Kryzys w małżeństwie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Kryzys w małżeństwie

Post autor: Hope81 »

Witam serdecznie
Przypatrywalam się teraz konwersacji na temat " jak się nie wytrzymuje i puszczają nerwy.
Ja mam podobny problem. Kryzys w naszym małżeństwie trwa już dłuższy czas. Nazbierało się przez parę lat. To Ja nie wytrzymałam i poszukalam sobie szczęścia u innej osoby. Po wyjściu na jaw mojej zdrady mąż zdecydował się jednak że mną zostać. I zaczęłam naprawiać nasze małżeństwo. Jeździliśmy rekolekcje , zaczęłam czytać książki o tematyce małżeńskiej. Sięgnęłam po pomoc psychologa w poradni rodzinnej. Rozmawiałam też z księdzem z " Sychar ". Stworzyłam sobie taki plan naprawy i na początku jakos to wychodziło. Ale ciągle miałam jakieś pretensje. Zaczęłam uporządkowywac swoją relację z Panem Bogiem sądząc że to pomoże mężowi także otworzyć się na Boga w swoim życiu. Wprowadziłem do naszego pożycia małżeńskiego metodę NPR sądząc że to też pomoże. Miałem pretensje do męża że ucieka w pornografię i alkohol. Brakowalo mi tez codziennego dialogu o wspólnych sprawach. Robiłam wyrzuty i pretensje mężowi że się nie stara. Teraz mąż stwierdził że już nie chce mieszkać z " zakonnica " że tylko Bóg się dla mnie liczy A on chce mieć prawdziwą żonę z ktora bedzie mógł sie kochać kiedy chce.Stwierdził ze moje zachowanie całkiem zniechęciło go do " kościoła " .
Sama już nie wiem co mam robić, kogo słychać . Jedni twierdzą że nie powinnam tak drastycznie narzucać zmian i zadbać o każdy aspekt naszej więzi małżeńskiej A inni że powinnam pozwolić działać Bogu i trwać cierpliwie.
Mam już mętlik i tracę nadzieję. Nie znoszę siebie za takie zachowania.
Proszę o jakąś radę.
jacek-sychar

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Hope81 na naszym forum.

Jeżeli zaczynają się kłopoty w małżeństwie, to niestety czasami okazuje się, że nasza próba ratowania związku zaczyna przynosić odwrotny skutek. Czujemy się zniechęceni, odrzuceni. Przecież tak się staramy, a tutaj nie widać żadnych efektów. Nasz współmałżonek wcale nie okazuje radości na nasza zmianę. Dlaczego? Bo nie zmieniamy się tak, jak on chciałby.
Ja też tak miałem. Stawałem na rzęsach a było ciągle coraz gorzej. Apogeum tego to okres ostrego kryzysu. Niby robiłem wszystko, co chciała żona, a tutaj przysłowiowa "lipa". Ale ona wtedy była już mentalnie poza małżeństwem.
Warto najpierw ustalić, czego oczekuje nasz małżonek, potem określić, jak to wykonać. Niestety często okazuje się, że zabrakło czasu, czyli cierpliwości u jednej ze stron.

Może warto sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie są priorytety mojego życia, jakie mam oczekiwania.
A rad? Rad nie słuchaj. Bo to Ty poniesiesz ich ewentualne konsekwencje. Bardziej wczytuj się w to, jak inni przeżywali swoje kryzysy i z nich staraj się wyciągać wnioski.

Oczywiście polecam Ci kontakt z nami w realu.
Zapraszam do któregoś z naszych ognisk:
http://sychar.org/ogniska/
Ponieważ zaczęły się wakacje, niektóre ogniska zawiesiły swoją aktywność lub znacznie ja ograniczyły.
Ale za to mamy wakacje z Sycharem. Zostały ostatnie wolne miejsca. Coś było w Jastarni i Mikoszewie. Są też miejsca w Skomielnej.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: Nirwanna »

Witaj, Hope, na forum :-)

Zgadzam się ze zdaniem Jacka i od razu uzupełnię:
Warto najpierw ustalić, czego oczekuje nasz małżonek, potem określić, jak to wykonać.
...weryfikując, jak to się ma do zamysłu Boga na małżeństwo, a zwłaszcza - na to konkretne małżeństwo :-)

