Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Lajla pisze: 19 gru 2023, 15:57 I jeszcze jedno..każdy ma inny charakter, temperament i tolerancję na różne rzeczy. Nie będę tu pisać o grubszych sprawach po stronie męża, bo to nie miejsce. Ale prawda jest taka, że nawet te zwykle błahe i proste rzeczy, powtarzane cyklicznie w ten sam wkurzający czy raniący mnie sposób urastały przez lata do tego, że miałam dość, bo ileż można? Zwłaszcza, ze mówiłam, prosiłam, następnym razem zrób tak czy tak, pamiętaj, postaraj się..gdyby mu na mnie zależało nie robiłby wciąż tego samego co mnie tak w nim irytowało. Niestety nie mogłam w wielu sprawach na niego liczyć, taki typ.
Lajla ja cały czas wyciągałem rękę. Sporo się dowiedziałem co robiłem źle. Pracuję nad sobą i wiele rzeczy poprawiłem moim zdaniem. Moja żona już jest tak pełna nienawiści że robi mi na złość kosztem dzieci. Nie ważne że widzą słyszą, odczuwają finansowo. Liczy się tylko żeby mi pokazać. Każdy dzień w domu jest dla mnie ogromnym stresem.
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Sefie »

Rawek,

przerażasz mnie.

Przyłapałeś żonę na zdradzie, w tle wcześniejszy romans, sprawa rozwodowa. Żona nie dokłada się finansowo, wychodzi odstawiona a Ty rozkminiasz ...
Rawek pisze: 18 gru 2023, 19:56 Mam jeszcze takie pytanie do pań (...) czy jakieś zachowanie was szczególnie drażniło a inne powodowało waszą zmianę nastawienia. Inaczej - czy mogę swoim zachowaniem w jaki kolwiek sposób powolutku sprawiać że moja żona zacznie zmieniać postrzeganie mnie?
Oddaj jej jeszcze pasek od spodni i zaproponuj, że odbierzesz od kochanka. No weź się chłopie ogarnij :o
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Bławatek »

Lajla pisze: 19 gru 2023, 15:52
Rawek pisze: 18 gru 2023, 19:56 Dziękuję wam za wasze dzielenie się przemyśleniami.
Mam jeszcze takie pytanie do pań którym być może zdarzyło się nienawidzić męża i chcieć odejść od niego. Wiem że nie mam żadnego wpływu na moją żonę ale czy jakieś zachowanie was szczególnie drażniło a inne powodowało waszą zmianę nastawienia. Inaczej - czy mogę swoim zachowaniem w jaki kolwiek sposób powolutku sprawiać że moja żona zacznie zmieniać postrzeganie mnie?
No ja tak miałam…zacięłam się jak zdarta płyta mówiąc „to już koniec, chcę rozwodu”. Teraz kiedy faktycznie jestem o krok..chciałabym cofnąć czas.
Co mnie drażniło w mężu? Wiele rzeczy. Przede wszystkim jego kłamstwa, mur który budował wokół siebie, nie rozmawiał tylko się obrażał, po każdej kłótni ciche dni albo zamiatanie pod dywan i jakoś leciało dalej. Nie wiem jakie są Twoje błędy, ale pewnie zona nie raz o tym mówiła, sugerowała, może w kłótni wykrzyczała.
Mnie na pewno uspokoiło by nie raz, gdyby mąż spróbował obrócić jakaś sytuacje w żart, podszedłby łagodnie, przeprosił np za to, ze nie odebrał telefonu,’nie napisał czy nie przyjechał na czas. Nawet nie musiałby przepraszać, ale wyjaśnił „zeszło mi w pracy dłużej, nie mogłem zadzwonić”. Takie proste rzeczy. Albo by sam czasem zaproponował od siebie lub zapytał co chcę robić w weekend.
No ciężko tu coś doradzać, bo ja o mężu moim. A Ty może robiłeś to wszystko, a w innych kwestiach się z żoną nie dogadywaliscie? Ja znam siebie i wiem, ze gdyby mąż choć raz po mojej burzy wyciągnął rękę a nie obrażał się na tydzień. Dałoby mi do myślenia, ze może jemu jednak zależy, a nie olewa mnie.
Podpisuję się pod słowami Lajli. Mój mąż mnie olewał, nigdy nie pamiętał o co go proszę, nie informował, że dłużej w pracy zostaje a ja czekałam z obiadem, nie angażował się w prace domowe, urządzał ciche dni, często się obrażał, czesto bez powodu się mnie czepiał i wypominał rzeczy z przeszłości a ktorych ja juz dawno nie pamiętałam. itp. I wystarczyłoby, że w tych obszarach inaczej, lepiej by działał i byłoby między nami lepiej. Ale tak szczerze a nie na pokaz. Ja też wiele w sobie niewłaściwych zachowań zauważyłam i się ciągle zmieniam, ale gdy widzę, że mój mąż dalej działa dysfunkcyjnie to mi się odechciewa. Bo w sumie czasami jest tak, że nawet gdybym stanęła na rzęsach to on i tak znajdzie powód do obrażenia się lub wytknięcia błędów.

