Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Minister
Posty: 2
Rejestracja: 28 cze 2022, 0:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Post autor: Minister »

Witam, Mam około 40 lat. jestem w związku małżeńskim sakramentalnym od 14 lat. Mamy z żona 11 letniego chłopca. Żona pewnego dnia się ze mną skontaktowała i powiedziała, ze muszę się zmienić, wtedy jeszcze nic nie wiedziałem o jej ex. Wziąłem to do siebie na poważnie bo widziałem, ze nie może dobrze spać i się tym martwiłem. Zaczęła wymienić moje wszystkie wady. Po około dwóch tygodniach przyszła do mnie i zaprosiła mnie do współżycia, bardzo się tym cieszyłem. Kilka dni później oznajmiła mi, ze zmieniłem się na lepsze, ale jednak nie chce tego kontynuować i ze chce się rozstać. Nie wie czy jej się kiedyś to uczucie w głowie się zmieni. Wziąłem się w garść i zacząłem być bardziej romantyczny. Kupowałem jej kwiaty, gotowałem, śniadania do łóżka. Kilka dni później przyznała mi się, ze spotkała się z byłym chłopakiem bo była w pobliżu jego miejsca zamieszkania. Wahała się czy do niego napisać. Obiecywała, ze nie współżyli, ani się nie całowali. Po spotkaniu, tylko kontaktują się przez telefon, od ponad 3 miesięcy, daleko od siebie mieszkają. Płakała i żałowała ze wysłała wiadomość do niego. Po kilku rozmowach powiedziała, ze da nam druga szanse, ale ze robi to wbrew sobie, tylko dla naszej rodziny. Nie przeprosiła mnie za to co się stało i nie wiem czy tak naprawdę żałuje tego co zrobiła. Zgodziła się na terapie, ale terapeutka zaznaczyła ze żona musi zerwać kontakty z byłym chłopakiem. Żona się wahała, ale nie wiedzę żeby chciała na poważnie go usunąć z życia. Powiedziałem, żeby się nie spieszyła z podjęciem tej decyzji, ale ciężko mi myśleć o tym, ze cały czas się kontaktują. Po dniu zastanowienia płakała i oznajmiła ze go usunie z życia, ale nie tylko kontakt jest tu problemem, ona ma uczucie do niego. Pytałem się czy jeszcze chociaż trochę mnie kocha, odpowiedziała, ze tak. Jest to dosyć świeża sprawa bo zaczęło się w połowie marca, powiedziała mi o nim kilka dni temu. W poniedziałek mamy wspólna rozmowę z terapeuta, ale ona nie jest do końca pewna co do rozmowy z psychologiem. Powiedziałem jej, ze ma być po prostu szczera rozmowa.
Zapytałem się jej czego jej we mnie brakuje. Powiedziała, ze szuka innego nastawiania na świat, inne poglądy na świat, spokój i uśmiech. Różne sytuacje w życiu oddaliły ja od mnie i to nie jest jej sposób na życie, tylko dopasowała się pod moje życie. Zawsze mi tłumaczyła jak powinno być, a czasami tylko słuchała mnie i nie komentowała. Wszytko jest w okol mnie. Dla niej nie są ważne drogie wakacje dwa razy w roku czy drogie samochody. Wszytko to nagle zrozumiała po wizycie z byłym.
Przeczytałem książkę 5 języków miłości i ona tez zaczęła czytać ta książkę.
Zapytałem się jej, czy jak byśmy mieli drugie dziecko o które się prosi od 5 lat i wszytko by się układało między nami. To czy nadal po spotkaniu z nim by coś poczuła do niego. Odpowiedziała, ze tak.
Powiedziałem jej, ze czuje się, jak bym zawsze miał być tym drugim, ona ze to rozumie. Powiedziała mi ze jest jej zle, ze mnie rani i spróbuje, żeby było dobrze. Mówi , ze czas pokaże czy się uda, teraz jest za intensywnie. Jest zmęczona i zagubiona z myślami. Mamy spróbować wyluzować trochę, bo nas to wykończy.
Zaplanowaliśmy wspólne 3 tygodni wakacji. Nie chce tez nic na sile robić, żeby później nie żałować, ze nie zrobiłem wszystkiego co w mojej mocy, żeby ratować związek. Nie wiem jak się do niej zachowywać, żeby ja odzyskać? Czy mam używać niektóre zasady z listy Zerty, czy mam być po prostu sobą i kierować się rozumem, ale ma dużo emocji, czy sercem, być romantyczny, robić to co czuje, często ja przytulać, kwiaty, randki, niespodzianki, wspólne wyjścia? W głowie mi siedzi, że muszę konkurować z innym facetem, który gdzieś tam czeka na moja żonę a ona na niego. Widzę, ze kompletnie się zmieniła w stosunku do mnie, jest dużo zimniejsza.
Czy widzicie, żeby była jakaś szansa na uratowanie naszego związku?
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1565
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Post autor: Niepozorny »

