Lista Zerty - kilka pytań :)
Moderator: Moderatorzy
- Mała Księżniczka
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 mar 2023, 22:04
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Kobieta
Lista Zerty - kilka pytań :)
Witajcie Sycharki!
Na tym Forum często jest polecana tzw lista Zerty. Już wiele razy do niej zaglądałam, ale nie bardzo ją rozumiem. A konkretnie nie rozumiem punktu 6 i 7.
Dlaczego prośba o pomoc członków rodziny lub prośba o wsparcie duchowe miałaby być czymś negatywnym?
Punkt 12 - "Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku."
Punkt 13 - "Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny."
Czy to nie jest granie teatru i chodzenia z maską na twarzy? Czy nie jest to manipulacja?
Pubk17."Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego."
Samo to sformułowanie: "musisz sprawić że twój partner... " jest moim zdaniem manipulatywne.
Czy istnieją na forum jakieś komentarze do listy Zerty ? Jeśli nie, to może ktoś z moderacji podjąłby się tego tematu? Pozdrawiam serdecznie!
Lista Zerty:
1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń często.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów małżeństwa.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proś o wsparcie duchowe.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj żony. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
11. Nie mów “Kocham Cię”.
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14. Nie siedź i nie czekaj na żonę – bądź aktywny, rób coś, idź do kościoła, wyjdź z przyjaciółmi, itp.
15. Będąc w domu z żoną (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła w ciągu dnia twoja żona, PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwy czy oziębły – po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj żonie jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących małżeństwa do chwili, gdy żona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwy.
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie żona.
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silny i pewny siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiony.
31. Rozmawiając z żoną, nie koncentruj się na sobie.
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. żona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i przestraszona.
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.
Na tym Forum często jest polecana tzw lista Zerty. Już wiele razy do niej zaglądałam, ale nie bardzo ją rozumiem. A konkretnie nie rozumiem punktu 6 i 7.
Dlaczego prośba o pomoc członków rodziny lub prośba o wsparcie duchowe miałaby być czymś negatywnym?
Punkt 12 - "Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku."
Punkt 13 - "Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny."
Czy to nie jest granie teatru i chodzenia z maską na twarzy? Czy nie jest to manipulacja?
Pubk17."Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego."
Samo to sformułowanie: "musisz sprawić że twój partner... " jest moim zdaniem manipulatywne.
Czy istnieją na forum jakieś komentarze do listy Zerty ? Jeśli nie, to może ktoś z moderacji podjąłby się tego tematu? Pozdrawiam serdecznie!
Lista Zerty:
1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń często.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów małżeństwa.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proś o wsparcie duchowe.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj żony. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
11. Nie mów “Kocham Cię”.
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14. Nie siedź i nie czekaj na żonę – bądź aktywny, rób coś, idź do kościoła, wyjdź z przyjaciółmi, itp.
15. Będąc w domu z żoną (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła w ciągu dnia twoja żona, PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwy czy oziębły – po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj żonie jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących małżeństwa do chwili, gdy żona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwy.
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie żona.
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silny i pewny siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiony.
31. Rozmawiając z żoną, nie koncentruj się na sobie.
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. żona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i przestraszona.
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.
"Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana." (Rz, 14.7-8)
- Niepozorny
- Posty: 2186
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Jakieś komentarze do listy Zerty istnieją (np. tu: viewtopic.php?f=10&t=376&p=8435&hilit=lista+zerty#p8435). Czy są poprawne? Nie wiem. Warto zwrócić przede wszystkim uwagę na to, co jest napisane przed całą listą, czyli że jest ona narzędziem do chronienia siebie w trakcie niesamowicie trudnego życiowego doświadczenia jakim jest głęboki kryzys małżeński.
Ja rozmawiałem z moimi teściami i nie otrzymałem od nich wsparcia (choćby tego duchowego). Poczułem jedynie rozczarowanie. Gdybym z nimi nie rozmawiał, to ochroniłbym siebie przed tym.
W kryzysie często ma się bardzo niską samoocenę. Bycie wesołym i atrakcyjnym może nam ją podnieść.
Poza tym moim zdaniem to jest trochę tak, jak w Piśmie Świętym o poście, tyle że chodzi o to, żeby nie było po nas widać naszego wewnętrznego cierpienia. Nie musimy wtedy do okoła odpowiadać na pytanie: "Co się stało...?"
Moim zdaniem może chodzić o to, żeby nie prosić rodziny o pomoc, która sprowadzi się do próby wpłynięcia na współmałżonka.Mała Księżniczka pisze: ↑10 cze 2023, 22:00 Na tym Forum często jest polecana tzw lista Zerty. Już wiele razy do niej zaglądałam, ale nie bardzo ją rozumiem. A konkretnie nie rozumiem punktu 6 i 7.
Dlaczego prośba o pomoc członków rodziny lub prośba o wsparcie duchowe miałaby być czymś negatywnym?
Ja rozmawiałem z moimi teściami i nie otrzymałem od nich wsparcia (choćby tego duchowego). Poczułem jedynie rozczarowanie. Gdybym z nimi nie rozmawiał, to ochroniłbym siebie przed tym.
Gdyby Jacek się jednak mylił i tak naprawdę prawidłowa nazwa to "Lista z Erty" (Erta to hiszpańska miejscowość licząca w 2020r. sześciu mieszkańców), to prośba rodziny o pomoc mogłaby sprawić, że o kryzysie małżeńskim danej osoby wiedziałaby cała wioskajacek-sychar pisze: ↑23 cze 2017, 17:12 Przed Wami Lista Zerty. Została zaczerpnięta z książki o nieznanym nam (aktualnie lub nigdy) tytule przez użytkowniczkę starego forum - Zertę. Stąd jej niezwykle oryginalny tytuł.
Ja to rozumiem tak, że mam się nie zachowywać tak, jakby kryzys był dla mnie końcem świata. Nawet takie wymuszone uśmiechanie się sprawia, że nasz organizm produkuje endorfiny. Jeśli ma się dzieci, to trzeba się nimi zająć.Punkt 12 - "Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku."
Punkt 13 - "Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny."
Czy to nie jest granie teatru i chodzenia z maską na twarzy? Czy nie jest to manipulacja?
W kryzysie często ma się bardzo niską samoocenę. Bycie wesołym i atrakcyjnym może nam ją podnieść.
Poza tym moim zdaniem to jest trochę tak, jak w Piśmie Świętym o poście, tyle że chodzi o to, żeby nie było po nas widać naszego wewnętrznego cierpienia. Nie musimy wtedy do okoła odpowiadać na pytanie: "Co się stało...?"
Mt,6 pisze:16 Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. 17 Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, 18 aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Mi również nie podoba się to sformułowanie... dlatego lepiej skupić się wyłącznie na drugiej części zdania.Pubk17."Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego."
Samo to sformułowanie: "musisz sprawić że twój partner... " jest moim zdaniem manipulatywne.
Z braku rodzi się lepsze!
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Z tego co pamiętam, książka była pierwotnie angielskojęzyczna, zatem tłumaczenie na polski może nie uwzględniać pewnych niuansów językowych, które w polskim wybrzmią jako manipulacja, a w angielskim nie muszą mieć takiego wydźwięku.
Dlatego dobrze, że pytasz
Dlatego dobrze, że pytasz
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Hmmm, dla mnie ta lista porad jest mocno wątpliwa. W dodatku piszecie że pochodzi z niewiadomego źródła???
Nie rozumiem jak w ogóle można ją polecać? Na zasadzie że "kiedyś jakiś uzytkownik ją napisał, ale nie wiadomo skąd ją wziął"?
Wiem że z zasady powinna służyć do ochrony siebie, ale w wieku wątkach forum zdaje się użytkownicy stosują ją do usprawiedliwiania swojego focha, urażonej dumy i swoich zaniedbań w okazywaniu miłości.
Dlaczego tak bardzo ufacie temu narzedziu? Czy jest ono w jakikolwiek sposób zgodne z Ewangelią?
Pozdrawiam
Nie rozumiem jak w ogóle można ją polecać? Na zasadzie że "kiedyś jakiś uzytkownik ją napisał, ale nie wiadomo skąd ją wziął"?
Wiem że z zasady powinna służyć do ochrony siebie, ale w wieku wątkach forum zdaje się użytkownicy stosują ją do usprawiedliwiania swojego focha, urażonej dumy i swoich zaniedbań w okazywaniu miłości.
Dlaczego tak bardzo ufacie temu narzedziu? Czy jest ono w jakikolwiek sposób zgodne z Ewangelią?
Pozdrawiam
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
W imieniu moderacji napiszę odpowiedź na twoje pytania w kilku punktach:Chmurka pisze: ↑18 wrz 2024, 14:31 Hmmm, dla mnie ta lista porad jest mocno wątpliwa. W dodatku piszecie że pochodzi z niewiadomego źródła???
Nie rozumiem jak w ogóle można ją polecać? Na zasadzie że "kiedyś jakiś uzytkownik ją napisał, ale nie wiadomo skąd ją wziął"?
Wiem że z zasady powinna służyć do ochrony siebie, ale w wieku wątkach forum zdaje się użytkownicy stosują ją do usprawiedliwiania swojego focha, urażonej dumy i swoich zaniedbań w okazywaniu miłości.
Dlaczego tak bardzo ufacie temu narzedziu? Czy jest ono w jakikolwiek sposób zgodne z Ewangelią?
Pozdrawiam
1. Przed Listą Zerty umieściliśmy wstęp. Nie było to przypadkowe, uznaliśmy bowiem, że niewłaściwe jej pojmowanie/stosowanie może przynieść niekoniecznie dobre skutki.
2. Jednocześnie, nie możemy brać odpowiedzialności za to, jak forumowicze (mając wspomniany wstęp do przeczytania i rozważenia) ją stosują oraz jakie są tego stosowania prawdziwe intencje.
3. Zachęcamy do uważnego przeczytania tego wstępu, tam jest napisane w jakim celu warto w określonych sytuacjach coś robić lub jakich działań warto zaniechać.
4. Uważamy, że żaden z punktów Listy Zerty nie stoi w sprzeczności ani z Pismem Świętym ani nauczaniem KK.
5. Każde znane narzędzie może posłużyć w dobrym lub niekoniecznie dobrym celu. To jest w niemałej części zależne od użytkownika tegoż narzędzia.