Dobrze by było gdybyś w spokoju przypomniał sobie co żona mówiła do ciebie, czy Ci wspominała co jej przeszkadza, czego by chciała. Bo każdy jest inny i ma inne potrzeby i oczekiwania. Oczywiście nierealne oczekiwania i potrzeby nie koniecznie trzeba realizować.
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Firekeeper »

Bławatek pisze: 19 gru 2023, 20:14 Ja też wiele w sobie niewłaściwych zachowań zauważyłam i się ciągle zmieniam, ale gdy widzę, że mój mąż dalej działa dysfunkcyjnie to mi się odechciewa. Bo w sumie czasami jest tak, że nawet gdybym stanęła na rzęsach to on i tak znajdzie powód do obrażenia się lub wytknięcia błędów.
Zmieniamy się dla siebie. Zmieniając siebie mamy zaopiekowane własne potrzeby, emocje, wiemy czego chcemy, na co się nie godzimy. Potrafimy postawić sobie granicę. Dopiero wtedy jesteśmy wstanie dać coś drugiej osobie od siebie. Współpracować i nawiązywać relacje.
Dobrze by było gdybyś w spokoju przypomniał sobie co żona mówiła do ciebie, czy Ci wspominała co jej przeszkadza, czego by chciała. Bo każdy jest inny i ma inne potrzeby i oczekiwania. Oczywiście nierealne oczekiwania i potrzeby nie koniecznie trzeba realizować.
Jak ja nienawidziłam męża to wszystko co robił było zle. W ogóle nie zwracałam uwagi na to co robi dobrego.
Jak zaczął sam o siebie dbać, mieć własne zdanie, być opanowanym. To wtedy zaczynałam myśleć. Był odporny na moje manipulacje. Nie miałam możliwości wpływania na niego. Krzyk, agresja już nie działała. Powiedział po terapii, że mogę sobie składać dokumenty o rozwód ale on ma to gdzieś. Nie ma zamiaru się rozwodzić. Stał się jak sopel lodu dla mnie. Zawsze podawał mi rękę w kościele na mszy. Była komunia córki. Nawet na mnie nie spojrzał. Za to cały dzień był zadowolony, z wszystkimi rozmawiał. A ja wewnętrznie czułam, że to koniec, on jest innym człowiekiem. Stawiał też granice. Jeśli nie użyłam słowa ,, proszę " to nie zrobił co mu kazałam. Ledwo mi to słowo przez gardło przeszło. Powoli zaczynałam siebie postrzegać jako totalna frustratka na samym dnie, która nie potrafi samodzielnie żyć, która tylko skupia się na mężu. Zaniedbała dzieci i samą siebie też. Mąż zmienił pracę, środowisko, nawet wygląd. Ja zaczęłam studia. Zaczęłam pracować nad moim współuzalezeniem, lękami, fobiami. On stanął na nogi i ja też dopiero wtedy mogliśmy się zająć obszarem wspólnym. Czyli naszym małżeństwem. Budowaniem bliskości. Zrozumienia. Akceptacji itd.
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Sefie pisze: 19 gru 2023, 19:21 Rawek,

przerażasz mnie.