A co do szczegółów:
Hope81 pisze: 29 cze 2018, 14:48 Ale ciągle miałam jakieś pretensje.
O co i do kogo?
Hope81 pisze: 29 cze 2018, 14:48 Zaczęłam uporządkowywac swoją relację z Panem Bogiem sądząc że to pomoże mężowi także otworzyć się na Boga w swoim życiu.
Ja to odczytuję tak, że postawiłaś męża nad Bogiem, a Boga chciałaś użyć do zmienienia męża. Pan Bóg na szczęście nie daje się używać, więc... to nie miało prawa zadziałać, obawiam się.
Hope81 pisze: 29 cze 2018, 14:48 Wprowadziłem do naszego pożycia małżeńskiego metodę NPR sądząc że to też pomoże.
To pomaga wtedy, gdy oboje małżonkowie mają na to zgodę. Gdy jedno z nich znienacka jest stawiane przed faktem dokonanym - może się burzyć. Żeby była jasność - NPR jest ok. Nie ok może być sposób wprowadzania NPR w życie małżonków.
Hope81 pisze: 29 cze 2018, 14:48 Teraz mąż stwierdził że już nie chce mieszkać z " zakonnica " że tylko Bóg się dla mnie liczy
Nie wiem jak jest u Was faktycznie, ale ... warto posłuchać, co mąż naprawdę mówi, usłyszeć go.

Zobacz, masz przykazanie miłości Boga i bliźniego. Masz miłować Boga całą sobą, a bliźniego swego jak siebie samego. W tym są trzy miłości, w kolejności hierarchii: Bóg, Ty sama i bliźni. Czyli kochasz Boga, ale nie tylko Boga, bo On zachęca Cię i zaprasza, dając małżeńskie powołanie, abyś zaraz po Bogu kochała samą siebie i męża. Jeśli kochasz Boga, a męża nie - ten ma rację buntując się, bo to jest wbrew zamysłowi Bożemu na małżeństwo. Drobna ale istotna uwaga - nie pokochasz drugiego człowieka, gdy zaraz po Bogu nie pokochasz siebie, zgodnie z hierarchią powyżej.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: Nirwanna »

Hope, jeszcze taki cytat autorstwa św. Augustyna, który wczoraj dostałam:
"Miłość porusza się na dwóch nogach: jedną z nich jest miłość do Boga, drugą do ludzi. Rób wszystko, żebyś nie kuśtykał, ale biegnij na obu, aż do samego Boga."

Pamiętaj o tym, że miłość ma też swoją "twardą" odsłonę. Bliżej mówi o tym choćby ks. Marek Dziewiecki w rekolekcjach o przysiędze małżeńskiej: www.sychar.org/przysiega
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: Hope81 »

Dziękuję bardzo za odpowiedź Nirwanna i Jacek
Przepraszam że dopiero teraz odpowiedziałam. U mnie ciągle się coś dzieje.
Jeśli chodzi o to czy próbowałam się dowiedzieć co
mój mąż oczekuje , pragnie, to trudni mi powiedzieć. Oprócz tego że obecnie uskarża się na brak chęci na współżycie z mojej strony. Mąż ogólnie jest skrytka osoba i rzadko mówi o swoich uczuciach czy potrzebach, a teraz już w ogóle nie ma ochoty że mną omawiać jakiej kwestie. Częściej zdążą się mu wykrzyczeć też pod wpływem alkoholu lub emocji swoje pretensje za mój dystans od współżycia przez NPR.
Były jednak momenty gdy mówił ze potrzebuje żebym go przytuliła czy przez okazanie czułości załagodziła kłótnie..
Jeśli chodzi o mnie , to mam problem z akceptacją siebie. Nawet na terapii nie udało mi się pozbyć się pretensji do siebie. Wciąż mam poczucie że zmarnowałam zycie mężowi i dziecią. Pobralismy się w młodym wieku 19 i 20 lat i to z powodu mojej ciąży. A teraz to poczucie winy nasila się coraz bardziej. Ustępuje dziecią i jestem nadopiekuncza także w stosunku do męża. Szwagierka śmieje się że tak postępuje bo chce czuć się potrzebna i kochana . I tak chyba jest. W romans też weszłam się między innymi dlatego że chciałam być dla kogoś najważniejsze. A teraz to czuje się jak przedmiot bo muszę zasłużyć na to żeby zasłużyć na pomoc czy uwagę dla siebie. Brakowało mi współpracy z mężem w życiu codziennym, przy wychowywaniu dzieci, planowaniu codziennych obowiązków czy spraw. Mąż już wcześniej sięgał po pornografię ale teraz już nawet zaczął szukać portali na sex randki.
Grozi że się wyprowadzi i znajdź i sobie kogoś kto zaspokoi jego potrzeby. A ja boję się że odejdzie i będzie tak że znajdzie kogoś ale jeszcze bardziej boję się tego że swoją postawą na zawsze zraże go do Boga.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: ozeasz »

