Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Moderator: Moderatorzy
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
BogMik, próbowałaś odwiedzić najbliższe Ognisko sycharowskie? Albo napisać tam maila? Z dużym prawdopodobieństwem będą tam mieć potrzebne namiary.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
BogMik24 pisze: ↑01 cze 2018, 20:51 Witam Was serdecznie,jestem rzadko na forum.Ja jestem zdradzona przez meza nie radzę sobie z moimi emocjami nie potrafię się pogodzić z tym ze maz mnie zdradził związał się z druga osoba która tez była w związku ze zostawił swoje dzieci a teraz mieszka z kochanka i jej dziecmi.Obwiniam siebie za rozpad mojego związku jestem w trakcie rozwodu który trwa już trzy lata ,nie chciałam rozwodu mój maz założył sprawę rozwodowa.Czuje się teraz okropnie czuje się nie dowartościowana boje się kolejnej sprawy ,bo maz w sadzie zmienia zeznania a teraz wszystko od nowa odnowa rozdrapywanie rany ktora już była zaleczona.Prosze chciała bym trafić do dobrego psychologa który mi pomoże.
BogMik nie jesteś sama w tej sytuacji ,Nirwanna pisała Ci o ognisku - wspólnocie osób które przeżywają to samo co Ty i mogą otoczyć Cię troską oraz wesprzeć swoim doświadczeniem i obecnością ,możesz znaleźć jakieś blisko miejscowości w której mieszkasz .
Kiedy ja byłem w podobnej sytuacji ,czułem że jestem sam wpadałem w rozpacz , myśląc że nikt nie może mi pomóc,nikt mnie nie rozumie ,ale to była nieprawda ,to ja nie widziałem nic prócz bólu , jakby moje oczy odwróciły się do mego wnętrza i nic poza bólem i cierpieniem nie widziały .
Z tego co czytałem ,twoje posty a jest ich niewiele od marca , wszystkie są w jednym tonie , w mojej ocenie to jakieś głębokie załamanie ,choć mogę się mylić ,nie jestem specjalistą ,jednak sam miałem depresje kiedy żona mnie zdradziła i porzuciła ...więc zadbaj koniecznie o siebie ,swoje samopoczucie ,swoje zdrowie .
Pamiętaj ,jesteś bezcenna w oczach Boga ,dziś jest dzień dziecka ,a Ty jesteś córką Króla królów , Jego piękną ,jedyną i niepowtarzalną księżniczką i to jest to co On pragnie byś wiedziała, On pragnie Twojego szczęścia , Waszego małżeńskiego dobra, więc zaufaj Bogu że bez względu jak źle się czujesz ,jest Ci źle ,Twoja wartość się przez to nie dewaluuje i w Nim zawsze masz oparcie ,zawsze możesz wtulić się w Jego ojcowskie ramiona.
Poza tą pomoca opartą na wsparciu grupy osób które potrafią zrozumieć co przeżywasz,dobrze jest też poszukać dobrego psychoterapeuty , najlepiej również osobę wierząca ,tzn. wyznająca te same wartości które Ty wyznajesz , miałem złe doświadczenia z psychoterapeutami , którzy kierowali sie w moim mniemaniu hedonizmem i duchem tego świata ,a nie moim czy żony dobrem , znaleźliśmy terapeutkę przy katedrze która wtedy bardzo nam pomogła .
Pisz tutaj więcej i wyrzucaj z siebie wszystkie negatywne ,ale i te pozytywne emocje , czego myślę jak każdemu i Tobie potrzeba , a czego brakuje gdy współmałżonek porzuca i odcina się ,nie tylko fizycznie ,ale i emocjonalnie , pozdrawiam serdecznie , będe pamiętał w modlitwie ,niech Cię Pan błogosławi i strzeże .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Myslalam ze sie dobrze juz trzymam ze mi idzie zajmowanie się sobą ale dzis poplynelam
Nie dosc ze ryczę od rana, nie bylamw stanie zjesc śniadania przy nim to jeszcze kłótnia... bo dziecku zaproponowalam zabawe gdy akurat pomagalo tacie i on chcial go zabrac na ta zabawe a ja nie moglam poczekac tylko przyszlam...
Olewa mnie kompletnie nawet nie patrzy w oczy i ja tez juz go olewam to ma pretensje ze cos tam mu nie pomoglam ale jak mu pomoc skoro on nic ode mnie nie chce juz nie wiem czy on chce cos przez to powiedzieć czy poprostu testuje moja wytrzymałość.
