Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Cytryna17
Posty: 9
Rejestracja: 04 sie 2024, 12:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Post autor: Cytryna17 »

Dzień dobry
Od dawna przeglądam to forum, studiuję Listę Zerty i czytam o doświadczeniach innych. Być może odważę się kiedyś opisać moją historię i problem, ale borykam się z poczuciem, że może to nielojalne/ ktoś mógłby mnie rozpoznać po opisie.
Chciałabym więc nieco ogolniej poprosić o radę (i bardzo proszę o modlitwę!!!), jak w sytuacji nawracającego kryzysu w małżeństwie (młodym, parę lat po slubie) zacząć radzić sobie z emocjami.
Jestem bardzo niedojrzała emocjonalnie (i młoda), trudno mi nad sobą panować i gdy pojawia się widmo separacji, włącza się mój lęk przed porzuceniem i tracę nad sobą kontrolę. Jestem mocno uzależniona od męża, jest dla mnie jak narkotyk.
Mam ochotę błagać, rozpaczać, albo szukać pomocy u innych - nie umiem sama ze sobą tych emocji przepracować.
Mąż potrzebuje po kłótni się wyciszyć, szuka samotności, odsuwa się - dla mnie to najgorsze co może być, nie mogę znieść jego granic.
Nie umiem postawić jego potrzeby nad swoją, zawsze wygrywa to czego natychmiast chcę, choćbym wiedziała, że to zły krok.
Kryzys w małżeństwie i brak perspektyw na przyszłość (oraz odsunięcie męża od kościoła, bo utożsamia go ze mną i z czymś w rodzaju klatki, w którą ja go wsadziłam) sprawiają, że robię się coraz bardziej zdesperowana. Z jego perspektywy - osaczam go, a jednocześnie czuje się samotny i niekochany, że względu na moje zachowanie, brak empatii i brak reakcji na jego emocje i potrzeby.
Nie wiem, jak w dojrzały sposób radzić sobie w kryzysem. Bardzo proszę o rady, szczególnie w starszych mężatek, oraz od osób znagajacych się z lękowym stylem przywiązania (to efekt trudnego dzieciństwa).
Cała ta sytuacja wywołała u mnie ostatnio mocny kryzys wiary - czułam, że nie mam gdzie szukać pomocy i że Bóg nie odpowiada na moje modlitwy.
Z góry bardzo dziękuję za rady, pomoc i modlitwę.
Proszę o modlitwę.
Al la
Posty: 3078
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Post autor: Al la »

Witaj Cytryna17.
Być może odważę się kiedyś opisać moją historię i problem, ale borykam się z poczuciem, że może to nielojalne/ ktoś mógłby mnie rozpoznać po opisie.
Oczywiście, jak najbardziej warto zachować ostrożność w opisywaniu swojej historii, jeżeli nie czujesz się bezpiecznie i masz obawy co do wykorzystania ujawnianych szczegółów. Zresztą zawsze o tym przypominamy nowym użytkownikom forum, aby być roztropnym w opisywaniu swojej historii i informacji dotyczących innych osób.
Chciałabym więc nieco ogolniej poprosić o radę (i bardzo proszę o modlitwę!!!), jak w sytuacji nawracającego kryzysu w małżeństwie (młodym, parę lat po slubie) zacząć radzić sobie z emocjami.
Na naszym forum wspieramy się pomagając sobie wzajemnie, dzieląc się świadectwem swojego życia, i na taką pomoc możesz liczyć.

Zapraszam na stronę naszej wspólnoty https://sychar.org/, znajdziesz tam różne materiały i informacje.

Zarejestrowałaś się na forum katolickim, czy macie sakrament małżeństwa? Czy jest w Waszym małżeństwie miejsce dla Boga?

