Można mimo ciężarów
Moderator: Moderatorzy
Można mimo ciężarów
Hey,
pare latek mnie tu nie było, jednak widząc stare (gęby)forumowiczów a i mnóstwo nowych pokrzywdyonych osób, myslę że moge pare słow powiedziec o sobie .Swoich perypetiach od zdrady mojej , zony , nasze rozstanie , modlitwy, pielgrzymki , nawócenia ,przepychanki. itp,itd.
Aż po brutalne pogwałcenie prywatnosci i poczucia godnosci na sycharze ,kiedy moja żona zgadała sie jedna zprzeniewierzoną sycharowiczką i wspólnie wylądowalismy na sylwesrze sucharowym w nysie. Bylo zajefajnie.
Wiecie mam w łapie wyrok sądu, tak z sentymentu, bo dawno go nie widziałem.
WYROK W IMIENIU RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
=orzeka separacje małrzeństwa powódki.....zawartego z pozwanym.... w dniu........
Dziś mogę powiedzieć że blogosławiony ten kto wymyślił separacje.
Są tacy ludzie jak ja , ktorzy niebo ugną a piekłu karzą wygasnąc dla miłości. Jednak praktyka codziennenego przebywania owocuje niesnaskami. Wiem pewnie padnie 100 opini . Niestety mnie , nam, życie nie dało przebywać razem. Nam lepiej osobno niż razem.
Myśle że oboje nam w tym puki co dobrze.
Myśle że to inny wymiar milości, też bym chcial jak malolat byykać bez opamietania, jak nie tej to innej, jednak szacunek zobowązuje mnie do powarzania siebie samego i tej przysiegi. W wieku 43 lat stwierdzam ze niczego innego i nikomu nie przysięgalem.
Wiec jest niełatwo, ale dalej pchamy te wozidło pt. Małrzeństwo.
Immer positiv Denken!!!!
pare latek mnie tu nie było, jednak widząc stare (gęby)forumowiczów a i mnóstwo nowych pokrzywdyonych osób, myslę że moge pare słow powiedziec o sobie .Swoich perypetiach od zdrady mojej , zony , nasze rozstanie , modlitwy, pielgrzymki , nawócenia ,przepychanki. itp,itd.
Aż po brutalne pogwałcenie prywatnosci i poczucia godnosci na sycharze ,kiedy moja żona zgadała sie jedna zprzeniewierzoną sycharowiczką i wspólnie wylądowalismy na sylwesrze sucharowym w nysie. Bylo zajefajnie.
Wiecie mam w łapie wyrok sądu, tak z sentymentu, bo dawno go nie widziałem.
WYROK W IMIENIU RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
=orzeka separacje małrzeństwa powódki.....zawartego z pozwanym.... w dniu........
Dziś mogę powiedzieć że blogosławiony ten kto wymyślił separacje.
Są tacy ludzie jak ja , ktorzy niebo ugną a piekłu karzą wygasnąc dla miłości. Jednak praktyka codziennenego przebywania owocuje niesnaskami. Wiem pewnie padnie 100 opini . Niestety mnie , nam, życie nie dało przebywać razem. Nam lepiej osobno niż razem.
Myśle że oboje nam w tym puki co dobrze.
Myśle że to inny wymiar milości, też bym chcial jak malolat byykać bez opamietania, jak nie tej to innej, jednak szacunek zobowązuje mnie do powarzania siebie samego i tej przysiegi. W wieku 43 lat stwierdzam ze niczego innego i nikomu nie przysięgalem.
Wiec jest niełatwo, ale dalej pchamy te wozidło pt. Małrzeństwo.
Immer positiv Denken!!!!
Ostatnio zmieniony 17 sty 2021, 20:49 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Moderator ze względu na stare dobre czasy przetłumaczył: "Zawsze myśl pozytywnie"
Powód: Moderator ze względu na stare dobre czasy przetłumaczył: "Zawsze myśl pozytywnie"
Re: Można mimo ciężarów
Dabo, dobrze Cię czytać
Witaj ponownie i dziel się
...byle wiesz, formy i grzeczności zachowywać
Witaj ponownie i dziel się
...byle wiesz, formy i grzeczności zachowywać
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Można mimo ciężarów
Przepraszam ze mnie tak długo nie było, nie dlatego że miałem focha ino dobrze sie działo, dalej sie dzieje aczkolwiek pojawiają sie dziury w portkach, wiec bedąc grzecznym krokowiczem wracam żeby sobie przypomniec i utrwalić kto i co dało mi nowe życie..
Nie royumiem sugestyi y formą , że ja, że komu, że kiedy , ale o co chodzi ????? To nie ja, to nie moja ręka, moja jest inna.
Nie royumiem sugestyi y formą , że ja, że komu, że kiedy , ale o co chodzi ????? To nie ja, to nie moja ręka, moja jest inna.
Re: Można mimo ciężarów
Jakby was młodych sucharowiczów interesowało to 3 lata ta strona była moją stroną lamentacji.
Lamentacji i poznawania fajnych ludzi, wsród tych ludzi nie zrobiłem tego co większość facetów po 30ce robi.
Nie znalzłem nowej [powiedzmy - kowalskiej] , odbudowałem siebie żeby te niedoszłe se mogły pomarzyć,ale i żeby żona wiedziała jaki towar ewentualnie straci. Powiem Ze to działa. 12 kroków jest git
Lamentacji i poznawania fajnych ludzi, wsród tych ludzi nie zrobiłem tego co większość facetów po 30ce robi.
Nie znalzłem nowej [powiedzmy - kowalskiej] , odbudowałem siebie żeby te niedoszłe se mogły pomarzyć,ale i żeby żona wiedziała jaki towar ewentualnie straci. Powiem Ze to działa. 12 kroków jest git
Ostatnio zmieniony 17 sty 2021, 22:32 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wyedytowano słownictwo uważane powszechnie za niestosowne
Powód: wyedytowano słownictwo uważane powszechnie za niestosowne
Re: Można mimo ciężarów
Dabo, pamiętam Cię z jakichś archiwalnych wpisów. Czasem widać można sobie ułożyć trudne relacje. Podziwiam taką postawę i staram się każdego dnia sama wytrwać. Bardzo pomagają takie wpisy jak Twoje - utrzymać się w ryzach. Dziękuję. Wszystkiego dobrego!
Re: Można mimo ciężarów
Bardzo podoba mi się Twój wpis. Ja właśnie tak postanowiłem żyć. Nie jest łatwo, ale to pomaga. Dodam, że nie należy przejmować się tym co inni mówią, chyba, że jest to konstruktywna krytyka. Trzeba się budzić co rano z uśmiechem podejść do lustra i powiedzieć sobie: jesteś fajnym, dobrym kolesiem. Dziś będzie piękny dzień, dzięki któremu staniesz się jeszcze lepszy.dabo pisze: ↑17 sty 2021, 21:37 Jakby was młodych sucharowiczów interesowało to 3 lata ta strona była moją stroną lamentacji.
Lamentacji i poznawania fajnych ludzi, wsród tych ludzi nie zrobiłem tego co większość facetów po 30ce robi.
Nie znalzłem nowej [powiedzmy - kowalskiej] , odbudowałem siebie żeby te niedoszłe se mogły pomarzyć,ale i żeby żona wiedziała jaki towar ewentualnie straci. Powiem Ze to działa. 12 kroków jest git
W życiu najważniejsi jesteśmy my (zaraz za Bogiem), potem dzieci i na końcu ewentualnie żona.
Re: Można mimo ciężarów
Jesteś absolutnie pewien tej kolejności?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Można mimo ciężarów
To samo mi się w oczy rzuciło
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
(Flp 3,14)
Re: Można mimo ciężarów
W kryzysie Bóg, ja, dzieci, żona. Bez kryzysu Bóg, ja, żona, dzieci. Jestem pewny tego. Gdy będę żył bez Boga nic się nie uda, gdy ja będę nieszczęśliwy nie przeleje tego szczęścia dalej. Oczywiście to ciężko wytłumaczyć, nie chodzi o egoizm. Jednak żeby zadbać o kogoś trzeba najpierw zadbać o siebie. To jak w samolocie z maseczką.
