Dziwny stan umyslu.
Moderator: Moderatorzy
Dziwny stan umyslu.
Moja walka dopiero sie zaczyna.
Zona jeszcze jest w domu,ale juz szykuje sobie mieszkanie pod wyprowadzke.
Ale dzis nie o tym.
Ostatnie dni,tygodnie to walka,ból,gniew,kazdy rodzaj uczuc.Ale jednak uczuc,pragnien,porywów serca.
Natomiast wczoraj weczorem okolo 2-3h i dzis w ciagu dnia na jakies 3h m9je serce i umysl zamarły.
Straszyny stan. Jak w klatce.
0 uczuc co do żony.
0 milości do Boga.
0 milosci do najwiekszego mojego 'dzieła' w życiu....5-cio letniego syna.
Przestraszylem sie.
Totalna obojetnośc, chłod,nic,nicość.
Czy to jakies obiawy depresji???
Mieliscie podobnie???
Zona jeszcze jest w domu,ale juz szykuje sobie mieszkanie pod wyprowadzke.
Ale dzis nie o tym.
Ostatnie dni,tygodnie to walka,ból,gniew,kazdy rodzaj uczuc.Ale jednak uczuc,pragnien,porywów serca.
Natomiast wczoraj weczorem okolo 2-3h i dzis w ciagu dnia na jakies 3h m9je serce i umysl zamarły.
Straszyny stan. Jak w klatce.
0 uczuc co do żony.
0 milości do Boga.
0 milosci do najwiekszego mojego 'dzieła' w życiu....5-cio letniego syna.
Przestraszylem sie.
Totalna obojetnośc, chłod,nic,nicość.
Czy to jakies obiawy depresji???
Mieliscie podobnie???
Ponownie ruszam w bój.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Re: Dziwny stan umyslu.
Witaj, sston na naszym forum.
Z tego, co napisałeś rozumiem, że przeżywasz wiele różnych emocji związanych z krzywdą, kryzysem, zachwianiem wartości w Twoim życiu, które wyrwały Cię z dotychczasowego funkcjonowania.
Proponuję zapoznanie się z przechodzeniem etapów po stracie viewtopic.php?f=10&t=2299
Pozdrawiam i życzę wsparcia od naszych forumowiczów, jeżeli będziesz miał potrzebę napisania cokolwiek więcej o swojej sytuacji.
Z tego, co napisałeś rozumiem, że przeżywasz wiele różnych emocji związanych z krzywdą, kryzysem, zachwianiem wartości w Twoim życiu, które wyrwały Cię z dotychczasowego funkcjonowania.
Proponuję zapoznanie się z przechodzeniem etapów po stracie viewtopic.php?f=10&t=2299
Pozdrawiam i życzę wsparcia od naszych forumowiczów, jeżeli będziesz miał potrzebę napisania cokolwiek więcej o swojej sytuacji.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
Jak życ???
Ona odchodzi
Ja chyba czuje ze bede wierny przysiedze na zawsze.
Duzy,pietrowy dom pozostal.
Mala.wies gdzie kazdy mnie zna.
W ktora strone pojsc by nie zwariowac?
Czym sie zajac?
Kazda rzecz robilem dla rodziny...teraz gdy bedzie pustka,nie wiem czym sie zajac.
Co Wam pomoglo?
W czym odnalesc kolejne tygodnie,miesiace,lata...
Ja chyba czuje ze bede wierny przysiedze na zawsze.
Duzy,pietrowy dom pozostal.
Mala.wies gdzie kazdy mnie zna.
W ktora strone pojsc by nie zwariowac?
Czym sie zajac?
Kazda rzecz robilem dla rodziny...teraz gdy bedzie pustka,nie wiem czym sie zajac.
Co Wam pomoglo?
W czym odnalesc kolejne tygodnie,miesiace,lata...
Ponownie ruszam w bój.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Re: Dziwny stan umyslu.
Hej
Ja mysle że to reakcja obronna organizmu
Masz cały wachlarz emocji teraz i prawdopodobnie organizm sie broni
Jak żyć?
Masz możliwosć jechac na rekolekcje?
Czas trudny i cieżki
Dobrze przepracowany kryzys może byc poczatkiem rozwoju wlasnego i dużą szansa
Masz Booga, masz Jaska, masz pewnie przyjacioł rodzine bliższa czy dalsza
Masz dla kogo żyć
Myslaleś o odwiedzeniu ogniska Sychar w realu?
Pozdrawiam
Re: Jak życ???
Może napiszesz jednak co się stało, bo trudno cokolwiek napisać jeśli się nic nie wie. Ta pustka jest u każdego którego dotyka kryzys, też tak mam. Dzięki temu mogę przyjżeć się dokładniej sobie, mojej relacji z Bogiem i nic nie przeszkadza.
