Kryzys w mlodym małżeństwie

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Ruta
U mnie przy całkowitym odstawieniu alkoholu ważną rolę odegrał pierwszy lęk przed rozpadem małżeństwa. Bardzo pomocny był też silny charakter (po ludzku powiedziałem sobie nie będzie jakiś syf miał nad Tobą kontroli) były myśli, że jedno piwko to nic takiego ale na myślach się skończyło. Teraz wiem jak nawet taka mała ilość może wpływać niekorzystnie na organizm np. taki jak mój. Zrobiłem się spokojniejszy potrafię szukać rozwiązań problemów mniej działam w amoku więcej racjonalnie myślę.
Podczas jazdy autem z żoną czy sam byłem agresywny, wulgarny teraz też są sytlacja stresowe ale nie reaguje tak agresywnie. Sen też mam o wiele spokojniejszy budziłem się w nocy zestresowany nie wiedziałem w pierwszej chwili gdzie jestem przy czym żonę budziłem. Może się zdecyduje na taką terapię aktualnie uczęszczam na taką terapie wsparcia w kryzysie na której poruszam wiele tematów w tym też alkoholowy. Osobiście też pracuje nad wyeliminowaniem ze swojego życia innych mankamentów które mi szkodzą.
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witajcie.
Jestem zawiedziony, rozczarowany i załamany.
Byłem u adwokata i powiedział, że nikt nie zmusi żony do tego żeby chciała być w małżeństwie. Sądy nie stoją po stronie malzenstw, a wręcz przeciwnie będzie nakłaniał do zgody na rozwód.

Adwokat powiedział mi jeszcze że warszawski sąd często robi tak, że jeżeli dwoje małżonków nie może się porozumieć to zasadza dwie strony winne rozpadowi malzenstwa. Na pozew zaproponował mi żeby odpisać ze proszę o oddalenie i wnoszę o mediacje nic więcej. Czy aby to napewno wystarczy?
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Sefie »

Stamal pisze: 06 gru 2023, 17:37 Jestem zawiedziony, rozczarowany i załamany.
Byłem u adwokata i powiedział, że nikt nie zmusi żony do tego żeby chciała być w małżeństwie.
Przypomina mi się moje odkrycie, kiedy mój adwokat również mi to powiedział.

Do małżeństwa nik nie zmusi, podobnie jak do rozwodu.

Warto by się zastanowić czym niezgoda ma być podyktowana? Chęcią wyrażenie siebie i swoich przekonań czy siłowym ubezwłasnowolnieniu w małżeństwie.

Ja zrobiłem to co napisałeś. Adwokat żony nie informując ją o tym, odrzuciła i jedno i drugie no i sprawa toczyła się dalej.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Ruta »

Ale przecież w niezgodzie na rozwód nie chodzi o zatrzymywanie żony czy męża siłą.
To jeden z mitów na temat rozwodów.

Nie mogę znaleźć, ale gdzieś na naszej sycharowskiej stronie jest takie opracowanie: Mity na temat rozwodów. Gdy byłam na etapie decydowania o tym, czy zgodzić się na rozwód, pomogło mi ono pozostać w zgodzie ze sobą. I radzić sobie z tego rodzaju argumentami, przemawiającymi za zgodą, a spotykałam się z różnymi atakami i naciskami.

Niestety wielu prawników namawia klientów do zgody. Argumentują, że to nic nie da, a sąd i tak orzeknie rozwód. Lub, że niezgoda jest "niekorzystna". W Sycharze wiele osób nie zgodziło się na rozwód i wcale nie jest tak, że to nic nie daje. Zdarzają się i oddalone powództwa, jak i separacje. Lub sprawy, które trwają na tyle długo, że małżonkom przestaje na tym rozwodzie zależeć. Choć zdarzają się i rozwody. Na decyzje sądu wpływu nie mamy. Ale nie my za nie odpowiadamy. Odpowiadamy za siebie.

