Moja walka o małżeństwo
Moderator: Moderatorzy
Re: Moja walka o małżeństwo
Różo, chwała Panu za te łaski, które On wylał, a Ty przyjęłaś
Tak przyszłościowo "kowalskich" piszemy u nas małą literą
Tak przyszłościowo "kowalskich" piszemy u nas małą literą
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Moja walka o małżeństwo
Dziękuję.
Jakby się zastanowić to jest sens małej litery.
Nawyk z polskiego
Jakby się zastanowić to jest sens małej litery.
Nawyk z polskiego
Re: Moja walka o małżeństwo
Czy możesz napisać jaśniej?
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
Re: Moja walka o małżeństwo
Sarah
Mój sakramentalny oświecił mnie,że będzie miał dziecko z kowalską.
Szczerze nie wiem co z tego wyniknie.
Powiedział,że chce dalej być że mną.Jest we mnie wiele obaw.
Modlę się o wytrwałość.
Pocieszeniem dla mnie jest ,że poszedł ze mną wczoraj na Popielec.
Nie rozumiem jego zachowania,niby ma poczucie winy,że skrzywdził ale dalej kłamie w sprawie kowalskiej.
Mój sakramentalny oświecił mnie,że będzie miał dziecko z kowalską.
Szczerze nie wiem co z tego wyniknie.
Powiedział,że chce dalej być że mną.Jest we mnie wiele obaw.
Modlę się o wytrwałość.
Pocieszeniem dla mnie jest ,że poszedł ze mną wczoraj na Popielec.
Nie rozumiem jego zachowania,niby ma poczucie winy,że skrzywdził ale dalej kłamie w sprawie kowalskiej.
Re: Moja walka o małżeństwo
Z drugiej strony czy możliwe,że brak czułości (tulenie chociażby)z jego strony może być spowodowany poczuciem winy???
Re: Moja walka o małżeństwo
Różo u mnie było podobnie, tylko, że mąż mi się przyznał po fakcie że dziecko ma - już jest. Też wyraził nadzieję, że mimo tego będziemy kiedyś mogli zacząć od nowa. Ale chyba czekał, aż wszystko zamieciemy "znów" pod dywan, ja zapomnę i będzie jak gdyby nic się nie wydarzyło. Ja miałam nadzieję, że mężowi da to wszystko do myślenia i my, czyli ja i syn, będziemy ważniejsi dla niego. Niestety córka stała się dla niego ważniejsza, nawet walczył o widzenia w sądzie, choć kowalska tego nie chciała, bo chyba się na nim poznała (a dowiedziałam się o tym po czasie bo sie musiał komuś się wygadać). No, ale mój mąż działa niestandardowo jak to na narcyza przystało - tak mi się wszystkie puzzle ostatnio poukładały w całość i tak mi wyszło.Róża pisze: ↑15 lut 2024, 12:33 Sarah
Mój sakramentalny oświecił mnie,że będzie miał dziecko z kowalską.
Szczerze nie wiem co z tego wyniknie.
Powiedział,że chce dalej być że mną.Jest we mnie wiele obaw.
Modlę się o wytrwałość.
Pocieszeniem dla mnie jest ,że poszedł ze mną wczoraj na Popielec.
Nie rozumiem jego zachowania,niby ma poczucie winy,że skrzywdził ale dalej kłamie w sprawie kowalskiej.
Może warto posłuchać jakieś konferencje w tym temacie na forum też jest kilka takich historii (o dzieciach z kowalską). Po uslyszaniu "nowiny" od męża szukałam w necie I na terapi wskazówek jak działać. Radykalne podejście ma m.in. ks. Dziewiecki.
Przed wami trudny czas. Szczególnie przed Tobą. Mam nadzieję że znajdziesz odpowiedzi na wiele pytań i niewiadomych, które pewnie w tym momencie krążą Ci po głowie.
Re: Moja walka o małżeństwo
Bławatku
Krążą myśli,wątpliwości.Intuicja cały czas mi podpowiada,że coś mi umyka.
Konferencji słuchałam i wracam do nich wiele mi wnoszą,chyba dlatego go jeszcze nie wyrzuciłam z domu tylko normalnie sobie żyjemy.
Krążą myśli,wątpliwości.Intuicja cały czas mi podpowiada,że coś mi umyka.
Konferencji słuchałam i wracam do nich wiele mi wnoszą,chyba dlatego go jeszcze nie wyrzuciłam z domu tylko normalnie sobie żyjemy.
Re: Moja walka o małżeństwo
Też usłyszałam identyczny tekst po tym jak dowiedziałam się o ciąży kochanki. Ja tego nie kupiłam. Pewnie łatwiej im powiedzieć coś takiego niż przyznać się, że czułości brak, bo myślami są przy kochance.
"Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później niż ci się wydaje". Ks. Jan Kaczkowski
- Niepozorny
- Posty: 1588
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Moja walka o małżeństwo
A czy to nie jest tylko i wyłącznie twoje przypuszczenie, o tym co myśli twój i Róży mąż? Czy to w czymś pomaga?