Re: Jak życ???
Mialem najwapanialsza rodzine.
Jestesmy ob9je po przejsciach.
Oboje 2 raz do Ołtarza podeszlismy po stwierdzenii niewaznosci 1 malzenstw.
I nic nas to nie nauczylo.
Kazde z nas mialo swoja wizje zwiazku.
[żona] wniosla do rodziny [imię],swoja corke z 1 malzenstwa.
7 lat. Wapolny dom.Kredyty.....i wreszcie brak szacunku,milosci,tylko przyzwyczajenie z jej strony.
Moje wybuchy zlosci ,psychiczne znecanie sie nad nimi.......ktorego n8e dostrzegalem.
Uwazalem.sie za dobrego acz nerwowego czlowieka.
[żona] jest adotowana.Ma nieprzepracowana przeszlosc.
Ale to ja to zniszczylem przez swoje wady.
Moja pokutą bedzie teraz czas bez nich.
Wiecie....klapki opadły.
Zobaczylem swoje dno.
Zobaczylem.swoje zło.Wady.
A teraz siedze na podlodze w mieszkaniu ktore [żona] wynajeła i gdzie za 2 dni sie przeprowadza.
Pomagam Jej je odmalowac.
Przestala mnie kochac.
Znienawidzila moja rodzine.
Wiem. Zasluzylem.
Ale.ona chyba czuje ze juz zawsze bedzie miala.we mnie oparcie.
Zaczalem 12 krokow.
Skontaktowalem sie z Syrach.
Oboje jestesmy wierzacy.....ale Ona jakby zapomniala.
Ja juz nie moge.
Zawsze bylem Rycerzem Pana...zawsze przed nim.Albo tak mi sie wydawalo.
Terqz,gdy najtrudniejszy egzamin przede mna .....chce w nim.wystartowac .
Ona nam juz nigdy nie daje szans...nadzieji.
A ja widze szczealiwy final.
Mega walke z sobą.
Zalamania.
Bliskosc Boga.
Jego łaskę.
Bez niej jestem nikim.
Jestesmy ob9je po przejsciach.
Oboje 2 raz do Ołtarza podeszlismy po stwierdzenii niewaznosci 1 malzenstw.
I nic nas to nie nauczylo.
Kazde z nas mialo swoja wizje zwiazku.
[żona] wniosla do rodziny [imię],swoja corke z 1 malzenstwa.
7 lat. Wapolny dom.Kredyty.....i wreszcie brak szacunku,milosci,tylko przyzwyczajenie z jej strony.
Moje wybuchy zlosci ,psychiczne znecanie sie nad nimi.......ktorego n8e dostrzegalem.
Uwazalem.sie za dobrego acz nerwowego czlowieka.
[żona] jest adotowana.Ma nieprzepracowana przeszlosc.
Ale to ja to zniszczylem przez swoje wady.
Moja pokutą bedzie teraz czas bez nich.
Wiecie....klapki opadły.
Zobaczylem swoje dno.
Zobaczylem.swoje zło.Wady.
A teraz siedze na podlodze w mieszkaniu ktore [żona] wynajeła i gdzie za 2 dni sie przeprowadza.
Pomagam Jej je odmalowac.
Przestala mnie kochac.
Znienawidzila moja rodzine.
Wiem. Zasluzylem.
Ale.ona chyba czuje ze juz zawsze bedzie miala.we mnie oparcie.
Zaczalem 12 krokow.
Skontaktowalem sie z Syrach.
Oboje jestesmy wierzacy.....ale Ona jakby zapomniala.
Ja juz nie moge.
Zawsze bylem Rycerzem Pana...zawsze przed nim.Albo tak mi sie wydawalo.
Terqz,gdy najtrudniejszy egzamin przede mna .....chce w nim.wystartowac .
Ona nam juz nigdy nie daje szans...nadzieji.
A ja widze szczealiwy final.
Mega walke z sobą.
Zalamania.
Bliskosc Boga.
Jego łaskę.
Bez niej jestem nikim.
Ostatnio zmieniony 29 paź 2020, 21:48 przez Al la, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: usunięto imiona
Powód: usunięto imiona
Ponownie ruszam w bój.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Re: Jak życ???
Zastanawia mnie jeszcze jedno.
Czy moralnie poprawnym zachowaniem gdy zostaje czlowiek sam jest wyszukanie sobie wielu dodatkowych zajec ktorych wczesniej nie robil?
Siłowania,bieganie,kurs prawa jazdy na motor, nareszcie zadbanie o sprawy dentystyczne,terapie.
Czy to nie bedzie ucieczka przed ciszą i spotkaniem z Bogiem?
Czy zadbanie o siebie i rozwoj ....na ten dany momentnie bedzie sprzeczne z Bozym planem dla naszego zycia??