Hope81 pisze:Robiłam wyrzuty i pretensje mężowi że się nie stara. Teraz mąż stwierdził że już nie chce mieszkać z " zakonnica " że tylko Bóg się dla mnie liczy A on chce mieć prawdziwą żonę z ktora bedzie mógł sie kochać kiedy chce.Stwierdził ze moje zachowanie całkiem zniechęciło go do " kościoła " .

Kiedy się nawracałem ,miałem tzw. ćwierkówkę , nawracałem wszystkich dookoła , z jednej strony chciałem by inni doświadczyli tej więzi która odkryłem ,z drugiej strony sposób w jaki to robiłem ,m.in. nachalny , nie dający wyboru był odrzucający dla wszystkich . Stan ten był o tyle dziwny ,że przypominał zakochanie ,więc logiki tam dużo nie było ,była "reklama Oblubieńca"
Musiało dużo czasu upłynąć zanim to zobaczyłem .

Na ile to co napisałem może przypominać Twoje zachowania wobec męża ?
Hope81 pisze:chce mieć prawdziwą żonę z ktora bedzie mógł sie kochać kiedy chce.
Ja tu bym upatrywał się innego źródła problemów niż te które wybrzmiało , ja to tak odebrałem ,zaczerpnę z własnych doświadczeń , bardziej raniła mnie postawa braku miłości i czułości wobec mnie niż sama odmowa zbliżenia , postawa żony dla mnie była wyrażeniem braku miłości ,niechęci wobec mnie i nawet w tej sytuacji odmówiłbym gdyby Ona zechciała( co nieraz się zdarzało) , więc pytanie jak odbiera Ciebie i to co robisz wobec Niego ,czy jako warunek w dostępności kiedy do tego zbliżenia dojść może ,np. w takich zachowaniach
Hope81 pisze:Robiłam wyrzuty i pretensje mężowi że się nie stara.
, a na ile jako miłość ,troskę ,czułość ?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
jacek-sychar

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: jacek-sychar »

Hope81 pisze: 01 lip 2018, 2:44 Mąż ogólnie jest skrytka osoba i rzadko mówi o swoich uczuciach czy potrzebach, a teraz już w ogóle nie ma ochoty że mną omawiać jakiej kwestie.
A dajesz mu dojść do słowa?

A jak czytam Cię dalej, to przychodzi mi jedno pytanie. Czy Ty nie jesteś dorosłe dziecko?
To, jak siebie opisujesz (brak poczucia swojej wartości, szukanie miłości, nadopiekuńczość w stosunku do dzieci), to mi wygląda na typowe objawy DDA, DDD lub DDRR.
Jaka była Twoja rodzina pierwotna?
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: Hope81 »

