Twoja postawa cynika nie wzięła się z niczego. Nota bene w odbudowaniu relacji choć z dziećmi - nie pomaga. Rachunek sumienia jak wyżej -pomaga jak najbardziej.Pantop pisze: Prócz starszej córki, nikt mi nie odpisał nawet na życzenia świąteczne.
Posłać oczywiście możesz - tym razem Cię posłucha. I potem powie że sam przecież tego chciałeś.Pantop pisze: Zastanawiam się czy nie posłać mu smsa, aby scedował swe uczucia z ojca biologicznego na nowego tatusia - zastępczego, o którym bliższych informacji dostarczy mu jego mamusia.
Zastanawiałeś się może czy syn nie ma przypadkiejm Twojego charakteru?
Uzależnienie emocjonalne? Jeśli tak, to zadanie numer jeden - wydobyć się z tego.Pantop pisze: Bez uczucia i miłości mej żony odchodzę powoli w zapomnienie.
Niczego już nie chcę, nie pragnę, nie oczekuję.
Też tak miałem. Dziś się już nie dziwię niczemu.Pantop pisze: Odczuwam wielkie zdziwienie jak można tak ,,nieczuć,, oczywistych spraw
To już amerykańscy naukowcy, radzieccy uczeni i chińscy badacze odkryli że przeglądanie fejsbuka innych ludzi wpędza w depresję. W porównaniu nawet do kolegów i koleżanek z klasy (jeśli chodzi o to co prezentują na fejsbuku), życie normalnego człowieka jest ubogie i nieciekawe. A cóż dopiero jak w Twojej sytuacji przeglądasz profil żony.Pantop pisze: Po trzykrotnej wizycie ból osiągnął taki próg, że trzymam się jak najdalej.
Spokojnie - o wszelkich kłótniach, sporach, wtopach i dramatach, jakie zapewne jeszcze będą jej udziałem, na pejsbuku nie poinformuje. Zakład?
Ja rozumiem, acz z jej perspektywy wygląda to inaczej - spójrz na swój rachunek sumienia.. Ona uważa zapewne, ze skoro Ty zachowywałeś się tak, jak sam napisałeś, to Ty złamałeś przysięgę małżeńską pierwszy (a prócz wierności, ślubuje się też miłość i uczciwość małżeńską).Pantop pisze: Raczej OCZEKUJĘ, że dotrzyma przysięgi małżeńskiej.
Siostro!renta11 pisze: Ale i ja, i moja córka również należymy do WWO. Trudno się z tym żyje, wiem z autopsji. Do tego jestem/byłam chyba neurotykiem (tak mi to wygląda), też nieciekawa cecha osobowości. Miałam w życiu wiele traum, na liście z tej pierwszej dziesiątki tylko nie miałam swojej poważnej choroby. Wszystko to razem dawało niezłą kakofonię bodźców (najczęściej nadmiernych i niechcianych).
Ale z tym i z takim/każdym bagażem należy coś robić. Ja zaczęłam od grupy Al-Anon kilkanaście lat temu, aktywnie pewnie robiłam różne rzeczy z 8 lat. Może i mogłabym zakończyć ileś lat temu, ale trafiła się zdrada/porzucenie/samotność. Więc znowu musiałam coś robić, ale ZE SOBĄ a nie z innymi. Okoliczności zewnętrzne są różne, jak to życiu. Radzę sobie też różnie, bo jednak WWO, neurotyzm nie zniknęły. Żyję sobie z nimi jak z lokatorami, którzy czasami mnie denerwują, robią hałas, zakłócają ciszę. Może i rządzą jeszcze moimi emocjami, ale dużo rzadziej działaniami. Często ratuje mnie także mój pragmatyzm i realistyczne podejście do życia.
https://media.giphy.com/media/xT0xeseVi ... /giphy.gif
No ale to normalne u takich osób - frustrację trzeba wyładować. Wyładowanie jej na żonce niespecjalnie ją obejdzie zapewne, więc nieświadomie dostaje się najbardziej tym, którzy chcą najwięcej pomóc. Jakie to przewidywalne i do bólu schematyczne.renta11 pisze: Kiedy czułam się atakowana, często waliłam ślepo na oścież. Ale kogo Ty atakujesz? Ludzi, którzy chcą Tobie pomóc, dzielą się swoim doświadczeniem.
Ano. A postawą jak wyżej wszystko można zchrzanić. A inteligencja wtedy pomaga schrzanić wszystko piękniej, artystyczniej a nade wszystko - skuteczniej:)renta11 pisze: Jesteś inteligentny, elokwentny, więc i na wiele Cię stać. I co za tym idzie, wiele można się po Tobie spodziewać i wiele wymagać.
Dokładnie.Pantop pisze: W moim rozumieniu -jak patrzę na to z perspektywy czasu- zabrakło pokory a jej miejsce skrzętnie zajęła jej biegunowa siostra.
Jak popatrzysz na niektóre Twoje zachowania tutaj na forum z perspektywy czasu - dojdziedz do podobnych wniosków.