Lajla pisze: ↑19 sty 2024, 23:17Nie..i od każdego to słyszę, ale dziewczyny..ja jestem tu sama, z dwójką dzieci. Każdy dzień wypełniony po brzegi. Na tyle, że muszę kombinować kiedy umyć włosy, a kiedy zdołam zdążyć zrobić zakupy..poważnie. Teraz córka chora to ja na zwolnieniu. Nie powinna wychodzić z domu, ale musiałam dziś zrobić zakupy i załatwić kilka spraw, które czekały od tygodni, bo miałam wreszcie czas, ale za to chore dziecko po sklepach ciągam.. nie do pomyślenia..ale nie mam wyboru. Nie mam komu powierzyć opieki nad dziećmi, bo tatuś preferuje weekendy najlepiej 1 dzień w tygodniu. Albo wcale. Bo on pracuje, ja za to leżę i pachnę..chciałabym. Padam razem z dziećmi najczęściej, a obowiązki się piętrzą. Do pracy chodzę nieprzygotowana, wciąż niczyms zapominam, dom ogarnęłam dopiero niedawno, bo wcześniej tylko niezbędne minimum. Wszystko zawalam, jestem niewyspana, przemęczona. Ale postanowiłam nie prosić o nic męża. Gdyby chciał pomoc zapytałby czy czegoś nie potrzebujemy. Wiem, ze psychiatra, psycholog wskazany. Powinnam tez odwiedzić innych lekarzy, dzieci zabrać do dentysty, tysiace spraw..ale nie mam czasu, głowy..
Lajla
Wydaje mi się, ze tutaj popełniasz podstawowy błąd.
Te dzieci mają nie tylko matkę, ale także ojca.
Może wyznacz jeden dzień w tygodniu (stały i stałe godziny), w którym mąż przyjeżdża do Ciebie i opiekuje się dziećmi, a Ty w tym czasie ogarniasz zakupy. Lub wręczasz listę mężowi, a on robi Wam zakupy. Wtedy też zobaczy kwotę za te zakupy. Nie dyskutuj z nim, czy on tego chce, czy ma czas. Oznajmij, że takie są potrzeby dzieci, jeść przecież muszą. I ustal z nim tylko termin.
Jeżeli dziecko jest chore, czy zachodzi potrzeba np. wizyty u dentysty. To od razu komunikujesz się z mężem i dzielicie się obowiązkami np. Ty bierzesz opiekę (a może on weźmie opiekę i zajmie się dziećmi), ale on w zamian ogarnia zakupy, czy idzie z drugim dzieckiem do dentysty.
Jeśli Ty sama kastrujesz go jako ojca i opiekuna, to dlaczego liczysz na to, że on sam coś zaproponuje? Widziałaś jednorożca? Bo ja nie. A Tobie medalu za samobiczowanie się nikt nie da.
Spróbuj przeprowadzić z mężem rozmowę o rodzicielstwie. Nawet jeśli on wypisuje się z małżeństwa, to nie może się wypisać z ojcostwa. Im więcej będziesz go angażować w jego ojcostwo, tym lepiej dla niego i dzieci. Bo mężowi jest teraz dobrze: całkowity brak obowiązków. Powrót do młodości: jest czas, jest kasa, jest wolność. Hulaj dusza, piekła nie ma. Może czas to urealnić i uzmysłowić mu, że dzieci nie znikną. A Ty sama nie dasz rady. I w sumie nie musisz. Bo rodziców jest dwoje: mama i tata. A jeśli nie chce tego robić, to niech zatrudni dodatkową opiekunkę. Nic tak dobrze nie urealnia, jak uderzenie po kieszeni.
A Ty zyskasz czas dla siebie.
I tak samo należy regulować kontakty i obowiązki drugiego rodzica w sądzie. Bo dlaczego nie?