Czy moralnie poprawnym zachowaniem gdy zostaje czlowiek sam jest wyszukanie sobie wielu dodatkowych zajec ktorych wczesniej nie robil?
Siłowania,bieganie,kurs prawa jazdy na motor, nareszcie zadbanie o sprawy dentystyczne,terapie.
Czy to nie bedzie ucieczka przed ciszą i spotkaniem z Bogiem?
Czy zadbanie o siebie i rozwoj ....na ten dany momentnie bedzie sprzeczne z Bozym planem dla naszego zycia??
Ponownie ruszam w bój.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Re: Jak życ???
Własnie zadbanie o siebie jest kluczowe, u Ciebie w pełni do realizacji, bo jesteś teraz sam. Ja mam dziecko które potrzebuje dużo opieki i na wiele rzeczy które bym chciała nie mogę sobie pozwolić. Małymi krokami się posuwam z prawem jazdy włącznie. Wykorzystaj dobrze ten czas dla siebie, skorzystaj też z terapii by nie stosować przemocy, nauczyć się żyć inaczej.
Re: Jak życ???
A ociecie sie od Niej????
Jest nie realne ze wzgledu na syna.
Opieka naprzemienna.
Wiec bede u nich czesto.
Czy nadal Jej pomagac wiecej niz o syna tylko chodzi.?
Czy poza "alimentami' dawac wiecej?
Czy tylko krzywde zrobie im dajac wiecej kasy.
Czy tez od Niej odciac sie w 100% i czekac az Bog zacznoe robic swoje.....
Ehhhhhh...ciezko.
Jest nie realne ze wzgledu na syna.
Opieka naprzemienna.
Wiec bede u nich czesto.
Czy nadal Jej pomagac wiecej niz o syna tylko chodzi.?
Czy poza "alimentami' dawac wiecej?
Czy tylko krzywde zrobie im dajac wiecej kasy.
Czy tez od Niej odciac sie w 100% i czekac az Bog zacznoe robic swoje.....
Ehhhhhh...ciezko.
Ponownie ruszam w bój.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Problem z 'kasą'. Dawac czy nie ???
Hej.
Mam problem sam w sobie i nie wiem jak postepowac poprawnie.
Zona odeszla z dziecmi.
Jestem biologicznym ojcem tylko syna.
Corka jest z poprzedniego zwiazku zony.
Odeszla majac prace,majac 500+ ,majac 'alimenty".
Ustalilismy ze bede placil przedszkole syna(400_500zl),oraz przelewal Jej 500zl.
Ale wciaz chce pomagac wiecej.
To robie im remont w mieszkaniu ktore wynajela,to kupuje farby.
Lazienke chce im odnowic bo poprostu serce mnie sciska jakie tam sa w niej warunki.A jako ze jestem.budowlaniec to nie mam z tym problemu .
Ponagam w wielu sprawach choc wiem ze z ludzkiego punktu widzenia jest juz bez szans.
Nawet corce chce nadal dawac kieszonkowe.
Chyba przesadzam prawda????
Nie chodzi o kase,ją mam.
Ale czy dobrze robie?
Wiem ze nie kupie sobie Jej milosci,a jednak chce im pomoc.
Mam problem sam w sobie i nie wiem jak postepowac poprawnie.
Zona odeszla z dziecmi.
Jestem biologicznym ojcem tylko syna.
Corka jest z poprzedniego zwiazku zony.
Odeszla majac prace,majac 500+ ,majac 'alimenty".
Ustalilismy ze bede placil przedszkole syna(400_500zl),oraz przelewal Jej 500zl.
Ale wciaz chce pomagac wiecej.
To robie im remont w mieszkaniu ktore wynajela,to kupuje farby.
Lazienke chce im odnowic bo poprostu serce mnie sciska jakie tam sa w niej warunki.A jako ze jestem.budowlaniec to nie mam z tym problemu .
Ponagam w wielu sprawach choc wiem ze z ludzkiego punktu widzenia jest juz bez szans.
Nawet corce chce nadal dawac kieszonkowe.
Chyba przesadzam prawda????
Nie chodzi o kase,ją mam.
Ale czy dobrze robie?
Wiem ze nie kupie sobie Jej milosci,a jednak chce im pomoc.
Ponownie ruszam w bój.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Re: Jak życ???
Jeśli robisz to dla dzieci, to nie ma przeciwwskazań. Nie wiem jak żona reaguje na twoją obecność. Mój mąż uciekał bardzo go drażniła moja osoba, wybuchał i nie chciał ogólnie rozmawiać. Musiałam się usunąć do sypialni żeby się pozbierać.
Re: Jak życ???
Ciezko mi.
Wciaz im pomagam.