Przyłapałeś żonę na zdradzie, w tle wcześniejszy romans, sprawa rozwodowa. Żona nie dokłada się finansowo, wychodzi odstawiona a Ty rozkminiasz ...
Rawek pisze: 18 gru 2023, 19:56 Mam jeszcze takie pytanie do pań (...) czy jakieś zachowanie was szczególnie drażniło a inne powodowało waszą zmianę nastawienia. Inaczej - czy mogę swoim zachowaniem w jaki kolwiek sposób powolutku sprawiać że moja żona zacznie zmieniać postrzeganie mnie?
Oddaj jej jeszcze pasek od spodni i zaproponuj, że odbierzesz od kochanka. No weź się chłopie ogarnij :o
Sefie wiem że słabo to wygląda ale weź się ogarnij i co...? Zajmij się chobby, poćwicz, pobiegaj, wyjdź do ludzi? Wierz mi że zaczynałem wiele razy i czasem jeszcze mi się uda ale kiedy problemy ci się cały czas mnożą, kiedy z czasem jest tylko gorzej ze wszystkim to naprawdę ci się odniechciewa wszystkiego i kolejne rzeczy zwyczaje przestają cię cieszyć. Pracuję nad sobą, zmieniam się dla siebie bo wiele moich zachowań postrzegam jako głupie i egoistyczne ale też staram się w miarę możliwości jakoś działać. Stąd to moje pytanie w tym wątku. Co mi szkodzi spróbować coś zmienić w swoim zachowaniu jeżeli przestanie to drażnić jeszcze bardziej moją żonę albo zmieni sposób postrzegania mnie na bardziej przychylny? W końcu chcę ją odzyskać nie? Sprawy rozwodowej narazie nie ma, czy jakiś kowalski jest to nie wiem. Powiedziałem żonie kiedyś że jak będzie kogoś miała lub planuje kogoś mieć to chce żeby się wyniosła z domu i tyle w zasadzie moge zrobić w kwestii ewentualnego kowalskiego.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13390
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Rawek pisze: 19 gru 2023, 23:21 Wierz mi że zaczynałem wiele razy i czasem jeszcze mi się uda ale kiedy problemy ci się cały czas mnożą, kiedy z czasem jest tylko gorzej ze wszystkim to naprawdę ci się odniechciewa wszystkiego i kolejne rzeczy zwyczaje przestają cię cieszyć.
Rawek, znasz to powiedzenie "trzeba wiele zmienić, żeby nic się nie zmieniło"? ;-)

Zauważ, że w świadectwie Firekeeper był właśnie taki etap, gdy "z czasem było tylko gorzej". Taka obserwacja powinna zachęcać nie do rezygnacji i odechciewania się, a do weryfikacji - robię coś dobrze? to robię to dalej; robię coś źle? to poprawiam, żeby robić to lepiej.
W tej postawie jest odwołanie do obiektywnego dobra i obiektywnej prawdy. Właśnie m.in. po to potrzebna mi jest relacja z Bogiem, który pokazuje mi tę obiektywność i prawdę o mnie, czyli jak On widzi mnie obiektywnie i moją sytuację, i wskazuje, co należy w tej sytuacji robić obiektywnie dobrego. Bo wtedy budujesz fundament pod małżeństwo na Skale, a nie na ludzkim utylitaryzmie, czyli na piasku. Nikt tego lepiej nie pokaże jak Bóg. Każdy człowiek z Tobą włącznie będzie tę prawdę widział subiektywnie.

Czyli - warto robić dobre rzeczy, nawet gdy druga strona to olewa czy wręcz pacyfikuje. I nie na zasadzie "co mi szkodzi", bo to pachnie postawą "Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek", a takiej postawie Bóg nie błogosławi.

Rawek, zadaj sobie pytanie, czy naprawdę chcesz ratować małżeństwo? nawet gdy będzie jeszcze gorzej?
Czy naprawdę chcesz zmienić siebie dla siebie, czy po to aby coś zmieniło się w żonie?
Tylko uczciwie. Nie musisz odpowiadać na forum.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Nirwanno napisałem że mi się odniechciewa wszystkiego bo mam w tej chwili taki okres że do kryzyzysu małżeńskiego doszły bardzo poważne problemy z dziećmi, różne problemy organizacyjno-finansowe i jeszcze kilka innych i to wszystko się skumulowało naraz. Jest bardzo ciężko bo wszystko jest na mojej głowie. Nie mam nawet z kim o tym pogadać, moge jedynie wyrzucić z siebie co nieco tutaj na forum. Każdy ma jakieś swoje granice co nie znaczy że się poddałem. Nigdy się nie poddam, nawet jak będzie gorzej. Jestem zdeterminowany w ratowaniu małżeństwa i rodziny i tak jak napisałaś. - to co robie dobrze to robie to dalej, to co źle to staram się poprawić. Buduję też relacje z Bogiem i pytam go co mam jeszcze zmienić poprawić. W gorszych chwilach zwracam się do Jezusa i Maryi o siły w trwaniu. Muszę to wszystko jakoś przetrwać.

