Zostac? Odejść?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Solaris
Posty: 66
Rejestracja: 22 paź 2024, 19:42
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Solaris »

Rozmawiałam. Wszystkiemu jestem winna ja. Bo źle wychowalam dzieci / i dlatego teraz córka ma nas... wiadomo gdzie/, jego nie chcialam sluchac no i generalnie-moja wina za wszystko. Za zdrade tez, bo on sobie znalazl kogos, kto go zaczął słuchać. I tak dalej, i tak dalej...

Ja nie mówię, ze nie ma w tym ziaren prawdy-bo są. Problem w tym, ze to juz bylo przegadane z terapeutą, wszystko zostało powiedziane, wyjaśnione, przeproszone. I teraz on wciaz do tego wraca, jakby szukał zaczepki. Jest strasznie złosliwy, wywleka rzeczy sprzed wielu lat, drobiazgi bez znaczenia, które w jego chorym umyśle urosły do niebotycznych rozmiarów. Ma pretensje, ze chodze do rodziców-bo ponoc nie jestem samodzielna. Moi rodzice mają prawie 90 lat i wymagają juz uwagi, troski i po prostu-bycia u nich. Itd, itp, juz mi sie nawet nie chce pisać. Nasze problemy zaczely sie od mojego awansu. Zaczelam lepiej zarabiac, to bylo to dla niego nie do zniesienia, bo od zawsze mial problemy z pracą. A ja nie dosc, ze bylam dobra, to jeszcze awansowalam. I od tego wszystko sie zaczeło. Jednoczesnie nigdy nie mówil, ze mu cos nie pasuje. Nigdy. A potem pretensje i wywlekania sprzed lat.

Z chorą głową i wybujałym męskim ego nie wygram. Powiedzialam, zeby szukal sobie mieszkania, i jak tylko młodsza pociecha bedzie dorosła, robię porządek. Jestem juz zmeczona tą walką o jego uczucia i zainteresowanie. Mam swoją wrażliwosc, której on nie szanuje. Rażą mnie jego kontakty z pewymi kobietami, bo uwazam ze są za bliskie, jasno o tym mówię, ze mi to przeszkadza. Reakcji brak. Wymyślam.

Jestem zmeczona. Robilam co w mojej mocy, nawet wiecej. Trwalam przy nim w chorobie, trwalam po zdradzie. Niech mi Bóg wybaczy to wszystko. Jest mi strasznie źle.
Mimi
Posty: 152
Rejestracja: 31 sie 2023, 12:29
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Mimi »

Solaris pisze: 07 cze 2025, 0:22 Jestem po kolejnej przykrej wymianie zdań
Solaris pisze: 07 cze 2025, 0:22 On nie chce nawet ze mną porozmawiać, siedzi w pokoju albo szuka sobie zajęcia poza domem i pracą
Ja bym zrobiła to samo.

W sumie- zrobiłam. Odkleilam się od człowieka, przez którego moje samopoczucie sie pogarszało.

I nie myślę dzięki temu ze mam beznadziejne życie, bo moje życie to cos więcej niz związek z wiarołomnym mężem.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 2585
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Niepozorny »

Solaris pisze: 07 cze 2025, 14:33 Rażą mnie jego kontakty z pewymi kobietami, bo uwazam ze są za bliskie, jasno o tym mówię, ze mi to przeszkadza. Reakcji brak. Wymyślam.
Dlaczego Cię te kontakty rażą? Czy jesteś zazdrosna o męża (że może chcieć odejść do którejś z tych kobiet)?
Z braku rodzi się lepsze!
Solaris
Posty: 66
Rejestracja: 22 paź 2024, 19:42
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Solaris »

To proste. Mój mąż nie potrafi utrzymać dystansu, który powinien trzymać jako czyjś mąż w stosunku do innych kobiet, szczególnie po zdradzie, gdzie wie, ze tego nie akceptuję. Za mocno sie zbliża, zbyt serdecznie wita, czasem w mojej obecności, zwierza sie, wypisuje smsy, ma ciągły kontakt na mesengerze, koresponduje, serduszka wysyła. Potrafi rzucic wszystko, bo Kasia czy Basia ma jakąś potrzebę, a on chce pomóc. Bo jest taki fajny i sympatyczny. Wcale nie jest. To mu terapeutka wprpst powiedzoała, to sie obraził i przestał chodzić. To wg mnie nie są normalne zachowania. To jest dokładnie to, co było przed zdradą. Tyle, ze dzisiaj znowu sie dowiedzialam, ze zadnej zdrady nie było.... a ja niestety zobaczyłam to, co zobaczyłam... widzialam, co widzialam. Niestety.
Mimi
Posty: 152
Rejestracja: 31 sie 2023, 12:29
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Mimi »