Dla mnie zgoda na rozwód byłaby tym samym, co podanie zapałek podpalaczowi, który przyszedł pod mój dom z kanistrem benzyny. Może i bez tego spali mi chałupę, ale jednak bez mojego udziału.

I nie bałabym się wcale "egoistycznych" pobudek niezgody. Ja z początku nie chciałam rozwodu głównie dlatego, że nie chciałam żeby mój mąż się ożenił. I uważałam się z tego powodu za złą i mściwą osobę. Dopiero rozmowa z mądrym księdzem uświadomiła mi, że to są zupełnie zrozumiałe uczucia. I że mam prawo bronić się przed tym, co mogłoby mnie zranić.

Każdy małżonek ma prawo do niezgody na rozwód i jest ono zagwarangowane przepisami prawa. Skoro przepisy to prawo chronią, ma ono istotną wartość.

Zgadzam się przy tym z Sefiem, że niezgoda jako próba zatrzymania małżonka raczej nie będzie skuteczna. To nie jest tak, że jak sad nie orzeknie rozwodu, to osoba która do niego dąży powie: no to jak sąd orzekł, że dalej jesteśmy malżenstwem, to wracam do domu. Na to trzeba zwykle pracy nad relacją, a nie nad sprawą sądową.
Al la
Posty: 2761
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Al la »

Ruta pisze: 08 gru 2023, 19:41
Nie mogę znaleźć, ale gdzieś na naszej sycharowskiej stronie jest takie opracowanie: Mity na temat rozwodów. Gdy byłam na etapie decydowania o tym, czy zgodzić się na rozwód, pomogło mi ono pozostać w zgodzie ze sobą. I radzić sobie z tego rodzaju argumentami, przemawiającymi za zgodą, a spotykałam się z różnymi atakami i naciskami.
Tutaj jest link do wspomnianego opracowania odnośnie mitów na temat rozwodów: https://www.sychar.org/rozwod/katolik-wobec-rozwodu.pdf
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Cud_1988
Posty: 54
Rejestracja: 09 lip 2022, 13:54
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Cud_1988 »

Stamal pisze: 06 gru 2023, 17:37 Witajcie.
Jestem zawiedziony, rozczarowany i załamany.
Byłem u adwokata i powiedział, że nikt nie zmusi żony do tego żeby chciała być w małżeństwie. Sądy nie stoją po stronie malzenstw, a wręcz przeciwnie będzie nakłaniał do zgody na rozwód.

Adwokat powiedział mi jeszcze że warszawski sąd często robi tak, że jeżeli dwoje małżonków nie może się porozumieć to zasadza dwie strony winne rozpadowi malzenstwa. Na pozew zaproponował mi żeby odpisać ze proszę o oddalenie i wnoszę o mediacje nic więcej. Czy aby to napewno wystarczy?
Witaj. Zapraszam Cię do mojego wątku w temacie „Rozwód czy ratowanie małżeństwa” - Wolałbym umrzeć niż Ciebie zdradzić. Pozew mojego Męża na piątej sprawie rozwodowej został w całości oddalony. Nie miałam już sił na uczestniczenie w tej sprawie zatem nie znam sentencji. Niemniej jednak - byłam stroną, która wnosiła o oddalenie tego pozwu za każdym razem (pozew krótki, kilka zdań, jednak pojawiło się tam stwierdzenie, że mamy wszystko dogadane w kwestii rozwodu, a nasze małżeństwo to fikcja tak właściwie od przeszło 3 lat - kosmos).