Lajlo, Bławatku, Firekeeper dziękuję wam za bardzo cenne wskazówki, przypomniały mi one i pomogły zrozumieć kilka rzeczy.
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Sefie »

Rawek pisze: 19 gru 2023, 23:21 W końcu chcę ją odzyskać nie?
Zastanów się jakim kosztem. Kosztem siebie? Naprawdę warto?

Moja żona po powrocie była arogancka, złośliwa, testowała mnie na ile sobie może pozwolić, czepiała się o każdą głupotę. Nie miała za grosz szacunku bo i po co skoro to mi zależało, nie jej. To ja się podkładałem pod każdy jej kaprys i zachciankę. Z początku z dobroci serca, bo mi zależało nie jej.

Szybko zauważyłem, że to ślepy zaułek, że nie służy to mi ani rodzinie. Postawiłem granicę jej zachowań i jej roszczeń co wywoływało furię, wyzwiska, łącznie z rzucaniem przedmiotami w moją stronę.

Jednak to przeczekałem. Żona zaczęła się zmieniać bo widziała, że się jej nie boję, mam swoje zdanie i jestem w tym stanowczy. Ataki furii mnie nie ruszały. Dostosowała się do równości w małżeństwie, do tego że mam swoje zdanie i mam dużo do powiedzenia w swoim domu. Zaczęła się po prostu ze mną liczyć. Nagle się okazało, że można żyć bez wyzwisk, furii i złośliwości.

Rawek, mamy to na co się godziny. Zastanów się czy droga, która zmierzasz jest tą właściwą.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Pantop »

Nirwanna wybornie radzi.
Trzeba także wkalkulować w koszta, że postępując według tych zaleceń człowiek zrobi z siebie pośmiewisko wpierw wobec najbliższych, później wobec tych co go znają, na końcu zaś wobec faceta z lustra.
Obecnie jestem na tym etapie właśnie.

Nie dość że życie nie rozpieszcza, to mam jeszcze do swych niedogodności dokładać bonusowo użeranie się z zagadnieniem, które to tylko spowoduje że zwiększy mą udrękę o jakieś 100%?
Nie zapominajmy że tu działa efekt synergii, gdzie 100+100= np 400 lub 500 (+ :P ) :o :o :o
A tak, tak najmilsi.

Jadę tramwajem przez kolejne lata do mej żony/dzieci na urodziny, ze skromnymi prezentami.
Jadę z dobrymi intencjami. Z nadzieją w sercu.
Wizyta - 5 minut na klatce schodowej - powrót na przystanek powrotny.
Serce na pół, stalowy uchwyt za gardło, awaria wodna gałek, wydzielina z nosa, szarpanie trzewi.
I tak 10 lat.
W 11 roku dowiaduję się że ,,nie masz prawa wchodzić na klatkę schodową,,.
:shock: ???


...i przestałem.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13390
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Nirwanna »

Cóż, przykro mi, Pantopie, że Cię to spotyka, to trudne okrutnie, więc awariom gałek nijak się nie dziwię.

Poniekąd jednak Pan Jezus to przewidział, w Ewangelii wg św. Mateusza w rozdziale 10 są takie cytaty np.:

Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! (Mt 10, 16)
Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. (Mt 10, 17)
Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. (Mt 10, 21)
Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. (Mt 10, 22)

jednak!

