Zdradziłam -czy damy radę
Moderator: Moderatorzy
Zdradziłam -czy damy radę
W lipcu 2024 wyszła na jaw moja zdrada która trwała ok 9 miesięcy.Maz spakował się i wyprowadził do rodziców.Wyszla temu że zainstalował mi szpiega na telefonie.odztskal dużo wiadomości połączeń zdjęć.
Byłam zauroczona ..wpadłam w sidła w mężczyźnie z lat szkolnych ...który ujął mnie słowami omijaniem wokół siebie.
Po 3 dniach od wyprowadzki mąż przyjechał i kazał mi wyznać wszystko wszystko co było...oraz zadzwonić do tamtego i przy nim to zakończyć.Tak też zrobiłam ...po słowach że wybiera rodzinę i męża ..mąż wziął telefon i powiedział kochankowi że możesz ją teraz sobie wziasc a mi kazał spakować walizkę i wynosić się z domu tak żeby następnego dnia już mnie nie było...
To co się zadziało jak wyszedł to ile do mnie dotarło co ja zrobiłam ...chciałam się zabić...rozpacz która poczułam całym ciałem jest nie do opisania ..wymioty ... łzy...
Mąż tego wieczoru starał się dodzwonić ale nie docierały do mnie dźwięki ani nic w tym stanie..przyjechał wystraszony że coś zrobiłam.
Po rozmowach długich .płaczu...zdecydowaliśmy się iść na terapię i każdy do psychologów indywidualnych.
Poprawa nastąpiła dużo rozmawiamy spędzamy czasu .
Do momentu jak znalazł w komputerze wiadomość z 2020 roku jak odezwał się do mnie mężczyzna z lat młodości co u mnie słychać.
I wróciła jego złość rozpacz cisza w stosunku do mnie.
To była przeszłość na którą nie mam wpływu... niestety.
Czuję się źle bardzo z tym jak zrobiłam osobę która kocham
Czuję żal poczucie winy tak straszne że czasami nie wiem co mam zrobić.
Wiem że mu jest ciężej że ma ból straszny.
Ale nie wiem co mam zrobić żeby to naprawić.?
Jego rodzice nie chcą mnie widzieć ...z tym też mi jest bardzo źle.
Byłam zauroczona ..wpadłam w sidła w mężczyźnie z lat szkolnych ...który ujął mnie słowami omijaniem wokół siebie.
Po 3 dniach od wyprowadzki mąż przyjechał i kazał mi wyznać wszystko wszystko co było...oraz zadzwonić do tamtego i przy nim to zakończyć.Tak też zrobiłam ...po słowach że wybiera rodzinę i męża ..mąż wziął telefon i powiedział kochankowi że możesz ją teraz sobie wziasc a mi kazał spakować walizkę i wynosić się z domu tak żeby następnego dnia już mnie nie było...
To co się zadziało jak wyszedł to ile do mnie dotarło co ja zrobiłam ...chciałam się zabić...rozpacz która poczułam całym ciałem jest nie do opisania ..wymioty ... łzy...
Mąż tego wieczoru starał się dodzwonić ale nie docierały do mnie dźwięki ani nic w tym stanie..przyjechał wystraszony że coś zrobiłam.
Po rozmowach długich .płaczu...zdecydowaliśmy się iść na terapię i każdy do psychologów indywidualnych.
Poprawa nastąpiła dużo rozmawiamy spędzamy czasu .
Do momentu jak znalazł w komputerze wiadomość z 2020 roku jak odezwał się do mnie mężczyzna z lat młodości co u mnie słychać.
I wróciła jego złość rozpacz cisza w stosunku do mnie.
To była przeszłość na którą nie mam wpływu... niestety.
Czuję się źle bardzo z tym jak zrobiłam osobę która kocham
Czuję żal poczucie winy tak straszne że czasami nie wiem co mam zrobić.
Wiem że mu jest ciężej że ma ból straszny.
