Kogo nie nachodzą ,,kosmate''myśli....chyba tylko nieboszczyka albo świętego w niebie.....
Ważna jest pokorna świadomość tego i siła woli by być jak najlepszą wersją siebie. Zaufanie Bogu i trzymanie się blisko Jego boku.
Moderator: Moderatorzy
Kogo nie nachodzą ,,kosmate''myśli....chyba tylko nieboszczyka albo świętego w niebie.....
Pavel......to powyżej zacytowałem aby pokazać mój przekaz i odbiór tej prowadzonej w kolejnym wątku polemiki części uczestników z Marylką i Marylki z innymi.nałóg pisze: ↑05 cze 2018, 23:15 Marylka,czy Ty musisz wchodzić w każdą polemikę? Po co to robisz? Daj innym prawo do ich własnych poglądów..... Każdy z nas ma swoje życie i mimo podobieństw idzie przez nie we własnych butach.I jeszcze jedno spostrzeżenie..... najbardziej irytuje ludzi to z czym sobie nie bardzo radzą i często głęboko skrywają te „ nieradzenia”.Marylka,nie każdy tu piszący czy czytający facet jest Twoim mężem.PD
Dziękuje Ci Jacku za te słowa, bo lepiej nie umiałabym wyrazić co mną kiruje bycie tutaj. I dlaczego nadal tu jestem.jacek-sychar pisze: ↑06 cze 2018, 10:17 Czasami pisanie innych odbieramy jako atak na nas. Dopiero po jakimś czasie zaczynamy rozumieć, że oni chcieli nam coś ważnego przekazać. Ale do tego potrzeba dojrzeć.
Życzę Ci, żeby Twoje kroczebie przyniosły takie same owoce jak mi.jacek-sychar pisze: ↑06 cze 2018, 10:17 Marylka dodatkowo podkreślała, że jest po krokach. Jeżeli takie są efekty kroków ...
Rzeczywiście, u ludzi, którzy dopiero rozpoczynają pracę nad sobą, ten znany sposób zwracania uwagi na ich wewnętrzne, skrywane trudności bywa skuteczny.
Jacku jeżeli ty będąc tak długo w Sycharze czasami czujesz się gorzej to co mają powiedzieć nowe osoby, które szukają pomocy będąc w ciężkim kryzysie. Chyba lepiej na początku "podać dłoń" niż kopać leżącego. Marylka Ty dostałaś szansę od męża na ratowanie małżeństwa. Ja i wielu na tym forum nie dostało tej szansy. Oczywiście miałem wiele szans ale je [...]*. Ale dostałem szansę od Boga i innych ludzi. Dlatego postanowiłem, że ja też chcę innym dawać szansę bez żadnych oczekiwań.jacek-sychar pisze: ↑06 cze 2018, 11:34 Marylka
Cieszę się, że wreszcie znalazł się ktoś, kto lepiej to wyraził niż my.
Ja też mam dużo spokoju w sobie, choć dopiero rozpocząłem kroki. Nie deprecjonuję więc Twojego kroczenia i jego efektów.
Ja ciągle mam wątpliwość, czy kroki to jedyna droga do poprawy swojego ja. Ale ponieważ w Sycharze bez kroków czuję się kimś gorszym (lub inni mnie tak traktują ), więc sprawdzam tą drogę rozwoju duchowego.
Jest też i druga forma tej historii. Jeżeli jedna osoba mówi Ci, że źle robisz to może chce Ci dowalić. Jeżeli dwie to może coś w tym jest. Jeżeli więcej to chyba coś jest na rzeczy.nałóg pisze: ↑06 cze 2018, 22:50 Mgła,przyjmuję do wiadomości i zgadzam się z Tobą,że uogólnienia nie zawsze muszą pasować do wszystkich i wszystkiego.Zgadzam się w sprawie oceniania i diagnozowania - mam nadzieję że nie odbrałaś mojego postu jako takich postaw.Kiedyś jedna z forumowiczek napisała coś takiego:gdy jedna osoba mówi ci żeś świnia to możesz to ignorować, jak 2 to możesz jeszcze to lekceważyć ale jak 3 i więcej to czas rozejrzeć się gdzie są drzwi w tym chlewiku celem ewakuacji .To może dotyczyć uwag o sposobie dialogowania czy komunikowania .PD
Mare...... nie rozumiem???? więcej luzu i dystansu. Nie każda wypowiedź(moja czy innego uczestnika) ma dotyczyć Ciebie.PD