Witaj Ministrze na naszym forum!

Widzę, że poznałeś już listę Zerty więc zakładam, że trochę czasu już na forum spędziłeś i poznałeś kilka wątków. Zachęcam również do zapoznania się z forum archiwalnym. Dodatkowo warto w realu odwiedzić któreś z naszych ognisk, jeśli masz taką możliwość.

Z twojego opisu wnioskuję, że niezbyt dobrze funkcjonuje komunikacja w twoim małżeństwie, dlatego na początek zachęcam Cię do zapoznania się z naszą broszurą, w której znajdują się tematy „TYLKO DLA PANÓW” (str. 95) i „PODSTAWOWE FORMY ZACHOWANIA SIĘ W CZASIE ROZMÓW” (str. 96).

Napisałeś, że przeczytałeś „5 języków miłości” – czy jesteś w stanie określić jakie języki dominują u twojej żony a jakie u Ciebie?

Pamiętaj, aby nie podawać charakterystycznych szczegółów, bo internet nie jest anonimowy.

Pozdrawiam Cię i mam nadzieję, że dostaniesz wsparcie od naszych forumowiczów.
Z braku rodzi się lepsze!
Szyrena
Posty: 81
Rejestracja: 18 kwie 2022, 8:56
Płeć: Kobieta

Re: Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Post autor: Szyrena »

Jesteście sakramentalnym małżeństwem, A każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania!
Mieszkacie razem to też jest w mojej ocenie duży plus.
Może przypomnijcie sobie jak było na początku Waszego związku, co Wam się w sobie spodobało i spróbujcie do tego wrócić?
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Post autor: ozeasz »

Minister pisze: 02 lip 2022, 8:59 W głowie mi siedzi, że muszę konkurować z innym facetem, który gdzieś tam czeka na moja żonę a ona na niego.
Nie wiem czy to odpowiedni kierunek, rozwój jak najbardziej, stała praca nad sobą by stawać sie lepszą wersją siebie - tak, ale konkurowanie ?
Minister pisze: 02 lip 2022, 8:59 Witam, Mam około 40 lat. jestem w związku małżeńskim sakramentalnym od 14 lat. Mamy z żona 11 letniego chłopca. Żona pewnego dnia się ze mną skontaktowała i powiedziała, ze muszę się zmienić, wtedy jeszcze nic nie wiedziałem o jej ex. Wziąłem to do siebie na poważnie bo widziałem, ze nie może dobrze spać i się tym martwiłem. Zaczęła wymienić moje wszystkie wady.
Tak z dnia na dzień? Rozumiem że może nie chcesz podawać szczegółów, to i dobrze, ale to wygląda tak jakbym zaczął czytać książkę i ktoś wyrwał dużą ilość stron.

Kiedy żona oznajmiła Ci że oczekuje od Ciebie zmiany to ma to swoje źródło i podłoże w waszej relacji, nie zaoponowałeś, nie byłeś zaskoczony, czy to znaczy że sam wiesz ile zawaliłeś? Co to znaczy że wziąłeś to (dopiero wtedy?) do siebie bo żona nie może spokojnie spać, Tzn z Twojego powodu?

Pewnego dnia, to znaczy takiego, że zdałeś sobie sprawę z tego, że dalej tego nie wytrzyma, tak to można rozumieć, że stawia ultimatum?

Mi kiedyś na rekolekcjach ks Dziewieckiego zapadło jedno zdanie, kiedy zapytał: "kiedy małżonek łamie przysięgę małżeńską? Kiedy przestaje okazywać miłość."

