nie wiem co mam zrobić

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Julit »

Panowie, prosze wypowiedzcie się. Dlaczego maz, dla którego dzieci, rodzina były zawsze priorytetem odszedł, rzucił się w wir pracy, załamał, ale wciąż nie podejmuje męskiej decyzji. Meczymy się wszyscy niewyobrażalnie.
Koszmar
Posty: 97
Rejestracja: 28 maja 2019, 20:26
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Koszmar »

Brawo Ruta.
Twoje posty są jednymi z mądrzejszych ,które tu od 3 lat czytam.
Ja tkwię w takim właśnie zawieszeniu.Owszem robię rozdzielność majątkowa , bo chce stabilizacji i pewności,że nie będziemy z synem musieli szukać nowego domu,więc walczę ,by zostać w tym ,który razem z mężem budowaliśmy .I to jedyna rzecz , której chce prócz jego miłości.
Oddaje mu samochód , firmę ,pewnie oszczędności życia,które być może gromadził na jakichś kontach przez te 2 lata kłamstw.
Nie myślę o rozwodzie i nie mam zamiaru się na niego godzić .Powód?
Mogłam odejść od niego 16 lat temu, gdy byłam zakochana w kowalskim jak on teraz w niej .Sakrament nie pozwolił mi tego zrobić i do dziś czuje się przysięgi.
To on się wypisał z naszego życia .Ja go wyrzuciłam za kłamstwa ,nie za zdradę, więc jeśli przestanie kłamać to może wrócić.I czekam nie czekając .
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: vertigo »

Julit pisze: 22 wrz 2021, 7:57 Panowie, prosze wypowiedzcie się. Dlaczego maz, dla którego dzieci, rodzina były zawsze priorytetem odszedł, rzucił się w wir pracy, załamał, ale wciąż nie podejmuje męskiej decyzji. Meczymy się wszyscy niewyobrażalnie.
Z tego, co czytam, to Twój mąż wyprowadził się z domu, mieszka sam, bez kowalskiej. Ale spotyka się z Tobą i z nią.
Jaka jego decyzja byłaby dla Ciebie "męską" w obecnej sytuacji?
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Julit »

"Męska" miałam na myśli jakakolwiek. Wracam do domu, pomimo zakochania, bo mam świadomość priorytetów. Pracujemy w terapii, bo wiem co jest ważne. Albo: odchodzę do niej, bo ona jest jednak dla mnie najważniejsza. Ciebie już nigdy nie pokocham.
Tak jak pisała Ruta - pomimo zakochania w kowalskim podjęła decyzje. Kobiety są silniejsze w tej sferze? Wzięcia na siebie odpowiedzialności i konsekwencji swoich decyzji? Można być jedną nogą w dwóch miejscach jednocześnie? Mieć ciastko i zjeść ciastko?
Ja staram się separować. Unikać sytuacji, które będą sprawiały, że dam sobie nadzieję. Niestety jestem na początku tej drogi 'odwieszania'. Ja już nie marzę o powrocie, ani o uwolnieniu się przez separację. Ja marzę o tym, aby przestało mnie to obchodzić. Żeby jego decyzja przestała być dla mnie jakimś punktem zero w moim życiu.
3letniaMężatka
Posty: 150
Rejestracja: 23 lut 2020, 22:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: 3letniaMężatka »

Julit, mój mąż tak mnie trzymał a może nadal trzyma w niepewności od ponad 3 lat. I nie chodzi tu o to, że nie chce się rozwieść, ze względów religijnych. To dla niego nie ma znaczenia. Dzieci też nie mamy. Zawsze byłam tym dodatkowym "kołem zapasowym" gdyby z kowalską nie wyszło. I gdy nie wychodziło wracał do mnie a ja go przyjmowałam z otwartymi rękoma. Tu popełniłam błąd, nie postawiłam granicy. Teraz też ma kowalską, jest szczęśliwy. Czy czekam nie czekając? Gdy nie było kowalskiej miało to sens. Gdy już jest, wracam do punku wyjścia. I uczę się od nowa nie czekać. Ale to cholernie ciężkie, nawet po tylu latach. Może Twój mąż jest po prostu wrażliwy i ciężko mu podjąć decyzję? Zakochanie jest paskudne. Kowalskie dają wszystko to czego oczekuje mężczyzna w czasie kryzysu. Ale jednak coś go przy Tobie trzyma.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Pavel »

