Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: mare1966 »

No nie .

Oczywiste jest ( dla mnie przynajmniej ) ,
że CO DO PRZYSZŁOŚCI
może złożyć tylko DEKLARACJE , akt woli , konkretnie dotrzymania tego zobowiązania .
Owszem jest to swego rodzaju "gwarancja" ,
ale NIE JEST TO PEWNIK .

Jacek pisze :
"Ja od czasu mojego ślubu nie spojrzałem na żadną inna kobietę w sposób ... pożądliwy? ;) "

Ja rozumiem , że tam jest znak zapytania i mrugnięcie okiem .
Jacek , Pantop
- jak rozumiecie pożądliwość ?
od tego trzeba by wyjść

Jakkolwiek by nie wychodził jednak ,
uważam , że jest to praktycznie niemożliwe
poza wyjątkiem
.......... że facet po prostu jest NIEWIDOMY OD URODZENIA .
( ewentualnie innej orientacji )
jacek-sychar

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: jacek-sychar »

mare1966 pisze: 13 cze 2018, 13:13 Jacek pisze :
"Ja od czasu mojego ślubu nie spojrzałem na żadną inna kobietę w sposób ... pożądliwy? ;) "

Ja rozumiem , że tam jest znak zapytania i mrugnięcie okiem .
Mare
Jest znak zapytania, bo nie wiedziałem, jak to określić.
A emotka jest po to, żeby podkreślić moją wątpliwość dotyczącą tego jednego słowa.
Możecie mi wierzyć lub nie, ale od czasu ślubu nie miałem podtekstów seksualnych patrząc na kobiety.
Owszem, widziałem ich piękno, ale tak jak podziwiam góry. Są, ale często niedostępne. Można popatrzeć, nie warto zdobywać. :lol:
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: mare1966 »

Jacek ,
tak jak mówiłem
to kwestia DEFINICJI
czyli dookreślenia czym ta pożądliwość jest .
Jeżeli np. pożądanie określimy jako instynkt seksualny ,
to jako facet go masz .
Wydaje się jednak pewne , że o to nie może chodzić .
Trudno przyjąć , że Bóg ma pretensje do człowieka
o to , że jest taki jak go sam stworzył .


Ja uważam , że jednak PODZIWIANIE leży niebezpiecznie blisko POŻĄDANIA ,
tak jak miłość do gór wiąże się z pragnieniem ich oglądania .
Czy pragnienie to pożądanie ?
......... też blisko

To nie jest prosta sprawa .
Ja nie trafiłem na dobre wyjaśnienie ,
w tym na katolickich forach ,
choć kilka artykułów przeczytałem .
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: Pantop »

Do: jacek-sychar

mare1966 pisze:No nie .

Oczywiste jest ( dla mnie przynajmniej ) ,
że CO DO PRZYSZŁOŚCI
może złożyć tylko DEKLARACJE , akt woli , konkretnie dotrzymania tego zobowiązania .
Owszem jest to swego rodzaju "gwarancja" ,
ale NIE JEST TO PEWNIK .
Słuchaj się głosu mare1966 jacku-sychar.

Lub brnij - mnie obojętne.
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: bosa »

A ja mam pytanie, gdzie jest napisane, bądź powiedziane, że należy oceniać czyny ,nie człowieka?
Czy człowiek nie jest całością? Jego ciało, umysł ,dusza ,wola? Czy mamy kilka osobowości? Kto popełnia jakiś czyn ,jeśli nie dany człowiek właśnie?Popełniasz kradzież, w tym momencie jesteś złodziejem, popełniasz cudzołóstwo, jesteś cudzołożnikiem...
Co oczywiście nie wyklucza że można się poprawić.
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: mare1966 »

Bosa ,
to byłby znowu jakiś osobny temat .
Zasadniczo "nie sadźcie abyście nie byli sądzeni" .

