pornografia

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: Nirwanna »

Darkot, ja tego w ogóle nie sugeruję. Natomiast reakcja Twojej żony sugeruje, że czuje się ona - nawet delikatnie - atakowana (słownie), i w ten sposób nieumiejętny broni się. Książkę przeczytać warto, nie sugerując się jej tytułem.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: lustro »

lustro pisze: 29 sty 2018, 0:48
Kawka pisze: 28 sty 2018, 11:28
krople rosy pisze: 28 sty 2018, 10:08 Jeśli zaś chodzi o mojego męża to nie jest w szponach pornografii. Walczy z nią i jej nie chce.
Wąska brama to chyba właśnie uświadomienie sobie swojej ciemnej strony w sobie , uznanie, że Bóg ma rację i pójście maksymalnie w Jego stronę.
Szeroką bramą idzie większość bez większych refleksji i dylematów.
Dla mnie to są właśnie owoce życia sakramentalnego. Świadomość, decyzje i ciągła walka pomimo... Tylko z Bogiem da radę wciąż się podnosić mimo upadków.

Nikt nie powiedział, że nie będziemy się zmagać z konsekwencjami jakiś wcześniejszych wyborów. Może nawet przez całe życie. Stan łaski w tym pomaga.
Wyszło by na to, ze tylko wierzący, I to gleboko, mogą wyjść z nałogów.
A to przecież nieprawda.
I patrząc na to w tym kontekście, to są dość marne owoce, skoro niewierzący potrafią skutecznie podjąć decyzję o leczeniu z nałogu i z nim zerwać w sposób trwały.
Krople rosy
Zauważ, ze to jest cytat z Kawki i moja odpowiedź na niego.
Nie dotyczy twojego męża ani Ciebie.
Dotyczy tego, czy tylko wierzący mogą skutecznie wyleczyć się z nałogu.

Popatrz jak Ty to zrozumialas. I jak bardzo wzielas do siebie, choć nie było o Tobie.
To tak dla wyjaśnienia.

Nigdzie też nie mowilam, ze jesteś obludna.
Nigdzie, ze wszyscy niewierzący wychodzą z nałogu.
Nigdzie też nie pisałam o Tobie, Ty to tak zrozumialas.
I o to masz do mnie żal i pretensje.

Krople Rosy
Ochłoń.
Działasz na zasadzie - uderz w stol, a nożyce się odezwą.
Niepotrzebnie.
Kawka
Posty: 399
Rejestracja: 08 lis 2017, 10:15
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: Kawka »

Lustro, sorry, ale odpuść czasem udowadnianie, nie zawsze trzeba mieć ostatnie słowo, nie zawsze trzeba dłubać... szczególnie gdy drugi człowiek sygnalizuje, że ma dość. Umęczasz straszliwie...
PS. Rozpisałaś się, a nie o te cytaty chodziło KR. Tyle z mojej strony do Ciebie. Oczywiście z pozdrowieniami :-)
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: lustro »

I jeszcze jedno

Krople Rosy
Zwracają Ci uwagę forumowiczów na twoje przewrazliwienie. A Ty z uporem powtarzasz, ze to nieprawda i wszyscy mają omamy.
Wszyscy?
A może to Ty nie chcesz ani widzieć ani slyszec.
Bierzesz do siebie wszystko...Czy dotyczy Ciebie czy nie...uwazasz, ze to norma?
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: lustro »

Kawka pisze: 30 sty 2018, 22:13 Lustro, sorry, ale odpuść czasem udowadnianie, nie zawsze trzeba mieć ostatnie słowo, nie zawsze trzeba dłubać... szczególnie gdy drugi człowiek sygnalizuje, że ma dość. Umęczasz straszliwie...
PS. Rozpisałaś się, a nie o te cytaty chodziło KR. Tyle z mojej strony do Ciebie. Oczywiście z pozdrowieniami :-)
Podobno postawilas granice I nie będziesz ze mną rozmawiać.
Więc proszę Cię bardzo, trzymaj się tego.
Tym bardziej, ze pisałam do kropli rosy.
Mam prawo wyjaśnić nieporozumienia I swój punkt widzenia, jak każdy na tym forum.