Julit pisze: 22 wrz 2021, 14:16 "Męska" miałam na myśli jakakolwiek. Wracam do domu, pomimo zakochania, bo mam świadomość priorytetów. Pracujemy w terapii, bo wiem co jest ważne. Albo: odchodzę do niej, bo ona jest jednak dla mnie najważniejsza. Ciebie już nigdy nie pokocham.
Tak jak pisała Ruta - pomimo zakochania w kowalskim podjęła decyzje. Kobiety są silniejsze w tej sferze? Wzięcia na siebie odpowiedzialności i konsekwencji swoich decyzji? Można być jedną nogą w dwóch miejscach jednocześnie? Mieć ciastko i zjeść ciastko?
Ja staram się separować. Unikać sytuacji, które będą sprawiały, że dam sobie nadzieję. Niestety jestem na początku tej drogi 'odwieszania'. Ja już nie marzę o powrocie, ani o uwolnieniu się przez separację. Ja marzę o tym, aby przestało mnie to obchodzić. Żeby jego decyzja przestała być dla mnie jakimś punktem zero w moim życiu.
Julit, bez urazy, ty również nie podejmujesz „jakiejkolwiek” decyzji w obliczu zachowania męża.

I wcale cię do podejmowania takowej nie namawiam. Warto być gotowym bowiem na konsekwencje swoich decyzji, jakiekolwiek by te konsekwencje nie były.
Nie warto z kolei podejmować ich w emocjach, tylko po to aby jakąkolwiek podjąć.

Twój mąż najwyraźniej również nie czuje się gotowy na podjęcie takowej, ostatecznej decyzji.

Nie jest natomiast podejmowanie decyzji wraz z konsekwencjami wg mnie domeną kobiet.
One podobnie jak mężczyźni potrafią zwodzić i żyć podwójnym życiem przez długi czas.
Ewentualnie bardziej niż mężczyźni dają się na maksa ponieść emocjom, mężczyźni są może bardziej pragmatyczni w tym obszarze, ale nie piszę tego z jakimś wielkim przekonaniem.
Powody zapewne są przeróżne, tak jak indywidualne sytuacje.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Julit »

To jak powinnam postępować? Co powinnam Waszym zdaniem zrobic? Co lepsze: lista Zerty, czy 5 jezykow milosci? Czuje, ze chodzę po linie. Najmniejszy błąd w komunikacji i spadam w dół.. Granice, które postawiłam dopóki jest kowalska: nie przesiadujesz w domu, bo to nie poczekalnia. Obiad wjeżdża na stol dla dzieci. Ale przygotowuje więcej, gdyby chciał. Weekendy spędzamy osobno. Ja się tego ostatniego trzymam, nie inicjuje spotkań. On przeciwnie: wspólny wyjazd na grzyby. O co mu chodzi? Nie chce nadinterpretacji, bo nie chce się sparzyć. W dniu, gdy miał zabrać swoje rzeczy byłam w pracy, zadzwonił pod byle pretekstem. Oboje płakaliśmy do słuchawki. Powiedzalam, żeby pamiętał że to jego dom, do którego mam nadzieje kiedyś zechce wrócić. Dzis myślę, że to był błąd (lista Zerty). Z drugiej strony tak właśnie poczułam i dałam sobie prawo do tych słów. To była szczera prawda, nie manipulacja. Zabral w ten dzien tylko dwie podkoszulki. Wiele w tej naszej historii łez, po obu stronach. Nie pisałam wcześniej, ale maz jest DDA. Nigdy tego nie przepracowal. Czasami czuje juz fizyczne zmęczenie nie tylko ta sytuacja, ale tym 'dokształcaniem się'. Więcej czytam o jego problemach, znow mniej mi zostaje na swoje.
Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Julit »

