jak żyć samotnie i nie zwariować

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

mare1966
Posty: 1582
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: mare1966 »

Bosa ,
z przyjaciółkami się zwykle nie pomieszkuje .
A jak się pomieszkuje , to się też zwykle sypia .
Tyle , że to się nie nazywa przyjaciółka tylko kochanka ,
choć to z kochaniem nie ma wiele wspólnego .

Na początku wątku dostałaś dużo różnych porad .
Wiele w nich prawdy .

==========================================================

Dawno , dawno temu , w jakimś kościele , na mszy niedzielnej
stał sobie facet , opierał się o filar
i użalał nad okrutnym losem .
W tymże samym kościele , na tej samej mszy
była też całkiem niebrzydka , młoda dziewczyna .
Dostrzegł ją ów facet przy filarze ,
jak zmierzała do i z Eucharystii .
Wyglądała jeszcze jakoś ładniej .
Zrobiło się wstyd facetowi , że głowę Panu Bogu zawraca .
Po mszy zbiegł po schodach i raźno udał się w swoją stronę .
Miał nogi .
............ dziewczyna nie
bosa
Posty: 359
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: bosa »

Napisałam to trochę sarkastycznie, ale w słowie pisanym nie widać tego..
Ad porad ; jestem za nie bardzo wdzięczna, ale to, co napisałam w pierwszym poście jest nadal aktualne, i myślę że będzie. Na to nie ma rady, ani dobrej odpowiedzi :cry: Przynajmniej na razie ,dla mnie...
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
mare1966
Posty: 1582
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: mare1966 »

Bosa ,
ja się z tobą zgadzam .
Nie zgadzam się z tezą , że sam Bóg człowiekowi wystarczy .
I tak było od początku , i sam Bóg to powiedział ,
po stworzeniu Adama .


Natomiast , z faktami się nie dyskutuje .
Jak nie mam nóg , to NIE MAM .
Skupiam się na możliwościach , a nie na ograniczeniach .
I cuda tacy ludzie robią , lepsze niż ci zdrowi .
Człowiek to myśli .
Nie rzeczywistość decyduje , ale nasz stosunek do niej .


No i nikt ci nie broni kontaktów z płcią przeciwną ,
byle nie przekroczyć granic .
A inna rzecz , gdzie one są .
I proste i nie .
Granice przyjaźni dla osoby związanej a nieżyjącej z małżonkiem .
Mery
Posty: 13
Rejestracja: 11 lut 2018, 15:41
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Mery »

Do Ukasz. .. Napisałeś ,, każdego dnia czerpać N A DZiEJę,, .Do mnie osobiście nadzieja przychodzi wraz z drugim człowiekiem.Kiedy już wszystko zawodzi i kończą się mi pomysły a w głowie straszna pustka,strach i beznadzieja..
Pantop
Posty: 3510
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Pantop »

Do: Mare1966
mare1966 pisze:Człowiek to myśli .
Nie rzeczywistość decyduje , ale nasz stosunek do niej .
Wychodząc z potocznego rozumienia tych słów - TAK.

Popatrz co się stanie, jeśli na moment przyjąć tezę, że czynniki które wymieniłeś to jedna substancja, która w warunkach ziemskich przybiera złudną formę odrębności, oddzielenia.
bosa
Posty: 359
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: bosa »

Kochani i Drodzy.
Minęło kilka dobrych lat, kiedy zaczęłam ten wątek, aż nie chce mi się wierzyć...
Teraz wiem, że miałam wtedy depresję, dzięki Bogu leki i terapia pomogły.
Od tamtego czasu tyle podziało się w moim życiu....
Złożyłam skargę w Sądzie Biskupim, stwierdzono nieważnie zawarte małżeństwo. Skorzystałam z możliwości, którą daje Kościół i którą podpowiadało mi dużo osób, również na spowiedzi.
Jestem (byłam) w Sycharze 10 lat, na Forum i w" realu" ,co roku na rekolekcjach na GŚA, kilka razy na cudownych wakacjach z Sycharem.
Chciałam podziękować za Sychar. Przede wszystkim Panu Bogu i Wam wszystkim, którzy robicie to dzieło. Trafiłam na Forum najgorszym momencie życia, chyba każdy wie o czym mowa. Nie da się ocenić i ogarnąć ile dobra, pomocy i wsparcia tutaj otrzymałam.
Zobaczyłam jak powinno wyglądać małżeństwo ,i prosiłam Pana Boga o jeszcze jedną szansę.
Dostałam ją. :o . I chcę wykorzystać w jak najlepszy sposób.
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
staromodny
Posty: 13
Rejestracja: 29 sie 2024, 15:00
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: staromodny »

Witaj Bosa! Jeśli możesz, napisz coś więcej na temat tej drugiej szansy. Czy to oznacza że poznałaś kogoś? Czy że jednak mąż wrócił?
bosa
Posty: 359
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: bosa »

Mąż, (nie mąż) nie wrócił..tak, poznałam kogoś , tak ,wychodzę za mąż, to jest ta druga szansa.
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Solistka
Posty: 32
Rejestracja: 19 sie 2024, 13:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Solistka »

Ale radosne słowa! Cieszę się bosa z Twojego szczęścia :)
Monti
Posty: 1275
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: Monti »

Dużo dobrego życzę :)
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
staromodny
Posty: 13
Rejestracja: 29 sie 2024, 15:00
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Mężczyzna

Re: jak żyć samotnie i nie zwariować

Post autor: staromodny »

bosa pisze: 05 gru 2024, 10:29 Mąż, (nie mąż) nie wrócił..tak, poznałam kogoś , tak ,wychodzę za mąż, to jest ta druga szansa.
Bosa w takim razie cieszę się Twoim szczęściem i gratuluję. Ale 10 lat to kawał czasu i podziwiam Cię że byłaś tyle w stanie wytrzymać. Dla mnie to bardzo długo i nie wiem czy jeśli również tyle przyjdzie mi czekać, to nie stanę się w końcu zgorzkniały i zamknięty w sobie. Podobno im dłużej się jest samemu, tym trudniej potem przyzwyczaić się na nowo do obecności drugiej osoby i wstąpić w kolejny związek, a tym samym ciężej się toleruje nowego partnera i jego nawyki.
ODPOWIEDZ