Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Witam wszystkich.
Jesteśmy po ślubie 20 lat, mamy dzieci w wieku nastoletnim. Mimo iż mieszkaliśmy jakiś razem przed ślubem to byliśmy wierzący, szczególnie moja żona.
Po ślubie nasza wiara rosła chiciaż w życiu codziennym często dochodziło do kłótni. Zaznacze tu że mamy przeciwne charaktery. Mjeliśmy kłopoty z komunikacją ale poza tym jakoś się to kręciło, pojawiały się dzieci i tu wiem że w wielu momentach bardzo nawaliłem i nie byłem przy żonie kiedy mnie potrzebowała. I to w żonie jakoś bardzo się zakotwiczyło i przez lata wielokrotnie mi to wypominała. Ja w początkach troche to ignorowałem ale zacząłem nad sobą pracować (może troche za wolno i za mało). Kilkanaście lat temu moja żona nawiązała bliską relację ze swoim byłym chłopakiem która trwała kilka miesięcy. To były smsy telefony czaty które czasami trwały godzinami i wcale się z tym nie kryła. Raczej osobiście się niespotykali. Ja wtedy szlałem z zadrości i bólu bo było to dla mnie bardzo przykre. I część z tych korespondencji podglądnołem i zobaczyłem że są sobie nadal bliscy. Po paru miesiącach żona przeprosiła mnie za to ale rana została. Kilka lat potem żona poszła do pracy i to takiej gdzie byli prawie sami mężczyźni. Byłem przerażony ale jednak w jakiś sposób ją starałem się wspierać. Z biegiem lat żona zaczęła odchodzić od najpierw od sakramnetów i nawiązywała coraz bliższe relacje z ludźmi z pracy a mnie jak by zaczęła odstawiać coraz dalej i zaczęła mnie porównywać do nich i krytykować coraz częściej. Jakieś dwal lata temu stwierdziła że nasze małżeństwo jest nieważne bo ja byłem niedojżały i nie jestem już jej mężem. Odeszła również od kościoła i stała się z biegiem czasu antyklerykalna. Kilka tygodni temu po kolejnej kłótni która była dzień wcześniej, nakryłem ją na własne oczy na zdradzie z kolegą z pracy. Potworny szok i ból. Próbowałem sobie nireaz wcześniej wyobrazić jakie to uczucie widząc takie sceny w filmach ale moja wyobraźnia nigdy nie sięgneła tak dalego. Ktoś kto to przeżył tylko wie.
Żona twierdziła że to było tylko raz ale potem trafiłem na pewne poszlaki że to mogło trwać dłużej. Poza tym rok temu znalazłem pewne ślady które sugerowały że może coś być. Poza tym juz od paru miesięcy sporo mi o nim opowiadała i widać było że jej bardzo imponował. Dodam że przez ostatnie dwa lata odkąd kryzys zaczą się na poważnie ja byłem coraz bardziej zdruzgotany psychiczne i coraz bardziej zadrosny bo miałem z tyłu głowy zdrade emocjonalną z przed kilkunastu lat. Mimowolnie zacząłem ją krytykować i nieraz głupio komentować oraz miałem nieraz głupie zchowania. Żona po zdradzie fizycznej nie okazywała żadnej skruchy i stwieedziła że mnie nie zdradziła bo nie jestem jej mężem. Teraz widzę że przed zdradą dawała mi szanse jaliegoś budowania relacji ale ja tego tak nie interpretowałem. Było masę niezrozumiena. Po tej zdradzie było jeszcze kilka próbbnieporozumień ale ostatecznie żona stwierdziła że to już koniec i nie chce mnie już widzieć nigdy więcej. Poza tym cały czas mnie wyzywa że zmarnowałem jej 20 lat życia. Przellina na mnie, wyzywa, twierdzi że nie było nigdy dobrych chwil. Potwornie mnie nie nawidzi, ponadto jest w koszmarnym stanie psychicznym, cały czas płacze, jest na lekach uspokajających i cały czas rozpowiada że się znecam nad nią psychicznie a jedynie co robiłem to przekonywałem do dogadania się oraz zaprzeczałem jej wersji niektórych wydarzeń (nie znałem do niedawna listy zerty). Mieszkamy razem narazie ale żona cały czas wykrzykuje że zrobi wszystko żeby nie mieć ze mną nic wspólnego i nie widzieć mnie do końca życia. Cały czas mi wypomina wszystko ze szczegołami. Cały czas się tym nakręca. Miała składać wniosek o separacje ale nie wiem czy to zrobiła. Zastanawiam się czy mój wyjazd za granice do pracy byłby jakimś rozwiązaniem. Wiem że i ona rozważa wyjazd. Wiem że muszę zacząć swoją przemianę i robie wiele żeby pogłębić wiarę ale świat mi sie zawalił i nie mogę się z tego otrząsnąć. Wiem że do tej. zdrady fizycznej bardzo się przyczyniłem ale ostatecznie to ona podjęła decyzję. Dla mnie wierność w małżeństwie była najważniejszą i najświętszą wartością a ona to podeptała.
Co robić?
Al la
Posty: 2761
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Al la »

