Bóg nie karze w ten sposób
to co sie dzieje, to przemoc
kiedy pójdziesz po pomoc ?
Moderator: Moderatorzy
Bóg nie karze w ten sposób
możesz poszukać pomocy tutaj:
Agap ten lęk Ciebie paraliżuje, trzyma w więzach starego, bolesnego, ale znanego Ci życia i powoduje, że stoisz w miejscu.
Gdy przestaniesz być ze swoim problemem sama i poprosisz o fachową pomoc oraz wsparcie to obraz Twojego męża na zewnątrz może przestać być zniekształcony. Pewnie będzie się przed tym bronił i dlatego potrzebujesz pomocy i wsparcia, o których pisałem wyżej. Tylko wtedy gdy Twój mąż skonfrontuje się z jego problemem jest szansa, że zapragnie zmiany, ale to jego działka.
Nie byłoby inaczej.
Często mu tłumaczę że nie tak wygląda normalna rodzina, on twierdzi że się naczytałam książek. Nic do niego nie dociera. To jego cecha dziedziczna , są strasznie uparci. Jego matka to typowa pieniaczka, oskarża wszystko i wszystkich, ciągle się sądzi, mąż kiedyś negował takie zachowanie a teraz ją usprawiedliwia. Boję się że będzie tylko gorzej, ale boję się też być sama. Kiedyś powiedziałam mu że zasługuję na miłość i na szacunek i że znajdę kogoś kto mi to zapewni, to powiedział że czeka aż mu przedstawię tego kogoś. To była próba zwrócenia na siebie uwagi, nie szukam nikogo i nie mam zamiaru szukać, tylko strasznie cierpię wiedzą że nic dla niego nie znaczę.Aleksander pisze: ↑07 lut 2018, 10:16 Jeśli nic z tym nie zrobisz, będziesz współwinna kolejnych dramatów - dramatów, jakie Twoje dzieci zafundują swoim przyszłym rodzinom... bo istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że w przyszłych rodzinach Twoich dzieci będzie podobne piekło, jakiego Ty teraz doświadczasz.
Dlaczego Twój mąż tak się zachowuje? "Bo może". Po prostu - bo może i jak pisały panie powyżej - bo mu tak wygodnie.
Czuje Twoją słabość i to wykorzystuje - Twoja słabość go zasila.
Myslalam ,zeby ze swojego doswiadczenia zproponowac Ci wlozenie troche obowiazkow rodzicielskich tez na meza .. ale Aleksander skutecznie mnie wyreczylAleksander pisze: ↑07 lut 2018, 12:57 Agap - a gdybyś tak z dnia na dzień... odeszła - nie wiem - wyjedź do jakiejś rodziny albo do znajomych na drugi koniec Polski - na tydzień albo dwa... zrób sobie takie "ferie" ... - jestem przekonany, że gdyby mąż został sam na 2 tygodnie z 4 dzieci, z praniem sprzątaniem i gotowaniem... - od razu dotarłoby do niego - jaki ogrom pracy i siły wkładasz w utrzymanie domu.
Oczywiście to taki spontaniczny pomysł - luźno rzucona myśl ... myślę, że lepiej się do tego przygotować - czyli przygotować sobie jakieś mieszkanie / dom w którym później mogłabyś się pomieścić z 4 dzieci ... przygotować z prawnikiem wniosek o separację itd.
Oczywiście ten Twój ewentualny samotny wyjazd, musiałby być ładnie opisany, że jedziesz na rozmowę o pracę itd - żeby mąż podczas ewentualnej sprawy (o separację czy cokolwiek) nie wykorzystał tego i nie przedstawił jako "porzucenie rodziny".
A powiedz - ja wyglądają Twoje finanse? Masz jakiekolwiek własne środki? Własne konto z paroma groszami... które wystarczyłyby na prawnika, czy tam miesiąc (lub kilka) przeżycia z dzieciakami?
Totalne uzależnienie...agap229 pisze: ↑07 lut 2018, 13:44 Finanse nie są problemem, ale konta nie mam, właściwie to małżonek jest właścicielem wszystkiego. Czy ja mam prawo robić rewolucję dzieciom, co z ich domem? Co z ich szkołą , przedszkolem, kolegami?
Kiedyś koleżanka doradzała mi bym się zabezpieczyła i potajemnie odłożyła parę złotych na wszelki wypadek, ale ja tak nie potrafię, myślę że to okłamywanie drugiej osoby. Nie jest to uczciwe. Chyba nie powinna zniżać się do jego poziomu?