DDD, DDD, DDX a rodzice

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Niepoprawny83
Posty: 271
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Niepoprawny83 »

Pantop pisze: 01 lut 2024, 9:44
To jako dorośli jeszcze pozwalacie sobie by ów rodzic ściągał was na poziom swojej gry?
Przecież zrobił wszystko aby was na to uodpornić i zahartować.
Zrozumiesz Pantopie, że nie będę ci się tłumaczył i nie chodzi nawet o to, że manipulacyjnie zwalasz winę za deficyty z oprawcy na ofiarę.
Chodzi o to, ze wyrosłem już z tłumaczenia się komuś kto mnie nie rozumie. Może nie przeżyłeś tego, może to wyparłeś, jest zresztą wiele opcji, które sprawią, że głodny sytego nie zrozumie.
Pantop pisze: 01 lut 2024, 9:44
List do Rzymian]19 Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem5: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. 20 Jeżeli pragnie - napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.
21 Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!
Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.
Wyrafinowane i subtelne ale nie niemożliwe.

Walczysz z chochołem insynuując jakbym nie potrafił wybaczyć krzywdzicielom. Od początku piszę, ze trzeba wybaczyć i zrozumieć.
Pozwala to nie żywić nienawiści, która objawiała by się destrukcyjnie w relacji z samym sobą bądź innymi.

Trzeba też uznać i przeżyć swoją krzywdę a to po to, aby ją sobie uświadomić i nie powielać tych schematów na swoich dzieciach.
Nie ma gorszego niewolnika niż człowiek nieświadomy swej niewoli, podobnie może być z krzywdzicielem, który wyparł swoją krzywdę ale podświadomie reaguje na dzieciach, niosąc zranienia dalej.
Ostatnio zmieniony 01 lut 2024, 15:23 przez Niepozorny, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Zaufaliśmy miłości.
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

Niepoprawny83 pisze:
Pantop pisze:

To jako dorośli jeszcze pozwalacie sobie by ów rodzic ściągał was na poziom swojej gry?
Przecież zrobił wszystko aby was na to uodpornić i zahartować.
Zrozumiesz Pantopie, że nie będę ci się tłumaczył i nie chodzi nawet o to, że manipulacyjnie zwalasz winę za deficyty z oprawcy na ofiarę.
Chodzi o to, ze wyrosłem już z tłumaczenia się komuś kto mnie nie rozumie. Może nie przeżyłeś tego, może to wyparłeś, jest zresztą wiele opcji, które sprawią, że głodny sytego nie zrozumie.
Pantop pisze:
List do Rzymian pisze:19 Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem5: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. 20 Jeżeli pragnie - napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.
21 Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!
Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.
Wyrafinowane i subtelne ale nie niemożliwe.

Walczysz z chochołem insynuując jakbym nie potrafił wybaczyć krzywdzicielom. Od początku piszę, ze trzeba wybaczyć i zrozumieć.
Pozwala to nie żywić nienawiści, która objawiała by się destrukcyjnie w relacji z samym sobą bądź innymi.

Trzeba też uznać i przeżyć swoją krzywdę a to po to, aby ją sobie uświadomić i nie powielać tych schematów na swoich dzieciach.
Nie ma gorszego niewolnika niż człowiek nieświadomy swej niewoli, podobnie może być z krzywdzicielem, który wyparł swoją krzywdę ale podświadomie reaguje na dzieciach, niosąc zranienia dalej.
To jako dorośli jeszcze pozwalacie sobie by ów rodzic ściągał was na poziom swojej gry?
Pytanie jest retoryczne, czyli nie ma potrzeby aby na nie komuś (np mi) odpowiadać.
Tym bardziej się tłumaczyć.
Oczywista oczywistość.

