czuję jakiś lęk nie wiem jak to wogóle nazwać. Jakiś paraliż przed ludźmi , boję się teraz wielu rzeczy i to mi nie daje spokoju.

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 30 lis 2020, 20:32

Witajcie,

Po ostatnich moich refleksjach i przemyśleniach doszłam do wniosku, że im bardziej myślę o mojej zawiłej sytuacji, tym bardziej wszystko zaczęło się jeszcze bardziej komplikować.
Tak jak większość z Was tutaj już wcześniej wspomina o tym, jeżeli chcę zmian muszę zacząć pracę nad sobą.
I zgadzam się z tym wszystkim, chociaż to wymaga wiele pracy i wysiłku.
Teraz czas Bożej łaski jakim jest Adwent, niech ten czas będzie jak najlepiej przeżyty w pogłębieniu z Maryją.
Niech znowu zapanuje w moim sercu prawdziwe Boże Narodzenie.

burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: burza » 30 lis 2020, 22:37

Blondynka55, u ciebie po tych wszystkich przejściach i rozwodzie lekarstwem będzie pewnie czas który, leczy rany. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu choć, bardzo chcemy. Na siebie mamy tylko wpływ czy będziemy szczęśliwi. Masz dzieci i one powinny być twoja siła. I to już piękna obrazek rodziny w święta.

Blondynka55
Posty: 313
Rejestracja: 14 sty 2019, 15:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Blondynka55 » 21 gru 2020, 12:05

burza pisze:
30 lis 2020, 22:37
Blondynka55, u ciebie po tych wszystkich przejściach i rozwodzie lekarstwem będzie pewnie czas który, leczy rany. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu choć, bardzo chcemy. Na siebie mamy tylko wpływ czy będziemy szczęśliwi. Masz dzieci i one powinny być twoja siła. I to już piękna obrazek rodziny w święta.
Dziękuję Burzo za Twój wpis.
U mnie przed świętami nie najlepiej się dzieje, atmosfera powinna być bardziej spokojna, jednak niestety tak nie jest.
Dużo rzeczy mnie zastanawia i często też dziwi, ostatnio mąż oznajmił, że po Świętach chcę zabrać dzieci na jedną noc do siebie, a drugiego dnia mają wrócić do domu.
Zdenerwowało mnie to nie ukrywam, tym bardziej, że w Święta wogóle się nie spotkają, a teraz będą ferie i sądziłam, że bardziej będzie mu zależało na spędzeniu czasu razem.
Jednak znowu to samo, stwierdził, że nie ma czasu woli ten czas spędzić z kowalską, a niesty dzieci będą mu tylko przeszkadzały.
Czy w waszych relacjach po rozwodzie kontakt z dziećmi też miał taki schemat?
Tzn.Biorę je na jedną noc i to wszystko, czy tak wygląda miłość ojca do dzieci?
Jak można postawić granice, czy osoba tzn mąż będąc egoistą może być aż tak okrutny wobec swoich dzieci.
One już same nie wiedzą co jest dobre, a co złe, jeszcze pani kowalska we wszystko się miesza .

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Miłość i przebaczenie

Post autor: Bławatek » 22 gru 2020, 11:38

Blondynko, ja przed rozwodem - chyba, że mąż się rozmyśli i jednak do rozwodu dążyć nie będzie.

Niestety mój mąż ma podobnie jak Twój - strasznie mnie denerwuje traktowanie naszego syna jako zło konieczne, wszyscy mówią mojemu mężowi, że syn go potrzebuje i powinien więcej czasu z nim spędzać, ale on nie czuje takiej potrzeby. W sumie od wyprowadzki męża czyli przez 10 miesięcy ani razu syn nie spędził z tatą weekendu, czy nawet pojedynczej soboty lub niedzieli. A i w tygodniu na męża nie ma co liczyć, bo ma swoje sprawy i życie. Ale zawsze u mojego męża my jako jego rodzina byliśmy na ostatnim miejscu.

Mąż zapytany wczoraj o święta (w Wielkanoc nie miał czasu dla nas :( ) odparł, że jak może to przyjdzie w pierwszy dzień, a syna na chwilę zabierze "do siebie" i tam mu da prezent. Zapewne jeżeli się tak złoży, że w tym samym czasie jeszcze np. Ktoś z mojej rodziny wpadłby do syna z prezentem to mój mąż gotowy będzie "uciec". Oj smutne i trudne to będą święta. Ale dla syna i siebie w sumie też będę się starać aby były szczęśliwe i radosne.

A z tego co czytałam na forum to niestety większość odchodzących tak ma - na nic prośby czy groźby. Wolą swoje "nowe życie" - najlepiej jak najdalej od współmałżonka, a prze to też od dzieci, które często o żonie/mężu i rodzinie przypominają. Konsekwencje swojej ignorancji będą ponosić w przyszłości. Mój mąż ponosi już teraz bo syn woli spotkanie z kolegą, z którym ma kontakt na codzien niż z tatą, który pojawia się czasami, często raz na 7-10 dni.

Tylko Panowie piszący na forum zgłaszają chęci większych i częstszych kontaktów z dziećmi, za to mają niestety nie raz problemy z małżonkami, które im utrudniają te kontakty lub nawet zabraniają.

Smutne to, bo cierpią niewinne osoby - dzieci.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości