Bezradność

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Langusta
Posty: 18
Rejestracja: 10 lut 2018, 19:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: Langusta »

mare1966 pisze: 26 lut 2018, 0:20 Witaj
Ja bez wstępów i to co myślę .
Zawsze to jednak jeden z punktów widzenia ,
więc może i warto przeczytać i się zastanowić .
Od razu przepraszam , bo będzie ostro .

Ukochany , miłość mojego życia , cudowny sylwester itp.
To jakaś bajka ?
Ja rozumiem , na szesnastolatkę nawet typowe
( choć zauważam , że te dzisiejsze nastolatki ,
to bywa , że mają poglądy jakby już życie przeżyły , takie doświadczone ) .

A twój mąż nie lepszy .
Wypaliło się ?
To jest poważny facet , odpowiedzialny ojciec ?
Spełnia się w pracy ?
Jak , poprzez adorację i uwielbienie pacjentek do własnej osoby ?

Co prawda nie od dzisiaj to wiem ,
ale niestety , ani wykształcenie ani tzw.pozycja społeczna
zupełnie nie świadczy o ludziach .
-----------------------------------------------------------------------------------

Teraz pozytywy .
Czas najwyższy trochę się przebudzić z tej bajki .
I jak widzę - dostrzegasz już pewne błędy .
Brak równowagi w związku .
Byłaś jakby tłem dla męża , może upiększającym zwierciadłem ,
co nazywasz miłością , a on odczuwał jako wiszenie na nim .

I zapewne poznał kobietę aktywną , z osobowością własną ,
niezależną , nową itd.

Myślę , że na początek dobrze będzie
jak droga Langusto trzeźwiej spojrzysz na siebie , męża
i potem dopiero na wasze małżeństwo , rodziny - te z domów
oraz waszą rodzinę .
Dostałam porządny kubeł zimnej wody na głowę !!!

mare wielkie dzięki! Zszokowałeś mnie, zaskoczyłeś i poczułam jak ktoś otwiera mi oczy. To co człowiek nosi w sobie jest takie nieobiektywne...
A tu proszę ...
Psycholog? ( oczywiście nie odpowiadaj;-))
Sama prawda w tym co piszesz!
Zobaczyłam małą, naiwną dziewczynkę, która zamknięta jest w swojej wersji Kopciuszka i trochę jej się nagle scenariusz zaczął zmieniać...i rozpacza, szlocha, świat się wali, bo Książę nagle przeszedł na drugą stronę mocy...

Jestem niepoprawną romantyczką, która uwielbia historie o pięknej miłości, aż po grób, która żyła przez wiele lat zamknięta w bańce mydlanej ...
No cóż bańka pękła...Książę się ulatnia...
Czas dorosnąć !
Nie powiem, boli...

Długa droga przede mną.

To niesamowite, że jesteście, że czytacie, że piszecie, że nie przechodzicie wobec nikogo obojętnie!!!

Niech Wam Bóg błogosławi za wszelkie dobro!

Zbieram w sobie siły na zmiany. Na pracę nad sobą. Na zupełne odwieszenie się.

Zaczynam dostrzegać, że ten kryzys był mi potrzebny.

Wczoraj usłyszałam kilka razy, że jest już za późno. Że decyzja została podjęta. A mimo wszystko mówi też o lęku, że boi się, że będzie nieszczęśliwy, że wszyscy się od niego odwrócą...
Że nigdy go nie kochałam, że sama siebie oszukuję, że to nie miłość. Tyle bzdur...
Ale zawsze na pierwszym miejscu jego JA...

Ks. Szustak ma rację - miłość to droga na krzyż.
krzychforum
Posty: 330
Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: krzychforum »

Na spotkaniu liderów sycharu padło takie zdanie, cytuję z pamięci "<imię małżonka> jest moją drogą do świętości"...

Ktoś coś?
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: mare1966 »

Jakbym wiedział ,
wybrał bym
jakąś Inną ,
krótszą drogę .
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: Angela »

mare1966 pisze: 27 lut 2018, 13:39 Jakbym wiedział ,
wybrał bym
jakąś Inną ,
krótszą drogę .
Ta inna droga to tylko z daleka może wydawać się łatwiejsza i może też wcale nie prowadzić do celu.
Jak zaczniesz szukać objazdów, to się dopiero pogubisz.
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: 3Has »

mare1966 pisze: Jakbym wiedział ,
wybrał bym
jakąś Inną ,
krótszą drogę .
Któżby z nas, gdyby wiedział, wybrałby to co mamy:)
Ale wiesz co? Kiedyś wybrałem się w Alpy, na najwyższą górę w Europie. Mając doświadczenie w Tatrach jedynie.
Gdybym wiedział że drugiego dnia rozwalę sobie rękę, tą rozwaloną i ledwo zabandażowaną będę wyciągał kolegę ze szczeliny, przy wypinaniu poręczy na ścianie grupie towarzyszącej spadnie namiot, a potem nasza lina, ze szczytu będę uciekał przed burzą z piorunami, która podniesie mi wszystkie włosy na głowie, a nasz "przewodnik" zostawi nas samych bez jakiegokolwiek doświadczenia, a na koniec dowiem się że szedłem z gościem któremu w 2005 zginęły dwie osoby, a w 2007 trzy osoby (ja byłem z nim w 2006) - to w życiu bym się nie pisał na to.
Tynczasem nie tylko przeżyłem świetną przygodę, ale zapoczątkowało to serię wypraw, które sobie już sam zorganizowałem, i które nie miały praktycznie żadnych z "atrakcji" opisanych wyżej.

Jest szansa, że jesteśmy właśnie na pewnym etapie drogi, który skutkuje myślami typu "czemuś mnie Boże nie ostrzegł przed największym nieszczęściem mojego życia?" No ale jest nadzieja że jeśli zniesiemy co mamy do zniesienia, łatwiej nam będzie na tamtym świecie.

Ostatecznie życie tutaj jest pewnym niewielkim wycinkiem wieczności, i to takim do którego mało chętnie będzie się wracać pamięcią. I jak stojąc na szczycie w ogóle się nie pamięta o wysiłku włożonym w dotarcie na niego, jak ponoć matka (tak twierdzi moja żona) trzymając świeżo urodzone dziecko na piersi już nie pamięta o całym bólu (przypomina sobie dopiero przy następnym porodzie ;-) ) tak my pewnie będziemy mieć w głębokim poważaniu wszelkie nasze trudy, kiedy tylko zobaczymy to, co "ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało".

Znaczy Wy, ze mną trochę gorzej, ale mniejsza.

K
Langusta pisze: Jestem niepoprawną romantyczką, która uwielbia historie o pięknej miłości, aż po grób, która żyła przez wiele lat zamknięta w bańce mydlanej ...
No cóż bańka pękła...Książę się ulatnia...
Czas dorosnąć !
Gratuluję decyzji i kibicuję w postępach:) Proces dorastania w dorosłym wieku (też przerabiałem) nie jest taki zły - a efekty bezcenne.
Nawet jak się podrapiesz wychodząc z piaskownicy, to uwierz mi - nigdy nie będziesz chciała tam wrócić. Prawda wyzwala jak mówi Pismo:)
GosiaH
Posty: 1062
Rejestracja: 12 gru 2016, 20:35
Płeć: Kobieta

Re: Bezradność

Post autor: GosiaH »

mare1966 pisze: 27 lut 2018, 13:39 Jakbym wiedział ,
wybrał bym
jakąś Inną ,
krótszą drogę .
ks. Jan Twardowski

