Krajobraz po wojnie

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 14216
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Nirwanna »

Gromko, najpierw merytorycznie:
Gromko pisze: 23 sty 2025, 21:08 Nirwana: pamiętam slowa przysięgi. Zonie też przypominałem, ale jej to nie rusza i mowi ze to 12 lat temu bylo już. Z taką lekkością... to mnie przeraża w niej.
Za swoje słowa przysięgi odpowiadasz Ty, za słowa, które żona wypowiedziała - ona. Ona teraz współpracować z Bożą łaską najwyraźniej nie zamierza, pytanie - czy Ty zamierzasz oraz czy wiesz, o co chodzi z tą współpracą z Bożą łaską? I na czym polega łaska sakramentu małżeństwa?

A teraz technicznie - dopisałam tłumaczenie do angielskiego zwrotu, który użyłeś w swoim poście, tak stanowi Regulamin forum.
Ponadto - w Twoim poście jest bardzo dużo literówek oraz braków polskich liter. Czy mógłbyś w ramach pracy nad sobą zadbać, aby Twoje posty były czytelniejsze pod tym względem? W tej chwili taki Twój post się trudno czyta, to powoduje zniechęcenie, a przez to może być tak, że dostaniesz na swoje wpisy mniej odpowiedzi niż gdyby Twój post nie powodował trudów w przebrnięciu przez tę treść.
Inaczej mówiąc, przynajmniej jeden moderator musi post przeczytać, reszta użytkowników, jeśli napotyka trudność, nie musi przeczytać. Ani tym bardziej odpowiadać.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Gromko
Posty: 27
Rejestracja: 29 gru 2024, 11:18
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Gromko »

No właśnie... na czym ma polegać tutaj Boża łaska?
Wczoraj rozmawiałem z żoną. Spotkała się już z prawnikiem i chce się dogadać, żeby było bez orzekania o winie i opieka naprzemienna.
Jak powiem, że nie wyrażam zgodycna rozwód to obawiam się, że czeka mnie batalia w Sądzie, ciąganie dzieci po biegłych psychologach, alimenty... na to ostatnie mnie nie stać. Jak alimenty to rezygnacja z mieszkania niestety.
Czuję się jak w potrzasku. O separacji słyszeć nie chce. Dla niej to bez sensu.
"Ja chcę być szczęśliwa i chcę żeby dzieci widziały mnie szczęśliwą".
Ciężki czas chyba przed moją rodziną...
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 2315
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Niepozorny »

Gromko pisze: 29 gru 2024, 12:20 Wynajęla mieszkanie obok kowalskiego. Juz nie samo odejscie sprawiało ból, lecz to ze czlowiek bez jakiegokolwiek kręgoslupa moralnego i zasad będzie miał wplyw na moje dzieci!
Gromko pisze: 22 sty 2025, 8:18 Ona sie nie wyprowadzi bez dzieci... przez ten miesiąc co jej niecbyło miało być naprzemiennie. Córka do niej poszła, syn powiedzial ze tu jego dom jest i sie nigdzie nie rusza.
Gromko pisze: 20 sty 2025, 17:29 Może i to całe bagno to jest konsekwencja jej wyborów, ale strasznie ciężko pogodzić mi sie ze swiadomością, że nie będzie jej ze mną pod jednym dachem :(
Z jednej strony wiem że poczuję ulgę, bo jak bywam sam z dziećmi to się czuje psychicznie lepiej, a z drugiej to jednak osoba której ślubowałem co ślubowałem.
Gromko pisze: 22 sty 2025, 8:11 Ja sie wyprowadzać nie zamierzam, ale wojować o dzieci i po sądach je ciągać też mi sie nie uśmiecha
Gromko pisze: 26 sty 2025, 8:29 Spotkała się już z prawnikiem i chce się dogadać, żeby było bez orzekania o winie i opieka naprzemienna.
Jak powiem, że nie wyrażam zgodycna rozwód to obawiam się, że czeka mnie batalia w Sądzie, ciąganie dzieci po biegłych psychologach, alimenty... na to ostatnie mnie nie stać. Jak alimenty to rezygnacja z mieszkania niestety.
Czuję się jak w potrzasku. O separacji słyszeć nie chce. Dla niej to bez sensu.
Gromko na podstawie twoich postów mam cztery wnioski dotyczące Ciebie: nie chcesz rozwodu, nie chcesz rozprawy sądowej, nie chcesz płacić alimentów i jesteś "uzależniony" od żony. Z tego co rozumiem, twoja żona chce szybkiego rozwodu i prawdopodobnie opieki naprzemiennej (choć to tylko moje stwierdzenie na podstawie waszych ustaleń przy jej wyprowadzce).