Tak przy okazji, zechciałabyś podzielić się tym, które to punkty Listy Zerty cię poruszyły i wywołują twą niezgodę, oburzenie, zdziwienie (bo tak odbieram twój wpis, nie wiem czy zasadnie)?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
To było moje drugie podejście do poszukiwań informacji nt. pochodzenia tytułowej Listy Zerty. Przy pierwszej próbie, która miała miejsce dosyć dawno, szybko się poddałem i nie znalazłem nic.
Przy drugim podejściu, inspirowanym postem Chmurki, wykazałem się większą determinacją i mozolnie krok, po kroku, do kilku ciekawych rzeczy tym razem się dokopałem. Uprzedzam, że będzie bardzo długo, chciałem jednak moje znaleziska dobrze i wyczerpująco opisać.
Odkrycie po przeszukaniu forum:
uwaga, uwaga - Lista Zerty nie jest listą Zerty - jest Listą bagsa.
Przeszukałem archiwa forum i w archiwum z 2012 roku natknąłem się na takie posty:
1) Post zerty, wysłany 2012-11-11, 21:37 w wątku Strona Główna » Kryzys małżeński » Rozwód czy ratowanie małżeństwa? » zastanawiam się
zerta pisała:
2) Post bagsa, wysłany 2012-11-04, 18:47 w wątku Strona Główna » Kryzys małżeński » Rozwód czy ratowanie małżeństwa? » życiowy problem !!!!
bags pisał:
Chronologia publikowania postów oraz ich treść wyraźnie wskazują, że listę opublikował jako pierwszy na forum użytkownik bags .
Co prawda pisał on, że znalazł listę być może na tym forum, ale raczej jest to mało prawdopodobne, a już na pewno nie publikowała jej jako pierwsza zerta.
To tyle z humorystycznych odkryć. Dalej będę kontynuował w kilku kolejnych postach, żeby nie były za bardzo długie.
Przy drugim podejściu, inspirowanym postem Chmurki, wykazałem się większą determinacją i mozolnie krok, po kroku, do kilku ciekawych rzeczy tym razem się dokopałem. Uprzedzam, że będzie bardzo długo, chciałem jednak moje znaleziska dobrze i wyczerpująco opisać.
Odkrycie po przeszukaniu forum:
uwaga, uwaga - Lista Zerty nie jest listą Zerty - jest Listą bagsa.
Przeszukałem archiwa forum i w archiwum z 2012 roku natknąłem się na takie posty:
1) Post zerty, wysłany 2012-11-11, 21:37 w wątku Strona Główna » Kryzys małżeński » Rozwód czy ratowanie małżeństwa? » zastanawiam się
zerta pisała:
Link do wątkuIzka- lektura dla Ciebie, "miłośc potrzebuje stanowczości", ale już!
A Bags pisał kiedyś czego nie robić w kryzysie, zaraz poszukam, wez sobie to do serca i wciel w życie, oczywiscie tam jest pare punktów do których mam swoje "aleee..." wiec zastanów się nad nimi.
Odpuściłam nowenne i smutna minka? Wiec... powróc, od początku, z sercem, sumiennie.
Wiesz, gdy sie modlimy o cierpliwość Bóg nie daje nam cierpliwości tylko sytuacje w których możemy się nią wykazac, pomyśl o tym.
Masz możliwośc wyjechać? ...piszesz, że nie możesz na Niego patrzeć. Nabierz dystansu do jego osoby, zachowań.
Tobie radzę a sama zdusiłam ledwie tlącą się uczucie u mojego męża...
1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
( ... )
34. Nie schodź z raz obranej drogi.
Żona zamień na mąż
2) Post bagsa, wysłany 2012-11-04, 18:47 w wątku Strona Główna » Kryzys małżeński » Rozwód czy ratowanie małżeństwa? » życiowy problem !!!!
bags pisał:
link do wątkuWitaj Arturze...
przeczytałem Twój post i w większości widzę w nim swoje małżeństwo z praktycznie identycznymi wypowiedziami "nie kocham cię, nie bedziemy już razem, jesteś wolny a łączy nas tylko papierek" itd.
Jedno co mam wspólnego z Tobą, to praktycznie okres walki - u mnie to już trwa 6 m-cy, ale jak to mawia ks. Pawlukiewicz - nie tyle walki co bitwy, która toczy się o Nasze małżeńskie serca. Szczerze Ci powiem, żebyś poświęcił trochę czasu i posłuchał Jego czy też Jacka Pulikowskiego materiałów na necie - choćby z Youtube.
Może to z racji wspólnego Waszego mieszkania pod jednym dachem będzie trudne, ale daj Jej teraz przestrzeń, odsuń się i zajmij się sobą. W żadnym razie nie proś o "powrót", nie zmuszaj Jej do rozmów, nie wyznaczaj czasu na zmiany. Odsuń się, stań się trochę nieosiągalny, tajemniczy, niezależny. a nade wszystko nie daj się prowokować, bo mimo tego, że być może też i Ona była nie w porządku, to teraz bardzo potrzebuje argumentów, że dobrze robi, bo Ty taki .... byłeś. Z wyczuciem prowadź rozmowy. I nie pozwól sie wpędzać w poczucie winy, bo gdy tylko zaczniesz przepraszać, starać sie byc lepszym to tak,jak byś potwierdzał, ze było miedzy Wami źle. Na takie zachowania będzie czas dopiero po Jej "powrocie" do małżenstwa.
I jeszcze coś co znalazłem kiedyś być może tutaj na forum - nie pamiętam :
1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
( ... )
34. Nie schodź z raz obranej drogi.
Chronologia publikowania postów oraz ich treść wyraźnie wskazują, że listę opublikował jako pierwszy na forum użytkownik bags .
Co prawda pisał on, że znalazł listę być może na tym forum, ale raczej jest to mało prawdopodobne, a już na pewno nie publikowała jej jako pierwsza zerta.
To tyle z humorystycznych odkryć. Dalej będę kontynuował w kilku kolejnych postach, żeby nie były za bardzo długie.
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Potem przeczesywałem czeluści internetu. I tutaj natrafiłem już na bardzo ciekawe znaleziska, z którymi chciałbym się z wami podzielić:
1. Znalazłem interesującą książkę, ponoć bestseller, autorstwa ponoć znanej amerykańskiej terapeutki - Michele Weiner-Davis, pod angielskim tytułem Divorce busting, z podtytułem A Revolutionary and Rapid Program for Staying Together co można tłumaczyć jako: rozbijanie, gromienie, psucie rozwodu i podtytuł: rewolucyjny i szybki program pozostania razem.
W książce autorka pisze o tym, iż jest przekonana, że większość małżeństw warto ratować, większość małżeńskich problemów jest rozwiązywalna. Żeby była jasność jej przekonania nie wynikają z poglądów religijnych czy moralnych, co więcej uważa, że w ekstremalnych przypadkach niektóre związki lepiej zakończyć dla dobra wszystkich zaangażowanych. Po prostu doszła do wniosku, że rozwód nie jest dobrym rozwiązaniem, spotykając się z cierpieniem, dezorientacją ludzi po rozwodzie, z ranami, powstałymi przez rozwód, które się nie goją. Uważa, że ci ludzie nie przewidzieli bólu i przewrotu w ich życiu, jakie pozostawia po sobie rozwód. Pisze, że wielokrotnie słyszała, jak rozwiedzione pary zaciekle walczą o te same kwestie, które miały zniknąć wraz z rozwodem. Słyszała też zbyt wielu rozczarowanych ludzi, którzy odkryli, że podobne problemy, których doświadczali w małżeństwie, pojawiają się w nowych związkach, że odtwarzają te same wzorce interakcji, powtarzając te same błędy i w efekcie są dalej nieszczęśliwi.
Widziała, że dorośli nie przewidują w większości przypadków, jak ich rozwód wpływa na ich dzieci, jakie długotrwałe negatywne skutki dotykają ich dzieci w myśl zasady - nie rozwodzą się małżeństwa, rozwodzą się rodziny.
Z książki wynika, że autorka, wraz z nabywanym doświadczeniem zawodowym w terapii małżeństw, stała się zwolenniczką terapii pod nazwą: Krótkotrwała Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach (z ang. Solution-Oriented Brief Therapy, w skrócie SBT).
Jej podstawowe założenia wynikające z lektury, to:
1. Znalazłem interesującą książkę, ponoć bestseller, autorstwa ponoć znanej amerykańskiej terapeutki - Michele Weiner-Davis, pod angielskim tytułem Divorce busting, z podtytułem A Revolutionary and Rapid Program for Staying Together co można tłumaczyć jako: rozbijanie, gromienie, psucie rozwodu i podtytuł: rewolucyjny i szybki program pozostania razem.
W książce autorka pisze o tym, iż jest przekonana, że większość małżeństw warto ratować, większość małżeńskich problemów jest rozwiązywalna. Żeby była jasność jej przekonania nie wynikają z poglądów religijnych czy moralnych, co więcej uważa, że w ekstremalnych przypadkach niektóre związki lepiej zakończyć dla dobra wszystkich zaangażowanych. Po prostu doszła do wniosku, że rozwód nie jest dobrym rozwiązaniem, spotykając się z cierpieniem, dezorientacją ludzi po rozwodzie, z ranami, powstałymi przez rozwód, które się nie goją. Uważa, że ci ludzie nie przewidzieli bólu i przewrotu w ich życiu, jakie pozostawia po sobie rozwód. Pisze, że wielokrotnie słyszała, jak rozwiedzione pary zaciekle walczą o te same kwestie, które miały zniknąć wraz z rozwodem. Słyszała też zbyt wielu rozczarowanych ludzi, którzy odkryli, że podobne problemy, których doświadczali w małżeństwie, pojawiają się w nowych związkach, że odtwarzają te same wzorce interakcji, powtarzając te same błędy i w efekcie są dalej nieszczęśliwi.
Widziała, że dorośli nie przewidują w większości przypadków, jak ich rozwód wpływa na ich dzieci, jakie długotrwałe negatywne skutki dotykają ich dzieci w myśl zasady - nie rozwodzą się małżeństwa, rozwodzą się rodziny.
Z książki wynika, że autorka, wraz z nabywanym doświadczeniem zawodowym w terapii małżeństw, stała się zwolenniczką terapii pod nazwą: Krótkotrwała Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach (z ang. Solution-Oriented Brief Therapy, w skrócie SBT).
