Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Moderator: Moderatorzy
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Wiecie, czy mnie zdradził - nie wiem ale tu chodzi o uczciwość, której zabrakło ,wszedł w małżeństwo z brudnymi butami i na takim fundamencie chciał budować.
Wiecie, trudno mi jednoznacznie ocenić męża - jest też naprawdę czuły, uczynny, troskliwy (choć coraz mniej) ale z drugiej strony jest niestabilny i brak mu takiej cywilnej odwagi w stosunku do wielu spraw. To wygląda tak - napsulas to teraz nie liczy się twoja skrucha i chęć poprawy tylko będę do końca życia przypominal ci o tym i gnebil cię za to.
Dość - muszę przegryzc oczywiście temat ale wiem dziś że dosyć. Próbowałam różnie, może za krótko - ok, może zbyt ułomnie - zdaję sobie sprawę ale nie mam nic za co mogłabym się chwycić. Póki nie dowiedziałam się o tej jego zdradzie byłej miłości to miałam jakąkolwiek nadzieję a teraz już nie. Nawet gdyby mój mąż obudził się z letargu Ro ja już nie chcę z nim być.
Bardzo boję się samotności, tym bardziej że mam nieuleczalną chorobę która niedługo odezwie się i będę potrzebowała opieki ale zrobię wszystko aby nie rządził mną strach.
Matko, co jak co ale naprawdę, naprawdę miałam go za uczciwego człowieka. Czy są mężczyźni którym można ufać?
No niewiarygodne - rozmawiał ze mną o zdradzie, był przeciwny, przy głupim oglądaniu filmów i scenach zdrady brzmiał naprawdę normalnie i uczciwie komentując, że to nie jest ok - jaka ułuda.
A najgorsze jest to, że można być fajnym, pięknym, wiernym a i tak dac się nabrać
Wiecie, trudno mi jednoznacznie ocenić męża - jest też naprawdę czuły, uczynny, troskliwy (choć coraz mniej) ale z drugiej strony jest niestabilny i brak mu takiej cywilnej odwagi w stosunku do wielu spraw. To wygląda tak - napsulas to teraz nie liczy się twoja skrucha i chęć poprawy tylko będę do końca życia przypominal ci o tym i gnebil cię za to.
Dość - muszę przegryzc oczywiście temat ale wiem dziś że dosyć. Próbowałam różnie, może za krótko - ok, może zbyt ułomnie - zdaję sobie sprawę ale nie mam nic za co mogłabym się chwycić. Póki nie dowiedziałam się o tej jego zdradzie byłej miłości to miałam jakąkolwiek nadzieję a teraz już nie. Nawet gdyby mój mąż obudził się z letargu Ro ja już nie chcę z nim być.
Bardzo boję się samotności, tym bardziej że mam nieuleczalną chorobę która niedługo odezwie się i będę potrzebowała opieki ale zrobię wszystko aby nie rządził mną strach.
Matko, co jak co ale naprawdę, naprawdę miałam go za uczciwego człowieka. Czy są mężczyźni którym można ufać?
No niewiarygodne - rozmawiał ze mną o zdradzie, był przeciwny, przy głupim oglądaniu filmów i scenach zdrady brzmiał naprawdę normalnie i uczciwie komentując, że to nie jest ok - jaka ułuda.
A najgorsze jest to, że można być fajnym, pięknym, wiernym a i tak dac się nabrać
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Może kiedyś skorzystam Jacku. Uściski ogromne dla wszystkich takich panów.
A przy okazji - założyłam oddzielny temat ale tu też zapytam.
Możecie polecić dobrego prawnika z Warszawy - znającego się na fachu, który zajmował się sprawami małżeńskimi?
I może macie doswiadczenia z wspólnotami jakimiś? Oprócz sycharu.
A przy okazji - założyłam oddzielny temat ale tu też zapytam.
Możecie polecić dobrego prawnika z Warszawy - znającego się na fachu, który zajmował się sprawami małżeńskimi?
I może macie doswiadczenia z wspólnotami jakimiś? Oprócz sycharu.