Oczywiście pozdrawiam 😊
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: lustro »

Kawka pisze: 30 sty 2018, 22:13 PS. Rozpisałaś się, a nie o te cytaty chodziło KR. Tyle z mojej strony do Ciebie. Oczywiście z pozdrowieniami :-)
Kawka.
Nie wiem o jakie cytaty chodziło Kropli Rosy. Mnie chodziło o ten.
Krople Rosy chciała wyjaśnienia.
Zadziwia mnie twoja wiedza o co komu chodziło.
I myślę, ze nie musisz być adwokatem i mieć ostatnie słowo.

To tak na marginesie
Simon

Re: pornografia

Post autor: Simon »

Darkot pisze: 30 sty 2018, 20:33 Nirwano ja nie stosuję przemocy wobec nikogo. Dziękuję za lekturę.
Darkot....ta książka nie jest dla przemocowców. Jest dla par które mają problem z komunikacją. Poczytaj w internecie :P

Jeśli chodzi o to, co napisałeś:
[/quote]
Darkot pisze: 30 sty 2018, 20:00 jak to zrobić żeby szanowna małżonka najmniej odczuła że ją pouczam i nie oddalała się ode mnie w ten sposób?
A próbowałeś najprostszej metody świata? Moja żona też zawsze brała do siebie to, co mówiłem, niejednokrotnie odpowiadała atakiem na proste komunikaty, że coś jest nie tak. Wynikało to z tego (co mi też powiedziała) że moje krytykanctwo traktowała jako brak miłości i odrzucenie. Wobec tego zacząłem do niej mówić w ten sposób (i wtedy działało):

- Aguś, słuchaj, wiesz, że Cię kocham. I to, co robisz w moim przekonaniu źle nie ma żadnego wpływu na moją miłość. Chciałem tylko powiedzieć Ci jedną rzecz, ale nie chcę, żebyś czuła się atakowana. Nie mam takich intencji. Czy mogę?

Tutaj ona zazwyczaj mówiła: "No możesz" :D

- Uważam, że to, co robisz (tutaj wymieniałem o jaką rzecz mi chodzi) nie jest dobrym zachowaniem. W mojej opinii (tu wyrażałem swoje zdanie, ale nie na JEJ temat tylko na temat tego co robiła). Czy mógłbym Cię prosić, żebyś to rozważyła? Bardzo mi zależy, żeby nie było tego problemu i żebyśmy się dogadali w tym temacie.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: s zona »

Kawka pisze: 30 sty 2018, 22:13 Lustro, sorry, ale odpuść czasem udowadnianie, nie zawsze trzeba mieć ostatnie słowo, nie zawsze trzeba dłubać... szczególnie gdy drugi człowiek sygnalizuje, że ma dość. Umęczasz straszliwie...
Lustro ,
cenie Cie za pragmatyzm ,ale nieraz mam wrazenie ,ze przeginasz .....
Moge sie mylic ,ale takie osobiste wycieczki nie pomagaja chyba tym osobom ...
Po pierwsze ,nie szkodzic ...

Pozdrawiam ,
mam nadzieje ,ze nie poczulas sie urazona ...
krople rosy

Re: pornografia

Post autor: krople rosy »

Kawka pisze: 30 sty 2018, 22:13 Rozpisałaś się, a nie o te cytaty chodziło KR.
Dokładnie. Przytoczyłam je czarno na białym....a lustro wyciąga jakieś swoje o które mi w ogóle nie chodzi. Ale ona dobrze o tym wie.

Lustro po lekturze bardzo wielu Twoich postów widzę, jak łatwo Ci przychodzi kąśliwość, złośliwość i udowadnianie problemu u innych. Tak więc nie jestem odosobnionym przypadkiem. Odnoszę wrażenie, ze wiercenie dziury w czyichś sumieniach (łatwe ocenianie i wręcz napieranie by dana osoba uznała problem) nie tyle służy trosce o człowieka z problemem co jakiejś Twojej satysfakcji. Zauważyłam też wpisy mówiące o tym, że Twoim zdaniem ktoś czuje się lepszy (ma odmienne poglądy, jest stanowczy w praktykowaniu wiary) bo coś tam napisał. Może to Twoja projekcja po prostu?
Nie będę udowadniała, że nie jestem wielbłądem. Szkoda na to czasu i sił bo Twoje i tak będzie na wierzchu.
Jeśli chcesz pomyśl nad formą przekazywanych rad i komentarzy. Od siebie dodam, że refleksji poddałam wpisy tych użytkowników, które były taktowne, kulturalne i (według mnie) przesiąknięte miłością bliźniego . To się czuje. I nie chodzi o głaskanie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: Nirwanna »