Witaj Rawek.
pojawiały się dzieci i tu wiem że w wielu momentach bardzo nawaliłem i nie byłem przy żonie kiedy mnie potrzebowała.
Wg ks Marka Dziewieckiego to jeden z pierwszych symptomów kryzysu. Żonie brakowało zainteresowania od Ciebie i prawdopodobnie szukała gdzieś indziej. To oczywiście jej nie usprawiedliwia.
Wiem że muszę zacząć swoją przemianę i robie wiele żeby pogłębić wiarę ale świat mi sie zawalił i nie mogę się z tego otrząsnąć.
Najpierw jest decyzja, że chcesz coś zmienić w swoim życiu, a zmiana to proces. Nic nie zadzieje się od razu.
Zacznij może od naszej strony z konferencjami z rekolekcji wspólnotowych http://sychar-rekolekcje.blogspot.com/
Wiem że do tej. zdrady fizycznej bardzo się przyczyniłem ale ostatecznie to ona podjęła decyzję
Za zdradę odpowiada ten, który zdradził.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że inni forumowicze podzielą się z Tobą swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.

Pamiętaj, ze internet nie jest anonimowy, zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Przepraszam za haotyczny opis mojej historii oraz błędy ale pisałem z telefonu.
Myślicie że mój wyjazd za granicę w tej sytuacji byłby jakimś rozwiązaniem ? Żeby odpocząć od siebie ?
Z drugiej strony wydaje mi się że zostawienie wszystkiego w takim stanie, odcięcie się od codziennej Mszy Świętej to też nie jest dobre.
I nie mogę zrozumieć i pogodzić się z tym jak osoba tak gorliwie wierząca i praktykująca przez kilkanaście lat naszego małżeństwa z roku na rok odeszła całkowicie od Boga i kościoła.
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Bławatek »

Witaj,

Po pierwsze wyjazd za granicę może nie być dobrym pomysłem teraz - dasz żonie dużo przestrzeni i może jeszcze bardziej się oddalać lub zdradzać.

Po drugie - często na forum się powtarza "ile się psuło tyle trzeba naprawiać", więc przed tobą/wami długa droga.

Warto przyjrzeć się sobie, swoim zaniedbaniom i dążyć do bycia lepszym. Żona też pewnie ma nad czym pracować ale sama musi do tego dojrzeć. Zapewne czując rozgoryczenie małżeństwem, tobą zachłyśnęla się nowym towarzystwem i możliwościami. A niestety "zły" kusi i sprowadza na złą drogę najczęściej tych bliżej Boga bo taki jest jego cel. A jeśli znajdzie odpowiedni moment to jest mu łatwiej. Przykazania, wiara wymagają poświęceń a grzech daje szybkie złudne nagrody. Z tobą żona nie potrafiła może rozmawiać więc może koledzy w pracy dawali jej uwagę, miłe rozmowy, zrozumienie. To wszystko kusi i zaspokaja braki.

