Pomocowość forum

Masz problem lub uwagi do działania forum - napisz tutaj

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: ozeasz »

Ja jako mężczyzna nie czuje się dobrze czytając te teksty jacy to mężczyźni są ,bo gdybyś napisała marylko do mnie personalnie mam szansę się odnieść ,do uogólnień i związanych z tym ocen nie jestem w stanie ,nie mówiąc już o tym że nic nie wnoszą konstruktywnego ,bo jak napisałaś w wątku niesfornej
Marylka pisze:A "nie przejmuj się" napisałam do Niesfornej dlatego, że widziałam, ża Ją dorknęły mądrości prawione przez mare o współżyciu przed ślubem.
Niesforna jest mądrą osobą i dobrze wie , że to grzech
skąd ta pewność ,w tym wypadku ,a w wypadku mężczyzn jej brak ?

Może warto zmienić środowisko skoro jesteś otoczona tego rodzaju ludźmi , i dokonujesz przeniesienia na 99% rodu męskiego ,a Karo pisał że to my wszystkich do jednego wora .

Poza tym , to czego dowiedziałem sie na temat żony i koleżanek ,to naprawdę było daleko za granicami przyzwoitości ,co można robić ,czego nie można ,już nie wspominając o tematach sponsoringu , prostytucji ,numerku na klatce schodowej jako elementu podniety ,czy seksu z przygodnym ciachem za rogiem itd.

Pracuję w środowisku męskim i często odczuwam wstyd słysząc jak mówią o kobietach ,tylko że to co słyszałem od żony i koleżanek ,a raczej wstyd przyznać ,podsłuchałem, to jeży sie włos na głowie i facetów wg mnie przebiły o głowę , z tego też nie przekonuje mnie to co czytam u Ciebie na temat facetów i jeszcze raz powtórzę to co sama pisałaś nieraz :jest rana i jakieś przewrażliwienie na tym punkcie .


Mimo tego co mnie spotkało od żony i jej towarzyszek nie rozpowiadam jakie to kobiety nie są i co robią , bo każdy jest inny ma inna historię ,przez inne doświadczenia przeszedł ,nie mnie tu oceniać czego usilnie dopraszam się i z drugiej strony ,bo my mężczyźni też ludźmi jesteśmy i uczucia posiadamy , Bóg stworzył człowieka na Swój obraz ,jako mężczyznę i kobietę , komplementarność w tym wypadku zakłada podobieństwo ,nie deprecjacja jednej z płci .Pozdrawiam .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: marylka »

ozeasz pisze: 05 cze 2018, 17:21 jak napisałaś w wątku niesfornej
Marylka pisze:
A "nie przejmuj się" napisałam do Niesfornej dlatego, że widziałam, ża Ją dorknęły mądrości prawione przez mare o współżyciu przed ślubem.
Niesforna jest mądrą osobą i dobrze wie , że to grzech
skąd ta pewność ,w tym wypadku ,a w wypadku mężczyzn jej brak ?
Drogi ozeaszu - pisząc, że Niesforna jest mądra - nie napisałam że w wypadku mężczyzn tej mądrości brak!
Skąd Ci sie to wzielo?
ozeasz pisze: 05 cze 2018, 17:21 ,bo gdybyś napisała marylko do mnie personalnie mam szansę się odnieść
z przyjemnością napiszę do Ciebie, bo traktuje Cie jak Brata :)
ozeasz pisze: 05 cze 2018, 17:21 Może warto zmienić środowisko skoro jesteś otoczona tego rodzaju ludźmi , i dokonujesz przeniesienia na 99% rodu męskiego
Ano.....jak dojde do takich wniosków, że warto - na pewno to zrobie.
Ja już kilka razy pisałam, że niedługo tu bedę. I Ty wiesz dlaczego :P a czasu coraz mniej.
Dlatego chciałam cos z siebie dać zanim odejdę.
Wiem, że sa tacy, którym moje świadectwo i obecność pomogła.
A reszta....no wszystkim nie dogodzę..ale przynajmniej możemy się poznać w różnorodności - czyż nie?
Pozdrawiam ciepło ;)
krople rosy