W moim wątku opisuję każdą sprawę oddzielnie. Może komuś doda to otuchy.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13390
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Nirwanna »

Cud_1988 pisze: 09 gru 2023, 0:57 W moim wątku opisuję każdą sprawę oddzielnie. Może komuś doda to otuchy.
Cudzie :-) moderacja bardzo się cieszy, czytając takie podejście ph.: "zasygnalizuję krótko u użytkownika, a szczegółowo opiszę u siebie w wątku". :-)
To oznacza, że zarówno my jako moderacja, jak i inni użytkownicy nie będą musieli przebijać się wiele razy przez te same szczegółowe opisy sytuacji. To z jednej strony oszczędza czas, a z drugiej powoduje większe uporządkowanie treści na forum oraz lepsze, funkcjonujące w większej wolności interakcje między forumowiczami :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witajcie.
Dziekuje za cenne rady i wsparcie. Czytam wasze wpisy w miarę na bieżąco wyciągam wnioski i nabieram doświadczenia. Odpowiedź na pozew złożona, stres trochę opadł. Odpowiednia praca z psychologiem ale też spotkałem świetną Panią adwokat z wielkim sercem, która wiele mi podpowiedziała od strony prawnej jak i życiowej co umocniło mnie w moim stanowisku. Byłem pełen obaw co do pierwszej sprawy rozwodowej, która zaraz po nowym roku. Unormowało się to w miarę ponieważ wiem, że idę tam w prawdzie i zgodzie z samym sobą bronić naszego małżeństwa, a nie po wyrok.
Odpowiedziałem na pozew zgodnie z faktami które miały miejsce w naszym związku w jakich sprawach ja zawiodlem z którymi zarzutami się zgadzam, a z ktorymi nie. . Wyprostowałem kilka manipulacji za którymi prawdopodobnie stoi adwokat żony. Nie wniosłem żadnych oskarżeń co do żony. Na ten moment wiem, że te argumenty które żona podała w pozwie są do wypracowania na płaszczyźnie małżeńskiej. Dlatego bardzo prawdopodobnie żona ukrywa większe problemy na co wskazuję jej zachowanie ale mogę się mylić i poprostu jest zagubiona w kryzysie. Ja nie przerywam pracy, modlitwy i idę taką drogą jaką Bóg mi wybiera i wierzę, że będzie tą właściwą.
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Sefie »

Stamal pisze: 12 gru 2023, 11:43 Byłem pełen obaw co do pierwszej sprawy rozwodowej, która zaraz po nowym roku. Unormowało się to w miarę ponieważ wiem, że idę tam w prawdzie i zgodzie z samym sobą bronić naszego małżeństwa, a nie po wyrok.
Pamiętam swoją pierwszą sprawę i ile to nerwów mnie kosztowało, ale da się to przeżyć.

Masz trochę czasu żeby się wyciszyć.

Zadbaj i siebie przez ten czas. Jakiś relaks, siłownia, basen, spacer, znajomi, ktoś z kim możesz w realu pogadać.

Mi dużo dała zmiana sposobu odżywiania. Zrezygnowanie ze śmieciowego i szybkiego jedzenia na rzecz zdrowej żywności i pełnowartościowych posiłków. Nie wiedziałem nawet jaki to ma wpływ na organizm i funkcjonowanie, w tym na spokój psychiczny.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Cześć wszystkim.
Z żoną w sumie jakoś rozmawiamy raz lepiej raz gorzej. Puki co żona nie zmienia zdania co do rozwodu ale nasza komunikacja się troszeczkę poprawiła. Żona wraca do rodzinnego domu i musieliśmy się dziś spotkać żebym zabrał resztę rzeczy z mieszkania w którym mieszkaliśmy. Odniosłem wrażenie że wolała by żeby wyjść z kryzysu i stanąć do naprawy malzenstwa tylko cały czas obawia się, że ja się nie zmienię. To jest główny problem, że moja postawa wobec żony była poniżej krytyki i podczas rozmów żona ciągle wypomina mi przeszłość (bo Ty byłeś taki i taki). Co można zrobić, żeby poprawić tą strefę ?