Solaris pisze: 07 cze 2025, 17:33 To proste. Mój mąż nie potrafi utrzymać dystansu, który powinien trzymać jako czyjś mąż w stosunku do innych kobiet, szczególnie po zdradzie, gdzie wie, ze tego nie akceptuję. Za mocno sie zbliża, zbyt serdecznie wita, czasem w mojej obecności, zwierza sie, wypisuje smsy, ma ciągły kontakt na mesengerze, koresponduje, serduszka wysyła. Potrafi rzucic wszystko, bo Kasia czy Basia ma jakąś potrzebę, a on chce pomóc. Bo jest taki fajny i sympatyczny. Wcale nie jest. To mu terapeutka wprpst powiedzoała, to sie obraził i przestał chodzić. To wg mnie nie są normalne zachowania. To jest dokładnie to, co było przed zdradą. Tyle, ze dzisiaj znowu sie dowiedzialam, ze zadnej zdrady nie było.... a ja niestety zobaczyłam to, co zobaczyłam... widzialam, co widzialam. Niestety.
Mam to samo.

Po odkryciu kolejnej zdrady ustanowilam separację i skupilam mocno na sobie.

Separacja podziałała na męża trzezwiaco. Podejrzewam ze na chwilę, ale staram sie sobie tym nie zaprzątać głowy. Jego życie, jego wybory.

Nie wyobrażam sobie nadal odgrywać roli żony- łaty.

Po jednej sesji terapii małżeńskiej terapeutka wysłała męża na indywidualną.

Bez widocznych efektów nie odwieszę separacji. Nie pozwolę siebie dalej niszczyć.

.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 2585
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Niepozorny »

Solaris pisze: 07 cze 2025, 17:33 To proste. Mój mąż nie potrafi utrzymać dystansu, który powinien trzymać jako czyjś mąż w stosunku do innych kobiet, szczególnie po zdradzie, gdzie wie, ze tego nie akceptuję. Za mocno sie zbliża, zbyt serdecznie wita, czasem w mojej obecności, zwierza sie, wypisuje smsy, ma ciągły kontakt na mesengerze, koresponduje, serduszka wysyła. Potrafi rzucic wszystko, bo Kasia czy Basia ma jakąś potrzebę, a on chce pomóc. Bo jest taki fajny i sympatyczny. Wcale nie jest. To mu terapeutka wprpst powiedzoała, to sie obraził i przestał chodzić. To wg mnie nie są normalne zachowania. To jest dokładnie to, co było przed zdradą. Tyle, ze dzisiaj znowu sie dowiedzialam, ze zadnej zdrady nie było.... a ja niestety zobaczyłam to, co zobaczyłam... widzialam, co widzialam. Niestety.
Zapytałem Cię, czy jesteś o męża zazdrosna, gdyż w Uczuciach niekochanych ks. K.Grzywocza można było usłyszeć (mam audiobooka):
na podstawie notatek pisze:Jeśli kobieta kocha męża i widzi go z inną kobietą, to budzi się w niej lęk, gdyż zdarza się, że mężczyźni odchodzą do innych kobiet. Jest to realne niebezpieczeństwo.
Można wtedy współmałżonkowi powiedzieć, że było się o niego zazdrosnym.
Jest to informacja, że się go kocha, że jest on wartościowy i nie chce się, żeby odchodził. Poza tym pokazuje się mu, że jest takie ryzyko. Co on z tym zrobi? Jego sprawa. Jeśli mąż jest dojrzały, będzie wiedział, co z tym zrobić.
W twojej wypowiedzi nie widzę żadnej zazdrości. Po prostu nie zachowuje się on tak, jak twoim zdaniem powinien zachowywać się mąż. Nie chcę tu pisać o nim, bo to nie ma większego sensu. Dlatego bardziej mnie zastanawia, co Ty czujesz. Czy potrafisz nazwać swoje uczucia? Co te pojawiające się uczucia próbują Ci przekazać?
Z braku rodzi się lepsze!
Solaris
Posty: 66
Rejestracja: 22 paź 2024, 19:42
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Solaris »