Gdy byłem w twojej sytuacji, to też nie chciałem rozwodu, chciałem sądowej separacji z winy żony i sądowego ustalenia, że dzieci mieszkają ze mną. Podobnie jak Ty chciałem zabezpieczyć finansowo moją rodzinę, więc notarialnie podpisaliśmy rozdzielność majątkową oraz spisaliśmy umowę dotyczącą podziału majątku.
Z perspektywy czasu uważam, że moja zgoda na podział majątku była błędem. To tylko pozwoliło żonie na budowanie swojej przyszłości z kowalskim. Moim błędem również było to, że nie domagałem się sądowego przyznania alimentów na dzieci, na czas trwania sprawy o separację. Nasze dzieci nie były ciągane po sądach, ale uczestniczyły w badaniu przez OZSS.

Skoro twoja żona chce rozwodu, a Ty nie, to bez rozprawy się nie obejdzie (jeśli żona w ogóle wystąpi o rozwód). Będzie też musiała zostać ustalona kwestia winy. Skoro żona zdradziła, to raczej jej wina jest pewna, ale będzie próba udowodnienia, że Ty też jesteś współwinny rozpadu małżeństwa. Moim zdaniem masz też większe szanse na opiekę nad dziećmi, gdyż to żona się wyprowadziła i podczas jej osobnego zamieszkania tylko jedno z dzieci chciało do niej jeździć. W moim przypadku wszystko trwało 3 (choć można liczyć, że 4) lata i ostatecznie została orzeczona separacja w winy żony i że dzieci mieszkają ze mną.
Z braku rodzi się lepsze!
Gromko
Posty: 27
Rejestracja: 29 gru 2024, 11:18
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Gromko »

Niepozorny - zgadza się. Nie chcę rozwodu, bo dla mnie to ostateczność, zniszczenie małżeństwa, zniszczenie dzieciństwa dzieciom. Szczególniecgdy ma być to opieka naprzemienna. Tak naprawdę nie będą miały swojego miejsca tw dzieci.
Tak. Ona chce szybkiego rozwodu. Mówię jej o separacji, ale według niej to bez sensu jest i jak kończyć to definitywnie i tylko rozwódcjak dla niej.
U adwokata już była i znowu się wybiera, wiec myślę, że to niestety już tylko kwestia czasu.
Zanim rozwód ewentualny ja chcę się zabezpieczyć i wykupić mieszkanie na siebie i zrobić rozdzielność majatkową. O podziale majątku na razie nie myślałem nawet.
Myślę, że ciężko już ją powstrzymać będzie. Chcę chociaż mieć jakieś zabezpieczenie w postaci tego mieszkania i rozdzielności jakby chciała potem jakieś kredyty nabrać.
Co do alimentów... żoną i mężem może nie jesteśmy dla siebie idealni, ale matką jest dobrą i nawet orzeczenie z jej winy jakby było to ma duuuuże szanse jednak że dzieci zostaną przy niej i to ja musiałbym te alimenty płacić.
Ona chce konkretnie: bez orzekania o winie i opieka naprzemienna. To nie jest najgorsze rozwiązanie, tylko co w przypadku kiedy nie wyrażę na to zgody?
Gromko
Posty: 27
Rejestracja: 29 gru 2024, 11:18
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Gromko »

Wczoraj w końcu porozmawiałem z żoną. O separacji ma jeszcze porozmawiać z adwokatką, ale ja czuję że to ściema kolejna, bo tam już pozapłacane wszystko, więc pewnie pozew na dniach jakoś będzie...
Z kowalskim wstydu nie mają, bo ktoś ich widział w bloki dalej u niego w samochodzie jak się obściskiwali i wychodziła z auta cała w skowronkach, tylko e domu lrzy mnie ubiera smutną maskę na to wychodzi.
Chce wynająć mieszkanie i znowu się wyprowadzić. Moim zdaniem to egoizm, bo dobra dzieci tu nie widzę.
Syn nastawiony przeciwko kowalskiemu jest. Wie co się dzieje, gorzej z córką, bo jest młodsza i mama mówi to córcia z nią idzie... w tym tygodniu juź 2x do kowalskiego na chatę poszły. Wczoraj z gazetką wróciła córka dla dzieci, więc myślę że to będzie stopniowe wkupywanie się w łaski córki. Boli...
Dzieci uświadamiam, że obydwoje rodziców je kocha, ale mam wybrała kogoś innego dla siebie i jego akceptowac nie muszą. Nie wujkować, nie spoufalać się. Obcy człowiek, który rozbija naszą rodzinę i tak go traktować proszę.
Ciężki okres. Modlę się za rodzinę, ale tracę już wiarę, że kiedykolwiek z żoną coś stworzymy jeszcze.
niedoceniajacy
Posty: 146
Rejestracja: 03 kwie 2023, 8:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: niedoceniajacy »

