Stan zawieszenia

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Nurse
Posty: 27
Rejestracja: 05 mar 2024, 19:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Stan zawieszenia

Post autor: Nurse »

Mój syn jak zaczął przysłowiowy bunt dwulatka tak ciągnął go przez kilka kolejnych lat prawie 10 - teraz już jest lepiej (oj, żebym nie zapeszyla).
Nie zapeszaj, nie zapeszaj bo licho nie śpi :D
A że moim braciom wszystko zostawało wybaczane, nie mieli żadnych kar to niestety takie pobłażliwe wychowanie nie wpłynęło dobrze na nich więc ja starałam się wpajac synowi różne zasady i zakazy,
I bardzo dobrze, ja osobiście jestem zdania, że dziecku trzeba dać dużo uwagi, wsparcia I miłości ale też postawić granice
Teraz już wiem co u mnie wyzwala złość i potrafię nad tym zapanować.
Generalnie ja też, robię wdech-wydech kiedy dziecko mnie denerwuje, wychodzę do innego pomieszczenia itd. Bo wiem , że zaraz ta emocja minie I mogę z nim na spokojnie porozmawiać. Ale tak jak piszesz czasem są sytuację, że człowiek podniesie głos, staram się nie zostawiać wtedy syna samego sobie ale tłumaczyć mu dlaczego się zdenerwowałam, przeprosić itd.
Natomiast jeśli twojemu mężowi to się tak bardzo nie spodobało to być może on w dzieciństwie doświadczał złości, krzyku ze strony dorosłych i ma teraz złe wspomnienia.
Wydaje mi się, że wręcz przeciwnie on pochodzi z kochającego się domu, miał silną relacje z matką. Myślę, że dlatego mu przeszkodziło, że krzyknęłam na młodego bo on sam tego nie lubi I nie doświadczył zbytnio, ale mogę się mylić tak mi się wydaje
Dobrze by było jakbyś się nauczyła nie kłócić, tylko spokojnie prowadzić z mężem dialog. Wiem, mega trudne.
Bardzo trudne! Ale wierzę w to, że małymi krokami dojdę do niego i wszystko się ułoży.
Może i tak, ale jego drwiące uśmiechy, bierność, czy niektore raniące słowa mnie denerwowały.

Współczuję, to musiało być trudne
Nurse zajmij się sobą, wzmocnij się. Zostaw na razie męża, bo i tak teraz do niego nic nie będzie docierać. Postaraj się miło spędzić weekend z synem.
Tak właśnie chce zrobić dać mu przestrzeń, niech emocje opadną.
Nie wiem czy zrobiłam błąd czy nie ale robiłam sobie kawę i myślę aa zapytam się go bo w sumie przez ostatni czas nie pytałam, nie dbałam o niego..
I zapytalam,, czy masz ochotę na kawę bo robię też dla siebie " Był nieco zdziwiony tym pytaniem ale odpowiedział, że chętnie się napiję, ucieszyłam się wiem że to nic wielkiego może ale dla mnie mega :D
„Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy.”
ODPOWIEDZ