Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

krople rosy

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: krople rosy »

marylka pisze: 21 mar 2018, 11:43 Dla siebie na pewno stałam się lepsza, a
A to na pewno bo taka treść przebija prawie z każdego Twego posta. Dlatego zapytalam o męża.
marylka pisze: 21 mar 2018, 11:43 no to trzeba byłoby jego o to zapytać
Pytalaś? :)
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: marylka »

Nie muszę pytać. Każdego dnia mówi mi że jest szczęśliwy że jesteśmy razem i tworzymy rodzinę. No cóż....przeżywam drugi...a tak naprawdę pierwszy okres miodowy, bo miesiąc już dawno minął ;)
A tak poważniej - to jesteśmy innymi ludźmi. Obydwoje niezależnie od siebie przeszliśmy program 12 kroków. Mamy swoje życie, swoje pasje, nie jesteśmy tak sklejeni ze sobą, chociaż...każdą wolną chwilę spędzamy razem.
Doceniam i dziękuję Bogu za każdy dzień.
Pantop
Posty: 3168
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: Pantop »

Do: Filemon
Filemon pisze:Ale "żeby nie było za słodko", to powiem coś na ostudzenie emocji, bo w końcu od początku traktuję cię po bratersku, ale surowo
To miłe, że jednocześnie formułujesz mą postawę wobec Ciebie.


Filemon pisze:- otóż te szacunki procentowe oraz porównanie Najwyższego do... serwisu gwarancyjnego mogłeś sobie darować :)
Gdzieżbym śmiał zrobić to o co czynisz mi zarzut (przeczytaj raz jeszcze mój wpis).


Filemon pisze: a Bóg nigdy nas nie odrzuca, dając to, co naprawdę nam dobrze służy... Tylko my tak często jesteśmy niecierpliwi, lubimy przebierać i wybrzydzać, a czasami wręcz narzucać się ze swoimi pomysłami lub... oskarżeniami...
Ktoś coś pisał o odrzuceniu??
Chyba nie.
Co do reszty - pełna zgoda.
No bo któż wie lepiej od nas samych czego chcemy i co dla nas dobre?
No przecież MY TO SAMI WIEMY NAJLEPIEJ! (można zaprzeczyć ale lepiej trzymać się faktów).
Gdyby było inaczej większość z nas nie wiedziałaby o istnieniu takiego forum.

Całe szczęście dzięki bytności tutaj, co rano w lustrze widzę ślepca, głuchego i tumana w jednym.
Ślepiec - bo patrzę a nie widzę.
Głuchy - bo słyszę a nie rozumiem.
Tuman - bom największy tuman na tym forum.
A świadomość i uznanie tego jest dla mnie jak wykonanie dużego kroku naprzód (to nic, że nad urwiskiem w Trzęsaczu :mrgreen: )
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: Pavel »

Filemon pisze: 21 mar 2018, 12:22 Pantop,

ja Ciebie nie poznaję już... :D
Twoja przemiana rośnie w siłę, jeśli można tak powiedzieć...
Oczywiście, można przyjąć, że po prostu szybko się uczysz... Ale ja widzę tu działanie Ducha Św. :)
Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, również sobie wrzucę coś prywatnego.
Podzielam powyższe, brawo Pantop. Widzę i doceniam.
Nie ustawaj w tej drodze, nie zbaczaj z niej :)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Filemon
Posty: 120
Rejestracja: 12 kwie 2017, 18:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: Filemon »

marylka pisze: 21 mar 2018, 13:48 (...)
Mamy swoje życie, swoje pasje, nie jesteśmy tak sklejeni ze sobą, chociaż...każdą wolną chwilę spędzamy razem.
(...)
To mi sie podoba. Tak trzymaj...

Ja w swoim małżeńskim życiu stawiałem przede wszystkim na swój rozwój i swoje pasje. Społeczne, polityczne, zawodowe... Ja egoistą? Bzdura. Byłem przecież doceniany, użyteczny, nagradzany... Tylko od Żony często słyszałem, że mam czas dla wszystkich, a najmniej dla niej i dzieci... Co do dzieci, uważałem, że przesadza. Co do niej, cóż, ma swoje przyjaciółki, ma swoje pasje, niech też im się poświęca, to będzie miała życie barwniejsze i przestanie narzekać. Takie było moje myślenie... Pewne sukcesy oszałamiają. I przyszły moje upadki różne. Dwudziestej piątej rocznicy ślubu, wypadającej cztery lata temu, już nie doczekaliśmy...