Jej podstawowe założenia wynikające z lektury, to:
- skupienie na rozwiązaniach - terapia nie koncentruje się na problemach, ich analizie, a na znajdowaniu rozwiązań tych problemów;
- małżonkowie funkcjonują jako system; problemy w relacji wynikają z problematycznych interakcji między ludźmi i niewystarczające jest szukanie przyczyn lub wyjaśnień problemów wewnątrz jednostki; pełniejsze zrozumienie sytuacji w relacji dwojga ludzi uzyskuje się poprzez obserwację problemów między nimi: jak zachowanie, reakcja osoby A wpływa i podkreśla zachowanie, reakcję osoby B i odwrotnie;
- małżonkowie są jak para rowerzystów jadąca tandemem: im więcej pracy wykonuje osoba A, tym mniej pracy wkłada osoba B; gdy osoba A wykonuje całą pracę, osoba B przestaje pedałować; po uświadomieniu sobie, że A wykonuje całą pracę, przestaje pedałować; aby rower się nie zatrzymał, osoba B przejmuje kontrolę; powtarzanie się wzorców interakcji ma charakter cykliczny; terapia SBT pomaga ludziom przestać diagnozować, obwiniać małżonka lub siebie, a zamiast tego sugeruje sposoby na zmianę nieproduktywnych wzorców interakcji i osiągnięcie lepszej równowagi;
- problemy w małżeństwach są utrzymywane i zaostrzane przez sposób, w jaki ludzie próbują je rozwiązać; kiedy coś niepokojącego dzieje się w małżeństwie, małżonek bardziej zaniepokojony sytuacją zwykle próbuje ją naprawić; jeśli ta konkretna strategia działa, małżeństwo funkcjonuje dobrze; jeśli nie działa, naprawiacz zwykle eskaluje swoje wysiłki lub robi więcej tego samego. Małżonek A rozumuje: „Być może nie przekazałem swojego przesłania” i zamiast spróbować całkowicie innej strategii, stosuje tę samą nieskuteczną strategię z większą intensywnością. Niestety, więcej tego samego zachowania od małżonka A daje więcej tego samego niepożądanego zachowania od małżonka B.
- ponieważ interakcje małżeńskie są ze sobą powiązane, gdy jedna osoba zmienia swoje zachowanie, druga osoba nie może nadal reagować w ten sam stary sposób; nie ma znaczenia kto ma rację lub kto popełnia błąd, kiedy ktoś podejmuje inicjatywę, aby działać inaczej, związek się zmienia;
- jeśli chcesz, aby twoje małżeństwo się zmieniło, możesz je zmienić; jeśli chcesz lepszego związku z partnerem i jesteś skłonny wprowadzić małe, ale znaczące zmiany, możesz odwrócić sytuację, rozpoczynając dużą zmianę (efekt motyla);
- techniki wzbogacające małżeństwo, propagowane przez terapię SBT, nie wymagają skoordynowanych wysiłków obu partnerów; aby metody były skuteczne, w rzeczywistości partner nawet nie musi wyraźnie zgodzić się na chęć poprawy małżeństwa; obecność obu partnerów na sesjach terapeutycznych nie jest konieczna do zmiany małżeństwa;
- terapia zorientowana jest na teraźniejszość i na przyszłość, opiera się na przekonaniu, że zrozumienie przeszłości (dzieciństwa), zagłębianie się w nią, w celu rozwiązania obecnych problemów jest niepotrzebne i często nieskuteczne w potrzebnej zmianie rzeczy; nie potrzeba obszernych historii osobistych i społecznych, aby rozwiązywać problemy; terapeuci koncentrują się na teraźniejszości i przyszłości, aby pomóc parom znaleźć rozwiązania dla aktualnych problemów, z którymi się borykają; ten fakt skraca terapię; wgląd w przeszłość często nie daje żadnych wskazówek co zmienić, aby rozwiązać aktualne problemy, w myśl słów: "wiemy dlaczego się kłócimy, nie wiemy jak przestać!"; terapia dzięki zorientowaniu "w przód", pozwala klientom zidentyfikować ich nadzieje, cele, aspiracje, dążenia oraz znaleźć najkrótszą drogę do ich osiągnięcia;
- zmiana zaczyna się od działania; pierwszym niezbędnym krokiem dla każdego, kto chce coś zmienić, jest ustalenie celu; cele muszą być jasno zdefiniowane, muszą być konkretnymi działaniami, nie mogą być zbyt ogólne lub niejasne; przykład:
- niejasne cele: okazuj bardziej miłość;
- cele działania: powiem ci, że cię kocham przynajmniej raz w tygodniu; będziemy współżyć raz w tygodniu, zaproponuję, że zajmę się dziećmi, żebyś mógł/mogła wyjść, itd; - ludzie definiują swoje cele terapeutyczne - bo ludzie najlepiej znają siebie i oni są ekspertami od tego co trzeba zmienić; na terapii wychodzi się od tego, że to klienci są pytani, co chcieliby zmienić; na tej podstawie szuka się rozwiązań;
- budowanie na mocnych stronach, nie na słabościach; nie koncentrowanie się na porażkach, a na budowaniu umiejętności, na tym, co działa w małżeństwie; terapia kieruje uwagę ludzi na ich mocne strony i umiejętności i na nich buduje się kreatywność i energię do znajdowania rozwiązań;
- kluczem jest szukanie tego, co działa w relacji i zidentyfikowanie, jak to rozwijać - zasada "budowania na tym co działa w relacji";
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Podsumowując: raczej wzorce interakcji, a nie jednostki, tworzą problemy i rozwiązania; jeśli doświadczasz problemów małżeńskich, nie jest pomocne po prostu obwinianie za to swojego partnera, chyba, że chcesz popaść w samozadowolenie lub męczeństwo; wadą obwiniania kogoś innego za spowodowanie trudności jest to, że rozwiązanie jest poza twoją kontrolą - możesz tylko czekać, aż druga osoba się zmieni; powodzenia!; jeśli zmienisz swoje działania, twoje małżeństwo się zmieni.
Istnieje formuła budowania i utrzymywania udanych związków. „Jeśli związek działa, nie naprawiaj; a jeśli nie działa, zrób coś innego”. Ta formuła sugeruje, że musisz najpierw ustalić, co ty i twój partner robicie inaczej, kiedy wasze małżeństwo działa, aby robić tego więcej. Następnie musisz zidentyfikować swoje wzorce „więcej tego samego” (te, które wzmacniają negatywne reakcje), aby określić, co robić mniej.
Po ogólnym opisie założeń stosowanej przez autorkę terapii, rozwija ona wątek identyfikacji wzorców interakcji, które działają w małżeństwie oraz wątek budowania na tych wzorcach.
Kiedy pojawiają się długotrwałe problemy w związkach i pary nie potrafią się dogadać, często pojawiają się ogólne oskarżenia: "nigdy nie okazujesz mi, że mnie kochasz", "to ja zawsze inicjuję zbliżenie", "nigdy nie rozmawiamy" itd. Pomimo, że osoby je wypowiadające w nie wierzą, rzadko kiedy są prawdą. Bez względu na to, jak poważne lub długotrwałe są problemy małżeńskie, istnieją bezproblemowe chwile, chwile, kiedy z różnych powodów sprawy układają się lepiej: kłótliwe pary mają spokojne dni, nierozważni małżonkowie wykazują większą wrażliwość, a emocjonalnie oddaleni partnerzy zbliżają się do siebie.
Autorka identyfikuje cztery podstawowe kroki, które trzeba wykonać, aby pożądanych zachowań było więcej:
Krok 1: Opisz jak najklarowniej i najdokładniej, co cię niepokoi w związku;
Krok 2: Zidentyfikuj wyjątki - chwile, kiedy problem nie występuje, jest mniej częsty, krótszy, mniej intensywny lub mniej denerwujący.
Krok 3: Określ swoją rolę w sprawianiu, że wyjątki się zdarzają.
Krok 4: Powtórz to, co działało.
Wzmacnianie tego, co robi się w związku inaczej w chwilach, kiedy problem nie występuje, wypiera sam problem, jest sposobem na uzyskanie tego, co chcesz uzyskać w związku.
Dalej autorka stwierdza, że jednak czasami samo budowanie na tym, co działa, nie wystarczy. Należy skupić się na tym, żeby również robić mniej tego, co nie działa.
Aby przerwać destrukcyjne, nawykowe wzorce zachowań w relacji, należy w nieproduktywnym schemacie wprowadzić zmianę, w myśl zasady: „jeśli to, co robisz, nie działa, zrób coś inaczej”.
Autorka przekonuje, iż ludzie są istotami nawyku, przyzwyczajeń i rutyny. Mamy szczęście, że nie musimy myśleć, ani być świadomi wielu czynności, które musimy wykonywać każdego dnia, ponieważ bylibyśmy przeciążeni, gdybyśmy to robili. Nawykowe reakcje są ekonomiczne.
Podobnie zachowujemy się w relacjach z innymi. Zachowywanie się nawykowo staje się problematyczne tylko wtedy, gdy pojawiają się problemy w związku. Kiedy małżonkowie działają "na autopilocie", zachowują się jak roboty; każdy gniewny gest wywołuje kolejną nieracjonalną reakcję. Interakcje małżonków są ze sobą powiązane sekwencyjnie: A→B→C→D→A→B i tak dalej. Kiedy żona robi A (skarży się), oczekuje, że jej mąż zrobi B (zdenerwuje się), który oczekuje, że jego żona zrobi C (będzie się bronić), która następnie oczekuje, że jej mąż zrobi D (bardziej zdenerwuje się), który następnie oczekuje, że jego żona zrobi A (skarży się) tak, jak robili to wiele razy wcześniej.
Żaden z małżonków nie jest świadomy tego, jak jego zachowanie jest katalizatorem niepożądanej reakcji, która następuje później. Małżonkowie nie widzą tego, że ich działania są wyzwalaczem przeciwstawnych reakcji u ich partnera, robią to bezmyślnie. Sekwencja zdarzeń A→B→C→D staje się nawykiem, który nabiera własnego życia. Małżonkowie działają i reagują jak zaprogramowany mechanizm, ponieważ zapominają, że oboje mogą w dowolnym momencie zrobić coś innego.
Kiedy jeden z małżonków zrobi coś inaczej, przerywa negatywną, cyklicznie powtarzającą się sekwencję zdarzeń. Nowość blokuje nieproduktywne wzorce interakcji. Na przykład, jeśli w odpowiedzi na działanie żony A (skarżenie się) mąż robi M (zaczyna płakać), żona prawdopodobnie nie zareaguje w ten sam stary sposób (C) (broniąc się), ponieważ M (płacz) nie jest kontekstową wskazówką dla tej samej starej reakcji C (bronienie się). M (płacz) powoduje, że żona nie może już odpowiedzieć automatycznie. Musi zareagować w nowy sposób N, co prowadzi do innych nowych reakcji, O i P. Ponadto, ponieważ nieprzewidywalne działania wymagają od nas porzucenia naszych nawykowych, automatycznych reakcji, zmuszają nas do bardziej świadomego wyboru nowej opcji reakcji.