Pozwól że raczej nie będę wnikał w Twe, na me postrzeganie, rozważania.
Jesteś wolny, masz wiedzę i postępujesz z najlepszą swą wolą i intuicją.
Wyczuwasz coś niewłaściwego - zostaw to bez żalu.
Krocz swoją drogą, korzystając z tego co Ci służy i daje efekty.


z podzrówkami bracie
Niepoprawny83
Posty: 271
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Niepoprawny83 »

Pantop pisze: 01 lut 2024, 18:43
To jako dorośli jeszcze pozwalacie sobie by ów rodzic ściągał was na poziom swojej gry?
Pytanie jest retoryczne, czyli nie ma potrzeby aby na nie komuś (np mi) odpowiadać.
Tym bardziej się tłumaczyć.
Oczywista oczywistość.
Bez komentarza.
Pantop pisze: 01 lut 2024, 18:43 Pozwól że raczej nie będę wnikał w Twe, na me postrzeganie, rozważania.
Jesteś wolny, masz wiedzę i postępujesz z najlepszą swą wolą i intuicją.
Wyczuwasz coś niewłaściwego - zostaw to bez żalu.
Krocz swoją drogą, korzystając z tego co Ci służy i daje efekty.
z podzrówkami bracie
Tak się fajnie składa, że służy mi uważność na zakrzywianie rzeczywistości. Mojej rzeczywistości rzecz jasna.
pozdro
Zaufaliśmy miłości.
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: renta11 »

Pantop pisze: 01 lut 2024, 10:09 Zrozumieć PROCES, w który i oni swego czasu zostali bez swej woli wciągnięci (przez swych rodziców/otoczenie), a kiedy sami stali się rodzicami zrobili to, czego sami zostali nauczeni: powielili wzorce.

Przed nami szansa zakończenia owego procesu na naszych skromnych osobach.
Moja mama urodziła się w 1940 roku. Jaką ona miała szansę, aby się wyrwać z dziedziczenia zaburzeń z iluś pokoleń? Szczególnie pokolenia wojenne nam dorzucały (z powstaniami włącznie). Jaki był dostęp do wiedzy w czasie jej dorastania, dorosłości? Jaka była wiedza psychologów na przestrzeni jej życia?
W jej ostatnich latach widziałam że ona się orientuje, że ma problem. Ale nie umiała z tym specjalnie nic zrobić. Nawet psycholog ją zbywał. A do rozmowy ze mną nie była specjalnie gotowa. Kolejne stracone pokolenie z nieprzerobionymi traumami.

A mnie spotkało szczęście.
Książki z psychologii (w jej nowszym kształcie) w Polsce zaczęły się ukazywać od lat 80-tych. Pierwsza grupa Al-Anon powstała w 1980 r w Poznaniu. A dopiero po iluś tam latach trafiły do świadomości ogółu. A od Al-Anon zaczęło się moje zdrowienie. Internet w Polsce od lat 90-tych raczkował a z nim łatwy dostęp do ogromnej wiedzy.
Więc ja miałam szczęście i szansę. Jestem pokoleniem zmian uczącym się na swoich błędach w trakcie wielu transformacji.
Moje życie jeszcze było walnięte, ale z realną szansą na zmiany.
Wykorzystałam tą szansę raz lepiej, raz gorzej. Inaczej już wychowywałam dzieci, które dzisiaj są dorosłe.
No i szczęśliwie moje dzieci już nie uruchamiały tych zaburzeń (co nie znaczy, że ich nie pokopałam po drodze).

Warto to szczęście/możliwości zauważyć i docenić.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

I prawdopodobnie rento11 o to właśnie chodzi.

Dobrze pamiętać, że widzimy tylko procent tego co dzieje się w RZECZYWISTOŚCI, i dzięki temu guzik wiemy, a podejmowane przez nas tzw suwerenne decyzje zawierają się najczęściej w granicach błędu na poziomie jakiś 99%. Plus. :P

Cierpliwość, wiedza, świadomość pomagają patrzeć na trudne doświadczenia z coraz wyższych poziomów.

