yeti pisze: ↑27 lis 2023, 16:00
Dzięki renta11
Przeczytalem narazie 1/4 i pomimo że to nie mój typ literatury czyta z zainteresowaniem jaki będzie finał...
Natomiast niestety to jest prawie że w 100% schemat mojego związku w którym jestem, tak mniej więcej to u mnie funkcjonuje.
Ja narazie mam o tyle lepiej że pracuję, zarabiam, ale w momencie gdy noga mi się powinie zrozumienia nie znajdę.
Dodatkowo nie łudzę się że te huśtawki nastrojów się skończą, zmieniam strategię na zajęcie się sobą i zbudowania podstaw na trudniejsze chwile bo one nadejda to pewne.
Zacznam od pojednania się i codziennej mszy świętej, zobaczymy za rok.
P.S.
Czy wg. opisu z tej książki wie ktoś jak takie zjawisko nazywa się ? Jak dla mnie podchodzi to pod znecanie się psychiczne w tym przypadku kobiety nad facetem, ale może są jakies metody aby sobie z tym radzic inne niz proponuje Hania - "to nie ta kobieta"
Autorka tam stawia diagnozę, że to ADHD. Teraz ADHD mam obcykane i to mi zupełnie nie pasuje. Mnie się jednak wydaje, że to może być borderline. Ale u Firekeeper, gdzie jest podobnie, to jednak nie border, a inne zazębienia dysfunkcji, czy zachowań. Bo rozwiązanie problemu (po pójściu męża na psychoterapię i wprowadzeniu przez niego zmiany zachowań) szybko nastąpiło i trwa. Więc od razu możesz jej rozwiązania próbować zastosować.Bo nawet jeżeli nie pomogą, to także nie zaszkodzą. W ogóle podpowiadanie, wprowadzanie rozwiązań, jak być lepszym człowiekiem, jak zmieniać siebie na lepsze, jak się rozwijać są uniwersalne i zawsze ok. Decydentem jesteś zawsze TY.
Myślę, że także warto interesować się, czytać, rozważać.
Są książki "Nienawidzę Cię, nie odchodź" Kreisman Jerold J. Straus Hal, "Borderlein. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach" Mason Paul Kreger Randi, "Uratuj mnie" Rachel Reiland (autorka jest borderem). Te czytałam. Ale ostrzegam, że jak ja czytałam takie książki (również o innych zaburzeniach), to w co drugiej początkowo widziałam siebie czy męża, bo można także się tak zakręcić. No i pewne cechy czy zachowania mogą wystąpić u każdego z nas. Warto to brać pod uwagę. Ale jednak jedne zaburzenia pasują mniej, inne bardziej. Warto także przyjąć założenie, że to nie musi być zaraz zaburzenie osobowości czy choroba, a jedynie pewne cechy charakteru, skłonności itd. Bo akurat to zaburzenie balansuje na granicy zdrowia/choroby.
Dobra wiadomość jest taka, że psychoterapia u odpowiedniego terapeuty daje dobre efekty, ale to wybór Twojej żony.
Warto czytać i rozważać o tym, co może być nie tak z Twoją żoną. Bo można dostosować swoje zachowanie tak, aby lepiej żyło się z tak trudną osobą. I warto wiedzieć, jak dostosować swoje zachowania do takich czy innych braków występujących u żony.
Ale ważniejsze jest, aby przyjrzeć się SOBIE. Bo z mocno chorą osobą jednak rzadko żyje tzw. "Święty turecki".
Dlaczego tak trudną osobę wybrałem na życie i na matkę moich dzieci?
Dlaczego tkwię w tak trudnym związku?
Jakie mam dysfunkcje, że to się tak zazębia?
Dlaczego swoim zachowaniem podtrzymuję ten stan?
Zrozumieć siebie, swój świat, swoje wartości.
Bo na siebie mamy największy wpływ.
Wiedza zdecydowanie ne szkodzi.
Jesteś fajnym człowiekiem, otwartym na różne rozwiązania i na trudy.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".