Całkiem niedawno gdzieś przeczytałem mądrą uwagę pewnego kapłana, że pasje osobiste nie są niczym złym w małżeństwie, ale będzie źle i zacznie się pogłębiać kryzys, gdy czas poświęcany własnym pasjom będzie większy, niż czas poświęcany pasjom wspólnym małżonków. (przepraszam, jak sobie przypomnę, to podam link). Niby to proste, pewnie można to przeczytać w różnych poradnikach, usłyszeć też od mądrych psychoterapeutów, ale ja byłem sam dla siebie autorytetem, alfą i omegą...
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: marylka »

Bardzo mądrze to napisałeś Filemon.
I u nas tak było. On miał swój świat i w każdej wolnej chwili urywał się z domu. Potem twierdził , że robi to dla nas. A potem jak siedział przed kompem, to, że coś mu się należy.
Więc -chcąc nie chcąc moją pasją musiał być dom i lekcje z dziećmi, bo na nic innego nie było czasu.
To nie miało prawa przetrwać.
Dzisiaj nauczyłam mówić się głośno i zdecydowanie o swoich potrzebach i nie mieć wyrzutów jak wychodzę z domu.
Pozdrawiam
Wiedźmin

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: Wiedźmin »

marylka pisze: 21 mar 2018, 10:36 Mare. Ja piszę w swoim imieniu i o sobie. [...]

To ja odeszłam od męża. [...]
W tle "ja lepsza"
marylka pisze: 21 mar 2018, 10:36
Może tak miałeś.
Ja nie.
W tle - "Ty gorszy" ... albo gorzej sobie poradziłeś.

Marylka - odebrałem to w tym kontekście, jakbyś była z tego dumna, że to Ty odeszłaś...
Brakuje tylko wykrzyknika i uśmiechu na końcu Twojego zdania :P ;)

W jaki sposób odeszłaś? Porzuciłaś rodzinę? Wspólny dom? Remontowałaś swój nowy/inny?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: marylka »

:shock:
Niezły komentarz
mare1966 pisze: 21 mar 2018, 10:01
Czyli wychodzi , że go po prostu wywaliłaś ?
Czy tak ?
To że to ja odeszłam było odpowiedzią na to podsumowanie mare
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: marylka »

mare1966 pisze: 18 mar 2018, 9:06
Przyjrzyjmy się nieco dokładniej tej miłości .
Z czym wiąże się UTRATA małżonka , oprócz tej wzniosłości .
Dużo tracimy , bardzo dużo .
Można w skrócie napisać ......... "moje życie się zawaliło"
To określenie bardzo często się pojawia w pierwszych postach "nowych" .
Perspektywa samotnego życia , trudności bytowe i materialne ,
utrata statusu , części rodziny , znajomych itd.
I już świadomość tego wzmaga uczucie ,
chociażby podświadomie
by utracie zapobiec .
Tak skrótowo - powinno wystarczyć .
A to -była odpowiedź do mare.
Skoro tak pisze -to może tak miał
Ja tego tak nie miałam

Czy lepsza czy gorsza ja -to już tylko Twój rozemocjonowany osąd Aleksander. Ja tego nie napisałam..
Pozdrawiam
Wiedźmin

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: Wiedźmin »

marylka pisze: 21 mar 2018, 20:04 :shock:
Niezły komentarz
Dzięki za uznanie :D
marylka pisze: 21 mar 2018, 20:04 To że to ja odeszłam było odpowiedzią na to podsumowanie mare
Ja tylko chciałbym poprawnie zrozumieć Twoje: - "To ja odeszłam".

Tzn. że mąż został z dziećmi w Waszym domu, a Ty sobie poszłaś?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: marylka »

Nie wiem po co Ci to ale ok.
Tzn ja poszłam z dziećmi.
Mężowi zostawiłam nasz wspólny dom.
I tak nie chciałam tam mieszkać - zbyt wiele bolesnych wspomnień tam było.
Sama sobie poradziłam i mieszkałam z nim osobno.
Tak. Sama meblowałam z dziećmi mieszkanie.
Urządziluśmy sobie bardzo przytulne i rodzinne gniazdko i było nam dobrze
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: mare1966 »

"Tzn ja poszłam z dziećmi."

Znaczy ty poszłaś
i zabrałaś dzieci ?

"Mężowi zostawiłam nasz wspólny dom."