Re: Pomocowość forum

Post autor: krople rosy »

marylka pisze: 05 cze 2018, 16:48 Niebieska WIDZI że ma uzależnionego męża. I według mnie to jest najważniejsze.
Ty skoro nie widzisz....właściwie nie musisz...
P.S. Zasłanianie oczu nie znaczy, że obraz/problem zniknął
Po pierwsze nie wszystkie wątki śledzę i nie wszystkie komentuję....nie jestem w stanie bo mam rodzinę i obowiązki. Po drugie ja nie patrzę na wszystkie opisywane tu historie tylko pod kątem uzależnień, nałogów i terapii ale staram się dopatrzec głębszego dna które czasem okazuje się przyczyną problemu a nie skutkiem.
Nie mam sztampowych asòw w rękawie.

Nie wiem co ty masz z tym ciągłym przypominaniem o zaslanianiu oczu.
krople rosy

Re: Pomocowość forum

Post autor: krople rosy »

ozeasz pisze: 05 cze 2018, 17:21 Mimo tego co mnie spotkało od żony i jej towarzyszek nie rozpowiadam jakie to kobiety nie są i co robią , bo każdy jest inny ma inna historię ,przez inne doświadczenia przeszedł
I nie każdy musi przejść tę samą drogę zdrowienia co mąż Marylki. Ludzie są różni , mają odmienne reakcje na podobne zjawiska, inne podejście i stosunek do małżeństwa i rodziny, inną osobowość, innych współmałżonków.
Nie wszyscy zdradzają. Nie wszyscy używają przemocy. Nie wszyscy korzystają z terapii by móc powstać. Nie wszyscy są marylkami.

Nie ma sensu więc obsesyjnie pchać wszystkim do głowy jedynych w swoim przekonaniu słusznych pomysłów.
Są tacy którzy sobie dobrze radzą i idą do przodu. Bez ciągłego siedzenia umysłem i sercem w przeszłości.
Bez patrzenia z wyrzutem na obcych którzy nie mają nic wspólnego z naszym życiem i naszymi ranami a przenoszenie urazów na innych mija się kompletnie z całkowitym uzdrowieniem a tym bardziej z misją pomocy.
Nie wszyscy Twojej pomocy Marylka potrzebują.
A jesli potrzebują to się z pewnością na tym forum odzywają. Ona jest mądra i skuteczna wtedy gdy nie jest nikomu narzucana.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: ozeasz »

ozeasz pisze: ↑
05 cze 2018, 17:21
jak napisałaś w wątku niesfornej
Marylka pisze:
A "nie przejmuj się" napisałam do Niesfornej dlatego, że widziałam, ża Ją dorknęły mądrości prawione przez mare o współżyciu przed ślubem.
Niesforna jest mądrą osobą i dobrze wie , że to grzech
skąd ta pewność ,w tym wypadku ,a w wypadku mężczyzn jej brak ?
Drogi ozeaszu - pisząc, że Niesforna jest mądra - nie napisałam że w wypadku mężczyzn tej mądrości brak!
Skąd Ci sie to wzielo?
Droga Marylko ,nie o mądrość mi chodzi , a pojęcie grzechu , o Twoim różnym podejściu do kobiet ,tu do niesfornej ,a post dalej , czy dwa o mężczyznach że pogubieni ,popaprani ,zniewoleni i grzechu nie widzą ? Czy to nie z lekka stronnicze ?

Czy zauważyłaś co niesforna pisała ? Poczytaj początek ze zrozumieniem ,ile lat żyli jak małżeństwo nie będąc nim ,mnie tu wychodzi z 4-5 lat ? Jeśli człowiek godzi sie żyć w grzechu ,nie powinien zrzucać całej winy na drugą stronę ,bo nikt z tego co zrozumiałem nie gwałcił wolności drugiego ,jest czyn , jest też i konsekwencja ,ale wyboru obojga nie jednego .Zresztą sama wiesz ,możesz się podzielić ,bo jak to ktoś śpiewał "bo do tanga trzeba dwojga". Ja również pozdrawiam serdecznie .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: marylka »

