Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Bruce
Posty: 1
Rejestracja: 24 gru 2023, 19:36
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Post autor: Bruce »

Króluj nam Chryste!
To mój pierwszy post na forum. Trafiłem tu po przeczytaniu problemu Ślązaka. Ślązak opisał problem tatuaży i też my mamy z tym problem. Dlatego też tytuł wątku nawiązuje do wątku Ślązaka.
Na początku przedstawię się. Mam 37 lat, żona też. Pobraliśmy się w 2013 roku. Teraz mamy dwie kochane córki. W 2020 straciłem tatę po przegranej walce z nowotworem. Niestety ból po stracie odczuwam po dziś dzień. Mama niestety mieszka sama i fizycznie też jest coraz ciężej. Dlatego jak tylko mogę pomagam w utrzymaniu domu. Mógłbym jeszcze wiele napisać, ale do rzeczy...
Kupiliśmy z żoną małe mieszkanie z programem "rodzina na swoim" z pomocą moich rodziców. Teść niestety nie żyje, a teściowa "biedę klepie" i nawet nie myśli o pracy, wiec nie było mowy o pomocy z jej strony. Po ślubie, żona zaczęła stopniowo odchodzić od Kościoła. Ja trochę też, przestałem chodzić na msze święte (po około 2 lat wróciłem na prawidłowe tory. Chwała Tobie Panie Jezu!!!). w 2015 po kilku miesiącach starań o dziecko, urodziła się nam pierwsza córka. Żona była na macierzyńskim, potem wychowawczym. W trakcie wychowawczego zauważyłem, że jest uzależniona od alkoholu. Mieliśmy poważną małżeńską rozmowę i obiecała że z tym skończy. Skończyła pić otwarcie, zaczęła skrycie :( . Chcieliśmy drugiego dziecka (ja chciałbym mieć min. 4). Każde przyłapanie na piciu alkoholu, kończyło się moim wywodem moralizującym. Rok po narodzinach córki staraliśmy się o drugie dziecko. Niestety żona piła przed poczęciem. Przez to dzieciątko nie rozwijało się. Serce nie biło. Chciałem ratować dziecko jak tylko mogłem. W 7 tygodniu niestety ciąża musiała być przerwana. To było dla mnie okropne przeżycie. Wielki ból i cierpienie. Po żonie tak jakby to spłynęło. Staraliśmy się o kolejne dziecko. W 2019 urodziła się kolejna córka. Kolejny macierzyński i wychowawczy. W tym czasie żona spała z córkami. Życie intymne schodziło na coraz dalszy plan. W 2020 straciłem Tatę. Powrót żony do pracy trochę znormalizował stosunek do alkoholu. Niestety jakiś czas po pogrzebie Taty, żona zerwała kontakt z moją mamą, nawet nie wiem co było powodem. Na szczęście od około 6 miesięcy relacje żona-teściowa wróciły do normy. We wrześniu br. żona "wbiła mi w serce nóż" - znalazłem w jej szafce z bielizną wibrator! Od razu poszedłem wyrzucić to do śmieci. Nie mówiłem że to znalazłem i że wyrzuciłem. Czekałem na jej reakcję. Na następny dzień bardzo nerwowo szukała tego świństwa, ale nie zdradziła czego szuka. Na następny dzień chyba sobie uświadomiła bo wieczorem bardzo płakała (ze wstydu), ale dalej nie zdradziła z jakiego powodu, a ja też nie mówiłem o tym znalezisku. Od tego momentu po dziś dzień, w ogóle nie było zbliżenia płciowego między nami. W listopadzie powiedziała, że planuje sobie zrobić tatuaż. Wpadłem wtedy w szał. Już jeden miała mały na plecach przed ślubem. Z wielkim trudem to tolerowałem. Teraz jej zabroniłem. Nastały ciche dni. Staraliśmy się jakoś wracać do normy. W zeszłym tygodniu zauważyłem że coś ma na szyji... tatuaż. Udawałem że nie widzę. Miałem nadzieję że jest "na wodę", ale okazał się prawdziwy. Jestem w rozsypce. Te święta Bożego Narodzenia były najgorsze w moim życiu. Płacz bezradności, potworna złość, nieprzespane noce. Mam ogromną chęć zrobić jej krzywdę, za to! Jeszcze o tatuażu nie rozmawialiśmy. Ratujcie. Czego jej brakuje? Co robię źle? Ksiądz na naszym ślubnym kazaniu mówił, że małżeństwo to krew i łzy. Teraz wiem co to znaczy. Poza tym powiedział nam że mamy być dla siebie solą i światłem. Po tych doświadczeniach widzę że tylko ja w tym związku jestem solą i światłem. Nie mogę znieść tej patologii na jej plecach. Czuję obrzydzenie do żony. Błagam o pomoc!
Al la
Posty: 2761
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Post autor: Al la »

Witaj Bruce.
Czytam Twój post i się zastanawiam czego zabrakło w Waszym małżeństwie.
Każde przyłapanie na piciu alkoholu, kończyło się moim wywodem moralizującym.
Nadmierne picie alkoholu to choroba, którą się leczy, a nie kwestia umoralniania, ani szantażu emocjonalnego. Przyczyna jest głębsza. Czy szukałeś wiedzy na ten temat, albo pomocy psychologicznej?
Same Twoje dobre intencje ani chęci nie uzdrowią małżeństwa i rodziny.
Czego jej brakuje? Co robię źle?
A pytałeś żony?