Re: Można mimo ciężarów
Sajmon123, to w kryzysie przysięga małżeńska obowiązuje inaczej?sajmon123 pisze: ↑08 lut 2021, 22:31 W kryzysie Bóg, ja, dzieci, żona. Bez kryzysu Bóg, ja, żona, dzieci. Jestem pewny tego. Gdy będę żył bez Boga nic się nie uda, gdy ja będę nieszczęśliwy nie przeleje tego szczęścia dalej. Oczywiście to ciężko wytłumaczyć, nie chodzi o egoizm. Jednak żeby zadbać o kogoś trzeba najpierw zadbać o siebie. To jak w samolocie z maseczką.
„Ja (imię) biorę ciebie (imię) za żonę/męża i ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci"
Przed wypowiedzeniem przysięgi ksiądz zadaje jeszcze takie pytanie: Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i zlej doli, aż do końca życia?
Odpowiedziałeś tak czy może inaczej, zależnie jak się zmienią warunki?
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
Re: Można mimo ciężarów
Oczywiście, że odpowiedziałem tak w pełni świadomie. Wiem, że ksiądz Dziewiecki tłumacząc przysięgę, mówił, że to oznacza iż biorę sobie Ciebie jako najważniejszą osobę w swoim życiu, ważniejsza od rodziców, przyszłego potomstwa itd.Al la pisze: ↑08 lut 2021, 23:27Sajmon123, to w kryzysie przysięga małżeńska obowiązuje inaczej?sajmon123 pisze: ↑08 lut 2021, 22:31 W kryzysie Bóg, ja, dzieci, żona. Bez kryzysu Bóg, ja, żona, dzieci. Jestem pewny tego. Gdy będę żył bez Boga nic się nie uda, gdy ja będę nieszczęśliwy nie przeleje tego szczęścia dalej. Oczywiście to ciężko wytłumaczyć, nie chodzi o egoizm. Jednak żeby zadbać o kogoś trzeba najpierw zadbać o siebie. To jak w samolocie z maseczką.
„Ja (imię) biorę ciebie (imię) za żonę/męża i ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci"
Przed wypowiedzeniem przysięgi ksiądz zadaje jeszcze takie pytanie: Czy chcecie wytrwać w tym związku w zdrowiu i w chorobie, w dobrej i zlej doli, aż do końca życia?
Odpowiedziałeś tak czy może inaczej, zależnie jak się zmienią warunki?
Zgadzam się z Tym i tak musi być w NORMALNEJ relacji w małżeństwie.
Mam wpływ na swoją wiarę. Mam wpływ na siebie. Mam wpływ na dzieci by je dobrze wychować. Na żonę nie mam wpływu. Tu nie chodzi o to, że gdy jest źle to żona jest nieważna. Jest ważna, ale to czasowo dzieci moim zdaniem powinny być ważniejsze. Tym bardziej tak malutkie jak moje (4-6 lat) Nie mogą odpowiadać za błędy dorosłych. Pomimo tego, że żona łamie przysięgę, to ja jej nie łamię w żaden sposób. Kocham, jestem wierny i uczciwie mówię co czuję, co robię itd. Wytrwam w swojej przysiędze. Czy stawiając teraz dzieci o stopień wyżej jest to grzech? Jest to łamanie przysięgi? Moim zdaniem nie. Czy Bóg wolałby bym skupił się, zawiesił na żonie raniąc tym dzieci? Raniąc, gdyż uważam, że w kryzysie jeśli robi się coś tylko po to by żona to zobaczyła nie jest to szczere i prawdziwe. Dzieci tym bardziej to czują. Myśląc cały czas o żonie, przejmować się tym co robi, czego nie robi, co pomyśli itd to przeszkadza w pełni skupić się na dzieciach. Może ktoś potrafi to rozdzielić, ja na obecnym etapie, w którym się znajduję, nie potrafię tego. Dlatego czasowo, chcę dawać więcej miłości dzieciom. Żona wyjdzie z kryzysu to wróci na "swoje miejsce" natychmiastowo.