krople rosy pisze: 05 cze 2018, 14:47 jestem tu na forum codziennie i nie widzę tu historii z nałogami w tle.
Do kogo te apele o terapie i ostre stawianie granic.....
krople rosy pisze: 05 cze 2018, 17:41 Po pierwsze nie wszystkie wątki śledzę i nie wszystkie komentuję....nie jestem w stanie bo mam rodzinę i obowiązki
Myślę, że skoro tak jest to nie powinnaś uważać, że WIESZ jak często ten problem występuje
krople rosy pisze: 05 cze 2018, 18:26 nie każdy musi przejść tę samą drogę zdrowienia co mąż Marylki. Ludzie są różni , mają odmienne reakcje na podobne zjawiska, inne podejście i stosunek do małżeństwa i rodziny, inną osobowość, innych współmałżonków.
Zgadzam się z Tobą.
I mam taką refleksje.
Ja do Ciebie nie zwracałam się, bo już ze trzy razy pisałaś, że nie bedziesz sie do mnie odzywała /tak SOBIE obiecywałaś na forum/.
Dlaczego to ciągle robisz?
Czemu podążasz za mna i piszesz to, co powyżej napisałam - wkleiłam Twój cytat?
Przecież ja do Ciebie NIE PISZĘ tylko do wybranych właśnie osób.
A wcześniejszy komentarz....nie chce mi sie go wklejać...ale o mnie
Ty z kolei napisałaś posta - po kolejnej obietnicy danej sobie że nie napiszesz.
Oki - odpisałam Ci.
I co czytam?
krople rosy pisze: 05 cze 2018, 16:13 Tak. W Tobie. I pewną obsesję. Ale nie będę się powtarzać.
I nie chce mi się bawić w odbijanie piłeczki. To Twoja atrakcja .
Więc - skoro wszystko o mnie wiesz - to po co piszesz do mnie?
Zastanawiałaś się nad tym?
Co Cie we mnie drażni?
Dlaczego?

Ja na tym forum nie chce sie wypowiadać do kogos kto ma małżonka w innym zwiazku, lub dziecko nieślubne, lub jakiś inny konflikt.
Nie wypowiadam się, bo tego nie doświadczyłam i nie chce sie wymadrzać, bo tego tematu nie czuje.
Natomiast wyłapuje historie, które mi sa bliskie zwiazane z nałogiem zwłaszcza z nieczystością i całym popapraniem cielesnym. i nie każdy musi przejsć moją drogę - wiadomo. Ale ja inne stosowałam drogi i tylko TA u mnie podziałała. Dlatego o TEJ drodze piszę.
Ja tak rozumiem skuteczność tego forum. Żeby głównie dzielić sie swoimi przeżyciami. I taka - sory jeśli to kogos drażni - pozostanę.
Natomiast bardzo cenię sobie jak ktos w tym samym czasie pisze - marylka tak to przedstawia. A u mnie było tak:....
To bardzo wartosciowe dla forumowiczów, bo wtedy mają RÓŻNE KIERUNKI. I może gdzieś się odnajdą. Co Ty na to KR?
Przecież też masz podobne do moich doświadczenia. Nie lepiej współpracować niż się kąsać?
Ja napisałam do NIESFORNEJ. DO NIESFORNEJ!!!
I aż wątek cały trzeba było przenieść, bo taka dyskusja sie zrobiła na ten temat. Po co? No ok - fajnie pogadać i ja to doceniam. Ale nie o takie podejscie mi chodzi.
Aczkolwiek bardzo cenię tzw. luźne rozmowy bez oceniania a po prostu - fajne.
I KAŻDEMU MĘŻCZYŹNIE jeszcze raz chcę tu GŁOŚNO NAPISAĆ -hahaha - fajnie zabrzmiało!
Ja Was bardzo lubię! Wszystkich! Nawet tych, z którymi gdzieś tam nie po drodze w opiniach naszych ścieraliśmy się. I pewnie nie raz się jeszcze zetniemy. No...ja tak mam.
Ale WSZYSTKICH tutaj lubię i szanuję!
I KAŻDEMU życzę, żeby Wasze pokręcone ścieżki - jeśli takie jeszcze są - żeby z pomocą Bożą były jak najszybciej wyprostowane.
To co?
SZTAMA ? ;)
Oczywiście Ciebie też KR namawiam - WYLUZUJ!
Każdy tu jest jednakowo ważny i cenny.
I możemy wspólnie wiecej zrobić.
Pozdrawiam :)
MareS
Posty: 232
Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: MareS »