cześć,

chciałem skomentować to zdanie - bo też przez prawie 2 lata myślałem tak samo jak Ty tu napisałeś:
Gromko pisze: 03 lut 2025, 6:46 Obcy człowiek, który rozbija naszą rodzinę
może łatwiej byłoby Ci popatrzeć na to w taki sposób, że wina nie jest po jego stronie, tylko stronie Twojej żony? Przecież to ona jemu do samochodu weszła, a teraz to ona dla niego/siebie chce mieszkanie zmienić.
Ja też przez prawie 30 ostatnich lat poznawałem różne kobiety i miałem potencjalnie możliwości aby poznawać je lepiej - ale tego nie robiłem, bo po prostu nie czułem takiej potrzeby i ochoty. Nawet teraz gdy jestem skrajnie nadal zły na żonę, to nie uciekam się do takich rzeczy bo to bez sensu.
Zastanów się więc, czy to ten chłopak rozwala Waszą rodzinę czy to żona mu na to pozwoliła?
Wiem, że to drastyczna prawda, ale skoro sprawy idą niestety tak daleko to może z takim myśleniem będzie Ci łatwiej?

mam nadzieje, że Twoja żona w porę się ocknie :)
slowblow
Posty: 5
Rejestracja: 29 wrz 2024, 22:44
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: slowblow »

niedoceniajacy pisze: 03 lut 2025, 19:26
Zastanów się więc, czy to ten chłopak rozwala Waszą rodzinę czy to żona mu na to pozwoliła?
Z tym mam problem, bo Gromko pisał, że tłumaczy tak to swoim dzieciom, że obcy chłop rozwala im rodzinę. No bo co mówić dzieciom? Że mama rozwaliła rodzinę? i po co mówić coś co wydaje się oczywiste. Ja mam problem z rozmową na ten temat z dziećmi, wczesnymi nastolatkami. Żona wyprowadziła się z osobą trzecią i z dziećmi, podpisaliśmy porozumienie o opiece naprzemiennej i teraz jak są u mnie czuję, że powinienem z nimi porozmawiać ale nie wiem jak, co mogę powiedzieć, ile mogę, Są uświadomione przez żonę kim jest osoba trzecia ale mi tego nie mówią. Wiedzą tyle, że ja nie chcę rozwodu, chcę naprawiać małżeństwo i zawsze będę je kochał. Pytanie do osób mających opiekę naprzemienną, szczególnie ojców, jak się zachowujecie kiedy dzieci są z wami, czy rozmawiacie na temat rozwodu, zdrady tego co się wydarzyło, czy dzieci chcą wogóle o tym rozmawiać, i jak się zachowujecie kiedy nie macie dzieci przy sobie, czy piszecie do nich, dzwonicie w tym czasie? Czy one do Was dzwonią czy się odzywają. U mnie jest tak, że staram się odezwać choć raz na dzień i potem zostawiam decyzję im czy chcą coś napisać czy zadzwonić. Uświadamiam sobie, że nie na wszystko mam wpływ i że mają już najlepszego Ojca, który o nich zadba.
Czy znacie może jakieś grupy wsparcia dla samotnych ojców? Jakieś grupy, warsztaty, które nauczają jak budować więzi z dziećmi.
Gromko
Posty: 27
Rejestracja: 29 gru 2024, 11:18
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Gromko »