Czyn jest czymś zewnętrznym w stosunku do człowieka ,
choć wypływa z jego wnętrza .
Ale też czynu popełnionego nie da się wymazać ,
ale wnętrze człowieka może ulec przemianie .
....... owszem Bóg ma moc "czyn' ( grzech ) puścić w niepamięć

Oczywiście , CZYN nie idzie siedzieć , tylko CZŁOWIEK .
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: bosa »

karo17 pisze: 12 cze 2018, 16:57
...Nie wiem jakie będą sytuacje, a to że kocham dziecko pokażę tym że się od niego nie odwrócę. Ale widzę ze każdy tu ma swoją teorię w tym temacie. I może każdy niech zostanie przy swoim.

Potępiać można czyn ale nie człowieka....
Pisałam mój post w kontekście tego.
W wielu wątkach przewija się to stwierdzenie, dlatego zawsze mnie nurtuje i chciałabym znać odpowiedź na moje pytanie, a nigdy jej jeszcze nie dostałam.
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: karo17 »

Mare to dobrze opisał.
Można napisać też że człowiek to dziecko Boże. Ma godność sam w sobie niezbywalna. Choć robić może dobre albo złe rzeczy.
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: karo17 »

Nirwanna
To przewrazliwienie niestety występuje. Piszesz że: "Sakrament małżeństwa jest dla nas ważny, bywa że na ten moment najważniejszy".
Ja odnoszę wrażenie że są tu osoby i takich osób jest bardzo wiele dla których małżeństwo nie jest tylko ważne, tylko jest WSZYSTKIM co mają. Jestem tym jakie moje małżeństwo, ono określa kim jestem.
Ile tu osób którzy chudna po kilkanaście kg, terapie psychologowie załamania.
Uwieszenie, współ uzależnienie jest powszechne. A jak małżonek odejdzie to latami nie mogą się pozbierać.
Czy nie widać w tym jakiegoś zafiksowania? I to bardzo dużego.
Sakramentmałżeństwa jest ważny. Jak i ważne są inne sakramenty.
Przykazanienie nie cudzoloz jest ważne. Jak i ważne są inne przykazania.
Piszę o tym że z sakramentu małżeństwa i przykazania nie cudzoloz robi się większego bożka niż Bóg który te przykazania ustanowił.

Mare
Zarejestrowany jestem niedawno. A o forum dowiedzialem się przypadkowo kilka lat temu. To tak dla wyjaśnienia bo niektórzy wietrza spisek co ja tu robię? :)
Komu miałbym stawiać zarzuty?
Piszę jako osoba "z boku".
I to zafiksowanie jak dla mnie jest bardzo widoczne. Dla innych może nie być.

Rak
Mi niezbyt imponuje taka postawa. Z jednego powodu. Bo jest najprostsza.
Twarda postawa ma swoje dobre i złe strony. Zawsze można odseparowac się od dzieci złego męża czy żony.a później jest płacz. Bo dzieci nie chcą mieć z nami kontaktu, mąż poszedł do kochanki albo żona do kochanka.
Tu nie ma uniwersalnej zasady która zawsze zadziała.
Co do postaw innych masz rację. Dopiero konkretna sytuacja wiele osób "weryfikuje".

Pisałem o tym że małżeństwo jest tylko albo aż JEDNYM z sakramentów. Czy jest najważniejszy? pisałem o tym wyżej.

Nie jesteśmy na forum ogrodowym. Ale dobre porównanie.
Mogą być osoby zafascynowane swoim ogrodem przydomowym. Wszystkie pieniądze by wydali żeby ładnie wyglądał całe dnie poświęcali na pielęgnację. Tylko ogród i to co z nim związane jest ważne inne sprawy są drugorzędne. Ogród jest na pierwszym miejscu. Takie zafiksowanie na tym punkcie. Czy nie jest to znajomy temat? (Nie piszę tego do Ciebie ale ogólnie).
Pozdrawiam
MareS
Posty: 232
Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: MareS »

