Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: lustro »

Nie wiem pisze: 06 lut 2021, 13:38 Nic sie nie zmieni, o a się nie cofnie. Już nie. Jak by cos mialo wskazywax na to że się zmieni to bym to dostrzegl. Ona ma mnie gdzieś. Nie chcę mnie i tyle. Stanowczo koniec to znaczy koniec na co mam liczyć?
Jakie to proste - prawda?
Poddajesz się po miesiącu?
Więc na co żona ma liczyć?
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Na nic przecież o to chodzi mam zniknac z jej życia.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Nirwanna »

A z życia dzieci?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Bławatek »

W pierwszym miesiącu to dla mojegi mąża byłam wrogiem ( on tak mnie widział), bo ja się starałam naprawiać i wrogiem być nie chciałam

W drugim też

I w trzecim

Itd.

A nie przepraszam, chciał się później rozwieść po przyjacielsku i być moim przyjacielem na zawsze. Mężem nie, bo przecież nie kocha i nic nie czuję.

A dopiero w 8 miesiącu od odejścia coś do niego trafiało.

Jak to tu piszą - W AMOKU nic do nich nie dociera.

Jesteś tu miesiąc, ja już prawie rok - coraz bliżej rocznicy porzucenia mam. A i 10 rocznica małżeństwa nam w tym tygodniu wybiła - myślałam zawsze, że 10-tą to uroczyście będziemy świętować, ze mszą i rodziną na przyjęciu, a tu nic z tego. Ale może za rok nam się uda. Wszystko w ręku Boga
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Al la »

Nie wiem pisze: 06 lut 2021, 13:38 Nic sie nie zmieni, o a się nie cofnie. Już nie. Jak by cos mialo wskazywax na to że się zmieni to bym to dostrzegl. Ona ma mnie gdzieś. Nie chcę mnie i tyle. Stanowczo koniec to znaczy koniec na co mam liczyć?
Nie wiem, nie daj sobie wmówić, że to już koniec.
Zacząłeś inwestować w swoją zmianę, to przyniesie owoce.
Na razie tego nie widzisz, i Ty, i żona potrzebujecie czasu.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Bławatek »

I wahałam się czy napisać, ale jak Nirwanna zadała Ci pytanie to się odważę

- widziałeś kiedyś jak dzieci przeżywają śmierć rodzica?

Ja na szczęście nie. Ale mam znajome pracujące w kwiaciarni przy cmentarzu i od nich nie raz słyszałam, jak wygląda rozpacz dzieci, gdy muszą być na pogrzebie rodzica. Już nie wspomnę jaka to trauma dla dziecka w późniejszym okresie.

1,5 roku temu mój brat targnął się na swoje życie. Nie miał własnej rodziny. Złe towarzystwo, dopalacze, alkohol zrobiły swoje. Miał dość wszystkiego Myślisz, że nam dorosłym było łatwo się pozbierać. Do dzisiaj mam w głowie, że nikt nie dał rady mu pomóc - ale on zawsze odrzucał naszą pomoc.

Ty masz szansę skorzystać z pomocy i nie zmarnuj tej szansy. Dla siebie i dzieci
rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: rose »

Niewiem,
Wydaje mi się że rozumiem przez co teraz przechodzisz. Dokładnie rok temu byłam w podobnym miejscu, też słyszałam te wszystkie okropne slowa. Też byłam u kresu, nie znałam wtedy jeszcze tego forum.
Ze stresu nie jadłam, nie spałam tylko płakałam. Po kilku dniach wylądowałam u psychologa, po kolejnych dwóch u psychiatry. Dostałam leki czułam się po nich fatalnie jak na kacu, ale powoli wracałam do żywych. Zaczęłam przesypiac noce...

Jestem bardziej zwolennikiem naturalnych metod leczenia ale uważam że na tamten moment potrzebowalam czegoś mocnego żeby stanąc na nogi. Dodam jeszcze że leki odstawiłam szybko mimo że jeszcze długo spływały do mnie fakty które rwały serce. Może i dla Ciebie mógłby być to jakiś punkt zaczepienia.

Później jak emocje trochę opadną przyjdzie czas na poszukanie innych metod wzmocnienia siebie. Jeśli nie masz siły żyć dla siebie, to zrób to teraz dla dzieci! One potrzebuja Taty, im też jest bardzo ciężko odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Trzymaj się, będzie lepiej tylko daj sobie czas.
elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: elena »

W jakimś wątku Marylka pisała, ze będąc w kryzysie zadała sobie pytanie „kimże jest ten mój mąż, że tak się go trzymam”, spytaj sam siebie kimże jest ta moja żona, że tak kurczowo się jej trzymam, przecież to zwykły człowiek taki jak Ty, ja, ani lepszy, ani gorszy, ma swoje wady, problemy, kryzysy, błądzi, gubi się jak każdy z nas. Daj czas czasowi, nic na siłę, niczego nie przyspieszaj, zawierz Bogu, spokój odzyskasz na modlitwie.
Napewno w swoim życiu przechodziłeś już kiedyś jakieś kryzysy, gorsze momenty, problemy i zobacz z perspektywy czasu te dawne tragedie minęły, wszystko się uspokoiło, żyjesz dalej. Teraz tez masz taki gorszy etap, to taka burza życiowa, ale przecież burza kiedyś minie, nastanie spokój.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Oby nastał ten spokój. Oby burza minęła.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Nirwanna »

Wspieramy i modlimy się o to. Nie jesteś sam :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