Jest jeszcze jedna sprawa która mnie zastanawia gdy pytam o "kolegę" z którym pisala/rozmawiała, a przede mną ukrywała to odrazu pojawia się agresja. Krzyki i pretensje do mnie gdzie ja byłem jak potrzebowała wsparcia.
Jodłek
Posty: 1702
Rejestracja: 21 maja 2021, 7:16
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Jodłek »

Stamal pisze: 27 gru 2023, 20:39 (...) podczas rozmów żona ciągle wypomina mi przeszłość (bo Ty byłeś taki i taki).

Co można zrobić, żeby poprawić tą strefę ?

(...) od razu pojawia się agresja. Krzyki i pretensje do mnie gdzie ja byłem jak potrzebowała wsparcia.
Gdy żona jeszcze mówi (wyraża swe żale i pretensje, czy robi "wypominki") to moim zdaniem sprawa "nie jest stracona"...oczywiście nigdy nie jest "stracona", ale chodzi mi o to, że moim zdaniem lepiej jest jak mówi (jak te "wypominki" są, niż jak się całkowicie zamknie na komunikację i nawet tej złości już nie komunikuje).

Przeszłości i tego co się już wydarzyło już wiadomo nie zmienisz. Natomiast możesz zmienić/kształtować swoje podejście dziś do tego co się wtedy wydarzyło.
Myślę, że w takiej sytuacji tych "wypominek" warto po pierwsze - nie zaprzeczać, że "wcale taki nie byłeś" i nie tłumaczyć, że "to nie było tak jak ona to opisuje" czy, że "miałeś bardzo ważne powody dla których tak czy inaczej postępowałeś". Gdy żona mówi o swojej krzywdzie...nawet gdy nie umie tego super profesjonalnie nazwać, tak żeby nie obwiniać, a tylko o krzywdzie mówić....warto nauczyć się tak komunikować, żeby żona nie poczuła, że w jakikolwiek sposób zaprzeczasz temu, że jej się ta krzywda zadziała.

Nie wiem jak u Ciebie stoi kwestia komunikacji itp - czy już przerobiłeś i wdrożyłeś w życie choć część z książki "porozumienie bez przemocy". Ale skoro żona dalej komunikuje Ci w taki sposób to znaczy, że w niej dalej jest aktywny ból i ten ból "domaga się" na początek uznania, potem...przeproszenia (szczerego... nieszczere widoczne jest jak na dłoni i tylko zadrażnia sprawę), ...a gdy przyjdzie na to czas (gdy i Ty i żona do tego dojrzejecie) ... zadośćuczynienia tych krzywd.

To wszystko jest bardzo, bardzo delikatna sprawa, potrzeba odpowiedniego czasu (dla jednego będzie to dłuuugo, dla innego/innej to dłuuugo będzie już stanowczo "za długo", spokoju (też emocjonalnego spokoju), poza tym każda osoba jest inna i Twoja żona też czego innego w szczegółach będzie potrzebować niż każdy inny człowiek. Są pewne ...nazwijmy to ... punkty stałe, czy punkty "wspólne" ale w detalach każda osoba przeżywa to indywidualnie. Sam się tego wciąż uczę i pewnie jeszcze uczyć będę aż do śmierci. I cała kwestia w tym, aby nauczyć się jak ta osoba (tu Twoja żona dla Ciebie a moja dla mnie) działa i adekwatnie do tego mądrze postępować.

Więc o tych "punktach stałych" możesz usłyszeć/przeczytać, np w tej mądrej książce o której wspomniałem. Ale na praktykę codzienności nikt tego nie przełoży za Ciebie dając jakąś gotową receptę o czym pewnie sam już wiesz.
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Jodłek
Nie zaprzeczam swoich złych zachowań z przeszłośći wręcz przeciwnie mówię w prost, że popełniłem wiele błędów i dążę do wyeliminowania ich ze swojego zachowania. Wysłuchuje cierpliwie to co żona ma do powiedzenia i staram się wyciągać wnioski.