Chyba jestem zazdrosna. Mam pewne problemy z nazywaniem uczuc do męża, bo mnie skrzywdził i musialam sie znieczulić. Ale z drugiej strony-co mi kazało z nim byc i próbowac ratowac związek, jesli nie miłość? Nawet ta nienazwana i schowana bardzo głęboko. Nie kieruje mną na pewno tzw pies ogrodnika, czyli-jak nie bedziesz mój, to nie będziesz też czyjś. Czy boję się zmiany? Tak, bardzo. Ale juz dłużej nie wytrzymam, bo oszaleję.

Wszystkie problemy zaczeły się od męskiego urażonego ego. I tak to trwa do dzisiaj.
Mimi
Posty: 152
Rejestracja: 31 sie 2023, 12:29
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Mimi »

Solaris pisze: 07 cze 2025, 14:33 Nasze problemy zaczely sie od mojego awansu.
U nas dość podobnie, znowu :?
Solaris pisze: 08 cze 2025, 0:39 Ale juz dłużej nie wytrzymam, bo oszaleję.
Solaris pisze: 07 cze 2025, 14:33 Jestem zmeczona. Robilam co w mojej mocy, nawet wiecej. Trwalam przy nim w chorobie, trwalam po zdradzie. Niech mi Bóg wybaczy to wszystko. Jest mi strasznie źle.
Czas nie leczy ran. Za to pozwala spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy.
Dzięki temu nie ma we mnie juz takiego kłębowiska gadzich emocji, jak przed sześcioma miesiącami nawet. W pewnym sensie jest mi lżej, chociaż nasza sytuacja sie nie poprawiła.


Solaris, kochana Siostro, oddawaj wszystko Bogu. Módl się o pokój serca i Boże prowadzenie.
Dbaj o siebie.
Męża zostaw, niech sam liże swoje rany, a jeśli uważa że ich nie ma, toi tak go nie przekonasz. Nie bierz na siebie zbyt wiele.

Z modlitwą, m
Bławatek
Posty: 2250
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Bławatek »

Solaris tak jak pisze Mimi - oddaj to wszystko Bogu, proś o Jego pomoc, prowadzenie i spokój w sercu. Ja tak robiłam. Ale dopiero po paru miesiącach jak dotarło do mnie, że na męża wpływu nie nam i choć z dobrego serca mu radziłam, że żadna relacja pozamałżeńska nie da mu szczęścia a może mieć przez to problemy na przyszłość. No i ma. Ale ma własne życzenie.

Wiem jak boli, że życie idzie innym torem nim planowaliśmy, ale czasami to czego bardzo chcemy nie jest dla nas dobre, a Bóg ma inną wizję naszego szczęścia. Wiem jaki to wstyd gdy inni dostrzegają, że nasze małżeństwo się sypie albo przechodzi kryzys lub gdy inni widzą zdradzającego małżonka. Ja musiałam wiele przepracować bo po pierwsze nigdy nie chciałam być na widoku ani na językach, zawsze chciałam mieć bezpieczną pozycje w tłumie, nie wyróżniać się a dzięki mężowi było inaczej, a po drugie nie wyobrażałam sobie, że mąż może odejść bo zmienił zdanie. Od wielu osób słyszałam, że mój mąż ma wolną wolę, wybiera jak mu wygodnie i to jest jest jego odpowiedzialność, ewentualnie też wstyd a nie moje. Ale tego trzeba się nauczyć, przyjąć.
Miłość nigdy nie dzieje się sama... potrzebna jest konkretna robota
Solaris
Posty: 66
Rejestracja: 22 paź 2024, 19:42
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Solaris »

