A do czego Ci ten kontakt? Stare prawidło mówi, że do tanga trzeba dwojga, podobnie jak i do kontaktu.
Ciekawość co u niej, chęć wpłynięcia na nią? Dążenie do jednego czy drugiego raczej Ci nie pomoże. Swoje stanowisko ująłeś na rozprawie, więc wie jak się na rozwód zapatrujesz.
Ja ze swoją żoną poza sprawami związanymi z dziećmi nie kontaktowałem się blisko rok. Dopiero po tym czasie bardzo powoli kontakt odżył ale bynajmniej szło to małą łyżeczką. Po prostu sama musiała zechcieć. Wczesniej przy próbach waliłem głową w ścianę, no i oczywiście ją rozbijałem