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Ja nieudolnie zacytowalam Fido. nie.. ja tak nie uwazam. wierze ze mozna sie uczyc na bledach i wyciagac wnioski.
ja z mojej relacji pozamalzenskiej wiele sie nauczylam. i teraz milion razy bardziej doceniam czyste sumienie, pokój ducha...
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
a jest taka opcja ze mogl tak wowczas myslec?Fino pisze: ↑07 sie 2018, 2:26 Matko, co jak co ale naprawdę, naprawdę miałam go za uczciwego człowieka. Czy są mężczyźni którym można ufać?
No niewiarygodne - rozmawiał ze mną o zdradzie, był przeciwny, przy głupim oglądaniu filmów i scenach zdrady brzmiał naprawdę normalnie i uczciwie komentując, że to nie jest ok - jaka ułuda.
A najgorsze jest to, że można być fajnym, pięknym, wiernym a i tak dac się nabrać
wiesz... u mnie bylo tak, ze przed moim kryzysem, moja przyjaciolka zostawila slubnego meza dla kolegi z pracy, to ja sie z tym nie moglam pogodzic. bylo mi po ludzku zal ale tez nie moglam zrozumiec, szczerze, jak mozna sie tak zapedzic z kolega z pracy kiedy sie jest po slubie, ona akurat byla swiezo po slubie. ze trzeba duzo wczesniej postawic sobie granice, zeby nie wchodzic w flirt...
no i nie rozumialam. i potem zrozumialam. i moj maz mowil to co ty mowisz. a ja na serio tak uwazalam wowczas, a... jak sie zakochalam to nagle zrozumialam, jak to jest i ze to nie jest takie proste postawic sobie granice. cale moje wnetrze rwalo sie do kowalskiego. nie umialam tego zatrzymac w pore i wpadlam po uszy w zauroczenie, a to jest jak narkotyk....
dla mnie samej to bylo conajmniej niezrozumiale, i zalowalam, ze nie mialam pokory w ocenianiu ludzi. ze mnie sie cos wydawalo i to przyjmowalam za pewnik... to sie przejechalam... teraz jestem ostrozniejsza w ocenianiu innych a bardziej stanowcza w takim glebowim przeswiadczeniu, ze za nic w swiecie nigdy przenigdy nie znajde sie wiecej w takim polozeniu, to bylo gorsze niz wszystko. zakochanie niedozwolone, rozerwanie pomiedzy tym czego ja chce a co powinnam, niesamowity bol i cierpienie. i wiem ze to ja bylam krzywdzicielem, ale to nie jest tak ze zdradzacz sie bawi a wspolmalzonek cierpi. zycie nie jest takie proste.
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Czy takie kłamstwo ze strony mojego męża podchodzi pod unieważnienie kościelne małżeństwa? (chodzi o to, że gdybym wiedziała, że mąż zdradził swoją byłą dziewczynę nie wyszlabym za niego, poza tym na pytanie dlaczego rozeszli się - skłamał mi. Pogwalcil to co w życiu jest dla mnie najwazniesze - wierność i uczciwość)
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Dziękuję - tak zrobię
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Tulipko, nie jestem pewna czy cię rozumiem - możliwość jaka? Że cały czas mąż hołdował wierności ale nie zdołał oprzeć się pokusie?Tulipanka pisze: ↑07 sie 2018, 9:10 Fino pisze: ↑ Matko, co jak co ale naprawdę, naprawdę miałam go za uczciwego człowieka. Czy są mężczyźni którym można ufać?
No niewiarygodne - rozmawiał ze mną o zdradzie, był przeciwny, przy głupim oglądaniu filmów i scenach zdrady brzmiał naprawdę normalnie i uczciwie komentując, że to nie jest ok - jaka ułuda.
A najgorsze jest to, że można być fajnym, pięknym, wiernym a i tak dac się nabrać
a jest taka opcja ze mogl tak wowczas myslec?
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
tak, bo inaczej sie ocenia z zewnatrz, a inaczej sie widzi swiat jak jest sie uwiklanym samemu...
nie usprawiedliwiam, ale chodzi mi to ze: moze zbladzil, pogubil sie, upadl, nie potrafil sie oprzec a NIE ze caly czas sciemnial a ty sie dalas omamic..
znaczy: nie umniejszam zdrady. ale czy Bog jak zgrzeszymy mowi: upadlas, czyli caly czas bylas taka zla? i taka juz pozostaniesz? ON nam daje szanse i w nas wierzy.