Niedoceniający - znajomi też ni to mówią, że nie on jest tutaj problemem, tylko żona. Ale mnie męczą wyrzuty sumienia, że byłem nieobecny w tym małżeństwie przez ostatnie 2-3 lata. Skupiłem się na zabezpieczeniu finansowym rodziny, a żyliśmy jak współlokatorzy. Żona mi zarzuciła, że nie mówiłem jej że ładnie wygląda, że sukienkę sobie fajną kupiła, nie było kocham Cię, itd. Myślałem że to co robię dla rodziny będzie docenione, po prostu inne oczekiwania mieliśmy i nikt nikomu nie powiedział o swoich i o tym że go boli to.
Co do ocknięcia się mojej żony to po ludzku już w to wątpię. Ona już ma wizję swojego nowego życia i do niej dąży. Pozew wpłynie na dniach, wiem to.
Mnie męczy to, że straciłem miłość swojego życia goniąc za czymś innym co wydawało mi się ważne na tamten czas.
Nie wiem co zrobić... odciąć się od niej na dobre, żeby łączyły nas tylko dzieci i ich sprawy.... bo przyjacielskich stosunków sobie nie wyobrażam... nie po tym wszystkim... dla mnie to za duży ból jest, a z drugiej strony ucięcie tej relacji może sprawić, że już nigdy nic nas nie połączy, albo że zacznie znowu myśleć nad swoim wyborem. Trudna sprawa.
niedoceniajacy
Posty: 146
Rejestracja: 03 kwie 2023, 8:27
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: niedoceniajacy »

Gromko pisze: 04 lut 2025, 9:14 ona mi zarzuciła, że nie mówiłem jej że ładnie wygląda, że sukienkę sobie fajną kupiła, nie było kocham Cię
ja żonie mówiłem sporo komplementów, pisałem liściki przez całe 25 lat, dawałem prezenty bez okazji - więc wg mnie to co Twoja żona mówi to może być tylko wymówka, tłumaczenie się, próba usprawiedliwienia.
Gromko pisze: 04 lut 2025, 9:14 Skupiłem się na zabezpieczeniu finansowym rodziny,
czy to było z Twojej decyzji? Brakowało Wam czegoś?
Żona korzystała z tych "nadgodzin"? Czy teraz jej stan majątkowy się pogorszy gdyby poszła do kowalskiego?
Gromko pisze: 04 lut 2025, 9:14 Ona już ma wizję swojego nowego życia i do niej dąży.
wiem, to najgorsze uczucie i tutaj wiele nie zrobisz. Ona kieruje autem, a Ty jesteś pasażerem - tylko ona nie wie że wpadła w poślizg i zaraz możecie uderzyć w drzewo.
Gromko pisze: 04 lut 2025, 9:14 a z drugiej strony ucięcie tej relacji może sprawić, że już nigdy nic nas nie połączy,
dlaczego miałbyś ucinać relacje i ułatwiać jej tymczasowo sprawe?
Czemu twierdzisz że "nigdy"? Przecież życie bywa przewrotne.
Gromko
Posty: 27
Rejestracja: 29 gru 2024, 11:18
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Gromko »

Slowblow - ja takich grup nie znam, ale też póki co nie miałem potrzeby szukać.
Co do uświadamiania dzieci... to córka za mała póki co jest na to, ale syn rozumie bardzo dużo i mówi wprost, że on mama niech idzie, ale on się z domu nie rusza.
Z psychologiem rozmawiałem swoim i o zdradzie dzieciom lepiej nie mówić, bo za małe na to są, ale mówienie że mama się zakochała i wybrała kogoś innego zamiast nas już można. Zresztą ja dzieciom mówię, że to mamy wybór jest i to mama rozbija naszą rodzinę, a nie tato.
Co do naprzemiennej opieki się nie wypowiem, bo wszystko dopiero przede mną.

Niedoceniający:
- też tak uważam, granie na emocjach i racjonalizacja swojego postępowania, tłumienie sumienia. Jak się kocha naprawdę to się inny sposób znajdzie, a ja już słyszalem od żony, że zdrada może uratować małżeństwo ;) nie wiem skąd ona tą mądrość zaczerpnęła...
- to był mój pomysł, żeby w razie utraty pracy, choroby, konieczności skorzystania ze specjalisty, odkładania na start dla dzieci na studia czy wesele nie trzeba było o tym myślec za 10 lat. Nie korzystała, bo to było na naszą rodzinną przyszłość. Sam tez nie korzystałem. Inwestowałem te pieniądze w najbardziej konserwarywne aktywa z myślą o nas wszystkich
- jej sytuacja się polepszy, bo do kowalskiego nie chce póki co iść tylko chate wynajmować, ale jak weźmie kase ze sprzedaży swoich udziałów w mieszkaniu to raczej start ma wymarzony
- ucięcie relacji poza tymi związanymi z dziećmi byłoby dla mnie, bo mam dosyć bycia ranionym i okłamywanym. Niech się przekona sama jak życie wygląda, jak się coś spieprzy niech sobie kowalskiego wzywa i niech naprawia
- moim zdaniem jak sie wyprowadzi i weźmie kase z mieszkania to już nie wróci, bo się poczuje bezpiecznie. Jej zależy na dobrej relacji ze mną... bo przecież trzeba będzie dzieci częściej podrzucić czasami... pomóc w czymś... a ja nie mam zamiaru być "rezerwowym" tudzież opcją jak jej sie noga powinie.
Przykre, że córkę uczy kłamać... " tylko nie mów tacie... tylko nie mów tacie" jak chodzi o spotkania z kowalskim w jej obecności i obecności jego dziecka.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 2315
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Niepozorny »