Zaufałem drodze


Zaufałem drodze
wąskiej
takiej na łep na szyję
z dziurami po kolana
takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki
i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
- Nareszcie - powiedziała
- Martwiłam się już
że poszedłeś inaczej
prościej
po asfalcie
autostradą do nieba - z nagrodą od ministra
i że cię diabli wzięli
"Nie mów ludziom o Bogu kiedy nie pytają, żyj tak, by pytać zaczęli" św. Jan Vianney
jacek-sychar

Re: Bezradność

Post autor: jacek-sychar »

3Has pisze: 27 lut 2018, 14:47 Gdybym wiedział że drugiego dnia rozwalę sobie rękę, tą rozwaloną i ledwo zabandażowaną będę wyciągał kolegę ze szczeliny, przy wypinaniu poręczy na ścianie grupie towarzyszącej spadnie namiot, a potem nasza lina, ze szczytu będę uciekał przed burzą z piorunami, która podniesie mi wszystkie włosy na głowie, a nasz "przewodnik" zostawi nas samych bez jakiegokolwiek doświadczenia, a na koniec dowiem się że szedłem z gościem któremu w 2005 zginęły dwie osoby, a w 2007 trzy osoby (ja byłem z nim w 2006) - to w życiu bym się nie pisał na to.
Tynczasem nie tylko przeżyłem świetną przygodę, ale zapoczątkowało to serię wypraw, które sobie już sam zorganizowałem, i które nie miały praktycznie żadnych z "atrakcji" opisanych wyżej.
3Has
To Ty się nadajesz do naszej grupy wakacyjnej, żeby organizować ekstremalne turnusy wakacyjne górskie.
Jesteś zainteresowany? :P
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: 3Has »

@jacek-sychar - ja jestem, owszem, ale czy ktokolwiek inny będzie? ;-)
A poza tym, co to są "ekstremalne turnusy wakacyjne górskie"? Co na nich ekstremalnego jest bądź ma być?
Dziś wszystko jest ekstremalne, droga krzyżowa nawet (w odróżnieniu zapewne od oryginalnej, która była dla Jezusa bułką z masłem).
Konkrety zapodaj, cobym wiedział co i jak. Jeśli się nadam to chętnie:)
Jeszcze mogę strzelać nauczyć jak ktoś chętny:)
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: 3Has »

@GosiaH - dzięki za ten wiersz, nie znałem a świetny:)
jacek-sychar

Re: Bezradność

Post autor: jacek-sychar »

3Has
Jeszcze takich turnusów nie mamy. Mamy tylko zwykłe turnusy górskie.
Możemy coś pomyśleć trochę trudniejszego.
Może w tym roku wybrałbyś się na jeden z naszych turnusów górskich i byś zobaczył, jak to wygląda. Byśmy pogadali i coś może wymyśli na przyszły rok.
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: 3Has »

@jacek-sychar: wstępnie jestem chętny (wszystko zależy od terminów, itp) ale jedna prośba - nie zaśmiecajmy wątku @Langusty. Pisz do mnie na priw o szczegółach.

@Langusta - bardzo przepraszamy za offtopy, postanawiamy poprawę i prosimy o wybaczenie. Poważnie.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: mare1966 »

Widzę , że nie załapaliście .

Skoro imię to droga ,
a ja napisałem , że wybrał bym Inną
to znaczy Inną drogę = inne imię .
( podpowiedziałem używając dużej litery )
A krótsza droga oznacza tylko tyle ,
że "moja droga" jest długa ( bo ma dużo literek ) .

-------------------------------------------------------------------------

3Has ,
Ja nie lubię tłoku ,
dlatego za rok wybieram się na K2 .
( jak nasi wrócą będzie luźno )
Już nawet zakupiłem w Decathlonie
ciepły polar , top model i to na wyprzedaży .
A doświadczenie mam spore .
Wszystkie beskidzkie szczyty i nawet w Ustrzykach byłem ,
i to zimą . Dam radę .