Jesteś hojna kobieta .
........... no chyba , że dom to np. darowizna na męża była ,
albo z kredytem hipotecznym


"Tak. Sama meblowałam z dziećmi mieszkanie."

Wydawało mi się , że mąż płacił alimenty ?
( ta dzika rozkosz mi utkwiła , ale może mi się tylko wydaje ? )


"Urządziluśmy sobie bardzo przytulne i rodzinne gniazdko i było nam dobrze"

Raczej pół-gniazdko .
Skąd wiesz , że dzieciom to odpowiadało ?
Pytałaś ich o zdanie jak się wyprowadzałaś ?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: marylka »

Z chęcią Ci odpowiem na te pytania mare.
Tylko napisz coś o sobie proszę. Jakieś podstawy. Czy jesteś z żoną, czy masz dzieci. Jeśli nie chcesz to nie musisz szczegółoów.
Bo wiesz - ja tu wywaliłam swoje życie przed Wami.
A Ty zająłeś rolę prokuratora - poniekąd z Aleksandrem.
Bo sorry Aleksander, ale napisaeś, że chciałeś się tylko dowiedzieć....kto odszedł itd.
ciężko mi cytować bo z tel piszę.
Gdybyś chciał tylko to wiedzieć to darowałbyś sobie
komentarze o mnie typu " ja lepsza".
Aha. I to nie było uznanie jak napisałeś tylko moje zdziwienie.
Więc mare -gdybyś choć trochę podzielił się historią to bardziej wiedziałabym czy jest o czym pisać.
Bo jeśli np nie przeżyłeś zdrady albo nie masz żony - no to nie ma sensu tego pisać bo i tak tego nie zrozumiesz dlaczego ja się wyprowadziłam.
Zauważyłam, że naczytałeś się książek i wiedzę masz. Bo w każdym niemal temacie jesteś. A jak z praktyką?
Zresztą - dziwna sprawa -gdzieś czuję że Twoje i Aleksandra złości są poniekąd na mnie......bo?
Wasze żony też tak zrobiły?
A nie chcecie poczytać dlaczego?
Skoro zrobiły tak jak ja to i może powody znajdziecie gdzieś wspólne?
Czy wolicie mieć watę w uszach?
Proponuję wyjąć ją z uszu i wsadzić do buzi.
jacek-sychar

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: jacek-sychar »

Może osobistą dyskusję między Marylka, Mare i Aleksandrem można by kontynuować na privie?
Coraz bardziej staje się ona niegrzeczna.
Jeżeli jednak chcecie dalej ją prowadzić na forum ogólnym, proponuję założyć oddzielny watek (o tytule np. "Pyskówka między Marylką, Mare i Aleksandrem") i wtedy może moderacja pozwoli na więcej. :lol:
Może. ;)
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Dlaczego rodzina neguje moją wolę ratowania małżeństwa ??

Post autor: marylka »

Przepraszam mare przepraszam Aleksander.
Nie spodziewałam się, że po dwóch latach nieobecmości na forum tak zmieni się jego charakter. Dawniej każdy pisał o sobie i znaliśmy swoje historie. Nie było podziału na profesorów i uczniaków. No cóż.....nie moją intencją było tłumaczyć się Wam z moich zachowań, nie spodziewałam się takich ataków? Bardzoej "inteligentnych" przytyków.
Chciałam powiedzieć wszystkim kobietom -NIE BÓJCIE SIĘ!
Jesteście silne i wiele potraficie z Bogiem!
Kiedyś otrzymałam tu pomoc i taką też chciałam oddać.
Więc -nie przejmujcie się.
Jeszcze raz przeprraszam i zmykam.

A osoby, z którymi jestem na privie informuję, że jesteśmy cały czas w kontakcie :)
Jacku_sychar i moderatorzy - sorki:)
To bardzo ciężkie dla mnie, bo opowiadam o najboleśniejszym okresie mojego życia.
Nie jestem exhibicjonistką i nie sprawia mi radość opowiadanie o tym. Chciałam, żeby głównie kobiety zobaczyły, że pomimo osobnych mieszkań, pomimo zdrady -można odbudować siebie a potem -małżeństwo.

Teraz widzę że panowie chyba z nadmiaru czasu czepiali się o bzdety a ja dałam siè wciągnącć w bezsensowną pyskówkę.

Chociaż...udało mi się obalić jeden mit.
Panowie są emocjonalni również.
Nawet bardziej niż kobiety :lol:
A tyle się tu naczytałam o racjonalizacji panów :lol:
ODPOWIEDZ