Drodzy,
Czasem jest tak, że chęć pomocy przeradza się udowadnianie i wpieranie problemu komuś na siłę. Granica tu jest płynna i często zależy od osobistej wrażliwości.
Dobrą zasadą jest pokazanie człowiekowi swojego punktu widzenia, wskazanie problemu, i zgoda na to, że ten drugi ma prawo to przyjąć w swoim czasie lub całkiem odrzucić. Czyli zgoda na wolność osobistą każdego z nas.

To forum jest forum pomocy, i dlatego czasem bywa i zapewne będzie, że w gronie moderatorów dłuższy czas się zastanawiamy, czy puścić dany post/y, czy już jednak przekraczają one granice. Gdy każdy z nas zadba maksymalnie, aby granic swoich i drugiego człowieka nie przekraczać, wtedy i forum pomocniejsze będzie, i frustracji będzie mniej.

Życzmy sobie, aby właśnie w ten sposób Duch Święty w nas działał - napełniając Bożą miłością do drugiego.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
krople rosy

Re: pornografia

Post autor: krople rosy »

Simon pisze: 31 sty 2018, 8:34 A próbowałeś najprostszej metody świata? Moja żona też zawsze brała do siebie to, co mówiłem, niejednokrotnie odpowiadała atakiem na proste komunikaty, że coś jest nie tak. Wynikało to z tego (co mi też powiedziała) że moje krytykanctwo traktowała jako brak miłości i odrzucenie. Wobec tego zacząłem do niej mówić w ten sposób (i wtedy działało):

- Aguś, słuchaj, wiesz, że Cię kocham. I to, co robisz w moim przekonaniu źle nie ma żadnego wpływu na moją miłość. Chciałem tylko powiedzieć Ci jedną rzecz, ale nie chcę, żebyś czuła się atakowana. Nie mam takich intencji. Czy mogę?

Tutaj ona zazwyczaj mówiła: "No możesz" :D

- Uważam, że to, co robisz (tutaj wymieniałem o jaką rzecz mi chodzi) nie jest dobrym zachowaniem. W mojej opinii (tu wyrażałem swoje zdanie, ale nie na JEJ temat tylko na temat tego co robiła). Czy mógłbym Cię prosić, żebyś to rozważyła? Bardzo mi zależy, żeby nie było tego problemu i żebyśmy się dogadali w tym temacie.
Bardzo trafne podsumowanie problemu z trudnością przyjęcia niektórych racji i słuszne wnioski. Mogę się pod nimi podpisać jako kobieta. Mój mąż też czasem myślał, że gdy mi tak z grubej rury coś powie to ja naglę otrząsnę się i stanę na baczność (w sensie doznam olśnienia i szybko wchłonę ową prawdę). Treść Jego komunikatu czy poglądu zazwyczaj była słuszna , mądra i prawdziwa tyle, ze jak ktoś w domu rodzinnym był wiecznie krytykowany, oceniany i porównywany to nawet jak mu się wydaje, że jest już dorosły i wyrósł z niektórych reakcji to okazuje się, że jakimś dziwnym sposobem stare rany się odnawiają i znowu jest się emocjonalnie w ,,domu rodzinnym''.
Sytuacja taka nie tylko pokazuje, że jest jeszcze coś nad czym trzeba popracować ale ta druga strona także dostaje szansę na doskonalenie się w miłości i cierpliwości. Uczy się łagodnych dróg podejścia do problemu współmałżonka.
W moim przypadku twarde słowa zakraszone pewnością siebie i swoich racji (męża) rodziły bunt, gniew i nerwowość. Trudniej też z przekory było mi przyznać Jemu rację. Jednak gdy zdobył umiejętność zwracania mi na coś uwagę z miłością i prośbą o zastanowienie się to Jego słowa trafiały do mnie mocniej. Wiedziałam, że nie kieruje nim osobista korzyść czy chęć wytknięcia mi czegoś a dobro wspólne oraz większa gorliwość w praktykowaniu wiary to stałam jakby bezbronna....czułam odpowiedzialność za własne dalsze postępowanie.
Pantop
Posty: 3188
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: pornografia