Ale nie wiem co mam zrobić żeby to naprawić.?
Jego rodzice nie chcą mnie widzieć ...z tym też mi jest bardzo źle.
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Witaj Niewierna.
Chcę Cię powitać na naszym forum i....nie wiem co napisać.
Jedyne co przyszło mi do głowy, to myśl, że jeżeli uczucie, które Was połączyło było prawdziwe i szczere, to dacie radę przezwyciężyć zdradę i kryzys. Z pomocą....
Zarejestrowałaś się na forum katolickim, czy macie sakrament małżeństwa?
Czy Bóg był obecny w Waszym małżeństwie?
Pozdrawiam, mam nadzieję, że dostaniesz wsparcie od naszych forumowiczów.
Zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Chcę Cię powitać na naszym forum i....nie wiem co napisać.
Jedyne co przyszło mi do głowy, to myśl, że jeżeli uczucie, które Was połączyło było prawdziwe i szczere, to dacie radę przezwyciężyć zdradę i kryzys. Z pomocą....
Zarejestrowałaś się na forum katolickim, czy macie sakrament małżeństwa?
Czy Bóg był obecny w Waszym małżeństwie?
Pozdrawiam, mam nadzieję, że dostaniesz wsparcie od naszych forumowiczów.
Zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Witaj Niewierna,
Jestem osobą wiele miesięcy, lat, zdradzoną - mój mąż nie mieszka ze mną już prawie 5 lat i od tych 5 lat mnie zdradza. Żyjemy osobno i na ten moment wyrzuciłam go z głowy i serca i dzięki temu umiem funkcjonować i żyć normalnie. Przez lata czułam, że mąż mnie zdradza, ale on szedł w zaparte, że nikogo nie ma. Kłamstwa też bolą. Traci się poczucie bezpieczeństwa, jest złość, strach, że znów będzie zdradzał. Prosiłam Boga o to bym umiała wybaczyć i wybaczylam, ale nie ma u mnie zgody na to by mój mąż mnie dalej oszukiwał i zdradzał. A on chyba inaczej nie umie, więc żyjemy osobno. Może się kiedyś nawróci I zmieni. Ale wiem, że wtedy ogrom pracy by nas czekał byśmy na nowo potrafili odbudować zaufanie i dobre relacje.
Niestety powinnaś dać mężowi czas na przetrawienie tego wszystkiego, fajnie, że zgodził się na terapię. Ale ciężka praca przed wami. Dużo negatywnych i bolesnych spraw może się pojawić. Warto to przetrzymać. Ty też zastanów się co Cię popchnęło do zdrady by tego unikać w przyszłości.
Zwróć się do Boga z prośbą o siły I pomoc dla Ciebie i męża.
Jak znajdę filmik o. Szustaka nt. zdrady i wybaczenia to Ci wkleję.
Jestem osobą wiele miesięcy, lat, zdradzoną - mój mąż nie mieszka ze mną już prawie 5 lat i od tych 5 lat mnie zdradza. Żyjemy osobno i na ten moment wyrzuciłam go z głowy i serca i dzięki temu umiem funkcjonować i żyć normalnie. Przez lata czułam, że mąż mnie zdradza, ale on szedł w zaparte, że nikogo nie ma. Kłamstwa też bolą. Traci się poczucie bezpieczeństwa, jest złość, strach, że znów będzie zdradzał. Prosiłam Boga o to bym umiała wybaczyć i wybaczylam, ale nie ma u mnie zgody na to by mój mąż mnie dalej oszukiwał i zdradzał. A on chyba inaczej nie umie, więc żyjemy osobno. Może się kiedyś nawróci I zmieni. Ale wiem, że wtedy ogrom pracy by nas czekał byśmy na nowo potrafili odbudować zaufanie i dobre relacje.