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. (Mt 10, 28)
U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. (Mt 10, 30-31)


Ufności i nadziei życzę, mimo wszystko.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Koko
Posty: 25
Rejestracja: 16 sty 2023, 15:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Koko »

Cześć Rawek.
Zobacz co napisała Firekeeper:
Firekeeper pisze: 19 gru 2023, 21:13 Jak ja nienawidziłam męża to wszystko co robił było zle. W ogóle nie zwracałam uwagi na to co robi dobrego.
Więc co chcesz zrobić skoro i tak będzie źle.
Sam piszesz:
Rawek pisze: 18 gru 2023, 19:56 Wiem że nie mam żadnego wpływu na moją żonę...
Powiem tak, dopóki żona czuła że może mną manipulować to nie miała dla mnie litości. Powiedziała mi że to koniec więc się wyprowadziłem do rodziców :lol: Na każde jej słowo reagowałem strachem że sam sobie nie poradzę, że zabierze mi syna itp. Na dzień dzisiejszy nie mieszkamy razem, żona sobie wynajmuje mieszkanie. Już nie jestem chłopcem do bicia, żona już nie wydaję rozkazów tylko okazało się że zna słowo "proszę" z resztą o tym też pisała Firekeeper.
Słowo rozwód nie padło ani razu z jej strony w tym roku o ile pamiętam. Dlaczego? Bo już nie robi to na mnie wrażenia.
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Jestem wam wdzięczny za każdy wpis. Widzę że muszę jeszcze sporo przemyśleć. Teraz największą walkę będę chyba musiał stoczyć ze sobą samym.
Lawendowa
Posty: 7716
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Lawendowa »

Rawek pisze: 18 gru 2023, 19:56 Dziękuję wam za wasze dzielenie się przemyśleniami.
Mam jeszcze takie pytanie do pań którym być może zdarzyło się nienawidzić męża i chcieć odejść od niego. Wiem że nie mam żadnego wpływu na moją żonę ale czy jakieś zachowanie was szczególnie drażniło a inne powodowało waszą zmianę nastawienia. Inaczej - czy mogę swoim zachowaniem w jaki kolwiek sposób powolutku sprawiać że moja żona zacznie zmieniać postrzeganie mnie?
Ja nie mam własnego doświadczenia mojego odejścia od męża, wiec od siebie nic nie napiszę. Myślę, że warto poczytać posty lustro, która od męża odeszła na dość długo i wróciła do niego. Lustro dzieliła się tym jak odbierała postawy i zachowania swojego męża na różnych etapach. Utkwiło mi, że min. doceniała taki zwyczajny gest jak zrobienie herbaty. Ale, żeby czegoś nie przeinaczyć, odsyłam do lektury jej postów. Z góry uprzedzam, że to co przeczytasz, czasami może być trudne do przyjecia.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Lawendowa pisze: 20 gru 2023, 13:08
Rawek pisze: 18 gru 2023, 19:56 Dziękuję wam za wasze dzielenie się przemyśleniami.
Mam jeszcze takie pytanie do pań którym być może zdarzyło się nienawidzić męża i chcieć odejść od niego. Wiem że nie mam żadnego wpływu na moją żonę ale czy jakieś zachowanie was szczególnie drażniło a inne powodowało waszą zmianę nastawienia. Inaczej - czy mogę swoim zachowaniem w jaki kolwiek sposób powolutku sprawiać że moja żona zacznie zmieniać postrzeganie mnie?
Ja nie mam własnego doświadczenia mojego odejścia od męża, wiec od siebie nic nie napiszę. Myślę, że warto poczytać posty lustro, która od męża odeszła na dość długo i wróciła do niego. Lustro dzieliła się tym jak odbierała postawy i zachowania swojego męża na różnych etapach. Utkwiło mi, że min. doceniała taki zwyczajny gest jak zrobienie herbaty. Ale, żeby czegoś nie przeinaczyć, odsyłam do lektury jej postów. Z góry uprzedzam, że to co przeczytasz, czasami może być trudne do przyjecia.

Dziękuje Lawendowa.
Czy mogła byś mi podlinkować ten wątek lustro albo podać tytuł tematu ? Korzystam z telefonu i nie moge znaleźć.
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Sytuacja u mnie bardzo się zaognia. Czy ktoś z was w ramach stawiania granic wzywał policję gdy współmałżonek stosował przemoc słowną i fizyczną?
Czy to już może być jakaś przesada? Nie chodzi o to że się boję czy sobie z nią nie poradzę (chociaż mam tego serdecznie dość) ale chodzi o to że świadkami tego są dzieci. Może żona jak zobaczy że żarty się skończyły to się trochę uspokoi. Rozważam też założenie niebieskiej karty. Wydaje mi się to trochę niemęskie ale nie wiem ile jeszcze dam rady tkwić w takiej sytuacji.
ODPOWIEDZ