Różo, jeśli chcesz odbudowywać z mężem wasze małżeństwo, to może warto powiedzieć mężowi wprost o swoich potrzebach. Nie ma co liczyć, że powinien się domyślić.
Z braku rodzi się lepsze!
Re: Moja walka o małżeństwo
Tu się bardzo zgadzam z Niepozornym, ale bym jeszcze dodała - rozmawiać z mężem też o swoich obawach. U nas tego trochę zabrakło, bo mój mąż zawsze był ciężką osobą do rozmów - wystarczyło użyć nieodpowiedniego słowa, nawet neutralnego, mój mąż inaczej zaczynał rozumieć, ale o tym nie wspominał tylko się obrażał i kończył rozmowę. A ja zostawałam rozbita i niepewna o co znów chodzi. A że wyobraźnię mam dużą to się katowałam domysłami.Niepozorny pisze: ↑15 lut 2024, 16:31
Różo, jeśli chcesz odbudowywać z mężem wasze małżeństwo, to może warto powiedzieć mężowi wprost o swoich potrzebach. Nie ma co liczyć, że powinien się domyślić.
Różo, czasami trudno jest zrobić pierwszy krok, ale warto. Bo prędzej czy później i tak wyjdą intencje męża.
Re: Moja walka o małżeństwo
Macie rację,że trzeba porozmawiać.Tylko muszę zebrać się na odwagę.Nie jest to proste.Doświadczenia ostatnich miesięcy mocno nadwątpliły moją siłę.
Teraz doszło do tego że pokazuje mi wiadomości od niej.
Ona nawet nie wie,że ja się dowiedziałam o nich.
A co lepsze żada 1500 alimentów.Dla mnie to szok.Wychodzi na to że niemowlę kosztuje 3000.
Gdyby nie Łaska Boża to nie dałabym radę.Usłyszałam ostatnio bardzo mądre zdanie Jezus nakłada na nasze ramiona tyle ile damy radę unieść.To mnie trzyma.
Teraz doszło do tego że pokazuje mi wiadomości od niej.
Ona nawet nie wie,że ja się dowiedziałam o nich.
A co lepsze żada 1500 alimentów.Dla mnie to szok.Wychodzi na to że niemowlę kosztuje 3000.
Gdyby nie Łaska Boża to nie dałabym radę.Usłyszałam ostatnio bardzo mądre zdanie Jezus nakłada na nasze ramiona tyle ile damy radę unieść.To mnie trzyma.
- Niepozorny
- Posty: 1588
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Moja walka o małżeństwo
Czy jest to dla Ciebie raniące? Pytam, bo z twojej wypowiedzi, nie jestem w stanie tego wywnioskować.
Rozumiem, że chodziło Ci o to, że utrzymanie niemowlęcia kosztuje 3000. Zakładam również, że twoje wyliczenia to 2 (bo dwoje rodziców) x 1500 = 3000. Nie wiem jak sądy wyliczają alimenty, ale zakładam, że znaczenie ma to, jakie rodzice dziecka mają dochody. Jeśli matka ich nie ma, to przypuszczam, że całkowite utrzymanie spoczywa na ojcu.A co lepsze żada 1500 alimentów.Dla mnie to szok.Wychodzi na to że niemowlę kosztuje 3000.
Z braku rodzi się lepsze!
Re: Moja walka o małżeństwo
Niepozorny,
nie rani mnie to.Raczej dziwi.Wszystko to,ta cała sytuacja jest dla mnie abstrakcją.
Ona pracuje,teraz oczywiście na L4 bo za chwilę urodzi.
Ma całkiem niezłe dochody.
nie rani mnie to.Raczej dziwi.Wszystko to,ta cała sytuacja jest dla mnie abstrakcją.
Ona pracuje,teraz oczywiście na L4 bo za chwilę urodzi.
Ma całkiem niezłe dochody.
Re: Moja walka o małżeństwo
To może odpowiem jak są przydzielane alimenty. Nie nie są brane pod uwagę zarobki matki, ani ojca. Tylko możliwości zarobkowe, osoby od której tych alimentów się domaga (zazwyczaj częściej ojca), do tego bierze się pod uwagę wklad własny w wychowanie dziecka: czyli czy ojciec ma kontakty z dzieckiem, czy uczestniczy w jego życiu itp. Jeśli nie to matka może wnioskować nawet o pokrycie 100% uzasadnionych potrzeb dziecka. Nigdy nie patrzy się tak że połowę daje jeden rodzic a połowę drugi, a 1500zl to nie są jakieś wygórowane pieniądze.
Re: Moja walka o małżeństwo
Różo, odsłuchaj proszę świadectwo Rafała i Joanny Patyrów, przypuszczam, że odnajdziesz w nim elementy wspólne: https://www.youtube.com/watch?v=ZtD7sNaof64
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II