Tu nie chodzi o jej ex w moim odczuciu, tu chodzi o miłośc między Wami, a raczej o jej brak, o sytuacje które do tego doprowadziły, kiedy żona zaczęła dawać komunikaty że nie okazujesz Jej miłości?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Lawendowa
Posty: 7692
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Post autor: Lawendowa »

Minister pisze: 02 lip 2022, 8:59 Żona pewnego dnia się ze mną skontaktowała i powiedziała, ze muszę się zmienić,...
Nie bardzo rozumiem ten fragment.
Dla mnie brzmi to jakbyście mieszkali daleko od siebie, a nie razem. Czy dobrze to zrozumiałam ?
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Minister
Posty: 2
Rejestracja: 28 cze 2022, 0:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Post autor: Minister »

Lawendowa pisze: 03 lip 2022, 20:36
Minister pisze: 02 lip 2022, 8:59 Żona pewnego dnia się ze mną skontaktowała i powiedziała, ze muszę się zmienić,...
Nie bardzo rozumiem ten fragment.
Dla mnie brzmi to jakbyście mieszkali daleko od siebie, a nie razem. Czy dobrze to zrozumiałam ?
Żyjemy razem pod jednym dachem
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Post autor: Ruta »

Minister, witaj na forum.

Renesans więzi z chłopakiem, dziewczyną z czasów szkolnych to nie taki odosobniony przypadek. Rozwody z powodu "naszej klasy", gdy ludzie odnajdywali "stare miłości" to była klasyka tego gatunku. A klasyka się nie starzeje.

To są niedokończone relacje, nie podomykane, łatwo je otworzyć na nowo, łatwo odszukać dawną bliskość, "porozumienie dusz". Łatwo zacząć zadawać pytania: co byłoby, gdybyśmy zostali wtedy razem. A gdy do tego w małżenstwie nie ma bliskiej relacji, więzi, to nagły renesans bliskości w relacji z osobą z przeszłości potrafi dobrze namieszać w głowie.

Wielu małżonków ciągnie za sobą nawet kilka takich nieodciętych relacji, które łatwo mogą zostać przywrócone.

Co robić, jak się zachowywać? Nikt ci tego nie powie, ty znasz najlepiej siebie i żonę. Na czas, gdy żona jest w kryzysie renesansu dawnej relacji, lista Zerty jest prawdopodobnie dobrym pomysłem, na ochronę siebie, żony, rodziny.

Modlitwa. To polecam i zalecam. Zbliżenie do Boga. Z Nim za rękę kryzys jest zupełnie czym innym niż kryzys w samotności. Bóg jest teraz przy tobie. Przy twojej żonie i przy tym mężczyźnie także. Ale po stronie Waszego małżeństwa. Spróbuj zrobić trochę ciszy w sobie, zapytaj Boga jaki jest Jego plan awaryjny dla Was. Od Niego dostaniesz najlepsze odpowiedzi.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Post autor: Caliope »

Ministrze, w wasze życie wkradła się rutyna, polecam zmiany obustronne, nie tylko twoje. Rozmawiałeś o tym z żoną, że jak ty masz coś zmienić, to ona też? Myślę, że u was to możliwe, bo nie padły sprawcze słowa. Żona jest zauroczona kolegą, bo to czasem wraca, ale nie jest powodem do rozstania. Bądź sobą, nie kimś kim nie jesteś by żonie dogodzić, bo któregoś dnia pękniesz, a najgorsze jest rozczarowanie.
Niesakramentalny3
Posty: 242
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Tytut: Prosze o pomoc. Czy jest jeszcze szansa na ocalenie naszego matzenstwa?

Post autor: Niesakramentalny3 »

Minister pisze: 02 lip 2022, 8:59 Mamy z żona 11 letniego chłopca.
W sensie... syna?
Minister pisze: 02 lip 2022, 8:59 Żona pewnego dnia się ze mną skontaktowała i powiedziała, ze muszę się zmienić...
Mailem, telefonicznie, depeszą?
Minister pisze: 02 lip 2022, 8:59 Zapytałem się jej, czy jak byśmy mieli drugie dziecko o które się prosi od 5 lat ...
A jak z szacunkiem do żony na co dzień? Jeszcze "sprzed kryzysu"?
Bo sformułowanie, że "żona się prosi od 5 lat..." to tak... - no mi zgrzyta.
ODPOWIEDZ