Niestety powinnaś dać mężowi czas na przetrawienie tego wszystkiego, fajnie, że zgodził się na terapię. Ale ciężka praca przed wami. Dużo negatywnych i bolesnych spraw może się pojawić. Warto to przetrzymać. Ty też zastanów się co Cię popchnęło do zdrady by tego unikać w przyszłości.
Zwróć się do Boga z prośbą o siły I pomoc dla Ciebie i męża.
Jak znajdę filmik o. Szustaka nt. zdrady i wybaczenia to Ci wkleję.
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Tak mamy sakrament małżeństwa
Ja bardziej uczęszczająca mąż sporadycznie
Mamy 2 dzieci małżeństwo 15 letnie.
Wczoraj mi napisał że co on najgłębszego zrobił żeniąc się ze mną![🥺](//cdn.jsdelivr.net/gh/twitter/twemoji@latest/assets/svg/1f97a.svg)
Aczkolwiek wieczorem przyszedł do sypialni i położył się obok.
Ale nie rozmawia jest cichy
Nie wiem czy mam zaczepiać czy poczekać może potrzebuje on tej ciszy.
Już było po terapii naprawdę dobrze aż do momentu wygrzebania w komputerze jakiś starych rzeczy
Pisałam mu że upadłam tak nisko że zrozumiałam kogo tracę i że nie doceniałam tego co mam.
Boję się że go tracę
Dusi mnie ból żal
Ja bardziej uczęszczająca mąż sporadycznie
Mamy 2 dzieci małżeństwo 15 letnie.
Wczoraj mi napisał że co on najgłębszego zrobił żeniąc się ze mną
Aczkolwiek wieczorem przyszedł do sypialni i położył się obok.
Ale nie rozmawia jest cichy
Nie wiem czy mam zaczepiać czy poczekać może potrzebuje on tej ciszy.
Już było po terapii naprawdę dobrze aż do momentu wygrzebania w komputerze jakiś starych rzeczy
Pisałam mu że upadłam tak nisko że zrozumiałam kogo tracę i że nie doceniałam tego co mam.
Boję się że go tracę
Dusi mnie ból żal
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Linki do filmików o. Szustaka mówiące o zdradzie, odbudowie po zdradzie
https://youtu.be/PTsNgB3IQhM?si=fsYlTC2a4cqpGL6f
https://youtu.be/vHKD6uMKIeY?si=bGk_QMJD3-F7nOxr
https://youtu.be/PTsNgB3IQhM?si=fsYlTC2a4cqpGL6f
https://youtu.be/vHKD6uMKIeY?si=bGk_QMJD3-F7nOxr
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Tak szustaka słuchamy i dużo nam dał
Przeraża mnie po 4 miesiącach w miarę dobrych po zdradzie że mąż zaczął mieć wątpliwości
Przeraża mnie po 4 miesiącach w miarę dobrych po zdradzie że mąż zaczął mieć wątpliwości
Re: Zdradziłam -czy damy radę
To zazwyczaj typowe reakcje ludzi, którzy doświadczyli bólu zranienia, utraty zaufania. To nie tak łatwo odbudować. To ciągle wraca.
Postaw się w miejscu męża - to ty zostałaś zdradzona? Jak byś się czuła? Czy twój świat nie legł by w gruzach? Czy tak łatwo byłoby Ci wybaczyć, zapomnieć?
Módl się za męża, bo nie tylko tobie jest źle i ciężko.
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Niewierna, zanim u Twojego męża zafunkcjonuje 100procentowo przebaczenie, potrzeba aby przeszedł bardzo długi proces, jego etapy są opisane tu: viewtopic.php?t=2298
Te etapy często się przeplatają i nawracają, to nie jest tak, że wprost się przechodzi od jednego do drugiego i heja do samego końca. Proces przebaczania potrafi trwać lata i warto się na to nastawić - że naprawa małżeństwa to nie sprint, a maraton.