karo17 pisze: 15 cze 2018, 13:53 Nirwanna
To przewrazliwienie niestety występuje. Piszesz że: "Sakrament małżeństwa jest dla nas ważny, bywa że na ten moment najważniejszy".
Ja odnoszę wrażenie że są tu osoby i takich osób jest bardzo wiele dla których małżeństwo nie jest tylko ważne, tylko jest WSZYSTKIM co mają. Jestem tym jakie moje małżeństwo, ono określa kim jestem.
Ile tu osób którzy chudna po kilkanaście kg, terapie psychologowie załamania.
Uwieszenie, współ uzależnienie jest powszechne. A jak małżonek odejdzie to latami nie mogą się pozbierać.
Czy nie widać w tym jakiegoś zafiksowania? I to bardzo dużego.
Sakramentmałżeństwa jest ważny. Jak i ważne są inne sakramenty.
Przykazanienie nie cudzoloz jest ważne. Jak i ważne są inne przykazania.
Piszę o tym że z sakramentu małżeństwa i przykazania nie cudzoloz robi się większego bożka niż Bóg który te przykazania ustanowił.

Mare
Zarejestrowany jestem niedawno. A o forum dowiedzialem się przypadkowo kilka lat temu. To tak dla wyjaśnienia bo niektórzy wietrza spisek co ja tu robię? :)
Komu miałbym stawiać zarzuty?
Piszę jako osoba "z boku".
I to zafiksowanie jak dla mnie jest bardzo widoczne. Dla innych może nie być.
Karo dlaczego osądzasz i oceniasz innych ludzi. Dla mnie porównanie małżeństwa do ogródka działkowgo jest co najmniej niesmaczne. Oddałem 25 lat swojego życia małżeństwu i twierdzisz, że to jest nieważne zwłaszcza kiedy wszystko się wali. Jeżeli zachoruję na raka to to jest najważniejsze a inne rzeczy schodzą na dalszy plan. Czy ratowanie małżeństwa to zafiksowanie a może dowód co jest ważne w moim życiu doczesnym.
I jeszcze jedno. Nie rozumiem Twojej postawy "nieodrzucania grzeszących" i niezrozumienia cierpiących (zafiksowani na małżeństwo). Buntuję się na słowa papieża Franciszka o towarzyszeniem niesakramentalnym, gdy tak trudno o kierownictwo duchowe lub dobrego spowiednika. Mi bardzo brakowało wsparcia duchowego kiedy walczyłem w sądzie przeciwko rozwodów. Od księży usłyszałem jedynie pogódź się. I nie mam żalu do nich bo może nie byli do tego przygotowani. A mi brakowało zwykłego trzymaj się. Gdyby nie Sychar, to bym się poddał. To tu znalazłem ludzi, którzy "podtrzymał mnie i wsparli". Nosili mój ból razem ze mną.

I jeszcze jedno. Niech Ci będzie, że jestem zafiksowani bo myślę o żonie i mam do niej żal. I nie dlatego, że czuję się skrzywdzony ale dlatego, że świadom swoich błędów przepraszając i prosząc żonę o przebaczeniem nie otrzymałem tego.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: Pavel »

Syty nie zrozumie głodnego.
Nie masz pojęcia jak to jest, gdy cały znany Ci świat bez ostrzeżenia zaczyna się walić, gdy nie wiedząc nawet co się właściwie dzieje.
Nie masz pojęcia jakie uczucia wtedy takiej osobie towarzyszą, jak silne są to emocje.

Dla mnie osobiście ból w trakcie kryzysu był nieporównywalnie większy niż ten po śmierci taty, bynajmniej nie dlatego, że nie kochałem ojca.
Obyś nigdy nie musiał takiego doświadczyć.

Najwyraźniej nie masz również pojęcia karo17 jaki ból możesz sprawić tymi słowami osobom w kryzysie, zwłaszcza na początkowym jego etapie. Gdybyś taką świadomość miał, gwarantuję, że w życiu byś tego nie napisał.