marylka pisze: 05 cze 2018, 12:22
MareS pisze: 05 cze 2018, 9:33 Maryla to nie jest tak, że Cię nie rozumiemy. Sednem jest Twoja niejedoznaczna postawa. Wobec mężczyzn piszesz bardzo twardo, pokazując mocny radykalizm wobec grzechu, zwłaszcza względem czystości. Ja nie zgadzam się z taką postawą i mam do tego prawo ale to nie zwalnia mnie z szacunku do Ciebie. Natomiast w postach kobiet bagatelizujesz ten grzech. Czasami wręcz mam wrażenie, że w zasadzie nic się nie stało.
Hej MareS
Wiesz ....ja mam taki charakter, że CHCĘ WIEDZIEĆ.
Bo już kolejny raz sobie powiedziałam -PO CO CI TO? ANI TO NIE POMAGA, WRĘCZ PRZECIWNIE...MOŻE ZASZKODZIĆ.
Mamy chyba wszyscy świadomość, że inaczej jest w realu lub choćby na priv gdzie można wyjaśniać co autor miał na myśli...a co innego na forum....każdy odbiera jak chce wiadomości albo jak umie.
Jeśli chodzi o mężczyzn....
Przez pryzmat moich doświadczeń mam nadzieję, że przebrzmiewa takie przesłanie: JEŚLI masz problem z czystością i mówisz o tym publucznie tzn. że jesteś uzależniony. I NAJPIERW musisz zrobić porządek ze sobą. I nie staraj sie wcześniej podchodzić do żony - bo Ci nie wyjdzie.
Nie wyjdzie, bo przyczyna - twój nałóg - nie jest leczona.
I TUTAJ TAK. JESTEM RADYKALNA
Przerabiałam to u siebie. Mój mąż jest we wspólnocie Sa i mamy to do siebie, że dużo wymieniamy sie doświadczeniem i historiami, bo czasem on mnie pyta jak jego kolega mógłby zbliżyć sie do żony a czasem ja pytam - bo tu z kilkoma osobami pisze osobno. I bardziej oczami męża jest dla mnie wartościowe.
I.....nie słyszałam o historii, gdzie facet dalej był nieczysty a małżeństwo się mu naprawiło i żyją długo i szczęśliwie. Moja historia też jest tego dowodem. Mąż twoerdził że nie ma problemu, potem powiedział, że problem ma, ale sobie sam z tym poradzi. Nie poradził.
Może dlatego jestem zasadnicza.
Natomiast co do kobiet...tu mnie zaciekawiłeś...dlaczego napisałeś, że odnosisz wrażenie, że nic sie nie stało - że tak ja uważam?
Obecnie piszę z jedną kobietą, która dopuściła się zdrady. Bardzo cierpi z ttego powodu, bo zrozumiała, że to był błąd. I ja nie baggatelizuję tego. Ale jeśli to zrozumiała - to po co mam jej o tym grzechu przypominać? Czyż nie jesteśmy tu po to, żeby pomagać - JAK WYJŚĆ Z GRZECHU?
A wracając do panów....mnie osobiście nie denerwuje to, co robią. Bo to nie będą moje konsekwencje. Ale bardzo BARDZO CHCĘ, żeby zrozumieli, że nieczystość, pornografia, masturbacja....to nie jest takie nic....że to nie ma nic wspólnego z żoną...że każdy sobie popatrzyć może....i TO BAGATELIZOWANIE tematu mnie tak porusza. I znów powtórzę - i u mnie takie gadki były.
A ja MareS nie znalazłam tu kobiety, która ma problemy z nieczystością w sensie nałogu...
Bo to jest różnica - czy zdrada jest skutkiem brnięcia w nałóg czy zauroczeniem koleżanką z pracy. A zdrada w realu to nie ostatni etap seksoholizmu. Ale to inny temat.
Dodatkowo - o czym nie wspomniałam a odbiło się to na mojej psychice - przenoszone choroby. Ja myyślałam że zawału dostanę jak przeczytałam ile jest chorób przenoszonych drogą płciową. 28!
A ja tylko o HIV myślałam hahaha!
I taki uzależniony człowiek to może i chce ryzykować życiem, bo jest chory na umyśle. Ale żona....a kto wychowa dzieci jak jemu jednak się nie uda i się zarazi? I żonę zarazi? Może ona chce żyć?
Liczy się z tym mąż?
Może dlatego jestem radykalna MareS
Wiem...jak napisałam wyżej, że to nie jest to forum i może dlatego nie wszyscy rozumieją powagi sytuacji....ale znam parę....on się leczy.....ona też bo ją zaraził...córka nastoletnia....on mieszka w piwnicy, bo nie chciała go wyrzucić na bruk, ale patrzeć na niego nie może...bo ją zaraził....bezsilność jedna wielka. Wyć się chce z rozpaczy. I on...teraz już by tak nie zrobił....teraz to jest naprawde pieknym człowiekiem...
Takich historii znam mnóstwo.
Nawet zdałam sobie sprawę, że ja piszę o czymś, czego Wy może nie jesteście w stanie pojąć. Chociaż Twoja historie miałam przyjemność poznać. I Ciebie też miałam na myśli pisząc, że dla mnie jesteś PRAWDZIWYM FACETEM.
GRATULUJĘ CI DROGI JAKĄ KROCZYSZ.
Marylka nie znasz mojej historii. Wiesz tylko tyle ile usłyszałaś. 3,5 roku temu kiedy trafiłem na te forum miałem bardzo dużo problemów ze sobą, łącznie z nieczystością. I nie przyszedłem tu aby zmieniać siebie ale by "zmienić" żonę. Trafiłem na wspaniałych ludzi (dziękuję GosiH, El., helenast, nałogowi i całej mojej grupie 12 krokowej), którzy przyjęli mnie takim jakim byłem łącznie z wszystkimi moimi popapraniami. Nie byłem pokorny i dałem ostro popalić prowadzącym grupę. Przepraszam Marylka. Czytając Twoje wpisy i tok rozumowania "nie miałem prawa pojawić się na tym forum a tym bardziej ratować małżeństwa" dopóki nie poradzę sobie z czystością. Szczerze mówiąc, gdybym trafił na takie wpisy jak Twoje, to nigdy bym się nawet nie zarejestrował bo "nie po drodze mi" z osobami, które usprawiedliwiają rozwód choćby najbardziej szlachetnymi pobudkami.