I tak aż do ostatecznego finału.
Jeśli nie tu (na ziemi), to tam (w domu Ojca).


szczęść Boże wszystkim
Niepoprawny83
Posty: 271
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Niepoprawny83 »

Pantop pisze: 03 lut 2024, 9:55
Dobrze pamiętać, że widzimy tylko procent tego co dzieje się w RZECZYWISTOŚCI, i dzięki temu guzik wiemy,
szczęść Boże wszystkim
Dlatego warto skupić się na poznaniu siebie, swojego wnętrza, bo tylko na siebie mamy wpływ, a poznając Ewangelię za pomocą nauki Kościoła doznajemy najlepszej psychoterapii. Nie ma dla mnie lepszego Terapeuty i nauczyciela rzeczywistości jak Bóg Człowiek który każe przebaczać, nie żywić nienawiści i przekraczać swoje cierpienie. Mówi, że Bóg nas kocha i jest naszym Ojcem. Naucza przy okazji, ze są tacy, którzy choćby umarły powstał nie uwierzą Miłości i nie warto rzucać pereł przed wieprzki. No i zabrania sądzić innych ludzi, bo to jest funkcja Ojca Wszechmogącego.

Czego chcieć więcej i czy objawiło się coś lepszego przez ostatnie 2 tys lat?

Inna sprawa czy odważymy się na trud przyjęcia tej rzeczywistości, czy wymyślimy swoją, w naszej pysze lepszą. No i czy wytrwamy w Prawdzie, ufając do końca Miłości.
Zaufaliśmy miłości.
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: bosa »

Niepoprawny83 pisze: 31 sty 2024, 15:26
Pantop pisze: 31 sty 2024, 12:13
Jest tak, że każdy z nas ma coś tam do zarzucenia naszym rodzicom: pili, bili, krzyczeli, molestowali, przemoc psychiatryczną stosowali, a myśmy - małe bidulki - się kulili i płakali w nocy pod kołderką -TAK! TAK BYŁO I TAK SIĘ (być może) DZIAŁO!

Co to znaczy "być może"? Jak dla mnie to umniejszanie cierpień dorosłych dzieci jest niezrozumiałe. Tak jakbyś stanął koło bitego dziecka i powtarzał za oprawcą, że ofiara ma się juz przestać mazgaić, bo nic się nie stało. Nie rozumiem skąd wiedza co ofiara ma przeżywać jak reagować?
Pantop pisze: 31 sty 2024, 12:13
Ale czy któryś z was zadał sobie pytanie co sprawiło, że oni zachowywali się względem was tak jak się zachowywali, jeśli wziąć pod uwagę, że to co idzie w dół ( w trakcie wychowywania kolejnych pokoleń) - traci na intensywności?
(...)
Żaden z was nawet nie musnął zagadnienia!
Myślę że nie tylko ja musnąłem zagadnienie. Wybaczyłem, nie umniejsza to w niczym temu, że jedno z rodziców dalej krzywdzi mnie i inne swe dzieci.