Post autor: Pantop »

Do: Nirwanna i wszystkich (i do ciebie Pantop też)

Bardzo mądre słowa.
Dobrze codziennie przypominać sobie, że wszyscy jadą jednym wózkiem.
To może pomóc w złapanie dystansu.
Im większa akceptacja tego prostego faktu tym mniej tarć i nieporozumień.

Pozdrawiam
Darkot

Re: pornografia

Post autor: Darkot »

krople rosy pisze: Bardzo trafne podsumowanie problemu z trudnością przyjęcia niektórych racji i słuszne wnioski. Mogę się pod nimi podpisać jako kobieta. Mój mąż też czasem myślał, że gdy mi tak z grubej rury coś powie to ja naglę otrząsnę się i stanę na baczność (w sensie doznam olśnienia i szybko wchłonę ową prawdę). Treść Jego komunikatu czy poglądu zazwyczaj była słuszna, mądra i prawdziwa tyle, ze jak ktoś w domu rodzinnym był wiecznie krytykowany, oceniany i porównywany to nawet jak mu się wydaje, że jest już dorosły i wyrósł z niektórych reakcji to okazuje się, że jakimś dziwnym sposobem stare rany się odnawiają i znowu jest się emocjonalnie w ,,domu rodzinnym''.
Sytuacja taka nie tylko pokazuje, że jest jeszcze coś nad czym trzeba popracować ale ta druga strona także dostaje szansę na doskonalenie się w miłości i cierpliwości. Uczy się łagodnych dróg podejścia do problemu współmałżonka.
W moim przypadku twarde słowa zakraszone pewnością siebie i swoich racji (męża) rodziły bunt, gniew i nerwowość. Trudniej też z przekory było mi przyznać Jemu rację. Jednak gdy zdobył umiejętność zwracania mi na coś uwagę z miłością i prośbą o zastanowienie się to Jego słowa trafiały do mnie mocniej. Wiedziałam, że nie kieruje nim osobista korzyść czy chęć wytknięcia mi czegoś a dobro wspólne oraz większa gorliwość w praktykowaniu wiary to stałam jakby bezbronna....czułam odpowiedzialność za własne dalsze postępowanie.
Krople Rosy cieszę się, że napisałaś w jaki sposób chcesz, abyśmy kierowali nie tylko do Ciebie nasze życzliwe słowo. Traktuję ten twój komentarz jako formę Bożego planu w stosunku do Ciebie tu i teraz. Postaram się w jak najbardziej delikatny sposób jak przysłowiowe krople rosy (piękne, delikatne-bo przecież takie są w swojej naturze) wyartykuować jak ja to widzę.
Proponuję Ci ciekawą zabawę, a mianowicie w powyższym Twoim komentarzu w miejscach gdzie piszesz lub myślisz Mąż wstaw słowo przyjaciel lub lustro.
Cieszę się, że Twoj Mąż nabył umiejętność łagodnych dróg komunikacji z Tobą, dostosował się i już nie budzi w Tobie gniewu, buntu i nerwowości. Lustro też albo się tego nauczy w stosunku do Ciebie, albo za każdym razem kiedy będzie chciała Ci pomóc życząc jej wszystkiego najlepszego powiesz, że Cię np atakuje i jest w stosunku do Ciebie nieuprzejma i z przekory nie przyznasz jej racji nawet gdyby ją miała. Ja wiem, że takt, łagodność to to czego oczekujemy od bliźniego. Nie widzę braku taktu ze strony lustro, nie jestem jej adwokatem. Ona po prostu obiektywnie wyraża swoją opinię. Tak robi też dobry psycholog, psychiatra gdy do niego idziemy z chorobą problemem. Lustro chyba wykształcenia psychologicznego nie ma, ale moim zdaniem niejeden psycholog mógłby się od niej uczyć.