Może Cię zdziwię Marylko ale dzisiaj nie wiem czy w 100% jestem czysty. Bo czasami brakuje mi bliskości, ciepła, rozmów, seksu. Czasami "nachodzą" mnie "kosmate" myśli o innych kobietach. Ale dzięki Bogu i wspólnocie to mija a ja dalej trwam.
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: nałóg »

Ludzie...... więcej luzu i tolerancji. Marylka dzieli się tym co przeżyła i swoimi doświadczeniami .Co do „popaprania” w sferze seksualności..... dotyka ono nie tylko facetów ale i kobiet ( ciut w mniejszym stopniu).Jako uzależnienie jest równie destrukcyjne jak i pozostałe uzależnienia.Często osoba uzależniona dostrzega konieczność uznania swojego „popaprania” dopiero wtedy gdy przyjemności związane z uzależnieniem są zdecydowanie mniejsze od bólu jaki przychodzi wraz z uzależnieniem. Marylka daje po oczach tym swoim doświadczeniem jako żona faceta uzależnionego(jak pisze ) od pornografi i seksu.Innego nie zna od wewnątrz.Po co polemizujecie ? Macie inne doświadczenia? Dzielcie się nimi .Marylka,czy Ty musisz wchodzić w każdą polemikę? Po co to robisz? Daj innym prawo do ich własnych poglądów..... Każdy z nas ma swoje życie i mimo podobieństw idzie przez nie we własnych butach.I jeszcze jedno spostrzeżenie..... najbardziej irytuje ludzi to z czym sobie nie bardzo radzą i często głęboko skrywają te „ nieradzenia”.Marylka,nie każdy tu piszący czy czytający facet jest Twoim mężem.PD
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: lena50 »

Czytam Was od poczatku i tak sobie myślę,tak mi to wygląda, że trochę sie na Marylkę "uwzięliście".