Pozdrawiam, obiecuję modlitwę.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Cytryna17
Posty: 9
Rejestracja: 04 sie 2024, 12:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Post autor: Cytryna17 »

Bardzo dziękuję.
Tak, jesteśmy małżeństwem sakramentalnym. Miejsce dla Boga kiedyś było- wspólne chodzenie na msze itd. - ostatnio mąż odsunal się od Boga, a ja wierzę (choć jest to dla mnie nieraz trudne).
Dziękuję za modlitwę.
Proszę o modlitwę.
Bławatek
Posty: 1905
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Post autor: Bławatek »

Witaj Cytryno,

Związek dwojga ludzi nie jest łatwy a szczególnie gdy każdy z małżonków ma inny charakter. Gdy się wie co źle we mnie funkcjonuje to dobrze jest nad tym popracować, zmienić. Można próbować samemu, można w terapii - na początek może lepiej zacząć w terapii by ktoś pokazał jak nad sobą pracować. Ważne by zaczynać od małych rzeczy i nie poddawać się gdy coś nie wychodzi. Generalnie zmiany robimy dla siebie ale warto uwzględniać informacje zwrotne innych, którzy często w nas widzą coś nieprawidłowego, a my tego nie dostrzegamy.

Warto też zbliżyć się do Boga, uczestniczyć w adoracji i słuchać co Bóg mówi. Może jakieś rozważania Ewangelii na każdy dzień pomogłyby ci w pracy nad sobą i w lepszym poznaniu Boga - są dostępne w formie książkowej jak i w necie.

Warto zerknąć do różnych pozycji książkowych polecanych przez Sychar - szczególnie polecam "5 języków miłości" Chapmana, a także różne pozycje o niedojrzałości, i te dotyczące Dorosłych Dzieci - alkoholików, rozwiedzionych rodziców itp. Bo wielu z nas mając niewłaściwe wzorce w dzieciństwie ma teraz dużo do przepracowania by w tym nie tkwić i dalej takich błędów nie robić.

Serdecznie Cię pozdrawiam. Niech Bóg Cię prowadzi.
Cytryna17
Posty: 9
Rejestracja: 04 sie 2024, 12:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Lista Zerty - trudności

Post autor: Cytryna17 »

Chciałabym prosić o rady związane ze stosowaniem Listy Zerty w kryzysie małżeńskim.
Szczególnie tej:
"Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić".
I rada o tym, by powstrzymywać się przed mówieniem o przyszłości, o pozytywach małżeństwa... to bardzo trudne do zrealizowania, przynajmniej dla mnie.
I druga sprawa -jak nie pokazywać jedynie załamania i bólu, a wyglądać na bardziej opanowaną?
Bardzo proszę o rady, chciałabym zastosować te rady, oczywiście pamiętając o dostosowaniu ich do mojej sytuacji, jednak przychodzi mi to z ogromnym trudem.
Mogę podać przykład: mąż zajmuje się swoimi sprawami, ale mi trudno się na czymkolwiek skupić, nie chcę jeść ani nie czuję na tyle siły żeby wziąć się w garść i robić swoje.
Z góry dziękuję za wszelkie rady czy podzielenie się własnym doświadczeniem.
Proszę o modlitwę.
yeti
Posty: 68
Rejestracja: 29 sie 2022, 11:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Post autor: yeti »

Style przywiązania to nazwy które specjaliści wymyślili i oczywiście nie ma w tym nic złego, dodatkowo ci specjaliści zaznaczają że te style przywiązania nie są do nas przypięte na stałe tylko można pracując nad sobą zmigrować się z lękowego na neutralny i w drugą stronę zresztą też...
Natomiast to co mi uświadomiło forum to to, że moje lęki, obawy mówią mi bardzo wyraźnie co jest ze mną nie tak, np. o tym że coś albo ktoś jest niesłusznie na pierwszym miejscu ?
Może brakuje mi zaufania do Boga, który ma dla mnie wspaniały plan - być może inny od tego który ja mam i moje frustracje pochodzą np. z tego że za wszelką cenę chcę realizować swój a nie Boży plan ?
Co może powiedzieć/zrobić człowiek, który np. urodził się niewidomy, albo stracił nogę rękę, albo umiera na raka ?
I nie chodzi mi o licytowanie się czyj poziom nieszczęścia jest wyższy, bardziej co oznaczają słowa - Jezu ufam Tobie.