Następnie, autorka przedstawia dziewięć nietypowych technik, pomagających przeanalizować nieudane wzorce interakcji oraz wprowadzić do nich zmianę. Wszystkie techniki są wariacjami podstawowego założenia: „jeśli to, co robisz, nie działa, zrób coś inaczej”.
Oto hasła - nazwy wszystkich technik:
Istnieje formuła budowania i utrzymywania udanych związków. „Jeśli związek działa, nie naprawiaj; a jeśli nie działa, zrób coś innego”. Ta formuła sugeruje, że musisz najpierw ustalić, co ty i twój partner robicie inaczej, kiedy wasze małżeństwo działa, aby robić tego więcej. Następnie musisz zidentyfikować swoje wzorce „więcej tego samego” (te, które wzmacniają negatywne reakcje), aby określić, co robić mniej.
Po ogólnym opisie założeń stosowanej przez autorkę terapii, rozwija ona wątek identyfikacji wzorców interakcji, które działają w małżeństwie oraz wątek budowania na tych wzorcach.
Kiedy pojawiają się długotrwałe problemy w związkach i pary nie potrafią się dogadać, często pojawiają się ogólne oskarżenia: "nigdy nie okazujesz mi, że mnie kochasz", "to ja zawsze inicjuję zbliżenie", "nigdy nie rozmawiamy" itd. Pomimo, że osoby je wypowiadające w nie wierzą, rzadko kiedy są prawdą. Bez względu na to, jak poważne lub długotrwałe są problemy małżeńskie, istnieją bezproblemowe chwile, chwile, kiedy z różnych powodów sprawy układają się lepiej: kłótliwe pary mają spokojne dni, nierozważni małżonkowie wykazują większą wrażliwość, a emocjonalnie oddaleni partnerzy zbliżają się do siebie.
Autorka identyfikuje cztery podstawowe kroki, które trzeba wykonać, aby pożądanych zachowań było więcej:
Krok 1: Opisz jak najklarowniej i najdokładniej, co cię niepokoi w związku;
Krok 2: Zidentyfikuj wyjątki - chwile, kiedy problem nie występuje, jest mniej częsty, krótszy, mniej intensywny lub mniej denerwujący.
Krok 3: Określ swoją rolę w sprawianiu, że wyjątki się zdarzają.
Krok 4: Powtórz to, co działało.
Wzmacnianie tego, co robi się w związku inaczej w chwilach, kiedy problem nie występuje, wypiera sam problem, jest sposobem na uzyskanie tego, co chcesz uzyskać w związku.
Dalej autorka stwierdza, że jednak czasami samo budowanie na tym, co działa, nie wystarczy. Należy skupić się na tym, żeby również robić mniej tego, co nie działa.
Aby przerwać destrukcyjne, nawykowe wzorce zachowań w relacji, należy w nieproduktywnym schemacie wprowadzić zmianę, w myśl zasady: „jeśli to, co robisz, nie działa, zrób coś inaczej”.
Autorka przekonuje, iż ludzie są istotami nawyku, przyzwyczajeń i rutyny. Mamy szczęście, że nie musimy myśleć, ani być świadomi wielu czynności, które musimy wykonywać każdego dnia, ponieważ bylibyśmy przeciążeni, gdybyśmy to robili. Nawykowe reakcje są ekonomiczne.
Podobnie zachowujemy się w relacjach z innymi. Zachowywanie się nawykowo staje się problematyczne tylko wtedy, gdy pojawiają się problemy w związku. Kiedy małżonkowie działają "na autopilocie", zachowują się jak roboty; każdy gniewny gest wywołuje kolejną nieracjonalną reakcję. Interakcje małżonków są ze sobą powiązane sekwencyjnie: A→B→C→D→A→B i tak dalej. Kiedy żona robi A (skarży się), oczekuje, że jej mąż zrobi B (zdenerwuje się), który oczekuje, że jego żona zrobi C (będzie się bronić), która następnie oczekuje, że jej mąż zrobi D (bardziej zdenerwuje się), który następnie oczekuje, że jego żona zrobi A (skarży się) tak, jak robili to wiele razy wcześniej.
Żaden z małżonków nie jest świadomy tego, jak jego zachowanie jest katalizatorem niepożądanej reakcji, która następuje później. Małżonkowie nie widzą tego, że ich działania są wyzwalaczem przeciwstawnych reakcji u ich partnera, robią to bezmyślnie. Sekwencja zdarzeń A→B→C→D staje się nawykiem, który nabiera własnego życia. Małżonkowie działają i reagują jak zaprogramowany mechanizm, ponieważ zapominają, że oboje mogą w dowolnym momencie zrobić coś innego.
Kiedy jeden z małżonków zrobi coś inaczej, przerywa negatywną, cyklicznie powtarzającą się sekwencję zdarzeń. Nowość blokuje nieproduktywne wzorce interakcji. Na przykład, jeśli w odpowiedzi na działanie żony A (skarżenie się) mąż robi M (zaczyna płakać), żona prawdopodobnie nie zareaguje w ten sam stary sposób (C) (broniąc się), ponieważ M (płacz) nie jest kontekstową wskazówką dla tej samej starej reakcji C (bronienie się). M (płacz) powoduje, że żona nie może już odpowiedzieć automatycznie. Musi zareagować w nowy sposób N, co prowadzi do innych nowych reakcji, O i P. Ponadto, ponieważ nieprzewidywalne działania wymagają od nas porzucenia naszych nawykowych, automatycznych reakcji, zmuszają nas do bardziej świadomego wyboru nowej opcji reakcji.
Następnie, autorka przedstawia dziewięć nietypowych technik, pomagających przeanalizować nieudane wzorce interakcji oraz wprowadzić do nich zmianę. Wszystkie techniki są wariacjami podstawowego założenia: „jeśli to, co robisz, nie działa, zrób coś inaczej”.
Oto hasła - nazwy wszystkich technik:
- Zmień coś,
- Wprowadź krok do sekwencji,
- Spróbuj zadania przewidywania,
- Zrób zwrot o 180 stopni (dosłowne tłumaczenie: zrób 180°),
- Postępuj tak, jakby …
- Czyny przemawiają lepiej niż słowa,
- Sposób przekazania wiadomości jest komunikatem,
- Poczekaj lub nie rób nic,
- Jako ostatnia deska ratunku, spróbuj techniki ostatniej deski ratunku (ostatniej szansy).
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Ad. 4. Zrób zwrot o 180 stopni (dosłowne tłumaczenie: zrób 180°)
Opis tej techniki zaczyna się od opisu takiego oto przykładu:
Mąż Barbary - Jerry miał córkę Lindę, która mieszkała razem z nimi. Barbara bardzo ją lubiła, kobiety nawiązały bliską relację. Z perspektywy Barbary, im dłużej byli małżeństwem, tym Jerry stawał się bardziej krytyczny wobec swojej córki. Uważała, że Jerry miał wobec niej nieuzasadnione oczekiwania i kiedy ich nie spełniała, bardzo ją krytykował. Na terapii, na którą się zgłosiła, przyznawała, że wg niej wredność Jerry’ego wynika z frustracji w pracy, a Linda jest za młoda, żeby to rozumieć. Obwiała się o jej poczucie wartości, więc stawała w jej obronie, strofowała Jerry’ego, mówiła mu, żeby przestał się czepiać córki. To, co robiła Barbara, zaogniało kłótnię i powodowało, że Jerry był jeszcze bardziej wkurzony, zarówno na córkę, jak i na nią. Im bardziej Barbara broniła Lindy, tym bardziej Jerry czuł potrzebę jej krytykowania. Poza tym, Barbara coraz bardziej uważała, że Linda wbija klina między jej relację z Jerry’m.
Terapeutka (autorka) zasugerowała, że być może Jerry zachowuje się tak, ponieważ czuje się pominięty w bliskiej relacji kobiet, a gdy Barbara broniła Lindę czuł się jeszcze bardziej odrzucony.
Ponieważ strategia Barbary była nieskuteczna, terapeutka zasugerowała, aby spróbowała innego podejścia. Terapeutka zaproponowała taki dwuczęściowy eksperyment: najpierw, żeby Barbara spróbowała trzymać się z dala od ich kłótni, a następnie, żeby spróbowała poprzeć Jerry’ego, chociaż wiedziała, że to będzie bardzo trudne dla niej.
Gdy zaczęła się kłótnia, Barbara nie interweniowała, Linda zaczęła za nią chodzić, próbując wciągnąć ją w kłótnię. Barbara była jednak nieugięta i ku jej zdumieniu Lindzie i Jerrry’emu jakoś udało się zażegnać kłótnię. Przy kolejnej kłótni, poparła Jerry’ego, co tak zszokowało Jerry’ego, że z zaskoczeniem spojrzał na żonę i przestał pouczać Lindę. W miarę upływu czasu, im bardziej Barbara wspierała swojego męża, tym on mniej krytykował Lindę. Aż pewnego wieczoru, kiedy we trójkę byli na kolacji, z ust Jerry’ego usłyszała pochwałę wyglądu Lindy. Powiedział również, że jest bardzo dumny z Lindy, co było nie do pomyślenia przed zmianą jej zachowania. Wisienką na torcie było jednak to, że Barbara i Jerry spędzali więcej czasu razem, mniej się kłócili i bardziej się sobą cieszyli.
W niektórych przypadkach próba pocieszenia przygnębionych ludzi sprawia, że są bardziej przygnębieni, dążenie do większej bliskości prowadzi do wycofania się, próba zmotywowania innych do większej odpowiedzialności poprzez dawanie przykładu pozwala im być nieodpowiedzialnym i tak dalej. Podobnie Barbara dowiedziała się, że chronienie Lindy przed krytyką Jerry'ego prowadziło do tego, że Jerry był bardziej krytyczny. Kiedy stało się jasne, że to, co robiła, nie działało, a wręcz pogarszało sytuację, terapeutka zasugerowała, aby Barbara zrobiła zwrot o 180°. Wykoanie 180° wymagało od niej zidentyfikowania swojego zachowania „więcej tego samego” i zrobienia dokładnie odwrotnie niż to, co robiła do tej pory, aby odwrócić jego skutek.