Marylka, że tak powiem "przegięła",ale przecież wyjaśniła ...co miała na myśli,czym się kierowała i o co jej tak naprawde chodziło.
Jak dla mnie jasno i wyraźnie.
Myśle,że każde kolejne tłumaczenie i tak nic nie da.....może czas na to "magiczne słowo" ?

Rozumię panów i ich niezadowolenie w kwestii uogólniania,że mężczyźni to czy tamto....bo sama reaguję ,kiedy podobnie pisze się o kobietach.
Rozumię,że panowie mogli poczuć się urażeni.....mieli do tego prawo.
Rozumie też Marylkę ,zgadzam się z tym co pisze,o sile kobiety,o dnie,o przyczynach zmiany i nawroceniu.
Wyjaśniła,że pisała w kontekście nałogów i w tej kwestii faktycznie ma rację.
A ,że nie każdy rozumie?......nic dziwnego,bo każdy z nas patrzy przez pryzmat własnych doświadczeń(ktoś już o tym wspominał).
Osobiscie przeżyłam jedno i drugie,więc nie mam problemu.

Marylko.....skoro tylu forumowiczów zwraca Ci uwagę,to może wwarto się nad tym pochylić,rozważyć.....co robie nie tak?
lena50....dawniej lena
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: lena50 »

Witaj nałogu :)
Nie zwróciłam uwagi,że napisałeś......liczyłam ,że wcześniej się odezwiesz,że zareagujesz,wszak Marylka pisała podobnie jak Ty.
lena50....dawniej lena
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: marylka »

Kochani - dziękuję Wam za wszystkie słowa. Obiecuje nałóg nie wchodzic w polemikę i wziąć pod uwage, że nie każdy jest moim mężem. :)
Jednak muszę napusać do MareS
Napisałeś, że Cię nie znam. Ok. Ale tyle ile wiedziałam mi wystarczyło, żeby pogratulować Ci drogi.
MareS pisze: 05 cze 2018, 22:07 nie po drodze mi" z osobami, które usprawiedliwiają rozwód choćby najbardziej szlachetnymi pobudkami.
Czy Ty piszesz o mnie?
Ja jak znalazłam sie na krokach to od razu napisałam, że występuje o rozwód i o sprawdzenie ważności zawarcia sakramentu.
Byłam przekonana, że jest to tylko formalność. Rozmawiałam z księdzem, który to potwierdził - że podstawy są.
Co więcej - on powiedział, że gdybyśmy sie zdecydowali dalej żyć razem - powinniśmy odnowić przysięgę małżeńska.
Moi Prowadzący odwodzili mnie od decyzji o rozwodzie - żenbym nie występowała o niego. Potem padła taka propozycja - poczekaj z decyzją czy się rozwodzić czy nie do ukończenia 9 kroku.
A losy sie tak potoczyły, że po 9 kroku byliśmy po rekolekcjach małżeńskich i po odnowienou przysięgi.
Dlatego - również na własnym doświadczeniu - chce tu każdego odwieść od tego, żeby się nie rozwodził. I nie wiem MareS gdzie tak wyczytałeś....że ja do rozwodu namawiam. W sąsiednim wątku wczoraj zrobiłam to samo co ze mna kiedyś - zaproponowałam, żeby decyzję - czy się rozwieść czy nie odłożyć w czasie. Bo jeżeli ktos jest zdeterminowany, to NIE RÓB TEGO daje efekt odwrotny. Ale - POCZEKAJ....ODŁÓŻ...NIC CI NIE UCIEKNIE...działa...bo ja tego doświadczyłam.
I nigdy nie śmiałabym namawiać do rozwodu.
No chyba, że Ci chodzi o rozdzielnosć majatkową czy wyprowadzenie sie od krzywdziciela - to TAK. Ale to nie jest to samo co rozwód.
Leno - dziękuję.
Może tak nie wygląda - ale ja wszystkie wpisy czytam po kilka razy i biorę je sobie do serca. Zwłaszcza jak czuję, że pisane są do mnie z miłością a nie żeby dowalić.
Dziękuję wszystkim :)
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: nałóg »

marylka pisze: 06 cze 2018, 7:36
Moi Prowadzący odwodzili mnie od decyzji o rozwodzie - żenbym nie występowała o niego. Potem padła taka propozycja - poczekaj z decyzją czy się rozwodzić czy nie do ukończenia 9 kroku.
Wg reguły : bodziec-pauza-reakcja
PD
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: nałóg »