https://www.youtube.com/watch?v=yvVi8R9lnx8
Cytryna17
Posty: 9
Rejestracja: 04 sie 2024, 12:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Post autor: Cytryna17 »

Bławatek, yeti - dziękuję za odpowiedzi.
Praca nad lękowym stylem przywiązania jest szczególnie trudna w obliczu separacji i kryzysu. :( Mam też poczucie, że chociaż wiem na czym polega problem, to trudno to wprowadzić w życie, zmienić mechanizmy gdy ogarnia panika.
Dziękuję za modlitwę. Trudno mi zaakceptować Boży plan, to prawda. Tłumaczenie sobie, że nie chodzi o bycie cały czas w skowronkach, tylko że to trud i cierpienie zbliżają mnie do Boga, nie zawsze mi pomaga. Poza tym czuję, że krzywdzę męża i nie rozumiem, jak to jest częścią Bożego planu.
Proszę o modlitwę.
renta11
Posty: 888
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Post autor: renta11 »

Cytryna17 pisze: 06 sie 2024, 12:28 Bławatek, yeti - dziękuję za odpowiedzi.
Praca nad lękowym stylem przywiązania jest szczególnie trudna w obliczu separacji i kryzysu. :( Mam też poczucie, że chociaż wiem na czym polega problem, to trudno to wprowadzić w życie, zmienić mechanizmy gdy ogarnia panika.
Dziękuję za modlitwę. Trudno mi zaakceptować Boży plan, to prawda. Tłumaczenie sobie, że nie chodzi o bycie cały czas w skowronkach, tylko że to trud i cierpienie zbliżają mnie do Boga, nie zawsze mi pomaga. Poza tym czuję, że krzywdzę męża i nie rozumiem, jak to jest częścią Bożego planu.
Cytryno

Wydaje mi się, że Twoje zachowania są normalne w ostrej fazie kryzysu. Kwestia pewnie w natężeniu, działaniu w emocjach.

Jeśli sama czujesz, że masz lękowy styl przywiązania to pewnie czas na własną (raczej długotrwałą) terapię psychologiczną. W necie znajdziesz pewnie specjalistę, który się w tym specjalizuje. Drogi na skróty raczej nie ma. I może dla Ciebie to jest właśnie Boży plan?

A na ten moment możesz poczytać
viewtopic.php?t=282
i bardzo istotny "W złote ramki oprawić słowa Kasi"
viewtopic.php?t=233

Z Bogiem
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Cytryna17
Posty: 9
Rejestracja: 04 sie 2024, 12:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

problem z uczciwością

Post autor: Cytryna17 »

Wiem, tytuł brzmi dziwnie - bo jak można mieć problem z uczciwością?
Ze względu na trudne dzieciństwo mam ogromny problem, by brać odpowiedzialność za to, co robię, by uczciwie stawiać sprawę, by mówić to, co myślę - po części dlatego, że chcialabym uniknąć konfliktu, a po części bo boje się konsekwencji mówienia wprost tego, co czuję i myślę.
Jesteśmy obecnie w separacji i bardzo trudno mi funkcjonować samej, a próby rozmowy czesto kończą się kłótnią. Niestety nie mam odwagi powiedzieć "mylisz się"/"nie jest tak, jak Ty to widzisz", tylko staram się jakoś podkopać wiarę męża w to, że ma rację- a on natychmiast to wyłapuje.
Kłótnie jeszcze bardziej mnie stresują i sprawiają, że robię się zdesperowana. Najchętniej blagałabym, żeby wrócił i żeby jakoś się wszystko ułożyło- no właśnie, ale jak...
Bardzo proszę o rady, co robić w tej sytuacji.
Proszę o modlitwę.
Dziewczynazzapalkami
Posty: 140
Rejestracja: 07 mar 2023, 0:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: problem z uczciwością

Post autor: Dziewczynazzapalkami »