Pantop pisze: 31 sty 2024, 12:13

,,Fajnie,, jest mieć nimb poszkodowanego: DDA, DDB, DDG i jak tam jeszce.
Fajnie, bo niech się coś zadzieje, a już mam podkładkę: -Jestem DDA- goń się dziadek!!! - w rozumieniu - przeszedłem sporo I MAM PRAWO ŻEBY Z DEFINICJI BYŁO MI CIĘŻKO (a przez to by być traktowanym na ulgowych warunkach)
Otóż
(Prawdopodobnie) macie rację, ale nie warto czynić dziś tarczy z tego co hamuje w miejscu i nie pozwala pójść dalej w rozumieniu: co było to przeszło ALE TERAZ TO JA KREUJĘ, BO TO JEST MOJE ŻYCIE.
Możliwe, że pewne deficyty nie są do odrobienia, tak wiec z tą kreacją to znów nie zgadzam się. Mimo wszystko wolna wola pozwala mi przebaczyć, nie żywić złości czy nienawiści i patrzeć z nadzieją w przyszłość.
Bardzo nie lubię takiego podejścia: ....(Jest tak, że każdy z nas ma coś tam do zarzucenia naszym rodzicom: pili, bili, krzyczeli, molestowali, przemoc psychiatryczną stosowali, a myśmy - małe bidulki - się kulili i płakali w nocy pod kołderką -TAK! TAK BYŁO I TAK SIĘ (być może) DZIAŁO!).....
To jest straszne, to co rodzice robią swoim dzieciom, i wbrew pozorom to nie jest rzadkość..mnie nawet słuchanie lub czytanie o takich rzeczach sprawia ból...skoro my wiemy, że to jest złe, to równie dobrze oni mogli to zatrzymać...ale to nie jest takie proste, a czasem nawet myślę, ze to niemożliwe, bo te słowa są prawdą: pewne deficyty są nie do odrobienia....i to nie jest kwestia przebaczenia, bo można przebaczyć i nawet mieć poprawne relacje , ale nie da się nadrobić tych wszystkich krzywd...i tego,że nie ma się szansy na życie "pełnią życia" tak, jak dorastając w "normalnej" rodzinie..
Mam na to wiele przykładów w moim życiu i otoczeniu....
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

bosa pisze:/.../To jest straszne, to co rodzice robią swoim dzieciom, i wbrew pozorom to nie jest rzadkość..mnie nawet słuchanie lub czytanie o takich rzeczach sprawia ból...skoro my wiemy, że to jest złe, to równie dobrze oni mogli to zatrzymać...ale to nie jest takie proste, a czasem nawet myślę, ze to niemożliwe, bo te słowa są prawdą: pewne deficyty są nie do odrobienia....i to nie jest kwestia przebaczenia, bo można przebaczyć i nawet mieć poprawne relacje , ale nie da się nadrobić tych wszystkich krzywd...i tego,że nie ma się szansy na życie "pełnią życia" tak, jak dorastając w "normalnej" rodzinie..
Mam na to wiele przykładów w moim życiu i otoczeniu....

Kierunkowskaz:

https://youtu.be/bM7tFk99SiA
Niepoprawny83
Posty: 271
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Niepoprawny83 »

bosa pisze: 05 lut 2024, 10:22
bo te słowa są prawdą: pewne deficyty są nie do odrobienia....i to nie jest kwestia przebaczenia, bo można przebaczyć i nawet mieć poprawne relacje , ale nie da się nadrobić tych wszystkich krzywd...i tego,że nie ma się szansy na życie "pełnią życia" tak, jak dorastając w "normalnej" rodzinie..
No tak, ale przebaczenie pozwala na powrót żyć bez żywienia nienawiści i przez to pozwala stać się jako dziecko o którym mówi Jezus, iż tylko jako dzieci wejdziemy do Królestwa Niebieskiego. Tam chodziło o spór o pierwszeństwo, tu o spór czy mój ból jest większy niż rodzica czy innego krzywdziciela, a przecież nie o to chodzi. W moim rozumieniu trzeba uniżyć się i nie szukać rewanżu, po prostu stać się dzieckiem, poczuć Miłość Bożą i zaufać jak dziecko Ojcu Niebieskiemu. Może trąci to teorią o wewnętrznym dziecku, ale nie wykluczam, że coś jest na rzeczy.

No i jestem pewien, że krzywdziciele to naprawdę dogłębnie nieszczęśliwi ludzie, żyjący pozorami, tym łatwiej mogę nie żywić urazy, co nie znaczy, że nie widzę krzywdy, której doznaję.

A deficyty pozostaną niektóre być może na zawsze. Świadom swych deficytów mogę wybrać w którą stronę pójść, tak że nawet z nimi mam wolną wolę, a więc mogę być szczęśliwy. O ile nie zapomnę, że je mam, wtedy jak to mówią powtórka z rozrywki raczej gwarantowana.
Zaufaliśmy miłości.
ODPOWIEDZ