Gromko pisze: 04 lut 2025, 22:39 ja dzieciom mówię, że to mamy wybór jest i to mama rozbija naszą rodzinę, a nie tato.
Czy warto dzieciom przedstawiać ich matkę w negatywnym świetle?
Z braku rodzi się lepsze!
Mimi
Posty: 136
Rejestracja: 31 sie 2023, 12:29
Płeć: Kobieta

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Mimi »

Gromko pisze: 04 lut 2025, 22:39 mówienie że mama się zakochała i wybrała kogoś innego zamiast nas już można
:!:

Nie można.
Gromko, przemyśl to.
Czy naprawdę chcesz, żeby Twoje dzieci myślały, że ich mama woli kowalskiego, że je odrzuca?
Gromko
Posty: 27
Rejestracja: 29 gru 2024, 11:18
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Gromko »

Niepozorny - a czy warto przyklepywać wersję mamy, która mówi dzieciom, że czasami rodzice sie rozstają, bo nie mogą się dogadac i tak po prostu się zdarza? Przecież to nie jest nasza wspólna decyzja, tylko jej konkretny wybór. Wybór kowalskiego.
Mama zmienia małżonka na "partnera" i to normalne i żyje się dalej, nic wielkiego się nie stało. Na taki obraz przedstawiany dzieciom się zwyczajnie nie godzę.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 2315
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Niepozorny »

Gromko pisze: 05 lut 2025, 8:13 Niepozorny - a czy warto przyklepywać wersję mamy, która mówi dzieciom, że czasami rodzice sie rozstają, bo nie mogą się dogadac i tak po prostu się zdarza? Przecież to nie jest nasza wspólna decyzja, tylko jej konkretny wybór. Wybór kowalskiego.
Mama zmienia małżonka na "partnera" i to normalne i żyje się dalej, nic wielkiego się nie stało. Na taki obraz przedstawiany dzieciom się zwyczajnie nie godzę.
Gromko chodzi o to, żeby decyzja żony miała najmniej negatywny wpływ na psychikę dzieci. Jeśli będziesz mówił, że "mama rozbija naszą rodzinę", to może sam poczujesz się lepiej, ale w oczach dziecka, będziesz tym, który źle mówi o ich mamie. Wychodzi wtedy na to, że oboje rodziców robi złe rzeczy. Bilans tego jest ujemny.
Z tych powodów trzeba uważać na dobór słów i powiedzieć tylko tyle, ile można.
Z braku rodzi się lepsze!
Gromko
Posty: 27
Rejestracja: 29 gru 2024, 11:18
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Krajobraz po wojnie

Post autor: Gromko »

I co tu zrobić...
Są ferie, syn 10 letni albo zostaje w domu, albo jest wysyłany do kolegi... a żona z młodszą 8 letnią córką chodzi sobie w tym czasiecdo kowalskiego i jego 8 letniego syna, którego ma na ferie... wkurza mnie to, a z drugiej strony to nieuniknione, bo jak się wyprowadzi (a to jużckwestia dni raczej), to i tak się będzie działo to samo.
Najbardziej boli mnie to, że dzieci znają kowalskiego odkąd są na świecie... super obraz rodziny wyniosą z tego wszystkiego.
Córka mnie przeprasza za to, że z kowalskim rozmawia. Syn powiedział, że nie wie po której stronie ma stanąć... jemu powiedziałem, ze po żadnej. Mama go kocha i ja też, tylko mama dokonała innego wyboru... cholernie to trudne do wytrzymania emocjonalnie dla mnie wszystko :/
ODPOWIEDZ