A czlowiek jest slaby, upada i krzywdzi innych...ale MOZE sie pozbierac i ogarnac, nie?
nie usprawiedliwiam, ale chodzi mi to ze: moze zbladzil, pogubil sie, upadl, nie potrafil sie oprzec a NIE ze caly czas sciemnial a ty sie dalas omamic..
znaczy: nie umniejszam zdrady. ale czy Bog jak zgrzeszymy mowi: upadlas, czyli caly czas bylas taka zla? i taka juz pozostaniesz? ON nam daje szanse i w nas wierzy.
A czlowiek jest slaby, upada i krzywdzi innych...ale MOZE sie pozbierac i ogarnac, nie?
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
przysiega malzenska. wiara w Boga, nic wiecej.
Serio
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Fino , witaj po przerwie
kiedys bylam na biezaco u Ciebie ,ale teraz nie nadazam ..
Slucham O Szustaka - dzieki Amica
Na co masz wpływ?
www.youtube.com/watch?v=roWxhHvvHgY
w 3:18 dewiza zyciowa ....
kiedys bylam na biezaco u Ciebie ,ale teraz nie nadazam ..
Slucham O Szustaka - dzieki Amica
Na co masz wpływ?
www.youtube.com/watch?v=roWxhHvvHgY
w 3:18 dewiza zyciowa ....
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Przysięga małżeńska, Bóg - dla mnie też to bardzo w ważne. Tylko czasem jest się w sytuacji totalnego oporu drugiej strony i czuje się, że jest się już przez nią niszczonym. Mówi się przecież też o mądrej miłości i mam wrażenie, że u nas przyszedł na to czas - nie mogę już dawać się niszczyć.
Tulipko, mi chodzi o to, że mąż wszedł w małżeństwo kłamstwem i zatajeniem prawdy o sobie. I tyle lat mógł z tym żyć - to o czymś świadczy, o tym że być może kłamie w innych sprawach. Czuję że jest nieautentyczny.
Nie mogę być z kimś kto zdradził.
I chodzi też o to,że u nas nie ma totalnie na czym budować a do tego mój mąż ma bardzo duże problemy ze sobą i to zwiększa prawdopodobienstwo jego destrukcyjnych zachowań.
Zaskoczylam samą siebie, że tak zdecydowanie chcę rozwodu ale ta informacja o jego zdradzie przelala wszystko.
Uważam, że ludzie zasługują na szansę ale w męża już nie wierzę. I jak [... - bardzo] to przykre, że z dnia na dzień przestałam wierzyć w nasze małżeństwo. Naprawdę uważałam ze przetrwamy wszystko ale takie podejście to chyba naiwniactwo.
Tulipko, mi chodzi o to, że mąż wszedł w małżeństwo kłamstwem i zatajeniem prawdy o sobie. I tyle lat mógł z tym żyć - to o czymś świadczy, o tym że być może kłamie w innych sprawach. Czuję że jest nieautentyczny.
Nie mogę być z kimś kto zdradził.
I chodzi też o to,że u nas nie ma totalnie na czym budować a do tego mój mąż ma bardzo duże problemy ze sobą i to zwiększa prawdopodobienstwo jego destrukcyjnych zachowań.
Zaskoczylam samą siebie, że tak zdecydowanie chcę rozwodu ale ta informacja o jego zdradzie przelala wszystko.
Uważam, że ludzie zasługują na szansę ale w męża już nie wierzę. I jak [... - bardzo] to przykre, że z dnia na dzień przestałam wierzyć w nasze małżeństwo. Naprawdę uważałam ze przetrwamy wszystko ale takie podejście to chyba naiwniactwo.
Ostatnio zmieniony 07 sie 2018, 19:19 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wulgaryzmom, nawet niepełnym, mówimy zdecydowane nie
Powód: wulgaryzmom, nawet niepełnym, mówimy zdecydowane nie