Teraz remontuje lazienke bo w tym stanie co wynajeła zona mieszkanie to armagedon jest.
Ciezko gdy slysze ze moze juz na zawsze zostaniemy tylko przyjaciolmi z Jej ust.
Ciezko byc kazdego dnia przy nich po kilka h po pracy,a miec swiadomosc ze po remoncie to sie odmieni.
Ciezko mi tez bo 2x w tygodniu bedziemy z zona wspolnie na silownoe/fitness chodzic.
Sam.zaproponowalem.
Ona zawsze chciala.
Dla niej bedzie to fitnes....dla mnie przebywanie z miloscia ktora dopiero doceniam.
Wciaz im pomagam.
Teraz remontuje lazienke bo w tym stanie co wynajeła zona mieszkanie to armagedon jest.
Ciezko gdy slysze ze moze juz na zawsze zostaniemy tylko przyjaciolmi z Jej ust.
Ciezko byc kazdego dnia przy nich po kilka h po pracy,a miec swiadomosc ze po remoncie to sie odmieni.
Ciezko mi tez bo 2x w tygodniu bedziemy z zona wspolnie na silownoe/fitness chodzic.
Sam.zaproponowalem.
Ona zawsze chciala.
Dla niej bedzie to fitnes....dla mnie przebywanie z miloscia ktora dopiero doceniam.
Ponownie ruszam w bój.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Re: Jak życ???
Poczytaj sobie listę Zerty:
https://kryzys.org/viewtopic.php?f=10&t=282
Ty robisz coś dokładnie przeciwnego, czyli szukasz z nią kontaktu, wspierasz, pomagasz nawet w przeprowadzce, której nie akceptujesz. Wiem, że robisz to z dobrego serca, że tęsknisz. Ale przez to ciągłe nadskakiwanie żonie stajesz się dla niej mniej nieatrakcyjny i w konsekwencji pogarszasz tylko swoją sytuację. A poza tym nie dajesz się zabliźnić świeżej jeszcze ranie, przez co żałoba po związku będzie trwała dłużej.
Ja też wszystkie te błędy przerobiłem z marnym skutkiem. Pewne zmiany w zachowaniu żony zaszły dopiero, jak zacząłem ją w pewnym sensie ignorować.
https://kryzys.org/viewtopic.php?f=10&t=282
Ty robisz coś dokładnie przeciwnego, czyli szukasz z nią kontaktu, wspierasz, pomagasz nawet w przeprowadzce, której nie akceptujesz. Wiem, że robisz to z dobrego serca, że tęsknisz. Ale przez to ciągłe nadskakiwanie żonie stajesz się dla niej mniej nieatrakcyjny i w konsekwencji pogarszasz tylko swoją sytuację. A poza tym nie dajesz się zabliźnić świeżej jeszcze ranie, przez co żałoba po związku będzie trwała dłużej.
Ja też wszystkie te błędy przerobiłem z marnym skutkiem. Pewne zmiany w zachowaniu żony zaszły dopiero, jak zacząłem ją w pewnym sensie ignorować.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Re: Jak życ???
Dzieki Monti.
Tez juz to widze.
Chce tylko skonczyc im ten remont i sie usune w cien.
Co mialem Jej powiedziec to powiedzialem.
O moich wyborach na cale zycie wie.
Po ludzku chyba juz wszysyko zrobilem.
Ciezka droga mnie czeka jeszcze.
Duzo samozaparcia.
12 krokow..,...teraz jestem na 2 kroku.
Ale.kurcze.....czuje łaske ze wybieram taka droge.
Nawet gdy zona mi pisze wywody ze ją zniszczylem,ze nie kocha ,ze sex to byl bol, ze wreszcie jest szczesliwa.
Wiem ile w tym prawdy .
Ale widze slusznosc trwania w przysiedze..
Tez juz to widze.
Chce tylko skonczyc im ten remont i sie usune w cien.
Co mialem Jej powiedziec to powiedzialem.
O moich wyborach na cale zycie wie.
Po ludzku chyba juz wszysyko zrobilem.
Ciezka droga mnie czeka jeszcze.
Duzo samozaparcia.
12 krokow..,...teraz jestem na 2 kroku.
Ale.kurcze.....czuje łaske ze wybieram taka droge.
Nawet gdy zona mi pisze wywody ze ją zniszczylem,ze nie kocha ,ze sex to byl bol, ze wreszcie jest szczesliwa.
Wiem ile w tym prawdy .
Ale widze slusznosc trwania w przysiedze..
Ponownie ruszam w bój.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Bitwa ostatnia czeka mnie.
Żyć i umrzeć tego dnia
Żyć i umrzeć tego dnia.
Re: Dziwny stan umyslu.
Czy jest ktoś trzeci . Jakiś kowalski.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II