No i ważna jest Twoja postawa - stabilna postawa z jednej strony zadośćuczyniania, a z drugiej - kobiecej godności, którą potrzebujesz odzyskać.
W ramach tego odzyskiwania godności warto, abyś pomyślała nad zmianą nicka. "Niewierna" z jednej strony opisuje jakąś Twoją postawę, rzeczywiście zdradziłaś. Jednak pytanie jest - czy wciąż chcesz taka być? Bo jeśli nie - to może jednak nie warto tak siebie nazywać?
Te etapy często się przeplatają i nawracają, to nie jest tak, że wprost się przechodzi od jednego do drugiego i heja do samego końca. Proces przebaczania potrafi trwać lata i warto się na to nastawić - że naprawa małżeństwa to nie sprint, a maraton.
No i ważna jest Twoja postawa - stabilna postawa z jednej strony zadośćuczyniania, a z drugiej - kobiecej godności, którą potrzebujesz odzyskać.
W ramach tego odzyskiwania godności warto, abyś pomyślała nad zmianą nicka. "Niewierna" z jednej strony opisuje jakąś Twoją postawę, rzeczywiście zdradziłaś. Jednak pytanie jest - czy wciąż chcesz taka być? Bo jeśli nie - to może jednak nie warto tak siebie nazywać?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Wiem że zanim przebaczy to długi proces.Boję się że jeśli nie będzie dał rady to odejdzie.moei mi że męczy go myślenie o tej zdradzie...że jak dochodzi do intymnych sytuacji to widzi mnie z tamtym..
Widzę dużo zmian w mężu ..pomaga mi .. pyta się ..przestał pić..
Nawet zaczęliśmy razem wieczorem się modlić
Mam pytanie to tych co są razem po zdradzie....jak teraz Wam się układa..jak to przetrwaliscie..
Czasami mi się wydaje że przez to że tak zniszczyłam mu życie i zadałam taki ból nie będzie dał rady ze mną być i wtedy mam myśli że nie chce żyć..że popełniłam taki błąd który nie da się naprawić.
Widzę dużo zmian w mężu ..pomaga mi .. pyta się ..przestał pić..
Nawet zaczęliśmy razem wieczorem się modlić
Mam pytanie to tych co są razem po zdradzie....jak teraz Wam się układa..jak to przetrwaliscie..
Czasami mi się wydaje że przez to że tak zniszczyłam mu życie i zadałam taki ból nie będzie dał rady ze mną być i wtedy mam myśli że nie chce żyć..że popełniłam taki błąd który nie da się naprawić.
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Wydaje mi się, że bez pomocy osoby z zewnątrz trudno samemu uporać się z faktem zdrady małżeńskiej. Może mąż miałby chęć pójścia na terapię - w dzisiejszych czasach to nie wstyd a wielka pomoc. Mi zarówno terapia jak i modlitwa pomogły uporać się z tym co mąż czynił. Proś Boga o łaski i zrozumienie dla Twojego męża, o złagodzenie tego jego bólu, krzywdy.
Gdy małżonek jest całym naszym światem, to gdy odchodzi to nam się wydaje, że nasz świat i życie się kończą. Nie, to czas, który można dobrze przeżyć. Ale bez pracy nad sobą nigdy szczęśliwi w pełni nie będziemy.
Gdy małżonek jest całym naszym światem, to gdy odchodzi to nam się wydaje, że nasz świat i życie się kończą. Nie, to czas, który można dobrze przeżyć. Ale bez pracy nad sobą nigdy szczęśliwi w pełni nie będziemy.
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Tak chodzimy na terapię razem
I każdy z nas dodatkowo osobno do innych psychologów.uwazam że to bardzo dużo daje.
Mam lęki
O to czy to przetrwa
O to jak spojrzeć teściom
I każdy z nas dodatkowo osobno do innych psychologów.uwazam że to bardzo dużo daje.