Lena....milo Cię czytać. Cieszę się że jesteś.
Lena? a możesz mi przybliżyć co masz na myśli pisząc:"wszak Marylka pisała podobnie jak Ty."
Mam trochę podobne odczucia jak Ty :"Czytam Was od początku i tak sobie myślę, tak mi to wygląda, że trochę się na Marylkę "uwzięliście"."
Marylka chyba wywołuje swoimi wpisami odruch jej "wyprostowania" u co poniektórych. Miłe Panie.....mili Panowie...... więcej dystansu do siebie i innych(Marylki też).
PD
krople rosy

Re: Pomocowość forum

Post autor: krople rosy »

marylka pisze: 05 cze 2018, 20:09 jestem tu na forum codziennie i nie widzę tu historii z nałogami w tle.
Do kogo te apele o terapie i ostre stawianie granic.....

krople rosy pisze: ↑
05 cze 2018, 17:41
Po pierwsze nie wszystkie wątki śledzę i nie wszystkie komentuję....nie jestem w stanie bo mam rodzinę i obowiązki

Myślę, że skoro tak jest to nie powinnaś uważać, że WIESZ jak często ten problem występuje
Nie wszystkie śledzę, powtarzam. Bywa, że przeczytam pierwszy, początkowy post i czasem odpuszczam bo nie zawsze mam coś do powiedzenia, po drugie gdyby tak skrupulatnie czytać wszystkie posty i poświęcić im czas na przypominanie sobie historii danego wątku (bo jest to ich cała masa i się wszystko w głowie miesza) to człowiek by nic nie robił tylko przed komputerem siedział. Jest to niemożliwe bo każdy ma swoją rodzinę i obowiązki.
Po drugie nie widzę natłoku historii z pornografią, alkoholizmem i innymi uzależnieniami. One się gdzieś w tle pojawiają ale dla mnie nie wysuwają się na plan pierwszy. Z Tobą jest inaczej. Wyczuwasz je chyba wszędzie skoro nieustannie apelujesz o stawianie granic, przypominasz o swojej historii i bezimiennie wzywasz innych do powstania i wzięcia się za siebie. Kotłujesz w kółko jedno i to samo i w różnych wątkach. Dlatego zapytałam do kogo to kierujesz.
I nie ma to nic wspólnego z nietolerancją czy kłótniami.
A problem niebieskiej którą tu wspomniałaś związany jest chyba ze zdradą męża? Bo nie rzucił mi się w oczy problem pornografii, nieczystości, seksoholizmu, itp. Nie śledziłam ciągłości więc mogę się mylić.
marylka pisze: 05 cze 2018, 20:09 Ja do Ciebie nie zwracałam się, bo już ze trzy razy pisałaś, że nie bedziesz sie do mnie odzywała /tak SOBIE obiecywałaś na forum/.
Dlaczego to ciągle robisz?
Po pierwsze nie ciągle bo zważywszy na ilość Twoich postów odzywam się do Ciebie rzadko w porównaniu z innymi. I zrobiłam to w ostateczności bo styl Twojego pisania jest dla mnie niezrozumiały. Czasem chcesz coś przekazać a robisz to okrężną drogą, nie wprost, powołując się na pewne osoby które niby tu są a boją się odezwać, następnym razem piszesz, że nie chcesz ich wymieniać personalnie bo może sobie tego nie życzą więc ciężko zrozumieć o co Ci czasem chodzi . W kontrargumentacji sama się gubisz i czasem pomijasz sedno dyskusji i piszesz cos nie na temat. Dlatego się odezwałam ...chcąc równocześnie potwierdzić że odbieram Twoje wpisy podobnie do wypowiadających się.
Po drugie nie rozliczaj mnie z mojej własnej obietnicy która przecież może być elastyczna w momentach gdybyś zadała mi pytanie czy w jakiś sposób się do mnie odniosła. To nie przysięga przed ołtarzem. Postanowiłam sobie nie włączać się w dyskusję z Tobą gdyż jak napisałam wcześniej szybko dochodzi do spięć. A po co mi to. Odezwałam się bo czułam taką potrzebę .
marylka pisze: 05 cze 2018, 20:09 I co czytam?

krople rosy pisze: ↑
05 cze 2018, 16:13
Tak. W Tobie. I pewną obsesję. Ale nie będę się powtarzać.
I nie chce mi się bawić w odbijanie piłeczki. To Twoja atrakcja .

