nnn, to nie żaden egoizm. Za wychowanie dzieci są odpowiedzialni ich biologiczni rodzice. Za dziecko kochanki odpowiada ona, ty odpowiadasz za swoje. W tzw. rodzinach patchworkowych, gdzie ,,wszystkie dzieci są nasze", te dzieci tracą moralny grunt pod nogami, zło nie jest nazywane złem. Nie miej obiekcji żądać od męża by nie utrzymywał kontaktów z nieślubnym dzieckiem i jego matką. Oczywiście w swojej wolności zrobi jak uważa, ale nie wahaj się pozwolić mu ponosić konsekwencje.nnn pisze: ↑10 maja 2018, 20:42 Na razie największy dylemat dla mnie stanowi co z tym dzieckiem kochanki. Nie zakładam nawet że mogłaby je usunąć, tego nie jestem w stanie zaakceptować, ale co gdy się narodzi. Rozumiem, że alimenty są niezbędne, ale co ze świadomością że przez mój egoizm mąż nie będzie się mógł z nim widywać. Bo będzie mi to wciąż przypominać o przeszłości. Czy taka postawa jest w porządku. Przecież to dziecko nie jest niczemu winne, a z góry jest skazane na to że nie pozna ojca.
Bo jak napisał 3Has w wątku ,,kobieta atrakcyjna kompleksowo":
Modlę się za Ciebie.A ja widzę że w dużym uproszczeniu ludzie się dzielą na tych, którzy wymagają najpierw od siebie a potem ewentualnie od innych, oraz takich którzy wymagają od innych, a od siebie na końcu albo w ogóle.
I widzę że do właściwego podejścia się wszystko sprowadza - przy właściwym, zostaje tylko szukać metody. Przy niewłaściwym - w zasadzie nie ma czego szukać, tylko trzeba czekać aż życie tak sponiewiera, że ktoś zacznie myśleć. A czasem nawet wtedy nie zacznie.
A ty, jeżeli żal Ci tego drugiego poczętego maluszka, to może w jego intencji podejmiesz modlitwę duchowej adopcji?