Autorka radzi, że jeśli podobnie, jak Barbara zauważyłeś/aś, że twoje wysiłki naprawcze tylko pogorszyły sytuację, możesz spróbować wykonać zwrot o 180°, wg tego schematu:
Krok #1: Zastanów się co jest dla ciebie problemem. Przypomnij sobie, co robi twój partner, co cię prowokuje. W przypadku Barbary nienawidziła, gdy Jerry krytykował Lindę.
Krok #2: Oceń, jak dotychczas radziłeś/radziłaś sobie z problemem.
Jakie pojedyncze podejście najczęściej stosujesz, aby zmienić zachowanie swojego partnera? (Chociaż możesz stosować różne podejścia, wybierz to, które jest najbardziej typowe). Podejściem Barbary była obrona Lindy.
Krok #3: Zrób 180°.
Ten krok wymaga wiary, że odwrotne podejście może zadziałać i dlatego jest najtrudniejszy. Musisz zacząć robić coś przeciwnego do tego, co robiłeś/robiłaś i robić to w wiarygodny i szczery sposób. Na przykład Barbara musiała dołączyć do Jerry'ego w krytykowaniu Lindy. Jeśli Twoje nowe zachowanie wydaje się nieszczere, to nie zadziała.
Krok #4: Kiedy Twój partner zacznie się zmieniać, trzymaj się tego planu. Najgorszym błędem, jaki możesz popełnić, jest powrót do starych nawyków, gdy tylko zobaczysz, że Twój partner zaczyna działać inaczej. Może być bardzo kuszące, aby się zrelaksować, ale musisz kontynuować swoje nowe zachowanie, dopóki nie przekonasz się, że zmiany Twojego partnera stały się nawykiem.
Autorka opisuje jeszcze jeden przykład relacji małżeńskich, jednak ze względu na obszerność treści moich postów, nie będę go przytaczał.
I jeszcze komentarz autorki do tej techniki:
Opis tej techniki zaczyna się od opisu takiego oto przykładu:
Mąż Barbary - Jerry miał córkę Lindę, która mieszkała razem z nimi. Barbara bardzo ją lubiła, kobiety nawiązały bliską relację. Z perspektywy Barbary, im dłużej byli małżeństwem, tym Jerry stawał się bardziej krytyczny wobec swojej córki. Uważała, że Jerry miał wobec niej nieuzasadnione oczekiwania i kiedy ich nie spełniała, bardzo ją krytykował. Na terapii, na którą się zgłosiła, przyznawała, że wg niej wredność Jerry’ego wynika z frustracji w pracy, a Linda jest za młoda, żeby to rozumieć. Obwiała się o jej poczucie wartości, więc stawała w jej obronie, strofowała Jerry’ego, mówiła mu, żeby przestał się czepiać córki. To, co robiła Barbara, zaogniało kłótnię i powodowało, że Jerry był jeszcze bardziej wkurzony, zarówno na córkę, jak i na nią. Im bardziej Barbara broniła Lindy, tym bardziej Jerry czuł potrzebę jej krytykowania. Poza tym, Barbara coraz bardziej uważała, że Linda wbija klina między jej relację z Jerry’m.
Terapeutka (autorka) zasugerowała, że być może Jerry zachowuje się tak, ponieważ czuje się pominięty w bliskiej relacji kobiet, a gdy Barbara broniła Lindę czuł się jeszcze bardziej odrzucony.
Ponieważ strategia Barbary była nieskuteczna, terapeutka zasugerowała, aby spróbowała innego podejścia. Terapeutka zaproponowała taki dwuczęściowy eksperyment: najpierw, żeby Barbara spróbowała trzymać się z dala od ich kłótni, a następnie, żeby spróbowała poprzeć Jerry’ego, chociaż wiedziała, że to będzie bardzo trudne dla niej.
Gdy zaczęła się kłótnia, Barbara nie interweniowała, Linda zaczęła za nią chodzić, próbując wciągnąć ją w kłótnię. Barbara była jednak nieugięta i ku jej zdumieniu Lindzie i Jerrry’emu jakoś udało się zażegnać kłótnię. Przy kolejnej kłótni, poparła Jerry’ego, co tak zszokowało Jerry’ego, że z zaskoczeniem spojrzał na żonę i przestał pouczać Lindę. W miarę upływu czasu, im bardziej Barbara wspierała swojego męża, tym on mniej krytykował Lindę. Aż pewnego wieczoru, kiedy we trójkę byli na kolacji, z ust Jerry’ego usłyszała pochwałę wyglądu Lindy. Powiedział również, że jest bardzo dumny z Lindy, co było nie do pomyślenia przed zmianą jej zachowania. Wisienką na torcie było jednak to, że Barbara i Jerry spędzali więcej czasu razem, mniej się kłócili i bardziej się sobą cieszyli.
W niektórych przypadkach próba pocieszenia przygnębionych ludzi sprawia, że są bardziej przygnębieni, dążenie do większej bliskości prowadzi do wycofania się, próba zmotywowania innych do większej odpowiedzialności poprzez dawanie przykładu pozwala im być nieodpowiedzialnym i tak dalej. Podobnie Barbara dowiedziała się, że chronienie Lindy przed krytyką Jerry'ego prowadziło do tego, że Jerry był bardziej krytyczny. Kiedy stało się jasne, że to, co robiła, nie działało, a wręcz pogarszało sytuację, terapeutka zasugerowała, aby Barbara zrobiła zwrot o 180°. Wykoanie 180° wymagało od niej zidentyfikowania swojego zachowania „więcej tego samego” i zrobienia dokładnie odwrotnie niż to, co robiła do tej pory, aby odwrócić jego skutek.
Autorka radzi, że jeśli podobnie, jak Barbara zauważyłeś/aś, że twoje wysiłki naprawcze tylko pogorszyły sytuację, możesz spróbować wykonać zwrot o 180°, wg tego schematu:
Krok #1: Zastanów się co jest dla ciebie problemem. Przypomnij sobie, co robi twój partner, co cię prowokuje. W przypadku Barbary nienawidziła, gdy Jerry krytykował Lindę.
Krok #2: Oceń, jak dotychczas radziłeś/radziłaś sobie z problemem.
Jakie pojedyncze podejście najczęściej stosujesz, aby zmienić zachowanie swojego partnera? (Chociaż możesz stosować różne podejścia, wybierz to, które jest najbardziej typowe). Podejściem Barbary była obrona Lindy.
Krok #3: Zrób 180°.
Ten krok wymaga wiary, że odwrotne podejście może zadziałać i dlatego jest najtrudniejszy. Musisz zacząć robić coś przeciwnego do tego, co robiłeś/robiłaś i robić to w wiarygodny i szczery sposób. Na przykład Barbara musiała dołączyć do Jerry'ego w krytykowaniu Lindy. Jeśli Twoje nowe zachowanie wydaje się nieszczere, to nie zadziała.
Krok #4: Kiedy Twój partner zacznie się zmieniać, trzymaj się tego planu. Najgorszym błędem, jaki możesz popełnić, jest powrót do starych nawyków, gdy tylko zobaczysz, że Twój partner zaczyna działać inaczej. Może być bardzo kuszące, aby się zrelaksować, ale musisz kontynuować swoje nowe zachowanie, dopóki nie przekonasz się, że zmiany Twojego partnera stały się nawykiem.
Autorka opisuje jeszcze jeden przykład relacji małżeńskich, jednak ze względu na obszerność treści moich postów, nie będę go przytaczał.
I jeszcze komentarz autorki do tej techniki:
- Niektórzy ludzie boją się wykonać 180°, ponieważ obawiają się poważnych konsekwencji. Myślą, że stanie się najgorsze. Mężczyzna martwi się, że jeśli przestanie naciskać swoją oddalającą się emocjonalnie żonę, to naprawdę ją straci, jeśli przestanie okazywać zainteresowanie. Paradoksalnie, te same osoby nie zdają sobie sprawy, że prawdziwym ryzykiem jest kontynuowanie zachowania „więcej tego samego”. Terapeutka mówi wówczas ludziom: „Nie mogę zagwarantować, że to zadziała, ale mogę zagwarantować, że jeśli będziesz kontynuować to, co robiłeś/robiłaś do tej pory, to tylko pogorszy sytuację”.
- Czasami ludzie obawiają się zastosowania techniki 180°, ponieważ uważają, że jest to manipulacja. Ciągłe powielanie nieskutecznych zachowań, które powodują eskalację innych negatywnych zachowań, jest również grą, nie mniej, niż próba zachowania się inaczej. W rzeczywistości, ponieważ relacje są jak huśtawki, jeśli jedna osoba wyraża cały optymizm i pewność siebie, druga osoba może poczuć cały pesymizm i niepewność. Małżonkowie często równoważą się w ten sposób. Kiedy poglądy jednej osoby są ekstremalne, zmusza to jego lub jej partnera do przyjęcia równie ekstremalnego poglądu w przeciwnym kierunku.
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Ad. 9. Jako ostatnia deska ratunku, spróbuj techniki ostatniej deski ratunku (ostatniej szansy).
Autorka nadmienia, że ta technika wyodrębniona została w książce jako osobna metoda, ze względu na swą powagę. Dotyczy sytuacji, gdy związek jest na skraju upadku. Terapeutka pisze, że niezależnie od tego, czy twój małżonek złożył już pozew o rozwód, czy jesteście już w separacji, wciąż może nie być za późno, aby uratować wasze małżeństwo. Chociaż ta technika nie zawsze działa, warto spróbować, gdy wszystko inne zawiodło. Nawet jeśli twoje małżeństwo wisi na włosku, nadal możesz być w stanie odwrócić sytuację.
Kiedy pojawiają się trudności małżeńskie i ktoś wcześniej nie wykona zwrotu o 180°, sytuacja się pogarsza. Jednak gdy małżeństwo balansuje na granicy rozwodu, a ktoś nie skorzysta z techniki ostatniej szansy, rozwód jest niemal nieunikniony.
Dalej autorka wyjaśnia, że kiedy jedna osoba chce, aby małżeństwo przetrwało, a druga nie, pojawiają się dość typowe wzorce. Małżonek, który chce utrzymać związek małżeński, desperacko zabiega o uwagę swojego partnera, próbując odwrócić proces oddalania się. Zwykle dochodzi do proszenia, błagania, płaczu, grożenia, obietnic — osoba zabiegająca próbuje wszystkiego, aby odzyskać odchodzącego małżonka i dostać ostatnią szansę.