"Nie wiem" przede wszystkim teraz zajmij się wyjściem z nałogu, nie możesz teraz popłynąć. Jeśli nie dla siebie, to dla dzieci. Żonę zostaw, zostaw to co mówi, to co by sobie chciała. Najważniejszy jesteś teraz ty i twoje trzeźwienie, potrzebujesz bardzo swojego terapeuty, bo masz nawrót, a to na tym etapie bardzo częste. Nie poddawaj się w leczeniu, to bardzo ważne, ja widzę u Ciebie stany depresyjne, to niebezpieczne, trzymaj się.
taktycznie
Posty: 173
Rejestracja: 19 sty 2021, 5:55
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: taktycznie »

Jednak nie jestem, prawda. Czekam aż chmury sie rozejdą i zaświeci ☀️ niech będzie tylko dobrze i lepiej. Moja rodzina mnie potrzebuje, dzieci i żona chociaż jeszcze o tym nie wie. Albo nie dopuszcza takiej informacji do siebie. Dla niej jestem słaby nic nie wart. Nie wiem jak ale udowodnię mimo że slysze że nie mam u niej szans, że jednak się myli. Bo myli sie prawda? Kocham.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: marylka »

A ja wyczuwam alkohol....takie użalanie się i poddanie jest charakterystyczne dla człowieka który sięga po sztuczne wyluzowywacze.
Jesteś na dnie?
To dobra nowina.
Od dna można się tylko odbić.
Czas życie wyjąć z rąk innych a wziąć je w swoje własne ręce
To jest twoje życie i to są twoje dzieci
Chcesz żeby jakiś kowalski je wychowywał?
Kształtował?
Opowiadał o tobie?
Chcesz żeby z ust żony twoje dzieci słyszały opowieści o tobie?
A wiesz że nie muszą być miłe?

Masz szansę zbudować swoją własną historię.
Pokazać dzieciom jak tata nie zwiał z domu a potem z życia tylko walczył
O nie - o każde dziecko które powołał na świat!
Bo każde z nich kochał!
Możesz dać dzieciom przykład jak nie poddawać się w życiu.
One też będą się kiedyś mierzyć z trudnościami.
O czym będą wtedy myslały?
Co zrobił ich tata
Możesz być dla nich wzorem - bohaterem
Tylko czy ty chcesz?
Bo jak będziesz chciał to i siły znajdziesz
A jak nie będziesz chciał - to gorzej niżbys nie mógł
A możesz
Tylko - no właśnie....czy chcesz?
Nie takie dramaty przechodziłeś w życiu - prawda?
I z tym sobie też prowadzisz
Zobacz ile osób cię wspiera ile masz ludzi dookoła w realu!
Na pewno jesteś dobrym człowiekiem.
I krzywe spojrzenie jednej żony przekreśla wszystko???

Mój mąż był w nałogu całe małżeństwo
Po 15 latach powiedziałam mu że odchodzę zabieram dzieci a jego nienawidzę
NIENAWIDZE
I NIGDY PRZENIGDY nie będziemy razem.
Że wygrał on i jego nałogi co?
Jesteśmy razem
Pokazał że jest wart czekania i miłości.
Od trzech lat mieszkamy razem

Ktoś tu zauważył że po miesiącu wymiękłeś....nie wierzę że wymiękłeś. Dlatego podejrzewam że to alkohol ci tak podpowiada. Bo przy butelce to tak człowiek myśli jak piszesz
A na trzeźwo dałeś się poznać jako logiczny i myślący facet.
Więc decyduj co dalej
Twoje decyzje - twoje konsekwencje
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Caliope »

Nie wiem pisze: 06 lut 2021, 17:25 Jednak nie jestem, prawda. Czekam aż chmury sie rozejdą i zaświeci ☀️ niech będzie tylko dobrze i lepiej. Moja rodzina mnie potrzebuje, dzieci i żona chociaż jeszcze o tym nie wie. Albo nie dopuszcza takiej informacji do siebie. Dla niej jestem słaby nic nie wart. Nie wiem jak ale udowodnię mimo że slysze że nie mam u niej szans, że jednak się myli. Bo myli sie prawda? Kocham.
A teraz pomyśl jaki jesteś dla siebie, czy chcesz być słaby i nic nie wart,(bardziej to jest w twojej głowie niż w ustach żony), czy chcesz jednak się podnieść i załapać power do życia w trzeźwości. Życie jest warte wszystkiego, dlatego Bóg nam je daje. Jestem przykładem, że się da, tym większa radość z życia. :)
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys, rozwód, proszę o pomoc.

Post autor: Zwyklaosoba »

lustro pisze: 06 lut 2021, 14:32
Nie wiem pisze: 06 lut 2021, 13:38 Nic sie nie zmieni, o a się nie cofnie. Już nie. Jak by cos mialo wskazywax na to że się zmieni to bym to dostrzegl. Ona ma mnie gdzieś. Nie chcę mnie i tyle. Stanowczo koniec to znaczy koniec na co mam liczyć?
Jakie to proste - prawda?
Poddajesz się po miesiącu?
Więc na co żona ma liczyć?
Nie wiem mój mąż mi wykrzyczał dziś ze będzie szczęśliwy , kimś innym ,że ja też i kogoś znajdę , a potem z jakoś będzie musiał mnie wymazać z serca i głowy.. i że rozwód i tylko rozwód i to jest jedyną drogą do szczęścia , tak jest mi źle tak jak ty się czuję, ale nic nie zrobimy z nimi, z sobą samym można
ODPOWIEDZ