jak żyć samotnie i nie zwariować

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: bosa »

Pantop pisze: 13 sty 2018, 1:25 Do Nirwanna

Ad zakochania - ks Grzywocz pięknie opisuje do czego może posłużyć tzw zakochanie.
Podsumowanie - jeśli będąc w związku lub będąc kapłanem zakochasz się to nasuwają się następujące wnioski dla ciebie : takie a takie - coś możesz z tego wynieść.
Ok.
A z samym tym uczuciem zakochania to jakby co niby teraz tego ten - zrobić ??
.......
Cichoszaaa....

Bo przecie nie taki był cel artykułu.


Ze swojego natomiast doświadczenia wiem, że takie rzeczy ze swej natury często gęsto pozostawiają w psychice/podświadomości uzbrojone miny z opóźnionym zapłonem.

Zapytaj tych, którzy zdradzili swoich współmałżonków.

Ja osobiście byłem poddany dwukrotnej próbie.

Obie miały bardzo ograniczony czas trwania/oddziaływania.

Pierwszej nie zdałem - w moim subiektywnym odczuciu - bo do niczego nie doszło, ale moja intencja była aż nadto jednoznaczna.

Drugiej - również. Również do niczego nie doszło. Zyskałem natomiast nowy rodzaj wiedzy o sobie.
I o zdradzie jako takiej.

Otóż zostało mi uświadomione, że nie jestem w niczym lepszy od tych, którzy zdradzają.
Na własnej skórze/psychice odczułem co oznacza zauroczenie do tego stopnia, że wszystko inne traci znaczenie.

Jacyś zdziwieni/zgorszeni/oburzeni?
Tak? Życie wam ułatwi w takim razie to i owo.

Nauka z tych lekcji?
Dziękować za łaskę, nikogo nie oceniać, unikać wszelkiej sposobności.
Pozdrawiam
Pantop, czytałam Twój wątek, i miałam nawet odpisać ,ale skoro napisałeś w moim, to mogę tu odpisać.
Ja doskonale rozumiem co piszesz i o czym piszesz. Niestety.
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: bosa »

cytat z wątku Pantopa
..."Najwyższy patrzy na mój żywot i postanawia :
Ten człowiek ma wiele wad. A ponieważ go kocham otrzyma do przerobienia pewien proces.
Bęc.
O Najwyższy - czy mógłbyś ukochać kogoś innego?
Nie.
Ot i cała tajemnica zajścia..."

To też mi się podoba... :(
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: bosa »

jacek-sychar pisze: 12 sty 2018, 19:40 Pantom
Nie demonizuj. Wszystko zależy od tego, jak podchodzimy do takiej znajomości.
Ja (tak mi się wydaje), mam wiele przyjaciółek. I w Sycharze i poza nim. Ale ja wiem, że one są tylko przyjaciółkami i tylko do takich relacji się ograniczam. Dlatego w Sycharze bardzo ostrzegamy, żeby nie nawiązywać zbytnich poufałości, bo może się zrodzić nić sympatii, potem fascynacji i nawet zauroczenia. Ale to nie znaczy, że nie wolno utrzymywać wzajemnych kontaktów. Ważne tylko, żeby były one rozsądne.
Jacku, ok, Ty tak uważasz, ale czy możesz być pewien, że z drugiej strony jest/ będzie tak samo?...
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
jacek-sychar

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: jacek-sychar »

bosa pisze: 15 sty 2018, 14:58 Jacku, ok, Ty tak uważasz, ale czy możesz być pewien, że z drugiej strony jest/ będzie tak samo?...
Oczywiście nie.
Ale jeżeli ja zakładam sobie pewne ograniczenia, to automatycznie jestem również wyczulony na to, żeby i z drugiej strony nie było przekraczania pewnej bezpiecznej granicy. Trzeba sobie stworzyć swoją "linię demarkacyjną". :P
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: 3Has »

Pantop pisze: Semantyka.
Aby definitywnie zamknąć temat przyjaźni między mężczyzną i kobietą w odniesieniu do męskiej przyjaźni proponuję porównanie .
Wyobraźmy sobie dwa kółka. Jedno symbolizuje pierwszy rodzaj przyjaźni. Drugie kółko - drugi. Kryterium oceny wielkości kółek będzie ilość sytuacji, które będzie można / ALE WCALE NIE TRZEBA !!!! / bez obawy o naruszenie zasad, ewentualne plotki etc uskuteczniać w obrębie danego kółka. Obserwacja postów......... Wniosek Obaj jesteśmy zgodni, że z RÓŻNYCH przyczyn, kółko drugie jest większe od pierwszego.
Rozumiem, tylko w przypadku przyjaźni mnie po prostu wystarcza mniejsze kółko i nie widzę powodów by go powiększać ponad potrzebę.
Ale to nadal przyjaźń. A pytanie było czy istnieje takowa - no to według mnie istnieje:)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Pantop »

Do 3Has

Tak.
Masz całkowitą słuszność.
Tak okrojona relacja, którą raczyłeś opisać, jest przyjaźnią między mężczyzną a kobietą.