Chociaż te akty desperacji są zrozumiałe, niestety paradoksalnie zwiększają szanse na rozwód. Im bardziej desperacko zachowuje się małżonek chcący utrzymać małżeństwo, tym staje się mniej atrakcyjny, co utwierdza małżonka niezainteresowanego kontynuacją związku w słuszności decyzji o rozstaniu i powoduje, że jeszcze bardziej się wycofuje.
Inną cechą wspólną takich sytuacji jest to, że osoby zabiegające o związek, w miarę pogarszania się relacji, często obsesyjnie chcą wiedzieć, gdzie ich partner przebywa i co robi w ciągu dnia. Nawet jeśli są już w separacji, kontaktują się wiele razy w ciągu jednego dnia, sprawdzają, co u partnera, chcą ukoić swój niepokój. Podejmowany kontakt wywołuje złość lub obojętność małżonka, co nie jest tym, czego potrzebowała osoba inicjująca kontakt. W efekcie oddalający się małżonek czuje, że zabiegający małżonek próbuje go kontrolować, co wywołuje jeszcze większy opór.
W ciągu tygodni lub miesięcy, gdy trwa dążenie do utrzymania relacji, zachowanie osoby zabiegającej pozwala drugiemu małżonkowi uniknąć myślenia lub odczuwania rzeczywistych konsekwencji rozwodu. Dopóki przepychanki między małżonkami są intensywne, oddalający się małżonek może skupić się na zmaganiach, odwracając swoją uwagę od poczucia straty.
Ponadto, im bardziej osoba A martwi się o małżeństwo, wyznaje miłość i zapewnia o zaangażowaniu, obawia się o przyszłość swoich dzieci, tęskni za bliskością z dawnych czasów, tym mniej robi osoba B. Autorka ponownie nadmienia, że relacje są jak huśtawki: im bardziej jeden małżonek martwi się o rozpad małżeństwa, tym mniej musi się martwić drugi. Jeśli osoba A ciężko pracuje, aby przekonać swojego partnera, że warto ratować małżeństwo, że wciąż kochacie się wzajemnie lub martwicie się o dzieci, ułatwia osobie B nie myślenie, ani nie odczuwanie tych rzeczy, ponieważ osoba A wykonuje całą pracę.
Jakie jest rozwiązanie? – pyta autorka. I odpowiada: zatrzymaj gonitwę. W rzeczywistości nie wystarczy tylko zatrzymać gonitwę, należy zrobić zwrot o 180 stopni!
I podaje następujący przykład:
Na terapię do autorki trafił Randy, ponieważ był przygnębiony z powodu nieuchronnie zbliżającego się rozwodu. Jego żona, Angie, zabrała ich trzyletniego syna i wyprowadziła się do swojej matki. Powiedziała Randy'emu, że nie chce już być z nim w związku małżeńskim, ponieważ nie może jej zapewnić tego, czego potrzebuje, aby być szczęśliwą w małżeństwie. Randy był już wcześniej żonaty i zdecydowanie nie chciał, aby to małżeństwo się skończyło. Kochał Angie i był pewien, że ich problemy można przezwyciężyć, przy odrobinie wytrwałości. Randy dzwonił do niej codziennie, obiecując zmiany, prosząc o spotkanie i mówił o tym, jak bardzo rozstanie go niszczy.
Randy przyznał, że ostatnio, gdy spotykają się, przy okazji, kiedy Angie przychodzi odebrać pocztę lub przywozi ich syna na jakiś czas w weekendy, wówczas widzi go przygnębionego i zapłakanego.
Terapeutka zapytała go, jak jego zdaniem wyglądał w oczach żony, kiedy był przygnębiony. Powiedział: „Zakładam, że zastanawia się, dlaczego jest ze mną”. Zgodziła się i powiedziała mu, że lepiej jest zaprezentować bardziej pożądaną stronę siebie, jeśli chce ją odzyskać. Terapeutka wiedząc, że należy opracować plan, zapytała: „Co możesz zrobić, co całkowicie zaskoczy Angie?” Początkowo nie był pewien, jak odpowiedzieć na pytanie, ale po chwili wymienił kilka rzeczy, które mógłby zrobić, a które byłyby całkowicie odwrotne do jego dotychczasowego sposobu radzenia sobie z sytuacją.
Były to następujące zachowania:
Terapeutka powiedziała mu, że ważne jest, aby zmiany, które zaproponował były zauważalne dla niej. Zmiana numer pięć, planowanie życia towarzyskiego po pracy, choć nie była czymś, co mogłaby zobaczyć, pomogłaby mu poczuć się lepiej, co ułatwiłoby realizację pozostałych zmian.
Powiedziała mu, że choć nie ma gwarancji, że plan zadziała, to może go zapewnić, że zabieganie o Angie przyniesie odwrotny skutek.
Na drugiej sesji był bardziej optymistyczny. Przez cały tydzień nie dzwonił do Angie i ku jego zaskoczeniu zadzwoniła do niego dwa razy w tym tygodniu, co było niespotykane. Randy powiedział, że oprócz zwykłych weekendowych wizyt Angie, korzystając z wymówki, że potrzebuje zabrać swoje ubrania, złożyła mu niezapowiedzianą wizytę. Kiedy ona brała swoje ubrania, Randy bawił się z ich synem. Kiedy się pojawiła, Angie, na widok ich wspólnej zabawy, wydawała się bardzo zadowolona. W końcu Randy wyszedł po pracy z kilkoma kumplami i gdy wrócił do domu, po odsłuchaniu wiadomości na swojej sekretarce, okazało się, że Angie go szukała.
Chociaż nie było jeszcze mowy o pojednaniu, Randy wiedział, że jest na dobrej drodze. Czuł się znacznie bardziej optymistyczny i podniesiony na duchu, co ułatwiło mu trzymanie się planu. Oparł się pokusie, aby błagać ją o powrót do domu, chociaż czuł, że stawała się bardziej czuła.
Z czasem zaczęli się ponownie umawiać i stopniowo spędzać więcej czasu razem jako rodzina. Dwa miesiące po separacji Angie powiedziała Randy'emu, że rozważa powrót do domu. Razem wypracowali warunki jej powrotu, a ona i ich syn wrócili do domu, gdy Randy kończył terapię.
Dalej autorka nadmienia, że jeśli jesteś w środku bezcelowej gonitwy, czas zatrzymać się, wziąć głęboki oddech i wypróbować technikę ostatniej szansy. Aby określić, co chcesz zrobić inaczej, zadaj sobie pytanie: „Co mógłbym/mogłabym zrobić, aby zaskoczyć mojego partnera? Co mógłbym/mogłabym zrobić, aby dać partnerowi do zrozumienia, że moje życie toczy się dalej bez niego (niej)?” i zacznij to robić! Zmiany mogą nie pojawić się tak szybko, jak w przypadku Randy'ego, ale trzymaj się tego konsekwentnie przez jakiś czas, zanim zdecydujesz, czy to działa.
Jeśli plan zadziała, opieraj się pokusie, aby prosić o więcej zaangażowania, bądź powściągliwy/a. Jeśli nie poświęcisz wystarczająco dużo czasu, aby pozytywne interakcje się utrwaliły, możesz wrócić do punktu wyjścia. Musisz kontynuować swoje nowe zachowanie, dopóki nie będziesz całkowicie przekonany, że zmiany twojego partnera będą trwałe. Nie bądź zbyt szybko zadowolony, bo twój partner znów się oddali.
Autorka stwierdza, że kiedy ta metoda nie pomaga uratować małżeństwa, ludzie mówią jej, że mimo wszystko uratowała ich poczucie własnej wartości. Przez poczucie desperacji i doświadczenie odrzucenia, ludzie czują się negatywnie nastawieni do siebie, podczas gdy bardziej niezależne działanie pomaga im przywrócić poczucie kontroli nad ich własnym życiem, poczuć się bardziej samodzielnymi, co jest wstępem do poprawy poczucia własnej wartości.
Autorka opisuje jeszcze jeden przykład relacji małżeńskich, jednak ze względu na obszerność treści moich postów, nie będę go przytaczał.
Wiem, że wyszło przydługo, chciałem jednak, na tyle, na ile potrafiłem, dokładnie nakreślić kontekst, który będzie potrzebny w kolejnych moich odkryciach, które opiszę.
Autorka nadmienia, że ta technika wyodrębniona została w książce jako osobna metoda, ze względu na swą powagę. Dotyczy sytuacji, gdy związek jest na skraju upadku. Terapeutka pisze, że niezależnie od tego, czy twój małżonek złożył już pozew o rozwód, czy jesteście już w separacji, wciąż może nie być za późno, aby uratować wasze małżeństwo. Chociaż ta technika nie zawsze działa, warto spróbować, gdy wszystko inne zawiodło. Nawet jeśli twoje małżeństwo wisi na włosku, nadal możesz być w stanie odwrócić sytuację.
Kiedy pojawiają się trudności małżeńskie i ktoś wcześniej nie wykona zwrotu o 180°, sytuacja się pogarsza. Jednak gdy małżeństwo balansuje na granicy rozwodu, a ktoś nie skorzysta z techniki ostatniej szansy, rozwód jest niemal nieunikniony.
Dalej autorka wyjaśnia, że kiedy jedna osoba chce, aby małżeństwo przetrwało, a druga nie, pojawiają się dość typowe wzorce. Małżonek, który chce utrzymać związek małżeński, desperacko zabiega o uwagę swojego partnera, próbując odwrócić proces oddalania się. Zwykle dochodzi do proszenia, błagania, płaczu, grożenia, obietnic — osoba zabiegająca próbuje wszystkiego, aby odzyskać odchodzącego małżonka i dostać ostatnią szansę.
Chociaż te akty desperacji są zrozumiałe, niestety paradoksalnie zwiększają szanse na rozwód. Im bardziej desperacko zachowuje się małżonek chcący utrzymać małżeństwo, tym staje się mniej atrakcyjny, co utwierdza małżonka niezainteresowanego kontynuacją związku w słuszności decyzji o rozstaniu i powoduje, że jeszcze bardziej się wycofuje.
Inną cechą wspólną takich sytuacji jest to, że osoby zabiegające o związek, w miarę pogarszania się relacji, często obsesyjnie chcą wiedzieć, gdzie ich partner przebywa i co robi w ciągu dnia. Nawet jeśli są już w separacji, kontaktują się wiele razy w ciągu jednego dnia, sprawdzają, co u partnera, chcą ukoić swój niepokój. Podejmowany kontakt wywołuje złość lub obojętność małżonka, co nie jest tym, czego potrzebowała osoba inicjująca kontakt. W efekcie oddalający się małżonek czuje, że zabiegający małżonek próbuje go kontrolować, co wywołuje jeszcze większy opór.
