Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Avys
Posty: 220
Rejestracja: 21 cze 2020, 8:31
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Avys »

Z Synem swoim nas pojednaj,
Synowi swojemu nas polecaj,
swojemu Synowi nas oddawaj.

Amen.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Jest rozwód bez orzekania o winie. Na razie jeszcze nie mam siły, żeby opisać szczegółowo. Zderzyłam się niestety z twardą rzeczywistością...
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Dziękuję Wam wszystkim za modlitwę, wierzę mocno, że dzięki zanurzeniu tej sprawy w modlitwie, to co się wydarzyło było zgodne z wolą Bożą.
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Bławatek »

Małgosiu, czytałam ostatnio Twój wątek, jesteśmy bardzo podobne - ten sam schemat działania i myślenia oraz przeżywania, a i Twój mąż to kopia mojego (niestety).

Dużo robiłaś aby nie doszło do rozwodu więc Bóg pewnie jest dumny z Twojej postawy. Niestety nie łatwo w dzisiejszym świecie żyć według przykazań i nauki Kościoła.

Wypocznij teraz bo pewnie emocje były duże. Niech Maryja otoczy Cię swoją opieką.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: s zona »

Malgosiu, otulam modlitwa :)
lena101
Posty: 148
Rejestracja: 24 lut 2018, 22:28
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: lena101 »

Jestem z Tobą, Małgosiu. Wiem jak to boli, przytulam mocno. Płacz, jeżeli dasz radę. Mnie lały się łzy strumieniami przez następnych kilka tygodni. Odpocznij fizycznie, prześpij się, zrób coś tylko dla siebie. Trzymaj się.
Avys
Posty: 220
Rejestracja: 21 cze 2020, 8:31
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Avys »

Małgosiu, jest mi bardzo przykro. Nie mam słów, bo nie potrafię sobie wyobrazić jak Ci jest ciężko. Wiem, że rozwód cywilny nie ma dla Boga żadnej mocy aby coś w Niebie rozwiązywać, ale pomimo tego wydaje mi się, że to okropnie ciężkie. Tak jak napisałaś- może to jest zgodne z wolą Boga, a nawet jak nie jest to jeśli Ty idziesz z Bogiem to wierzę, że dla Ciebie skończy się to dobrze. Nikt na szczęście z nas nie wie jak to się u Ciebie skończy, ale absolutnie nic nie jest w stanie oderwać Cię od Miłości Boga- ani rozwód, ani powrót męża, ani śmierć...ani nic. Jeżeli będzie dla Ciebie choć malusieńskim pocieszeniem, że płaczę razem z Tobą to płaczę i Cię przytulam w myślach. Mam nadzieję, że kiedyś w Niebie wyściskamy się ile wlezie, ale już będąc niewyobrażalnie szczęśliwe tak że bardziej się nie da.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Ruta »

Małgosiu, tak bardzo mi przykro. Dbaj o siebie, daj sobie czas na to, by odpocząć, zregenerować się, wypłakać. Jestem z tobą w modlitwie, poproszę dziś naszą Matkę o to, by Cię przytuliła i była przy tobie. Ona zawsze jest przy nas i prowadzi nas ku Bogu. Ona, która zniosła tak dużo cierpnienia, rozumie nas, nasze serca i wie jak nas pocieszyć.
Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Nino »

Malgosiu, przytulam. Mocno.
Małgorzata Małgosia
Posty: 306
Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Małgorzata Małgosia »

Dzień dobry, w końcu odwiedziłam swój wątek :)
Pomyślałam sobie, że może kogoś zainteresuje, przyda się to co wydarza się u mnie po orzeczeniu rozwodu. Otóż nie miałam siły, żeby pisać o tym tutaj, rozgrzebywać sprawę. Cała sprawa kosztowała mnie bardzo wiele emocji. Dziękuję wszystkim, którzy modlili się za mnie i tym, którzy pisali do mnie wiadomości :)

Sytuacja u mnie wygląda tak, że przede wszystkim bardzo zmieniam się wewnętrznie, to wszystko niesamowicie przybliża mnie do Boga przez to, że nie mam wyjścia: muszę NAPRAWDĘ Mu zaufać (jak to jest w moim opisie :) ). Nie jest to tak, że dałabym radę zupełnie sama. Ogromne rolę odgrywa warsztat 12 Kroków, w którym biorę udział. Zaczynamy teraz 11 Krok i to jest dokładnie etap w jaki weszłam od momentu wyjścia z sali rozpraw. Przylgnęłam też mocno do Sycharu Skypowego, nawiązałam przyjaźnie i codziennie się wspieramy, modlitwą, ale też radą dotyczącą konkretów związanych z mierzeniem się z małżonkami, którzy na ten moment są naszymi prześladowcami.