Nie ustawiaj w modlitwie o znalezienie przez żonę drogi do Boga.
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Dziękuję za odpowiedź.
Narazie mam siłę i determinację do trwania w modlitwie i nie zamierzam ustawać. Ale ta perspektywa czekania minimum kilku lat na jakiś możliwy ale nie pewny przełom zaczyna mnie przerażać. Tymbardziej że z natury jestem niecierpliwy. A dodam że od Boga razem z moją żoną odeszły dzieci i ich stan psychiczny też bardzo się pogorszył. Bardzo to wszystko przeżywają.
Julit
Posty: 143
Rejestracja: 08 wrz 2021, 21:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Julit »

Kryzys był (nadal jest) dla mnie przede wszystkim lekcją cierpliwości. Bardzo trudną lekcją. Ale po czasie jestem Bogu wdzięczna za tę lekcję. Cierpliwość i zawierzenie, to wyzwania, które najpewniej przed Tobą. Przylgnij do Boga, zaprzyjaźnij się z nim, a będzie Ci łatwiej przetrwać.
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Staram się to robić.
W liście Zerty jest pkt 32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. żona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i przestraszona.
Czy znaczy to że ona wymyśla specjalnie żeby mnie zranić czy nie wie co mówi czy co kolwiek innego ?
Bo z tego co ona mówi to jest przeraźliwie poważna i wydaje misię że rzeczywiście nie zamierza ze mną być i chce zbudować nowe życie z kimś innym.
nałóg
Posty: 3374
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: nałóg »

Rawek, na forum (i nie tylko) taki stan emocjonalny jaki opisujesz u żony jest nazywany "amokiem".
W takim stanie wszystko da się usprawiedliwić i zinterpretować przeciw współmałżonce/kowi.

A co by było gdybyś dał jej więcej przestrzeni bez wypytywania, bez dyskutowania z nią, bez zaprzeczania jej słowom, bez namawiania do naprawy a zajął sie tylko sobą? Tym co i jak robisz? swoimi postawami?
Może warto pozwolić też jej na ponoszenie konsekwencji "popaprania"?
Nic tak nie przemawia do rozsądku jak konsekwencje , cierpienie i ból.
PD
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Tak właśnie postanowiłem i zamierzam zrobić.
Nie wiem tylko jak znosić kolejne jej "popaprania" bo zdradę potwornie przeżyłem i przeżywam i kolejne razy będą chyba nie do udźwignięcia. A im tego więcej tym trudniej będzie mi jej przebaczyć i zaufać gdyby kiedyś chciała wrócić. Poza tym nie wiem jakie konsekwencje miała by ponieść i nie widzę u niej żadnego bólu i cierpienia z powodu zdrady czy odrzucenia mnie.
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Sefie »

Rawek pisze: 09 sie 2023, 19:21 Dziękuję za odpowiedź.
Ale ta perspektywa czekania minimum kilku lat na jakiś możliwy ale nie pewny przełom zaczyna mnie przerażać. Tymbardziej że z natury jestem niecierpliwy.
Nic tak nie uczy pokory jak trudny małżonek a cierpliwości jak trudne dzieci :)

Jeśli zależy Ci na naprawie relacji to warto zacząć od naprawy siebie, być w tym konsekwentny i uzbroić się w morze cierpliwości.

Nie przez przypadek mówi się, że to Himalaje :)
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Oczywiście zaczynam od zmiany siebie i w miarę wolnego czasu wczytuje się w forum i książki. Mam tylko jeszcze wątpliwość odnośnie stawiania granic. Rozumiem że mam być miły, delikatny. Panować nad nerwami, nie kontrolować i szanować żone. Ale co jeśli np. poprosi mnie o jakąś przysługę. Zrobić bez gadania czy pozwolić ponosić konsekwencje wyrzucenia mnie z jej życia i grzecznie odmówić? Lub niegrzecznie np. "Idź do kowalskiego".😉
nałóg
Posty: 3374
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: nałóg »