Pozdrawiam

Ps
Prywatna sugestia.
W rozmowie z żonami lepiej za często nie używać, opowiadając o jakiejś niewieście z pracy, terminu ..przyjaciółka,,
...i vice versja miłe panie.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Pantop »

Do bosa

Ad ,,Pantop, czytałam Twój wątek, i miałam nawet odpisać ,ale skoro napisałeś w moim, to mogę tu odpisać.
Ja doskonale rozumiem co piszesz i o czym piszesz. Niestety.,,

Trochę nie w temacie napiszę. Ale napiszę.
Bosa - masz to coś o czym powiedział Napoleon:
,,Dobry oficer śledczy potrafi nie brać pod uwagę rzeczy, które nie mają wpływu na dochodzenie.,,

Nie każdy to ma ...

Pozdrówka
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: 3Has »

Pantop pisze: W rozmowie z żonami lepiej za często nie używać, opowiadając o jakiejś niewieście z pracy, terminu ..przyjaciółka,,
...i vice versja miłe panie.
Oczywiście - nie tylko w rozmowie z żonami, ale w kontakcie z przyjaciółką też nie. Po co? Przyjaciele wiedzą kim są dla siebie i bez tego.
Simon

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Simon »

3Has pisze: 17 sty 2018, 9:53
Pantop pisze: W rozmowie z żonami lepiej za często nie używać, opowiadając o jakiejś niewieście z pracy, terminu ..przyjaciółka,,
...i vice versja miłe panie.
Oczywiście - nie tylko w rozmowie z żonami, ale w kontakcie z przyjaciółką też nie. Po co? Przyjaciele wiedzą kim są dla siebie i bez tego.
To żonie w takim razie też nie trzeba mówić, że się ją kocha...prawda? ;) Przecież powinna o tym wiedzieć i bez tego :P
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Pantop »

Do 3Has i Simon

Oczywiście !
Wszak operujemy na terenie mocno przetrzebionym o nazwie przyjaźń męsko- damska.

Zdrówka
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: bosa »

Ja osobiście wolałabym żeby mój mąż nie miał żadnych przyjaciółek, jakkolwiek rozumiemy definicję tego słowa...
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Ukasz

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Ukasz »

Pantop pisze: 15 sty 2018, 1:00 Do Ukasz
Ad ,,To krzyż opuszczonych małżonków trwających w wierności. Bóg im go nie zabiera, nie wypełnia tej pustki Sobą i słodkim zadowoleniem. I nic takiego nie obiecuje.,,

A często bywa tak, że TATO nie wypełnia właśnie tej pustki.
Właśnie to pisałem, trochę wbrew charyzmatowi Sycharu...
Pantop pisze: 15 sty 2018, 1:00 Pojawia mi się obraz, bodaj barona Munchhausena, który tkwiąc w bagnie i nie mogąc otrzymać znikąd pomocy sam się z niego wyciąga ciągnąc się ręka za włosy ...
Dokładnie tak wygląda wychodzenie z kryzysu bez współpracy z Bogiem. Czasem On nam pomaga, choć tego nie zauważamy, ale jeśli twardo neguję istnienie Jego pomocy...
Pantop pisze: 15 sty 2018, 1:00 Ba - do mnie się nawet nie raczy odezwać- o wypełnianiu nie wspominając.
to współpraca z Nim może być mało efektywna.
Pantop pisze: 15 sty 2018, 1:00 Pozostaje trwanie w nadziei, kiedy żadnej po ludzku już nie ma.
viewtopic.php?f=16&t=648&start=15
17 sty 2018, 0:38
Dzisiejsza aklamacja - Ef 1, 17-18:

Niech Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa,
przeniknie nasze serca swoim światłem,
abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.

Aż trudno coś tu dodać, bo to jest jak modlitwa dla małżonka - lub obojga małżonków - w kryzysie. Czym jest teraz nadzieja naszego powołania? Najważniejsza odpowiedź jest już zawarta w samej prośbie: nie pytamy czy ona jest, tylko czym. Możemy mieć pewność, że nadzieja naszego powołania jest wciąż aktualna i że jest jasna droga jej rozpoznania - modlitwa.
Wygląda to jak potrawa przesłodzona do mdłości, ale według mnie po prostu tak jest.
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: 3Has »

bosa pisze: 17 sty 2018, 22:12 Ja osobiście wolałabym żeby mój mąż nie miał żadnych przyjaciółek, jakkolwiek rozumiemy definicję tego słowa...
To bądź jego przyjaciółką.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Pantop »

Do: 3Has
3Has » 14 lut 2018, 23:05

bosa pisze: ↑
17 sty 2018, 22:12
Ja osobiście wolałabym żeby mój mąż nie miał żadnych przyjaciółek, jakkolwiek rozumiemy definicję tego słowa...

To bądź jego przyjaciółką.
Sęk w tym, że bosa może być przyjaciółką swojego męża, a mąż - zgodnie z Twoimi wytycznymi - będzie miał dodatkowe przyjaciółki - np z pracy :P
Co wtedy?
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: bosa »

mój mąż ma od pięciu lat przyjacółkę ,z którą mieszka...
a wcześniej korespondował i nie tylko z wieloma innymi przyjaciółkami
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
ODPOWIEDZ