Karo, znasz słowo empatia? Odnajdujesz coś takiego w sobie?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: karo17 »

MareS
Ja tu nie widzę oceniania nikogo. Sam nie wymyśliłem tematu ogródka. To było "luźne" przedłużenie wątku. Niezbyt znaczące. Każde inne uzależnienie można wstawić w miejsce ogródka.
Ja miałbym twierdzić że Twoje 25 lat małżeństwa jest nieważne? To jakieś bajki.
Piszesz "oddałem 25 lat swojego życia małżeństwu". To brzmi tak jakbyś 25 lat robił w kamieniolomach a po tym czasie pokazano Ci gest Kozakiewicza. Dużo żalu w Tobie.
To o czym pisałem sprowadza się do tego że wiele, bardzo wiele osób uzależnia się od małżonka, a samo małżeństwo traktuje jak bożka. O tym pisałem. Reszta to Twoje dopowiedzenia. Mam wrażenie że złośliwe w moją stronę.
Może chodzi o to że Franciszek dostrzegł postawę miłości między tymi ludźmi i o tym mówił.
Czy nie jest prawdą że Bóg "nie ma względu na osoby"? U ludzi jest odwrotnie. Najpierw ocena drugiego człowieka. Ewentualnie później próba dostrzeżenia czegoś wartościowego w ocenionej wcześniej osobie.
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: karo17 »

Pavel
Empatia to moje drugie imię. Uwierz.
Jesteś pewny że "świat bez ostrzeżenia się wali"?
Często jest tak że żona czy mąż wysyła czytelne lub mniej czytelne sygnały że jest coś źle a druga strona pozostaje głucha na to. Bo przecież sakramentalne małżeństwo mamy do śmierci, zawsze będziemy razem i NIC się złego nie może stać.
Czym miałbym sprawić komukolwiek ból? Czy nie jest tak że gorzkie lekarstwa są zwykle najskuteczniejsze?
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: Pantop »

karo17 pisze:Pavel
Empatia to moje drugie imię. Uwierz.
Jesteś pewny że "świat bez ostrzeżenia się wali"?
Często jest tak że żona czy mąż wysyła czytelne lub mniej czytelne sygnały że jest coś źle a druga strona pozostaje głucha na to. Bo przecież sakramentalne małżeństwo mamy do śmierci, zawsze będziemy razem i NIC się złego nie może stać.
Czym miałbym sprawić komukolwiek ból? Czy nie jest tak że gorzkie lekarstwa są zwykle najskuteczniejsze?
Jak fajnie mi jest, kiedy czasem przeczytam jakiś wpis i odpadają mi ręce.
Tak było i tym razem.
Dzięki karo17 :D

ps jeśli empatia to Twoje drugie imię jak zapewniasz (a nie ma powodu by Ci nie wierzyć) to uwierz mi - czas najwyższy wysłać ją już do pierwszej klasy :mrgreen:
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich

Post autor: ozeasz »

Pantop pisze:ps jeśli empatia to Twoje drugie imię jak zapewniasz (a nie ma powodu by Ci nie wierzyć) to uwierz mi - czas najwyższy wysłać ją już do pierwszej klasy
Może nie ujął bym tego w ten sposób ,ale sercem jestem za tym co napisałeś .Też trudno mi tu pisać że odbieram posty Karo 17 jako empatyczne ,no chyba że pisane do kobiet które mają "złych" mężów ,to moje subiektywne spostrzeżenie …. z tym że tam więcej czytam ocen postaw mężów ,porad jak ma wyglądać prawidłowe zachowanie ,niż empatii wobec cierpienia , bólu czy alienacji kobiet ...
Karo!7 pisze:Ja tu nie widzę oceniania nikogo.
Wiele razy padła ocena w wypisywanych słowach przez Ciebie i wiele razy wypierałeś się że oceniasz ,twierdząc że tej oceny nie widzisz .Więc ..Karo , czy bierzesz pod uwagę że możesz źle widzieć ,tzn. nie zauważać ?
Istnieją winy, których nie dostrzegamy, ale które mimo to nie przestają nimi być, ponieważ to my nie chcieliśmy dotrzeć do światła (por. J 9,39-41). JP2 Źródło
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
ODPOWIEDZ