Witam Ozeasz
Z moim nawracaniem to było i jest chyba nadal tak że ja myślę jeśli całą swoją wolę oddam Panu Bogu to zasłuzecns jego pomoc . I tak samo myślę odnośnie moich bilskich. Też zdarzało mi się i nadal jeszcze zdążą narzucać swoją wolę myśląc że tak będzie dobrze. Ostatnio zdążą mi się mieć świadomość i to dzięki pomocy mojego duszpasterza , że muszę pamiętać o tym że Bóg dał nam wszystkim wolna wole i nie da się na siłę kogoś nakłonić do wiary czy nawrócenia. Trudni mi jednak rozeznać co powinnam robić jeśli chodzi o męża. Wiem że moja postawa tak radykalnej zmiany w pozyciu małżeńskim jest trudna dla męża i ja też mam wiele wątpliwości i leków czy tobie dobrze. Obecnie jestem w rozterce ale wiem że potrzebuje więzi z Bogiem, bo daje mi nadzieję i chroni mnie przed sama sobą( zdarzało mi się wcześniej mieć stany depresyjne).
Jeśli chodzi o to co tak naprawdę potrzebuje czy oczekuje ode mnie mąż to trudni jest mi powiedzieć. Wiem jednak że zdystansowałam się do męża nie chcąc to swoim zachowanie prowokować do współżycia gdy tego współżycia nie chce . Choć podobnie zachowuje się kiedy współżycie jest możliwe. Oczekuje od męża by się starał, a jeśli tak nie jest to mam pretensje. W głowie też krążą mi myśli że we współżyciu mąż postrzega mnie przez pryzmat tego co widzi w filmach pornograficznych.
Wiem że muszę się starać okazywać mężowi więcej miłości i czułości akecjednaczesnie boję się zranienia.
Dziękuję za podzielenie się swoimi doświadczeniami to dla mnie pomocne. Szczególnie że pomaga mi postrzegać aspekt męski A nie tylko mój.
Pozdrawiam serdecznie
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: Hope81 »

Witam Jacek
Może Ci masz rację, czasem czuję się jak dziecko. Ale chyba każdy z nas czasami tak ma . Jeśli chodzi o to DDA , DDD, DDRR , to nie wiem co to oznacza.
Czy daje dojść do głosu mężowi to nie zawsze tak jest. Jestem kobieta i jak to kobiety problemy próbujemy rozwiązywać problemy rozmawiając. A ja myślę że jak coś będę często powtarzać to się utrwali. Niestety efekt jest odwrotny. I co w takim razie robić. Nie rozmawiać i czekać az się wszystko rozwiąże. " Bo w tym cały cały jest ambaras żeby dwoje chciało naraz "
jacek-sychar

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: jacek-sychar »

Hope

DDA to dorosłe dzieci alkoholików
DDD to dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych
DDRR to dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców (rozwiedzionych prawnie lub emocjonalnie)

Jak więc widać DDA to jednocześnie DDD, a DDRR to też DDD.
Zachowanie wszystkich tych grup jest bardzo podobne.
Próba sterowanie swoim życiem, bo przy poddawaniu się losowi wydaje się im, że oni nie panują nad swoim życiem.
Totalna odpowiedzialność lub jej całkowity brak.
Brak poczucia własnej wartości i dowartościowywanie się w różny sposób (szybkie wchodzenie w związki, wchodzenie w kolejne związki, zakupoholizm, ...).
Przybieranie pewnych póz życiowych (bohater rodzinny, niewidzialne dziecko, maskotka lub kozioł ofiarny), które później są powtarzane w dorosłym życiu.
Poczucie bycie ciągle dzieckiem.

Zastanów się nad tym.
Jeżeli Ty (lub Twój mąż) macie takie przykre doświadczenia, to może to ciążyć na wzajemnych relacjach między wami.
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: Hope81 »

Jacek
Jeśli chodzi o nasze rodziny to historie są różne.
Ja miałam pełną rodzinę do 11 roku życia potem tato zginął w wypadku. Jako dziecku nie docierał to do mnie . Trudni mi było przyjąć do wiadomości fakt że już taty nigdy nie będzie. Bardzo kochałam tatę i nadal trudno mi się o tej stracie wspomina. Mama wyszła drugi raz za mąż ale ja nie potrafiłam tego zaakceptować. Ojczym naduzywał dłuższy czas alkoholu A w moim odczuciu już w domu nie było tak jak tato żył. Więc może masz rację z tymi dorosłymi dziećmi.
U męża to teściu naduzywal alkoholu i pomiżajaco odnosił się i do męża i reszty rodziny. Odnoszę wrażenie że mężowi ciąży ten brak akceptacji i więzi z ojcem. Nawet teraz kiedy teściu zachorował mąż nadal jest zdystansowany do teścia.
Tylko co w takim razie robić, mąż nie lubi jak zaczynam rozmowę o psychologicznych kwestkiach. Może i cos do niego dociera ale trudno się o tym rozmawia.
Jak pomoc komu i sobie gdy komunikacja jest słaba lub odnośnie podstawowych spraw
jacek-sychar