Cytryna17 pisze: 26 wrz 2024, 22:17 Wiem, tytuł brzmi dziwnie - bo jak można mieć problem z uczciwością?
Ze względu na trudne dzieciństwo mam ogromny problem, by brać odpowiedzialność za to, co robię, by uczciwie stawiać sprawę, by mówić to, co myślę - po części dlatego, że chcialabym uniknąć konfliktu, a po części bo boje się konsekwencji mówienia wprost tego, co czuję i myślę.
Jesteśmy obecnie w separacji i bardzo trudno mi funkcjonować samej, a próby rozmowy czesto kończą się kłótnią. Niestety nie mam odwagi powiedzieć "mylisz się"/"nie jest tak, jak Ty to widzisz", tylko staram się jakoś podkopać wiarę męża w to, że ma rację- a on natychmiast to wyłapuje.
Kłótnie jeszcze bardziej mnie stresują i sprawiają, że robię się zdesperowana. Najchętniej blagałabym, żeby wrócił i żeby jakoś się wszystko ułożyło- no właśnie, ale jak...
Bardzo proszę o rady, co robić w tej sytuacji.
Po pierwsze, jeżeli chcesz ratować wasze małżeństwo, musisz zacząć od siebie, nie przekonywać męża do czegoś, ale skupić się na pracy nad sobą.
Po drugie, warto zdać sobie sprawę, że zmiany mogą nie spodobać się twojemu mężowi. Dlaczego? Przeglądając to forum, analizując swój przypadek i innych, bliskich mi ludzi, zauważyłam, że w przeważającej większości, ludzie z deficytami łatwiej "dobierają się" w pary. W momencie, gdy nie pozytywne rzeczy, a właśnie deficyty zaczynają "dominować" w relacjach międzyludzkich pojawia się kryzys. Więc na podstawie moich obserwacji i doświadczeń mogę podejrzewać, że i twój mąż nie jest "świętym" i do tego kryzysu się przyłożył. Twoje próby zmian i metamorfozy, mogą być przez niego, szczególnie na początku, krytykowane. I nie, nie chciałam cię zniechęcić, ale zmotywować, bo każda zmiana w sobie to ciężka praca, a największym krzyżem nie muszą być nasze braki, a i środowisko, które przyzwyczaiło się, że jesteśmy np. przewrażliwieni czy nadopiekuńczy. Te informacje dobrze mieć z tyłu głowy właśnie po to, by podczas zmian w sobie, nie zrezygnować od razu bo "ktoś bliski coś krytykuje".
Po trzecie, domyślam się, że piszesz pod wpływem silnych emocji i chcesz efektów na już, może mąż cię do czegoś zmusza, albo ty sama chcesz by ten kryzys skończył się z dnia na dzień. A może wszystko jednocześnie. Tak to niestety nie działa. Ktoś radził szukać wsparcia psychologa, są grupy wsparcia, jeżeli nie spotkania to chociaż online. Jest Sychar, który też ma spotkania online. Może warto znaleźć ludzi, którzy ciebie zrozumieją, bo przechodzą bądź przechodzili to co ty. Rozmowa i nowe znajomości, ludzie których możesz na bieżąco pytać o cokolwiek. Na prawdę polecam. Mnie to bardzo pomogło, szczególnie zobaczenie, że nie jestem sama, to kryzys przejściowy i tylko ode mnie zależy czy oprócz płaczu nad swoim losem, mogę ten czas wykorzystać na samorozwój.
Jeżeli jeden, dwa czy trzy razy nie uda ci się postawić granicy, nie poddawaj się, spróbuj po raz czwarty. Ja cię rozumiem, ciągle czuję strach przed odmawianiem, szczególnie mojemu mężowi, ale nie tylko. Tu liczy się konsekwencja. Jeżeli raz na dziesięć razy uda ci się postawić granicę, pójdziesz już krok do przodu.
I druga kwestia, jeżeli macie się kłócić, lepiej przemilczeć. Nie przekonasz męża krzykiem do niczego, ba, tylko utwierdzisz go w swoim przekonaniu. Ja, jak czuje, że nie dam rady się powstrzymać, po prostu wychodzę.
Terapia małżeńska, polecam. Na pewno obecność kogoś z zewnątrz pomoże wam porozmawiać na spokojnie i bez zbędnych emocji. Poza tym dobry terapeuta nie pozwoli, by jedna ze stron zaczynała stosować manipulację, bądź inne sposoby wpływania na współmałżonka.
Julit
Posty: 148
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Post autor: Julit »

Cytrynko,

zgadzam się z wszystkim co napisali przedmówcy, więc ja napiszę krótko.