3letniaMężatka pisze: 22 wrz 2021, 17:12 Julit, mój mąż tak mnie trzymał a może nadal trzyma w niepewności od ponad 3 lat. I nie chodzi tu o to, że nie chce się rozwieść, ze względów religijnych. To dla niego nie ma znaczenia. Dzieci też nie mamy. Zawsze byłam tym dodatkowym "kołem zapasowym" gdyby z kowalską nie wyszło. I gdy nie wychodziło wracał do mnie a ja go przyjmowałam z otwartymi rękoma. Tu popełniłam błąd, nie postawiłam granicy. Teraz też ma kowalską, jest szczęśliwy. Czy czekam nie czekając? Gdy nie było kowalskiej miało to sens. Gdy już jest, wracam do punku wyjścia. I uczę się od nowa nie czekać. Ale to cholernie ciężkie, nawet po tylu latach. Może Twój mąż jest po prostu wrażliwy i ciężko mu podjąć decyzję? Zakochanie jest paskudne. Kowalskie dają wszystko to czego oczekuje mężczyzna w czasie kryzysu. Ale jednak coś go przy Tobie trzyma.
Tzn. jak zachowalabys się dzisiaj? Jaka by to miala być granica, której wtedy nie postawiłaś? Nie przyjmować? Przyjac pod warunkami? Skoro kowalska daje wszystko, co ja mogę dać?
Koszmar
Posty: 97
Rejestracja: 28 maja 2019, 20:26
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Koszmar »

Julit- ja tak walczyłam ponad 2 lata.I dziś jestem w punkcie wyjścia.On z kowalską , ja sama .
Tu nikt nie da Ci złotego środka.Ja również czekam , że wróci.Ale jak ma wrócić to do mnie, do naszej miłości a nie szukać we mnie koła ratunkowego , czy przystani do której zawija po burzliwym rejsie.
Nie przestałam go kochać.Przestalam to tylko okazywać.Nie mamy kontaktu .Ten czysto formalny ucinam po kilku słowach.On nie czuje jak mnie zranił.Jest z nią szczęśliwy i myśli ,że będę tylko jego przyjaciółką.Nie będę .Jestem jego żoną.
Cierpię z tęsknoty , ale on o tym nie wie .
Dziś spotykamy się u notariusza .Ma mi przepisać dom.
Oddaje mu auto i firmę.Gdy zadzwonił czy mnie zabrać , bo wie że nie mam prawa jazdy to aż bolało , ale odmówiłam .
Przekroczył granicę kłamiąc mnie .
Zapraszam Cię do wątku " jednak odszedl" tam znajdziesz więcej odpowiedzi na nurtujące Cię pytania .
Ale nie licz , że ktoś Ci tu poradzi zrób tak czy tak.
Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Julit »

Koszmar pisze: 23 wrz 2021, 11:18 Julit- ja tak walczyłam ponad 2 lata.I dziś jestem w punkcie wyjścia.On z kowalską , ja sama .
Tu nikt nie da Ci złotego środka.Ja również czekam , że wróci.Ale jak ma wrócić to do mnie, do naszej miłości a nie szukać we mnie koła ratunkowego , czy przystani do której zawija po burzliwym rejsie.
Nie przestałam go kochać.Przestalam to tylko okazywać.Nie mamy kontaktu .Ten czysto formalny ucinam po kilku słowach.On nie czuje jak mnie zranił.Jest z nią szczęśliwy i myśli ,że będę tylko jego przyjaciółką.Nie będę .Jestem jego żoną.
Cierpię z tęsknoty , ale on o tym nie wie .
Dziś spotykamy się u notariusza .Ma mi przepisać dom.
Oddaje mu auto i firmę.Gdy zadzwonił czy mnie zabrać , bo wie że nie mam prawa jazdy to aż bolało , ale odmówiłam .
Przekroczył granicę kłamiąc mnie .
Zapraszam Cię do wątku " jednak odszedl" tam znajdziesz więcej odpowiedzi na nurtujące Cię pytania .
Ale nie licz , że ktoś Ci tu poradzi zrób tak czy tak.
Rozumiem. I tak dziękuję za odpowiedź.
Astro
Posty: 1199
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Astro »