W ciągu tygodni lub miesięcy, gdy trwa dążenie do utrzymania relacji, zachowanie osoby zabiegającej pozwala drugiemu małżonkowi uniknąć myślenia lub odczuwania rzeczywistych konsekwencji rozwodu. Dopóki przepychanki między małżonkami są intensywne, oddalający się małżonek może skupić się na zmaganiach, odwracając swoją uwagę od poczucia straty.
Ponadto, im bardziej osoba A martwi się o małżeństwo, wyznaje miłość i zapewnia o zaangażowaniu, obawia się o przyszłość swoich dzieci, tęskni za bliskością z dawnych czasów, tym mniej robi osoba B. Autorka ponownie nadmienia, że relacje są jak huśtawki: im bardziej jeden małżonek martwi się o rozpad małżeństwa, tym mniej musi się martwić drugi. Jeśli osoba A ciężko pracuje, aby przekonać swojego partnera, że warto ratować małżeństwo, że wciąż kochacie się wzajemnie lub martwicie się o dzieci, ułatwia osobie B nie myślenie, ani nie odczuwanie tych rzeczy, ponieważ osoba A wykonuje całą pracę.
Jakie jest rozwiązanie? – pyta autorka. I odpowiada: zatrzymaj gonitwę. W rzeczywistości nie wystarczy tylko zatrzymać gonitwę, należy zrobić zwrot o 180 stopni!
I podaje następujący przykład:
Na terapię do autorki trafił Randy, ponieważ był przygnębiony z powodu nieuchronnie zbliżającego się rozwodu. Jego żona, Angie, zabrała ich trzyletniego syna i wyprowadziła się do swojej matki. Powiedziała Randy'emu, że nie chce już być z nim w związku małżeńskim, ponieważ nie może jej zapewnić tego, czego potrzebuje, aby być szczęśliwą w małżeństwie. Randy był już wcześniej żonaty i zdecydowanie nie chciał, aby to małżeństwo się skończyło. Kochał Angie i był pewien, że ich problemy można przezwyciężyć, przy odrobinie wytrwałości. Randy dzwonił do niej codziennie, obiecując zmiany, prosząc o spotkanie i mówił o tym, jak bardzo rozstanie go niszczy.
Randy przyznał, że ostatnio, gdy spotykają się, przy okazji, kiedy Angie przychodzi odebrać pocztę lub przywozi ich syna na jakiś czas w weekendy, wówczas widzi go przygnębionego i zapłakanego.
Terapeutka zapytała go, jak jego zdaniem wyglądał w oczach żony, kiedy był przygnębiony. Powiedział: „Zakładam, że zastanawia się, dlaczego jest ze mną”. Zgodziła się i powiedziała mu, że lepiej jest zaprezentować bardziej pożądaną stronę siebie, jeśli chce ją odzyskać. Terapeutka wiedząc, że należy opracować plan, zapytała: „Co możesz zrobić, co całkowicie zaskoczy Angie?” Początkowo nie był pewien, jak odpowiedzieć na pytanie, ale po chwili wymienił kilka rzeczy, które mógłby zrobić, a które byłyby całkowicie odwrotne do jego dotychczasowego sposobu radzenia sobie z sytuacją.
Były to następujące zachowania:
- Przestać do niej dzwonić.
- Być niedostępnym, gdy przyjdzie.
- Wydawać się szczęśliwym (jak dawniej) podczas jej wizyt.
- Bardziej angażować się w życie ich syna.
- Planować spotkania towarzyskie po pracy.
Terapeutka powiedziała mu, że ważne jest, aby zmiany, które zaproponował były zauważalne dla niej. Zmiana numer pięć, planowanie życia towarzyskiego po pracy, choć nie była czymś, co mogłaby zobaczyć, pomogłaby mu poczuć się lepiej, co ułatwiłoby realizację pozostałych zmian.
Powiedziała mu, że choć nie ma gwarancji, że plan zadziała, to może go zapewnić, że zabieganie o Angie przyniesie odwrotny skutek.
Na drugiej sesji był bardziej optymistyczny. Przez cały tydzień nie dzwonił do Angie i ku jego zaskoczeniu zadzwoniła do niego dwa razy w tym tygodniu, co było niespotykane. Randy powiedział, że oprócz zwykłych weekendowych wizyt Angie, korzystając z wymówki, że potrzebuje zabrać swoje ubrania, złożyła mu niezapowiedzianą wizytę. Kiedy ona brała swoje ubrania, Randy bawił się z ich synem. Kiedy się pojawiła, Angie, na widok ich wspólnej zabawy, wydawała się bardzo zadowolona. W końcu Randy wyszedł po pracy z kilkoma kumplami i gdy wrócił do domu, po odsłuchaniu wiadomości na swojej sekretarce, okazało się, że Angie go szukała.
Chociaż nie było jeszcze mowy o pojednaniu, Randy wiedział, że jest na dobrej drodze. Czuł się znacznie bardziej optymistyczny i podniesiony na duchu, co ułatwiło mu trzymanie się planu. Oparł się pokusie, aby błagać ją o powrót do domu, chociaż czuł, że stawała się bardziej czuła.
Z czasem zaczęli się ponownie umawiać i stopniowo spędzać więcej czasu razem jako rodzina. Dwa miesiące po separacji Angie powiedziała Randy'emu, że rozważa powrót do domu. Razem wypracowali warunki jej powrotu, a ona i ich syn wrócili do domu, gdy Randy kończył terapię.
Dalej autorka nadmienia, że jeśli jesteś w środku bezcelowej gonitwy, czas zatrzymać się, wziąć głęboki oddech i wypróbować technikę ostatniej szansy. Aby określić, co chcesz zrobić inaczej, zadaj sobie pytanie: „Co mógłbym/mogłabym zrobić, aby zaskoczyć mojego partnera? Co mógłbym/mogłabym zrobić, aby dać partnerowi do zrozumienia, że moje życie toczy się dalej bez niego (niej)?” i zacznij to robić! Zmiany mogą nie pojawić się tak szybko, jak w przypadku Randy'ego, ale trzymaj się tego konsekwentnie przez jakiś czas, zanim zdecydujesz, czy to działa.
Jeśli plan zadziała, opieraj się pokusie, aby prosić o więcej zaangażowania, bądź powściągliwy/a. Jeśli nie poświęcisz wystarczająco dużo czasu, aby pozytywne interakcje się utrwaliły, możesz wrócić do punktu wyjścia. Musisz kontynuować swoje nowe zachowanie, dopóki nie będziesz całkowicie przekonany, że zmiany twojego partnera będą trwałe. Nie bądź zbyt szybko zadowolony, bo twój partner znów się oddali.
Autorka stwierdza, że kiedy ta metoda nie pomaga uratować małżeństwa, ludzie mówią jej, że mimo wszystko uratowała ich poczucie własnej wartości. Przez poczucie desperacji i doświadczenie odrzucenia, ludzie czują się negatywnie nastawieni do siebie, podczas gdy bardziej niezależne działanie pomaga im przywrócić poczucie kontroli nad ich własnym życiem, poczuć się bardziej samodzielnymi, co jest wstępem do poprawy poczucia własnej wartości.
Autorka opisuje jeszcze jeden przykład relacji małżeńskich, jednak ze względu na obszerność treści moich postów, nie będę go przytaczał.
Wiem, że wyszło przydługo, chciałem jednak, na tyle, na ile potrafiłem, dokładnie nakreślić kontekst, który będzie potrzebny w kolejnych moich odkryciach, które opiszę.
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
2. Michele Weiner-Davis napisała w 2001 r. książkę Divorce Remedy: The Proven 7-step Program for Saving Your Marriage, co można przetłumaczyć: Lekarstwo na rozwód: sprawdzony 7-etapowy program ratowania małżeństwa. Książka jest ponoć sequel-em (uzupełnionym i poprawionym wydaniem?) poprzedniej książki, o której pisałem powyżej - Divorce Busting.
Wobec tego lepiej byłoby skupić się na tej książce, ale najpierw w ręce wpadła mi ta pierwsza. Tej drugiej nie próbowałem dorwać, chociaż myślę, że nie jest to jakoś trudne. Obie książki nie zostały przetłumaczone na język polski. Nadmienię jeszcze, że M. W.-D. napisała również inne książki o tematyce związanej z relacjami damsko-męskimi.
3. Znalazłem stronę internetową ośrodka pod nazwą Divorce Busting Center, prowadzonego w USA przez Michele Weiner-Davis. Na stornie istnieje forum społeczności internetowej, a na tym forum funkcjonuje... Lista użytkownika... Sandi2, zawierająca 37 zasad. Pierwotnie lista zawierała... 34 zasady, znane również jako zasady Divorce Busting (lub, jak wynika z innego wątku zasady 180), opublikowane przez użytkownika Sandi (pewnie ten sam użytkownik?). Czyli lista powstała na podstawie metod opisanych w książce Divorce Busting autorstwa M. W.-D. i zapewne w książce Divorce Remedy.
4. Oto rzeczona lista, przetłumaczona z pomocą tłumacza google, google gemini, z moimi poprawkami:
Wobec tego lepiej byłoby skupić się na tej książce, ale najpierw w ręce wpadła mi ta pierwsza. Tej drugiej nie próbowałem dorwać, chociaż myślę, że nie jest to jakoś trudne. Obie książki nie zostały przetłumaczone na język polski. Nadmienię jeszcze, że M. W.-D. napisała również inne książki o tematyce związanej z relacjami damsko-męskimi.
3. Znalazłem stronę internetową ośrodka pod nazwą Divorce Busting Center, prowadzonego w USA przez Michele Weiner-Davis. Na stornie istnieje forum społeczności internetowej, a na tym forum funkcjonuje... Lista użytkownika... Sandi2, zawierająca 37 zasad. Pierwotnie lista zawierała... 34 zasady, znane również jako zasady Divorce Busting (lub, jak wynika z innego wątku zasady 180), opublikowane przez użytkownika Sandi (pewnie ten sam użytkownik?). Czyli lista powstała na podstawie metod opisanych w książce Divorce Busting autorstwa M. W.-D. i zapewne w książce Divorce Remedy.