Nie wiem gdzie jest granica zeby sie nie dac wciągnąć w jego gierki, chyba za głupia jestem...
Zaraz pewnie powiecie ze nadal wisze na nim a ja chce rozeznac o co mu chodzi... ale pewnie nie będzie mi to dane...
Nie dosc ze ryczę od rana, nie bylamw stanie zjesc śniadania przy nim to jeszcze kłótnia... bo dziecku zaproponowalam zabawe gdy akurat pomagalo tacie i on chcial go zabrac na ta zabawe a ja nie moglam poczekac tylko przyszlam...
Olewa mnie kompletnie nawet nie patrzy w oczy i ja tez juz go olewam to ma pretensje ze cos tam mu nie pomoglam ale jak mu pomoc skoro on nic ode mnie nie chce juz nie wiem czy on chce cos przez to powiedzieć czy poprostu testuje moja wytrzymałość.
Nie wiem gdzie jest granica zeby sie nie dac wciągnąć w jego gierki, chyba za głupia jestem...
Zaraz pewnie powiecie ze nadal wisze na nim a ja chce rozeznac o co mu chodzi... ale pewnie nie będzie mi to dane...
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Dobrze Ci idzie
Nosek do góry! Wciąż żyjesz Więc nie jest źle... ja w czasie najgorszego dołka, poważnie myślałem o samobójstwie... ale szkoda mi było nieco dzieci... - dobrze, że tamte myśli już odeszły... więc ...
... cóż - ot - gorszy, słabszy dzień i to wszystko
Nie jesteś sama :*
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Nooo! Z Bogiem jesteś, On ci towarzyszy! oraz Jego dzieci - wspierające sycharki
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Dziękuję, jednak emocje ponoszą czesto mnie bardziej niz jego a to do niczego nie prowadzi bo on ucieka, i muszę chyba to sobie codziennie pisać. NIE DAJ SIĘ PONIESC EMOCJOM. WEŹ GŁĘBOKI ODDECH I ODPUŚĆ. WYCOFAJ SIĘ. NIE TŁUMACZ. NIE OCZEKUJ. SCHOWAJ DUMĘ. ZAPRZYJ SIĘ SIEBIE. SLUCHAJ, NIE UDZIELAJ RAD. Muszę odpuścić wszelkie próby naprawiania , bo wszystko prowadzi do tego ze proszę się o miłość...
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
A jakiej konkretnie pomocy oczekiwał mąż?
I jak tam jego randkowanie?
Może odebrał to jako Twoje przekorne działanie.
Ja osobiście nie przeszkadzałabym we wspólnie spędzonym czasie dziecka z ojcem.
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Ja mu powtarzam ze ja nie potrafię sie domyslec o co mu chodzi i niech mówi o jaka pomoc w danym momencie chodzi...krople rosy pisze: ↑04 cze 2018, 13:28 jakiej konkretnie pomocy oczekiwał mąż?
I jak tam jego randkowanie?
Choc ostatnio raczej chyba chcial powiedziec zeby byc przy nim jak cos robi, pracuje... tyle ze ja juz nie mam ochoty byc jak on nic nie mówi a jak cos mowi to mnie olewa i unika... albo pisze sms wiadomo do kogo...
Ciężko stwierdzić bo dalego mieszka kowalska a ostatnio wyjezdzal 2 tyg temu chyba ze ona przyjezdzala... ale maz jak nie jest w pracy to raczej jest w domu...
Wystarczajaco dziecko dlugo bylo zebym nie mogla sie zapytac czy w upale moze isc poplywac z kuzynami, tak uwazam. Tym bardziej ze grzecznie zapytałam...krople rosy pisze: ↑04 cze 2018, 13:28 Może odebrał to jako Twoje przekorne działanie.
Ja osobiście nie przeszkadzałabym we wspólnie spędzonym czasie dziecka z ojcem.
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
No nie patrzy w oczy i byle pretekst jest dobry do konfliktu bo jesteście daleko od siebie. Sam pewnie nie wie czego chce, wszystko go irytuje bo klimat w domu nie sprzyja nie tylko Tobie ale i jemu. Może z kowalską też już nie jest tak różowo więc chodzi jak tykająca bomba.