Jak ktoś jak ja w domu rodzinnym był wiecznie krytykowany, oceniany i porównywany to nawet jak mu się wydaje, że jest już dorosły i wyrósł z niektórych reakcji to okazuje się, że jakimś dziwnym sposobem stare rany się odnawiają, bo są tylko skrzętnie i mocno zabandażowane, tak żeby nie uroniła się spod opatrunku ani jedna Kropla Krwi. Jak wyleczyć te rany macie dla mnie jakąś radę? Wiem wiem modlitwa, dobra lektura, psycholog rekolekcje.... piszcie kochani proszę Was
Ostatnio zmieniony 31 sty 2018, 15:57 przez Darkot, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: pornografia

Post autor: lustro »

s zona pisze: 31 sty 2018, 8:39
Kawka pisze: 30 sty 2018, 22:13 Lustro, sorry, ale odpuść czasem udowadnianie, nie zawsze trzeba mieć ostatnie słowo, nie zawsze trzeba dłubać... szczególnie gdy drugi człowiek sygnalizuje, że ma dość. Umęczasz straszliwie...


Lustro ,
cenie Cie za pragmatyzm ,ale nieraz mam wrazenie ,ze przeginasz .....
Moge sie mylic ,ale takie osobiste wycieczki nie pomagaja chyba tym osobom ...
Po pierwsze ,nie szkodzic ...

Pozdrawiam ,
mam nadzieje ,ze nie poczulas sie urazona ...
Gdy drugi człowiek się dopytuje, bo wg niego pisze zbyt zagadkowo. I prosi I wyjaśnienie...to też jest umęczanie?
Gdybym zignorowała takie dooytywanie, to było by ok?

Przykro mi
Nie mam wpływu na to, ze ktoś wszystko, nawet słowa skierowane do kogoś innego, bierze do siebie.
Nie mam wpływu na to, ze moje odpowiedzi tego kogoś nie satysfakcjonują, bo są nie takie jak by chciał otrzymac.
Nie mam wpływu na nie przyjmowanie przez tego kogoś wyjaśnień oraz argumentów.
Nie odczuwam się do rzeczy, na które nie mam wpływu.

Nie jestem psychologiem. Ale nie widzę powodu kajać się z powodu na chłodno wskazanych problemów lub refleksji.

Krople Rosy.
Musisz, czy chcesz czy nie, przyjąć, ze nie jestem twoim mężem.
Nie czuje potrzeby realizowania twoich potrzeb wynikających z wyniesionych z domu rodzinnego problemów.
Mówię co mówię. I jak mówię.
Z przekory dostajesz lekkiego amoku, bo nie podoba Ci się chłodny sposob wypowiedzi. A brak "glaskania" traktujesz jak atak na siebie.
Tak się sklada, ze to twój problem. Nie moj.
Ja kilka razy już Ci pisałam - nie szukaj wrogów tam, gdzie ich nie ma.
Masz dwa wyjścia - zignorować moje słowa (bardzo prawdopodobne).
Albo sama ze sobą zastanowić się nad swoim przewrazliwieniem (było by fajnie).

I proszę Cię bardzo, następnym razem nim poczujesz się zaatakowana sprawdź, czy faktycznie wypowiedz jest skierowana do Ciebie.
I nim zadasz pytanie pomyśl, czy faktycznie chcesz dostać odpowiedź.

W przeciwnym razie zawsze będziesz zraniona. Bo ranisz sama siebie.
I nic nie da przypisywanie innym tego czynu.

Pozdrawiam
krople rosy

Re: pornografia

Post autor: krople rosy »

Lustro wszystko wywròcilas na lewą stronę i w ogóle nie słuchasz co się do Ciebie mówi. Po raz kolejny podpierając się moją historią która z Tobą nie ma nic wspólnego.
Strach coś napisać osobistego bo zaraz będzie przywołane na potrzeby dyskusji.
Ja innych użytkowników czytam bez problemu także wtedy gdy mają odmienne ode mnie spojrzenie. Twoją natomiast natretnoscią i powtarzaniem mi na każdym kroku ile to ja mam w sobie problemów zmeczylam się okropnie. Przykro mi ale nic pożytecznego z Twoich postów dla mnie osobiście nie wynika. Na początku było miło ale szybko się skończyło. Z mojej strony to wszystko.
ODPOWIEDZ