===========================================================

Langusta ,
jak się jeszcze boi ,
to jeszcze są szanse .
Strach może nie jest najcenniejszym spoiwem związku ,
ale często skutecznym .
( nawiasem , ciekawe ile takiemu lekarzowi
sąd przysądzi alimentów , ewentualnie rzec jasna )

"Za późno , decyzja podjęta" ........ ależ tak kochanie .
Za późno .......... o 16 lat ( ile tam macie stażu ) .
Za późno ......... zobacz , mamy już nawet dziatki .

A tak poważnie , to on ma rację .
Ani ty jego , ani tym bardziej on ciebie .
Ja cię kocham oznacza tak naprawdę Ja CIEBIE POTRZEBUJĘ .
( to właśnie oznacza to - nie mogę bez ciebie żyć )
A nie kocham.......... więc już nie potrzebuję i odchodzę .
Taka jest prawda o tej naszej "miłości" .
Ale znaczna , znaczna większość
lubi się oszukiwać .

A nie byłoby uczciwiej powiedzieć sobie .
Tak , potrzebujemy się , to proste jest ......... itd.
jak mówią słowa piosenki .
Mniej miłości , więcej przyzwoitości
wystarczy
na początek .
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: mare1966 »

3Has ,
to może by jakieś zbrojne ramię Sycharu powołać .
Drużyna strzelców górskich ?
( i strzelczyń oczywiście bo gdzież by )
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: Unicorn2 »

Psycholog? ( oczywiście nie odpowiadaj;-))

To było dobre Langusta .
3Has
Posty: 201
Rejestracja: 22 lip 2017, 15:40
Płeć: Mężczyzna

Re: Bezradność

Post autor: 3Has »

mare1966 pisze:
Widzę , że nie załapaliście .
A bo ja prosty chłop jestem.
mare1966 pisze:
Skoro imię to droga , a ja napisałem , że wybrał bym Inną to znaczy Inną drogę = inne imię ( podpowiedziałem używając dużej litery )
A krótsza droga oznacza tylko tyle , że "moja droga" jest długa ( bo ma dużo literek ) .
A skrócenie imienia oznacza skrócenie drogi i inną w ogóle, czyli w domyśle - miało być łatwiej. Skoro tak - wszystko pasuje:)
Dobra! żartowałem! oddychaj równo i spokojnie.

mare1966 pisze:
3Has , Ja nie lubię tłoku , dlatego za rok wybieram się na K2 ( jak nasi wrócą będzie luźno ). Już nawet zakupiłem w Decathlonie ciepły polar, top model i to na wyprzedaży .A doświadczenie mam spore . Wszystkie beskidzkie szczyty i nawet w Ustrzykach byłem, i to zimą . Dam radę.
Wierzę w Ciebie:)
Ale zła wiadomość - pod K2 coraz tłoczniej. Bielecki latem 2012 trafił tam na korek:
https://www.youtube.com/watch?v=EmfPDen-EpA

także z tym luzem to się można nieźle naciąć:)
mare1966 pisze:
Taka jest prawda o tej naszej "miłości". Ale znaczna , znaczna większość lubi się oszukiwać.


Oj tam, oszukiwać od razu.
Tą prawdę trzeba odkryć, dojrzeć do niej. Nie pomaga w tym ani wychowanie ani kultura ani nawet nasza wiara, przynajmniej nie w interpretacji podawanej przez księży (choć tu się ostatnio poprawia za sprawą popularnych kaznodziei).
Nie odpowiadasz dziecku, które mówi ci "kocham cię tatusiu' słowami: "wcale nie kochasz, tylko potrzebujesz", nikt też ci nie tłumaczy kiedy chcesz się ożenić, że twoja żona to żadne szczęście tylko krzyż na którym będziesz wisiał póki nie zakończysz żywota.
Trudno mieć pretensje do ludzi, że nie wiedzą tego póki sami tego nie odkryją i tu akurat niekoniecznie chęć oszukiwania się gra główną rolę.
ODPOWIEDZ