Ja jestem całkowicie załamana. I mężem i córką. Mąż poklocil sie bardzo z córką i jej facetem. Co ja staram się łatać, on rozdrapuje. W efekcie -az sie boje napisac... obawiam ze, ze przez te awanture moja córka zupelnie sie ode mnie odwróci. Obawiam sie, ze to juz sie dzieje. Boże, serce mi pęknie chyba😪 co ja mam robic, moja rozpacz jest ogromna, nie umiem juz niczego zawierzac, modlic sie, nie umiem juz nic, niech mi ktos pomoze, błagam, pomozcie, błagam, módlcie sie o zmiłowanie dla mnie udręczonej do granic.
Bławatek
Posty: 2250
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Bławatek »

Solaris bo czasami musi się wszystko gruntownie posypać by móc zbudować lepsze... Wiem, mega to trudne. Każdą relację można odbudować i to lepszą. Na początek warto zacząć od tej relacji z Bogiem.

A pisałam Ci, że mi bardzo pomogła pieśń "Nikt cię nie kocha tak jak Ja", na początku przy niej płakałam jak bóbr, ale potem do mnie dotarło, że Jezus jest zawsze przy mnie, kocha mnie, się o mnie troszczy i chce tylko i wyłącznie mojego dobra - teraz już się uśmiecham jak jej słucham.

Niech Cię Bóg prowadzi, wspiera i pomaga w trudnych chwilach.
Miłość nigdy nie dzieje się sama... potrzebna jest konkretna robota
Solaris
Posty: 66
Rejestracja: 22 paź 2024, 19:42
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Solaris »

Tak, pamietam, słuchalam. Ja rycze co moment, wiec dużo mi nie było trzeba było..Nie ma we mnie tyle wiary zebym po prostu przestala zajmowac sie tym wszystkim i oddała sie Bogu i Jego woli. Po ludzku rycze, przezywam i inaczej nie umiem. Prosze tylko o litosc dla mnie i moich dzieci.
Firekeeper
Posty: 920
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Firekeeper »

Solaris jeszcze nie tak dawno i ja byłam w takiej czarnej dziurze. Wszystko było nie tak. A teraz w sumie to dalej jest tak, że nic nie idzie z górki tylko ciągle coś ale moje patrzenie na to i podejście jest znacznie inne. Po prostu nauczyłam się akceptować i doceniać.

Tak jak Bławatek napisała czasem musi coś starego runąć aby zaczęło się nowe. Ja nie chciałam bardzo aby był koniec, musiałam kontrolować i frustrowałam się, że wszyscy są przeciwko, a teraz cieszę się, że do tego doszło, bo budujemy małżeństwo na zupełnie innych fundamentach. Ciągle mamy rewolucje w życiu i nie chciałabym wrócić do starego.

Puść to wszystko, zadbaj o siebie, swoje emocje, swój stan, a zobaczysz jak będziesz małymi kroczkami czuć się co raz spokojniej i lepiej.
Bławatek
Posty: 2250
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Bławatek »

Solaris to jest wielki proces - teraz jesteś w otchłaniach smutku, żalu, rozgoryczenia... ale za jakiś czas możesz być w krainie spokoju, szczęścia, ufności... Czasami niewiele trzeba by z tego trudnego stanu wyjść - Bożej obecności, życzliwych ludzi wokół a nade wszystko - własnej decyzji, że chce się coś dla siebie zrobić.

Dziś za mną chodzą słowa piosenki:

Złożyłem w Panu całą nadzieję
Złożyłem w Panu całą nadzieję
On schylił się nade mną
I wysłuchał wołania mego / x2

Wydobył mnie z dołu zagłady
Wydobył mnie z kałuży błota
I stopy me postawił na skale
I umocnił moje kroki.

Może znasz?

I zgodzę się z Firekeeper - gdy się wszystko puści, odda Bogu to jest lżej i można małymi kroczkami zadbać o siebie, odbudować siebie.
Miłość nigdy nie dzieje się sama... potrzebna jest konkretna robota
Bławatek
Posty: 2250
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zostac? Odejść?

Post autor: Bławatek »

Solaris dzisiejsze "wstawaki" o. Szustaka są dedykowane Tobie i wszystkim, którym jest trudno.

https://youtu.be/523qyWTgQmw?si=eXTBe8mNSSyjfUbJ

Złap się Jezusa i razem wyjdźcie z Twojej otchłani
Miłość nigdy nie dzieje się sama... potrzebna jest konkretna robota
ODPOWIEDZ