A chcesz te „ przysługi” świadczyć czy nie?
Po za tym to są różne przysługi…….. np.czy możesz mi zrobić herbatę?
Albo : daj mi 5000 zł
Albo : mam ochotę na seks z tobą
Niesakramentalny3
Posty: 242
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Niesakramentalny3 »

Rawek pisze: 10 sie 2023, 16:38 (...) A im tego więcej tym trudniej będzie mi jej przebaczyć i zaufać gdyby kiedyś chciała wrócić. Poza tym nie wiem jakie konsekwencje miała by ponieść i nie widzę u niej żadnego bólu i cierpienia z powodu zdrady czy odrzucenia mnie. (...)
Trudno jest oczekiwać od "zdradzacza" bólu i cierpienia z powodu zdrady.
Ale to nie jest tak, że tego bólu i cierpienia nie było. Był. Tylko na wiele miesięcy i pewnie lat przed zdradą.

Zwykle zdradzacz się cieszy "na nowe", że wyrywa się z czegoś, co mu/jej nie służyło.
Stąd oczekiwanie posępnej miny i skruchy... raczej płonne.

Co nie znaczy, że po pewnym (zwykle dłuższym) czasie rok.. 3-5 - nie może się to zmienić.
Kiedy to blask i nowość kowalskiego przyblednie, a wyjdzie jego mniejsze lub większe "popapranie".

Tak czy siak, warto siebie naprawić, aby na drugi raz się już na nikim nie uwiesić - tylko zacząć własne, fajne, bogate, ciekawe życie - a czy żona kiedyś będzie chciała dołączyć i Ci w tym towarzyszyć - kto wie - szanse tym większe, im bardziej szczęśliwy będziesz w swoim własnym nowym życiu.

A jeśli chodzi o samo przebaczenie, to generalnie ono jest Tobie potrzebne - w sensie, jak piszesz: "przebaczysz jej" - ale Ty na tym zyskasz. Aby nie nieść w sobie tego żalu, zgryzoty i innych trudnych doświadczeń.
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Sefie »

Rawek pisze: 11 sie 2023, 19:56 Rozumiem że mam być miły, delikatny.
Fajnie by było :)
Rawek pisze: 11 sie 2023, 19:56 Panować nad nerwami, nie kontrolować i szanować żone.
W zasadzie to podstawa.
Rawek pisze: 11 sie 2023, 19:56 Ale co jeśli np. poprosi mnie o jakąś przysługę. Zrobić bez gadania czy pozwolić ponosić konsekwencje wyrzucenia mnie z jej życia i grzecznie odmówić? Lub niegrzecznie np. "Idź do kowalskiego".😉
Kwestia na czym Ci zależy. Jeśli na eskalacji to zwrot "Idź do kowalskiego", będzie jak najbardziej trafny :)
A tak na serio skoro jesteś tutaj i starasz się to posklejać to raczej tym sobie nie pomożesz.
Nie wiem jakie to są prośby żony. Według mnie standardowe prośby w relacjach małżeńskich wato spełniać.
Warto znać też swoje granice, co jest zgodne ze mną a co nie. Poznać oczekiwania żony i swoje i nimi się kierować (znając wspomniane granice).

Ja w swoim małżeństwie staram się kierować empatią i pragmatyzmem.
Spełniam oczekiwania żony (nie wszystkie), patrząc właśnie na wzajemne oczekiwania i pragmatyzm. Bo nie wszystkie jej oczekiwania są dla mnie sensowne ale zdaję sobie sprawę, że je ma bo jest inna ode mnie a ich niespełnienie może prowadzić do napięć a skoro dla mnie to np. niewielki koszt to czemu nie. Tak czy inaczej, koszt-efekt wypada korzystnie ;)
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Rawek
Posty: 79
Rejestracja: 06 sie 2023, 14:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i rozwalenie małżeństwa

Post autor: Rawek »

Dziękuję bardzo za tego posta.
ODPOWIEDZ