Julit pisze: 22 wrz 2021, 7:57 Panowie, prosze wypowiedzcie się. Dlaczego maz, dla którego dzieci, rodzina były zawsze priorytetem odszedł, rzucił się w wir pracy, załamał, ale wciąż nie podejmuje męskiej decyzji. Meczymy się wszyscy niewyobrażalnie.
A co chciałabys usłyszeć?
Myślę ,że dużo, najwięcej wiesz ty no prócz twojego meza.
No i jeszcze jedno widzę w niektórych twoich zdaniach niecierpliwość . Ma szybko podjąć decyzję bo ty tak chcesz . Męska . Hymmm jak znam to forum to raczej nie sprint , a maraton.
Proponuję uzbroić się w bardzo dużą dawkę cierpliwości , wyplaszczyc do granic możliwości oczekiwania. Wtedy trochę będzie ci łatwiej.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Monti »

Przypuszczam, że Twój mąż nie podejmuje decyzji, bo nie musi. Tak naprawdę nie ponosi zbyt dotkliwych konsekwencji swojego zachowania. Myślę, że w takiej sytuacji najdotkliwsze dla niego byłyby konsekwencje finansowe. Obecnie może mieć ciasto i jednocześnie zjeść ciastko, więc żyć nie umierać. A jeśli zdecyduje się na kowalską, powie Ci, że przecież sama chciałaś rozwodu, to teraz nie rób problemów.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Zwyklaosoba »

Nie podejmuj żadnych ruchów, które należą do niego, usłyszysz też pewnie " ty zdecyduj o rozwodzie" . Najlepiej wykreśl ze słownika "rozwód" a jeśli już coś wspomni to " jego rozwod" ja specjalnie podkreślam a jakiejkwiek komunikacji ,możliwe ,że bedzi próba przypisania tobie odpowiedzilaności , w końcu to taka niełatwa i nieelegancka sprawa zostawić żonę, lepiej jak jest to wspólna " amerykańska" decyzja. Nie to nie tak to tak . Białe to białe a czarne to czarne. Trzymaj się, jestes silna!
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Caliope »

Najważniejsze rzecz dla mnie, to nie straszyć rozwodem, bo tak naprawdę go nie chcesz. Ale jak już się postraszy, to lepiej nie mówić, że to dom męża i może wrócić, czy że go nadal kochasz. Ja żyję w takim zawieszeniu dwa lata, nie pytam, bo tak zajęłam się sobą, że mi to spowszedniało i nie potrzebuję deklaracji, wyznań miłości. Żyję w postawie, nie oczekując. Rozwodem straszył mnie mąż i tym samym mnie od siebie odpychał, miałam ja pisać pozew, ale odejście to jego decyzja, więc ostatecznie jemu pozostawiam wybór. To nie jest tak, że kowalska daje to czego ty nie dajesz, ona jest po prostu nowa, inna na teraz, za jakiś czas będzie z nią jak z tobą, bo życie to nie sielanka.
Julit
Posty: 141
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: nie wiem co mam zrobić

Post autor: Julit »

Astro pisze: 23 wrz 2021, 15:03
Julit pisze: 22 wrz 2021, 7:57 Panowie, prosze wypowiedzcie się. Dlaczego maz, dla którego dzieci, rodzina były zawsze priorytetem odszedł, rzucił się w wir pracy, załamał, ale wciąż nie podejmuje męskiej decyzji. Meczymy się wszyscy niewyobrażalnie.
A co chciałabys usłyszeć?
Myślę ,że dużo, najwięcej wiesz ty no prócz twojego meza.
No i jeszcze jedno widzę w niektórych twoich zdaniach niecierpliwość . Ma szybko podjąć decyzję bo ty tak chcesz . Męska . Hymmm jak znam to forum to raczej nie sprint , a maraton.
Proponuję uzbroić się w bardzo dużą dawkę cierpliwości , wyplaszczyc do granic możliwości oczekiwania. Wtedy trochę będzie ci łatwiej.
Cala prawda o mnie. Rzeczywiscie cierpliwosc nie jest moja mocna strona. Dlatego dziękuję za kubeł zimnej wody. Trochę tak się poczułam. Zimno, ale i orzezwiajaco się czuję ;)
ODPOWIEDZ