Slowblow - ja takich grup nie znam, ale też póki co nie miałem potrzeby szukać.
Co do uświadamiania dzieci... to córka za mała póki co jest na to, ale syn rozumie bardzo dużo i mówi wprost, że on mama niech idzie, ale on się z domu nie rusza.
Z psychologiem rozmawiałem swoim i o zdradzie dzieciom lepiej nie mówić, bo za małe na to są, ale mówienie że mama się zakochała i wybrała kogoś innego zamiast nas już można. Zresztą ja dzieciom mówię, że to mamy wybór jest i to mama rozbija naszą rodzinę, a nie tato.
Co do naprzemiennej opieki się nie wypowiem, bo wszystko dopiero przede mną.
Niedoceniający:
- też tak uważam, granie na emocjach i racjonalizacja swojego postępowania, tłumienie sumienia. Jak się kocha naprawdę to się inny sposób znajdzie, a ja już słyszalem od żony, że zdrada może uratować małżeństwo

nie wiem skąd ona tą mądrość zaczerpnęła...
- to był mój pomysł, żeby w razie utraty pracy, choroby, konieczności skorzystania ze specjalisty, odkładania na start dla dzieci na studia czy wesele nie trzeba było o tym myślec za 10 lat. Nie korzystała, bo to było na naszą rodzinną przyszłość. Sam tez nie korzystałem. Inwestowałem te pieniądze w najbardziej konserwarywne aktywa z myślą o nas wszystkich
- jej sytuacja się polepszy, bo do kowalskiego nie chce póki co iść tylko chate wynajmować, ale jak weźmie kase ze sprzedaży swoich udziałów w mieszkaniu to raczej start ma wymarzony
- ucięcie relacji poza tymi związanymi z dziećmi byłoby dla mnie, bo mam dosyć bycia ranionym i okłamywanym. Niech się przekona sama jak życie wygląda, jak się coś spieprzy niech sobie kowalskiego wzywa i niech naprawia
- moim zdaniem jak sie wyprowadzi i weźmie kase z mieszkania to już nie wróci, bo się poczuje bezpiecznie. Jej zależy na dobrej relacji ze mną... bo przecież trzeba będzie dzieci częściej podrzucić czasami... pomóc w czymś... a ja nie mam zamiaru być "rezerwowym" tudzież opcją jak jej sie noga powinie.
Przykre, że córkę uczy kłamać... " tylko nie mów tacie... tylko nie mów tacie" jak chodzi o spotkania z kowalskim w jej obecności i obecności jego dziecka.