Jeżeli chodzi o sprawę kościelną to jesteśmy już z pewnością na półmetku, a może dalej. We wrześniu były przesłuchania nas - stron, w lutym przesłuchania świadków. Jestem w zupełnie innym miejscu jeśli chodzi o toksyczne więzi z moim meżem, toksyczną miłość i współuzależnienie od niego. Przeszłam baaaaardzo długą drogę i to stwierdzenie nieważności już tak mnie nie boli jak na początku. Właśnie dlatego, że ufam Bogu i chcę pełnić tylko Jego wolę. Staram się nieustanie rozważać w sercu co pochodzi ode mnie "starej" i grzesznej, a co jest wolą Boga. Widzę w sobie nie raz walkę wewnętrzną o taką ludzką, grzeszną, chęć szukania "sprawiedliwości" na własną rękę, a mocnym głosem sumienia, które jasno pokazuje mi, że to nie ja jestem od jej wymierzania.

Obecnie mój mąż przeszedł do walki o majątek. Smutne są dla mnie odkrycia, że jest klamcą, że składa fałszywe świadectwo, że kradnie - tzn. chce okraść mnie. Kiedy po raz pierwszy postawiłam mu jasna granicę i nie pozwoliłam na to, by jak zwykle rozkazywał mi co mam mówić, a czego nie mam prawa mówić, ewidentnie postanowił się zemścić i mimo tego, że niby mówił, że chce dogadać się poza sądem co do podziału, w tajemnicy ten wniosek złożył i okazuje się, że nie dość, że pomija milczeniem mój wkład własny w to mieszkanie, to jeszcze i samochód warty dużo pieniedzy, który zabrał, a także żąda ode mnie prawie 20 tys. za bezumowne korzystanie przeze mnie z mieszkania, z którego został zmuszony przeze mnie do wyprowadzenia się, bo wszczynałam awantury ;)

Nawet tutaj na forum pisałam o tym jak to było. Wszyscy znajomi, rodzina, wiedzą jak było. On też. Wyprowadził się przede wszystkim po to, żeby w sądzie wykazać, że nastąpił między nami trwały rozkład wspólnoty małżeńskiej. A poza tym nie radził sobie z wyrzutami sumienia patrząc na mnie codziennie. Myślę, że to właśnie te wyrzuty powodowały te jego agresywne zachowania.

I tak to wygląda obecnie. Chciałam tylko jeszcze powiedzieć, a propos rozwodu, że moim największym błędem było to, że nie wzięłam adwokata/radcy prawnego. Że dałam się zwieść swojej pysze, że sama sobie świetnie poradzę z uwagi na wykształcenie prawnicze. Uważam przez to, że rozwód bez orzekania o winie jest moją winą. Przez ta właśnie pychę zostałam postawiona, już na rozprawie, w sytuacji absolutnie podbramkowej, która niestety wiązała się z nieznajomością przeze mnie przepisów.

Może później więcej o tym napiszę. Teraz chciałam tylko powiedzieć: każdy, absolutnie każdy kto chce skutecznie bronić swojego małżeństwa powinien mieć pełnomocnika. Bóg działa przez ludzi. Warto szukać takiej osoby, co do której będziemy mieć w sobie zgodę, że tak, to jest właściwa osoba. Ja dopiero teraz na taką trafiłam i będzie prowadziła moją sprawę o podział.

Pozdrawiam Was serdecznie :)
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Caliope »

Przeczytałam jeszcze raz twój wątek, jesteś niezwykle silną kobietą. Twój mąż nigdy nie odciął i pępowiny od matki, pewnie jesteś jedyna z którą łaskawie mógł być tyle czasu. Nawet nie wiadomo czy kiedykolwiek odetnie, więc Bóg dał tobie kolejną szansę na szczęście, może dziecko jak możesz jeszcze mieć. Wierzę, że masz jeszcze sporo do zrobienia :)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Caliope, z tego co zrozumiałam, Małgorzata Małgosia jest w trakcie procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa, który nie jest zakończony. Oznacza to, że dopóki sąd nie orzeknie inaczej - jej małżeństwo traktujemy jako ważnie. Co z kolei oznacza, że wszelkie rozważania o "szansie na szczęście" i ewentualnym dziecku - w kontekście zapewne nowego związku? - są mocno przedwczesne.
I potencjalnie bardzo raniące.
Warto zachować na te kwestie dużą uważność.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: elena »

Dziękuję Ci za uwagę dot. posiadania pełnomocnika. Ja również z racji wykształcenia myślałam, ze dam radę sama, ale mam coraz więcej obaw (głównie ze względu na towarzyszące temu emocje) czy chcę się bronić sama.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: Zwyklaosoba »

Czy możesz napisać czy mieszkanie było wasze wspólne ,skąd to żądanie skoro sam się wyprowadził, tylko patrzreć aż taki ruch wykona, choć mieszkani mamy wspolne...;/
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: Rozwód aby stwierdzić nieważność małżeństwa

Post autor: sasanka »

Małgorzata Małgosia czytałam kiedyś twój wątek i jestem pod wrażeniem jak sobie poradziłaś mimo wszystko.
I jeszcze jedno , bardzo ważne , że się odezwałaś to też pokaże innym jaka droga prowadzi do celu.
Uważam ,że ci co się odezwali po jakimś czasie niosą w pewnym sensie ważne świadectwa dla innych , co też ogólnie może pomóc tym w bardzo trudnej nie raz "drodze".
ODPOWIEDZ