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: jacek-sychar »

Hope

Polecam Ci następująca lekturę:

ks prof. Grzegorz Polok, „Rozwinąć skrzydła” i „W drodze do siebie”
http://www.rozwinacskrzydla.pl/

oraz trudniejszą, ale pełniejszą:
Jim Conway, Dorosłe dzieci prawnie lub emocjonalnie rozwiedzionych rodziców. Jak uwolnić się od bolesnej przeszłości. Wydawnictwo Logos, Warszawa 2010
fragment za darmo jest tutaj:
http://www.rozwinacskrzydla.pl/studenci ... dzicow.pdf

Może tam siebie zobaczysz. A jak zobaczysz siebie, to może będziesz już wiedziała, co dalej robić.
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: Hope81 »

Drogi Jacku

Przejrzałam się ostatnio temu co mi poleciłeś zrobiłam test ze strony i wyszło mi że jestem DDD.
Potem trochę posłuchałam audiobooka " Rozwinąć skrzydła ". I tak sobie myślę, że terapia to może i pomoże ale jak żyć tu i teraz . Ostatnio mąż znowu zapowiedział że nie ma zamiaru przestrzegać nauki Kościoła, że to mój Kościół i Bóg. Stwierdził że jak mi ksiądz lub biskup da pozwolenie na normalne współżycie to wtedy będziemy mogli być razem.
I jak tu być mądrym i nie zwariować. Kocham męża ale Pana Boga też i nie chce musiec wybierać. Próbowałam zdać się na wolę Bożą A przynajmniej tak mi się wydawało ale znowu spankowałam kiedy mąż zrobił awanturę i chciał się pakować.
Ja nie wiem co mam robić.
jacek-sychar

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: jacek-sychar »

Hope

My czasami mówimy tutaj, że ci, którzy są na forum, to chcą ratować swoje małżeństwa. Jeżeli chcą ratować, to znaczy, że są ratownikami. A jaki powinien być ratownik? Na pewno silny. Czy Ty obecnie jesteś silna?
Zobaczmy:
Hope81 pisze: 03 lip 2018, 9:15 ale znowu spankowałam kiedy mąż zrobił awanturę i chciał się pakować
Czy tak zachowuje się odważny ratownik?
Dlatego jeżeli już wiesz, że jesteś DDD, to może zacznij coś z tym robić?
Może to pozwoli Ci być tym silnym ratownikiem?

Niezależnie od tego, jak potoczy się los Twojego małżeństwa, to znaczy jakie przyjmiesz zachowanie, jeżeli Ty będziesz silna, to łatwiej będzie Ci w przyszłości przyjąć każde zachowanie Twojego męża.

Ja też kiedyś byłem jak ta trzcina na wietrze. Bałem się wszystkiego. Dotyczy to głównie okresu kryzysu mojego małżeństwa. Gdy zostałem sam, to też ciężko mi się żyło. Dopiero gdy stanąłem na nogach, to odzyskałem pewność siebie, wiarę w swoje umiejętności, siłę kroczenia przez życie. Czego i Tobie jak najszybciej życzę.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w małżeństwie

Post autor: Angela »

Hope81 pisze: 03 lip 2018, 9:15 Stwierdził że jak mi ksiądz lub biskup da pozwolenie na normalne współżycie to wtedy będziemy mogli być razem.
I jak tu być mądrym i nie zwariować. Kocham męża ale Pana Boga też i nie chce musiec wybierać.
Jeżeli kochać, to wybierać dobro dla drugiej osoby. Czy ty sama jesteś przekona, że antykoncepcja jest złem obiektywnym oraz niszczącym relacje, niszczącym Ciebie i męża. Czy jesteś przekonana, że stosowanie metody naturalnej to jest właśnie normalne współżycie a nie zabezpieczanie się hormonalne i inne nienaturalne. To co daje siłę w tej sytuacji to rzetelna wiedza o antykoncepcji:
https://opoka.org.pl/biblioteka/I/ID/9810V_05.html
lub
https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/sz ... epcja.html
I do słuchania:
https://m.youtube.com/watch?v=vAjjnVoibSk
ODPOWIEDZ