Jestem na forum od czterech lat. Startowałam z poziomu lękowego stylu przywiązania. To dziwne, ale dziś wpadł mi w oko test na style przywiązania i go wykonałam. Trochę w formie zabawy, z przymrużeniem oka. Obecnie bezpieczny. I mogę napisać tylko jedno, że w moim przypadku powrót do Boga, wejście w żywą relację z nim, czytanie tego forum, terapia własna, 12 Kroków, praca nad sobą, która się nie kończy zaowocowały w moim życiu.
Da się, chociaż wydawało mi się niemożliwe. A po drodze wiele przygód, które wspominam z radością.
Czego i Tobie życzę.
renta11
Posty: 888
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Jak radzić sobie z emocjami w trakcie kryzysu, lękowy styl przywiązania

Post autor: renta11 »

Cytryno17

Piszesz nieco enigmatycznie, więc trudno o jakieś konkretne dzielenie się doświadczeniem. Ale pisałaś także o zbyt bliskich relacjach i problemach z rodziną pierwotną. A to wskazuje na jakieś problemy w Tobie, jakieś złe wzorce. Ja na Twoim miejscu więc zdecydowałabym się na długą indywidualną psychoterapie, bo tych problemów może być więcej, aniżeli tylko lękliwy styl przywiązania. Bo z czegoś się to wzięło.
Więc po pierwsze długa, własna, profesjonalna psychoterapia.
Nie wiem gdzie mieszkasz, czy i w jakim wieku masz dzieci, czy masz dostęp do dobrego psychologa, czy różnych kursów.
Ale mogę polecić coś, do czego dostęp nieograniczony i darmowy będziesz miała wszędzie.
A mianowicie

https://poglebiarka.pl/ a najlepiej ściągnąć sobie aplikację na telefon https://poglebiarka.pl/aplikacja/.

To społeczność ludzi, którzy poprzez szukanie głębi w sobie i w relacjach z innymi, zbliżają się do Boga. To działalność na pograniczu duchowości (duchowości ignacjańskiej), psychologii i psychoterapii. Ja korzystam z pogłębiarki już dobrych parę lat, a zaczęłam od medytacji ignacjańskich. Ta działalność się bardzo rozrosła w ostatnich latach. Znajdziesz tam ogrom materiałów (w tym kursów) do własnej pracy nad sobą. Jest tam mnóstwo kursów (darmowych i płatnych, ale możliwe są zwolnienia z płatności), na aplikacji większość jest dostępnych darmowo on line (ułożone chronologicznie) a teraz jest na bieżąco np: kurs "Kontakt" -kurs o relacji z sobą i innymi oraz "Neuronawrócenie" - o ciele, mózgu, radzeniu sobie np. z emocjami. Ja obecnie słucham kursu "Neuronawrócenie", który jak większość kursów składa się z codziennych kilkudziesięciominutowych rozmów (do odsłuchania w dowolnym czasie) i cotygodniowej medytacji (odsłuchiwanej najlepiej codziennie także w dowolnym czasie). Będzie on trwał 6 tygodni . Kursy są na aplikacji na odpowiedniej stronie.
Najlepsze w pogłębiarce jest to, że korzystasz kiedy chcesz i jak chcesz, a materiały pozostają tam już na stałe.
I możesz zacząć pracę nad sobą od zaraz, od tej chwili nawet. Zapewniam Cię, że pomoc jest tam na naprawdę wysokim, profesjonalnym poziomie.

Więc jeśli nie wiesz od czego zacząć, to zacznij od zmiany siebie, bo tylko na siebie masz wpływ. A zmiana siebie (bo rodzina to zespól naczyń połączonych) może, (ale nie musi) spowodować zmiany w Twojej rodzinie, w Twoim mężu. Ale to wartość dodana, bo najważniejsza zmiana, to zmiana SIEBIE.
A więc z Bogiem
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
ODPOWIEDZ