Nie bierz wszystkiego do siebie bo człowiek który nie ma w sobie porządku i spokoju będzie się zachowywał jak chorągiewka na wietrze.
Najważniejsze byś TY szukała takich przestrzeni dla siebie które łagodzą Twoje lęki, spięcia , pytania.
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
No prawie to wszystko wiem i czuje tyllo czesto niestety slowem i miną potrafię zmiazdzyć i czesto nie mówię wprost tylko w podtekscie....
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Moze warto nad tym popracować?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Gdy ktoś nie patrzy w oczy to zwykłe albo się wstydzi albo oszukuje.
A lepiej patrzeć w oczy żonie, zwłaszcza gdy ma ładne
A lepiej patrzeć w oczy żonie, zwłaszcza gdy ma ładne
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Bardzo dobrze Cię Camilaa rozumiem. Ja też się gubię w komunikatach od męża. Są sprzeczne i czuję się bezradna.krople rosy pisze: ↑04 cze 2018, 13:28 jeszcze kłótnia... bo dziecku zaproponowalam zabawe gdy akurat pomagalo tacie i on chcial go zabrac na ta zabawe a ja nie moglam poczekac tylko przyszlam...
Może odebrał to jako Twoje przekorne działanie.
Ja osobiście nie przeszkadzałabym we wspólnie spędzonym czasie dziecka z ojcem.
Staram się nie wchodzić mężowi w drogę, gdy on zajmuje się dziećmi, bo były konflikty przy dzieciach. Mąż ostatnio odstąpił od żelaznej zasady, że przy dzieciach rodzice powinni mówić jednym głosem. Podważa moje decyzje, podejmuje inne, z którymi wie, że się nie zgodzę. Wszystko w jednym celu, abym rzeczywiście czuła się niepewnie i wykazać, że to ja jestem zaburzoną histeryczką, nie on.
Gdy częściej biorę dyżury w pracy w weekend, aby być z dziećmi w tygodniu, gdy on pracuje, to znowu ma argument, że odsuwam się od dzieci- nie widzi jak z nimi spędzam czas. Do takiego myślenia udaje mu się też przekonać dzieci
Unikam z nim rozmów, bo do niczego nie prowadzą. Ale, gdy uda mu się przydybać mnie i zacząć dłuższą rozmowę, to modlę się do jego anioła stróża, by hamował jego potok słów, w którym każde kolejne zdanie przeczy poprzedniemu. A do mojego anioła stróża modlę się, bym ogłuchła na wypowiedzi, które są tylko manipulacją i usłyszała to co autentyczne. Aby potem odpowiedzieć jednym zdaniem, ale przemyślanym. Często on i tak tego zdania nie słyszy, tylko zarzuca mi milczenie i ignorowanie go. Dzisiaj z rozmowy wyłapałam jedno: bardzo pragnie, bym zniknęła z jego życia, najlepiej nie wytrzymała i sama się wyprowadziła.
Domyślam, że facet pod 60-kę, z poważnymi kłopotami zdrowotnymi, czuje, że życie mija a on by chciał sobie jeszcze użyć. Z żoną to nie wypada. Najlepiej zostać wdowcem. Na przemoc fizyczną odpowiem policją. Zatem może liczy, że nie wytrzymam psychicznie.
Życzę Tobie i sobie opanowania i ,,głuchoty" na to co rani.
Z modlitwą.
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
No to u mnie nie tak źle, jak zaczęłam bardzo uwazac jak sie wypowiadac o nim przy dzieciach i wręcz wyrazac szacunek jego decyzjom ktore byly oczywiście zgodne z moimi decyzjami lub poprostu nie wprowadzaly zła to szczerze mówiąc odpowiadał tym samym i nie robi mi na złość...
Ja juz nie chce unikać rozmów, no chyba ze jestem w takim stanie ze ryczę albo wiem ze rozmowa doprowadzi do kłótni, ale to on raczej unika rozmów wiec ja nie zaczynam sama z siebie...
Oczywiście techniczne rozmowy się zdarzają i nawet powiedział ze auto mi naprawi choć chcialam to sama zrobić ale to nie moje auto więc on sobie nie życzy zebym bez jego wiedzy sama naprawiala...
Re: Kryzys - Tak, chęć odbudowy-?, zdrada?
Tak powiedział czy tak sobie projektujesz?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
(2Kor 12,9)