Dziś odbyła się nasza pierwsza sprawa rozwodowa ja wnioskowałem o mediacje żona je odrzuciła. Sędzia zasądziła przerwę celem próby dogadania się, a wręcz proponowała żonie żeby podjąć próbę ratowania małżeństwa. Na korytarzu pełnomocnik i koleżanka żony naciskali żebym zgodził się dziś na rozwód bo inaczej będą wnioskować o rozwód z wyłącznie mojej winy. Po przerwie nadal podtrzymywałem, że widzę szanse na uratowanie naszego małżeństwa i wnoszę o oddalenie pozwu, sprawa odroczona za 6 miesięcy.

Żona w sądzie była całkowicie inną osobą w ostatnim czasie jak się spotkaliśmy kilkukrotnie to rozmawiała bez problemu przytulała się jej zachowanie i rozmowa wskazywały na to, że będzie chciała ratowac malzenstwo, a dziś całkowicie inna osoba.
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Sefie »

Stamal pisze: 05 sty 2024, 12:14 Dziś odbyła się nasza pierwsza sprawa rozwodowa ja wnioskowałem o mediacje żona je odrzuciła. Sędzia zasądziła przerwę celem próby dogadania się, a wręcz proponowała żonie żeby podjąć próbę ratowania małżeństwa. Na korytarzu pełnomocnik i koleżanka żony naciskali żebym zgodził się dziś na rozwód bo inaczej będą wnioskować o rozwód z wyłącznie mojej winy. Po przerwie nadal podtrzymywałem, że widzę szanse na uratowanie naszego małżeństwa i wnoszę o oddalenie pozwu, sprawa odroczona za 6 miesięcy.
To miałeś fajną sędzinę. Mnie moja chciała oskurować za przedłużanie pozwu :D
Skończyło się wyznaczaniem drugiego terminu i o zgrozo ... powrotem żony do domu :D
Stamal pisze: 05 sty 2024, 12:14 Żona w sądzie była całkowicie inną osobą w ostatnim czasie jak się spotkaliśmy kilkukrotnie to rozmawiała bez problemu przytulała się jej zachowanie i rozmowa wskazywały na to, że będzie chciała ratowac malzenstwo, a dziś całkowicie inna osoba.
Ja swojej żony również nie poznawałem na pierwszej rozprawie. Jak się okazało była na lekach uspokajających :roll:
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Być może tak to odebrałem ale czułem, że sędzina jest po mojej stronie wielokrotnie pytała żonę o podjęcie mediacji o próbę ratowania małżeństwa wręcz ją zachęcała . Zarówno żona jak i ja płakaliśmy, a sąd się pyta żony "płaczę Pani i nie wyraża chęci ratowania małżeństwa? ".
Mnie się zapytała jak mam zamiar w tej sytuacji walczyć o malzenstwo kiedy druga strona jest przeciwna. Odpowiedziałem, że puki co naprawiam sam siebie i jestem w terapi a nasze małżeństwo potrzebuje czasu i wspólnej terapi.
" Dziekuje Sąd odracza sprawę na termin... "
Adwokat żony w międzyczasie wstał coś chciał argumentować sąd kazał usiąść do Pana nie ma pytań.
Nie wiem czy żona była na lekach czy nie ale wchodziliśmy razem do sądu to nawet mi cześć nie odpowiedziała, a patrzyła na mnie tak jakbym jej połowę rodziny wybił. Taką złość miała w oczach, że nie poznawałem własnej żony, jakby mogła to by mnie tam rozszarpała.
Stamal
Posty: 64
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witam. Minęło już trochę czasu od pierwszej rozprawy co drugiej czas płynie. Mam dylemat nie mam pomysłu jak zainicjować kontakt. Po rozprawie pisałem do żony ale ona nie odpisała. Meczy mnie to bo nie za bardzo wiem co mam robić jak spróbować nawiązać kontakt. Ktoś podzieli doświadczeniami?
ODPOWIEDZ