Więc - skoro wszystko o mnie wiesz - to po co piszesz do mnie?
Zastanawiałaś się nad tym?
Co Cie we mnie drażni?
Dlaczego?
Nie wiem o Tobie wszystkiego. Widzę coś, dostrzegam i o tym komunikuję. Tak jak Ty. Sobie dajesz prawo do walenia ludziom,, prawdy'' między oczy co ma mieć podobno zbawienne skutki jeśli tylko się nad tym zatrzymają więc nie rozumiem dlaczego ja w przyzwoitym przecież tonie nie miałabym Ci zwrócić na coś uwagi. Mozesz to zbagatelizować i pójść dalej.
Co zresztą robisz dlatego napisałam o odbijaniu piłeczki. Odpowiadasz pytaniem na pytanie i po raz kolejny sugerujesz danej osobie refleksję nad swoimi pytaniami. Czyjeś pomijasz odbijać piłeczkę słowną, przypominam.
marylka pisze: 05 cze 2018, 20:09 Przecież też masz podobne do moich doświadczenia. Nie lepiej współpracować niż się kąsać?
Nasze doświadczenia to dwie różne historie. I bohaterowie tych historii to zupełnie inni ludzie. Z innym podejściem i nastawieniem.
I zgadzam się, że lepiej współpracować ale moim celem nie jest kąsanie Ciebie a jedynie zwrócenie na coś uwagi.
To chyba wszystko.
Ps. Jeszcze jedno. Doświadczeń Twoich nie neguję. Mają swoją wartość i sens. Ale od Ciebie zależy jak tymi talentami będziesz zarządzała.
Warto to robić w umiejętny sposób by mnożyły dobro zamiast wywoływały podział i spór.
jacek-sychar

Re: Pomocowość forum

Post autor: jacek-sychar »

nałóg pisze: 06 cze 2018, 8:40 Marylka chyba wywołuje swoimi wpisami odruch jej "wyprostowania" u co poniektórych. Miłe Panie.....mili Panowie...... więcej dystansu do siebie i innych(Marylki też).
Nałóg
Czy my chcemy Marylkę prostować? :shock:
Raczej piszemy o swoich odczuciach pojawiających się podczas czytania postów Marylki.
Jeżeli to forum jest forum pomocy, to myślę, że taka informacja zwrotna mogłaby być pomocna dla samej Marylki.
Gdyby to ciągle pisała jedna osoba, to bym się nie przejmował, ale jeżeli pisze to tyle osób, to może jednak warto, żeby Marylka zastanowiła się, czy może jest w tym jakiś głębszy sens.

Marylka dodatkowo podkreślała, że jest po krokach. Jeżeli takie są efekty kroków ... :?

I ostatnia sprawa.
Czasami pisanie innych odbieramy jako atak na nas. Dopiero po jakimś czasie zaczynamy rozumieć, że oni chcieli nam coś ważnego przekazać. Ale do tego potrzeba dojrzeć. Było wiele takich świadectw na forum. Ostatnio chyba Pavel o tym pisał.

I żeby było osobiście, teraz napiszę coś o sobie.
Na ostatnich rekolekcjach w Porszewicach jedna z Sycharek zarzuciła mi, że ja za często i za dużo piszę o dorosłych dzieciach. Co prawda przyznała się, że jako dorosłe dziecko ciągle to w niej pracuje, to jednak był to dla mnie sygnał, że może ja rzeczywiście coś tymi dorosłymi dziećmi przykrywam u siebie.
Dlatego informacja zwrotna często jest ważna dla nas, bo jest oceną nas przez inną osobę. Taka ocena może być oczywiście krzywdząca, ale może być też budująca. Wszystko zależy od tego, jak do tej informacji podejdziemy.
ODPOWIEDZ