4. Oto rzeczona lista, przetłumaczona z pomocą tłumacza google, google gemini, z moimi poprawkami:
- Nie zabiegaj, nie dociekaj, nie lataj za nią/nim, nie błagaj, nie proś ani nie żebrz! To całkowicie zniechęca współmałżonka!
- Nie dzwoń często do współmałżonka... niech to on/ona zadzwoni do ciebie. Nie próbuj przeciągać rozmowy, aby zatrzymać przy telefonie współmałżonka... zamiast tego, to ty pierwszy/a się rozłącz.
- Nie podkreślaj pozytywnych stron waszego małżeństwa ani nie próbuj zachęcać go/jej do czytania książek o małżeństwie, oglądania waszych wspólnych zdjęć itp. Zwłaszcza nie każ mu/jej czytać książki Divorce Busting/Divorce Remedy. Ona jest tylko dla ciebie!
- Nie chodź za współmałżonkiem po domu jak szczeniak, próbując sprawić, żeby poświęcił/ła ci czas i uwagę.
- Nie nakłaniaj współmałżonka do rozmów o przyszłości. Obecnie współmałżonek nie chce myśleć o przyszłości z tobą, więc unikaj tego tematu.
- Nie proś o pomoc członków rodziny ani przyjaciół. Nie omawiaj z nimi twoich prywatnych spraw, to mogłoby zdenerwować twojego współmałżonka.
- Nie proś o zapewnienia, rozwiewające twoje wątpliwości i lęki (to jest okazywanie potrzeb i uzależnienia). Okaż, że masz szacunek do siebie i jesteś pewny/a siebie.
- Nie kupuj prezentów, żeby się przypodobać. (Nie można kupić jego/jej miłości i sympatii.)
- Nie umawiaj się na randki na tym etapie. (To jest zabieganie.) Odłóż to na później, kiedy wasza relacja będzie znacznie lepsza.
- Nie szpieguj współmałżonka, sprawdzając maile, rachunki telefoniczne itp. (To nie jest dobre dla ciebie i tylko pogorszy sytuację).
- Nie mów „kocham cię” (to jest „nachalne” i jest próbą zmuszenia współmałżonka do wyznania także miłości... on/ona będzie tobą gardzić.)
- Zachowuj się „jakbyś” szedł/szła dalej przez życie z nim/nią lub bez niego/niej i że zamierzasz czuć się z tym dobrze. Utrzymuj pozytywne nastawienie.
- Bądź zawsze pogodny/a, silny/a, otwarty/a i atrakcyjny/a! Innymi słowy, bądź najlepszą wersją siebie i wyglądaj najlepiej, jak potrafisz, w każdej chwili. Nawet w dżinsach i koszulce, używaj dobrych perfum, ponieważ to sprawia, że współmałżonek zwraca na ciebie uwagę.
- Nie siedź i nie czekaj na współmałżonka, żeby przekonać się w jakim jest nastroju lub co zamierza robić lub powiedzieć – zajmij się czymś, zaplanuj coś. Idź do kościoła, wyjdź ze znajomymi itp., aby żyć własnym życiem, nie czekając na żonę/męża... ale możesz ją/jego do tego zaprosić, po prostu nie uzależniaj swoich planów od jej/jego decyzji.
- Kiedy jesteś w domu ze współmałżonkiem (jeśli zwykle ty zaczynasz rozmowę – nie rób tego, poczekaj, aż on/ona zacznie), bądź raczej oszczędny/a w słowach, ale nie bądź niegrzeczny/a lub nie mów zbyt zdawkowo, jakbyś był/była wściekły/a. Jeśli współmałżonek zapyta, co się stało... po prostu powiedz „nic” i miej przyjemny wyraz twarzy. Odpowiadaj zwięźle i prosto. Nie wdawaj się w kłótnię! Bądź uprzejmy/a i nie zachowuj, jakbyś był/była naburmuszony/a. Bądź opanowany/a i zachowuj się z klasą. To nie znaczy, że masz zachowywać się jakbyś nie miał/miała nic do powiedzenia, ale nie bądź nadmiernie rozmowny/a..
- Jeśli masz w zwyczaju pytać swojego współmałżonka, gdzie był, NIE PYTAJ WIĘCEJ!! Bez względu na to, o której wraca do domu! Dajesz mu/jej przestrzeń i nie zadajesz pytań! Cieszysz się czasem spędzonym z dziećmi, przyjaciółmi itd. Pamiętaj, że ty też masz swoje życie.
- Musisz sprawić, by twój partner myślał, że się ocknąłeś/łaś i że z twojego punktu widzenia zamierzasz żyć swoim życiem, ze współmałżonkiem lub bez niego.
- Nie bądź wredny, zły, ani nawet zimny - po prostu się wycofaj i poczekaj, żeby zobaczyć, czy współmałżonek zauważy zmiany i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, czego będzie mu/jej brakować. (Ale nigdy nie pytaj go/jej, czy zauważył/a jakieś zmiany!!) To ważne! Jeśli to zrobisz, wszystko zawalisz.
- Bez względu na to, co DZISIAJ czujesz, pokazuj swojemu współmałżonkowi tylko szczęście i zadowolenie. Niektórych może to zdezorientować, ponieważ tego się nie spodziewali. Pokaż swojemu współmałżonkowi kogoś, z kim chciałby/chciałaby spędzać cały czas, kogoś atrakcyjnego i z kim fajnie byłoby przebywać. Tą osobą jesteś ty! Nie przesadzaj w próbach przyćmienia osoby, z którą twój współmałżonek może mieć romans (jeśli ktoś taki jest), do tego stopnia, że będą wyglądać na „sztuczne”, ponieważ twój współmałżonek w tym wszystkim się zorientuje.
- Wszystkie pytania dotyczące małżeństwa powinny zostać odłożone na bok, dopóki twój partner nie zechce o tym porozmawiać (co może potrwać jakiś czas), więc wymaga to cierpliwości z twojej strony.
- Nigdy nie trać opanowania! Nie pozwól, aby twój współmałżonek wciągnął cię w kłótnię. Nie daj się sprowokować... jeśli musisz, wyjdź z pokoju lub domu na jakiś czas, aby uniknąć kłótni.
- Nie bądź nadmiernie entuzjastyczny/entuzjastyczna, nie przesadzaj; w niczym, co robisz, ponieważ może to wyglądać sztucznie.
- Nie kłóć się o to, co twój współmałżonek myśli na jakiś temat (to tylko pogarsza jego/jej odczucia). Tylko on/ona wie, co on/ona odczuwa!
- Bądź cierpliwy/a... bardzo, bardzo cierpliwy/a. Daj swojemu małżonkowi przestrzeń i czas. Kiedy się wycofasz, przyciągniesz go do siebie. Wydaje się to przeciwieństwem tego, co chcesz zrobić, ale to działa!
- Słuchaj uważnie, co twój współmałżonek naprawdę do ciebie mówi. Patrz mu/jej w oczy, gdy rozmawia z tobą. Nie przerywaj mu/jej, gdy mówi i przerwij, jeśli coś robisz, aby spojrzeć na niego/nią, gdy mówi. To pokazuje mu/jej, że traktujesz poważnie to, co ma do powiedzenia.
- Naucz się odpuścić, zamilknąć i odejść, gdy chcesz podnieść głos (lub krzyczeć i wrzeszczeć).
- Zadbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skup się na wszystkich innych aspektach swojego życia, które nie są w chaosie). To dla twojego zdrowia i dobra.
- Bądź silny/a i pewny/a siebie i naucz się mówić delikatnie. Czytaj książki lub słuchaj nagrań, które mogą ci pomóc. Są tylko dla ciebie.
- Wiedz, że jeśli dasz radę wykonać zwrot o 180 stopni (dosł. zrobić 180-tkę), twoje najmniejsze, KONSEKWENTNE działania będą zauważane o wiele bardziej, niż jakiekolwiek słowa, które możesz wypowiedzieć lub napisać.
- Nie pokazuj otwarcie, że jesteś „zdesperowany/a” lub „potrzebujący/a”, nawet gdy cierpisz bardziej niż kiedykolwiek i naprawdę czujesz się zdesperowany i potrzebujący. To jest dla twojego współmałżonka czymś, co go/ją bardzo odpycha.
- Podczas komunikacji z małżonkiem nie skupiaj się na sobie, zamiast tego skup się na nim/niej.
- Nie wierz we wszystko, co mówi twój współmałżonek i w 50% tego, co robi. Twój partner/partnerka będzie wyrażać się wyłącznie negatywnie, ponieważ jest zraniony/a i przestraszony/a.
- Nie poddawaj się, bez względu na to jak jest źle i jak źle się czujesz.
- Nie pytaj współmałżonka, czy zauważył twoje zmiany. Te zmiany są dla siebie i na resztę twojego życia... z nim/nią lub bez niego/niej. Jeśli robisz to tylko po to, aby odzyskać współmałżonka, to zmiany nie utrzymają się, a te same problemy powrócą.
- Nie wysyłaj wielu sms-ów lub e-maili w ciągu dnia, chyba że jest to absolutnie konieczne.
- Najlepiej trzymaj się z daleka od miejsc, gdzie łatwo o dodatkowe problemy.
- Nie rezygnuj ze zmian, które ciężko wypracowałeś/aś.
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Książka Divorce Busting zawiera jeszcze co najmniej jeden ciekawy rozdział, który, uważam, warto byłoby jeszcze streścić.
Może więc kiedyś go streszczę, a może ktoś inny mnie uprzedzi i wyręczy.
Może więc kiedyś go streszczę, a może ktoś inny mnie uprzedzi i wyręczy.
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Już na pierwszy rzut oka widać, że lista z naszego forum jest tłumaczeniem tej listy z forum amerykańskiego. Pierwotna lista amerykańska (podczas jej tłumaczenia, które to tłumaczenie na forum podał basgs) była uboższa w treści lub przy tłumaczeniu została trochę z nich okrojona.
Podany przeze mnie kontekst powstania listy amerykańskiej wyjaśnia jej pochodzenie i rzuca światło na to, w jakim celu powstała i do czego może służyć.
Podany przeze mnie kontekst powstania listy amerykańskiej wyjaśnia jej pochodzenie i rzuca światło na to, w jakim celu powstała i do czego może służyć.
Re: Lista Zerty - kilka pytań :)
Hiobie - dziękujemy za tak wyczerpujące efekty Twojego śledztwa!
P.S. Gdybyś kiedyś chciał zmienić nick "hiob" na "holmes" - to ja nic przeciw
P.S. Gdybyś kiedyś chciał zmienić nick "hiob" na "holmes" - to ja nic przeciw
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II