Re: Można mimo ciężarów
Sajmon po części Cię rozumiem. Tylko zadaj sobie jedno pytanie... Gdybyś to Ty był w kryzysie (choć po prawdzie kryzys małżeństwa to kryzys obu małżonków niezależnie od tego które "porzuca") czy chciałbyś aby Twoja żona powiedziała Ci "wiesz na chwilę odwieszam przysięgę bo z Tobą jest kiepsko ale jak tylko będzie lepiej to zaraz wracamy do tego co obiecaliśmy"?. Analogicznie jak zachorujesz i trafisz do szpitala... " Mężu będę kochającą żoną jak tylko wrócisz"?
Druga rzecz...Ty nie masz zawieszać się na żonie bo to z miłością ma niewiele wspólnego... Ale stawianie dzieci ponad małżonka... To jest jeden z głównych błędów.
Może to zabrzmi mocno przesadzone ale jak dla mnie to w taki sposób Ty zdradzasz żonę... Mówię to z własnego doświadczenia. Wiem ile kosztowało i ile nadal kosztuje mnie bycie pod dziećmi. Teraz może łatwiej jak mozolnie uczę się czym jest prawdziwa miłość do żony i przyjęcie że "tak ma"
Rozumiem że będziesz coraz lepszym ojcem, że tutaj kierujesz siły na swój rozwój. Rozumiem że teraz dzieci bo łatwiej a i tu masz do nadrobienia sporo. Ale nie stawiaj tego w ten sposób że dzieci ponad żonę bo... Sam powiedz do czego wróci żona gdy/jeśli/...Zobaczy że jesteś jak masz być mimo Jej "błędu" czy wycofa się bo nie znajdzie miejsca dla siebie...
Druga rzecz...Ty nie masz zawieszać się na żonie bo to z miłością ma niewiele wspólnego... Ale stawianie dzieci ponad małżonka... To jest jeden z głównych błędów.
Może to zabrzmi mocno przesadzone ale jak dla mnie to w taki sposób Ty zdradzasz żonę... Mówię to z własnego doświadczenia. Wiem ile kosztowało i ile nadal kosztuje mnie bycie pod dziećmi. Teraz może łatwiej jak mozolnie uczę się czym jest prawdziwa miłość do żony i przyjęcie że "tak ma"
Rozumiem że będziesz coraz lepszym ojcem, że tutaj kierujesz siły na swój rozwój. Rozumiem że teraz dzieci bo łatwiej a i tu masz do nadrobienia sporo. Ale nie stawiaj tego w ten sposób że dzieci ponad żonę bo... Sam powiedz do czego wróci żona gdy/jeśli/...Zobaczy że jesteś jak masz być mimo Jej "błędu" czy wycofa się bo nie znajdzie miejsca dla siebie...
Re: Można mimo ciężarów
Rozumiem Sajmona, bo w sytuacji ostrego kryzysu małżeńskiego w sposób naturalny chronimy najpierw siebie, a w następnej kolejności dzieci. Przecież taka właśnie postawa jest na forum rekomendowana chyba każdemu - "zajmij się sobą, zajmij się dziećmi, bądź dla nich najlepszym ojcem/matką, żonie/mężowi odpuść".
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Re: Można mimo ciężarów
Ja też rozumiem Sajmona. Jak w kryzysie mamy realizować tę kolejność Bóg-małżonek-dzieci? Chodzi mi konkretnie jak to ma w praktyce wyglądać? Skoro mąż mieszka oddzielnie, ja mieszkam z dzieckiem i większość czasu poświęcam na wychowywanie dziecka, za męża się modlę, pozostaję mu wierna i za bardzo nie wiem jak dokładnie miałabym realizować zasadę, że maż jest wazniejszy od dziecka, skoro fizycznie tego męża nie ma.... kiedyś duchowny poradził mi, żebym skupiła się na dziecku, aby w ten sposób nie myśleć o mężu.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Re: Można mimo ciężarów
Ja uważam, że dopóki żyję obok męża w kryzysie, jestem mu wierna, jest najważniejszy po Bogu. A dzieckiem opiekuję się intensywnie, nie mężem. Hierarchia katolickiego małżeństwa moim zdaniem jest zachowana i nie trzeba nic przestawiać.