Mam lęki
O to czy to przetrwa
O to jak spojrzeć teściom
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Niewierna dobrze, że chodzicie na terapię. Niestety potrzeba czasu by to wszystko przetrawić, zrozumieć, by mąż z tym dał sobie radę, przebaczył.
Ja przeczuwałam, że mąż mnie zdradza, ale jak pytałam to twierdził, że nie, że wymyślam. Ja wtedy szukałam jak sobie z tym radzić, a gdy mąż przyznał się do dziecka z kowalską, z którą jak się okazało miesiącami żył to i tak byłam zdruzgotana. Wiele czasu minęło zanim doszłam do porządku z tym wszystkim w sercu i myślach. Rana związana z tym dzieckiem trwała 1,5 roku. A robiłam wszystko by nie mieć nienawiści, by wyzbyć się smutku i żalu.
Stań się teraz osobą która już takich błędów nie będzie popełniać. Stań się najlepsza żoną i przyjaciółką. Nie naciskaj tylko cierpliwie czekaj, aż mąż da sobie z tym wszystkim radę.
Przysłowia funkcjonujujace w naszym kraju mają dużo prawdy - nawarzylas piwa to teraz musisz je wypić. Choćby konsekwencje były gorzkie i nie takie jak byś chciała.
I pamiętaj - po każdej burzy wstaje słońce.
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Terapia jest zdecydowanie na plus o ile obydwie strony są szczere. Ja byłem, moja żona nie. Co spotkanie wychodziłt kolejne szczegóły tomansu które zatajala, aż w końcu terapeutka ją zrypała że szkoda naszych pieniędzy w takim razie i terapia zostala przerwana... szkoda. Ale jak obydwoje jesteście na niej szczerzy to myślę że da bardzo dużo.
U mnie jest rok odkąd się dowiedziałem i nie mogę odbudować zaufania, ale to głównie zasługa żony, która dalej utrzymuje kontakt z kowalskim. Cięzko iść dalej jak ktoś ciągle grzebie w tej ranie i nie daje jej się zagoić.
U mnie jest rok odkąd się dowiedziałem i nie mogę odbudować zaufania, ale to głównie zasługa żony, która dalej utrzymuje kontakt z kowalskim. Cięzko iść dalej jak ktoś ciągle grzebie w tej ranie i nie daje jej się zagoić.
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Tak razem chodzimy na terapię
Razem potrafimy modlić się wieczorem
Ale przychodzą takie dni że mężowi jest gorzej..widzę jego ból.. czuję...
I w tych momentach mam straszny lęk strach
O Nas o Niego
Czy damy radę
Czy to jest możliwe
Nie wiem co mogę jeszcze zrobić..wydaje mi się że robię co w mojej mocy
Ale przy tych gorszych dniach zadaje sobie pytanie czy nie za mało
Co mogę mężowi powiedzieć zrobić żeby go tak nie bolało
Razem potrafimy modlić się wieczorem
Ale przychodzą takie dni że mężowi jest gorzej..widzę jego ból.. czuję...
I w tych momentach mam straszny lęk strach
O Nas o Niego
Czy damy radę
Czy to jest możliwe
Nie wiem co mogę jeszcze zrobić..wydaje mi się że robię co w mojej mocy
Ale przy tych gorszych dniach zadaje sobie pytanie czy nie za mało
Co mogę mężowi powiedzieć zrobić żeby go tak nie bolało
Re: Zdradziłam -czy damy radę
Niewierna to nie tak łatwo zapomnieć o zdradzie. To tkwi w głowie. Możliwe, że co jakiś czas do męża będzie to wracać. Warto prosić Boga dla męża o łaskę przebaczenia i zapomnienia tej krzywdy, którą mu wyrządziłas. A dla siebie o spokój i życie w prawdzie, o cierpliwość. Bo pewnie cię korci by na męża naciskać. A tu potrzebna jest cierpliwość i czas. Fajnie, że razem uczęszczacie na terapię - to czas by siebie usłyszeć.