Tatuaż to nie jest Wasz największy problem, to konsekwencja tego, co się już zadziało w życiu Twoim i żony. Oddzielnie. I każde z Was ma swoje do przepracowania.
Zapraszam przede wszystkim do pogłębienia wiedzy na tematy, które tutaj poruszasz.

Tutaj jest link do naszej strony pomocowej https://sychar.org/, znajdziesz tam konferencje z rekolekcji Sycharu , oraz listę polecanych książek viewtopic.php?f=10&t=383

Pozdrawiam, mam nadzieję, że wesprą Cię nasi forumowicze.

Pamiętaj też, że internet nie jest anonimowy, zwróć uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
OsIgK
Posty: 7
Rejestracja: 20 gru 2023, 12:31
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Post autor: OsIgK »

Przepraszam ale czegoś nie rozumiem - co jest patologicznego w tatuażach? Osobiście nie mam i nie planuję ale nie wiem dlaczego sam fakt posiadania przez żonę tatuażu tak cię zdenerwował? Znam wielu ludzi z tatuażami i są to jedni z lepszych ludzi jakich znam.
Monti
Posty: 1261
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Post autor: Monti »

Wydaje mi się, że znalazłeś sobie tatuaż jako temat zastępczy, podczas gdy macie inne problemy, z którymi warto się zmierzyć.
Piszesz, że Ty jesteś w tym związku solą i światłem - dla żony najwyraźniej nie, bo z jakichś powodów się od Ciebie oddaliła. Wygodnie jest przyjąć, że ona jest tą "złą", ale zazwyczaj to wszystko jest dużo bardziej skomplikowane. Dlatego warto najpierw przyjrzeć się sobie (bo na żonę i tak nie masz wpływu).
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Enona
Posty: 10
Rejestracja: 01 cze 2020, 10:54
Płeć: Kobieta

Re: Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Post autor: Enona »

Zastanawia mnie, jakim prawem jeden dorosły człowiek zabrania czegoś drugiemu dorosłemu człowiekowi? Małżeństwo to nie ubezwłasnowolnienie. Może tu znajdziesz kierunek szukania odpowiedzi na swoje pytanie.

Nie robiłam tego, co Ty, ale też próbowałam prawić morały mojemu mężowi. On zrobił mi z serca siekaninę. Trzy lata zajęło mi uświadomienie sobie, że sama prosiłam się o ciosy.
Panienkazokienka
Posty: 12
Rejestracja: 19 paź 2023, 19:30
Płeć: Kobieta

Re: Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Post autor: Panienkazokienka »

Witaj Bruce,
Trudno coś doradzić czy się wypowiedzieć jeśli nie do końca zna się sytuacje, a w tym przypadku punkt widzenia Twojej żony. Przede wszystkim powinniście zacząć ze sobą rozmawiać, a mam wrażenie że tego u Was brakuje. Piszesz, że żona nie miała kontaktu z Twoją matką - i do tej pory nie wiesz dlaczego. Znalazłeś u żony wibrator i zamiast porozmawiać - dlaczego - bez rozmowy i powiedzenia o tym żonie, wyrzuciłeś do śmieci.
W Twoim poście widać też niezadowolenie z faktu, że nie doszło między wami od września do zbliżenia - ale dlaczego? Żona odmawia i nie tłumaczy dlaczego? Czy zwyczajnie żadne z Was nie ma ochoty - takie momenty ochłodzenia też się w małżeństwie zdarzają.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Post autor: Pavel »

Ja nie mam, nie planuję i nie jestem fanem tatuaży - dobrze się czuję bez obrazków na ciele.
Natomiast nie wyobrażam sobie bym miał żonie zabraniać, zakazywać lub pozwalać gdyby ona chciała. To moja żona, nie własność.
Podobnie jak Monti uważam na podstawie twego wpisu, że jest to temat-problem zastępczy i zapewne jeden z najmniejszych problemów jaki masz w małżeństwie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Post autor: Ruta »

Witaj Bruce,
W twojej historii zwrócił moją uwagę brak rozmów między tobą i żoną o kolejnych trudnych zdarzeniach.

Czy są jakieś tematy o których z żoną rozmawiacie?

Napisałeś, że masz ogromną chęć zrobić żonie krzywdę. Czy możesz napisać na ten temat więcej?
Czy to jest taka forma opisania silnego wzburzenia gniewu, czy realna chęć wyrządzenia krzywdy żonie? Uderzenia? Może jakiejś innej formy? Czy obawiasz się, że możesz żonę skrzywdzić?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13390
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wołanie o pomoc (2) tatuaż

Post autor: Nirwanna »

Drodzy, proponuję w imieniu moderacji wstrzymać się z nowymi postami, dopóki autor wątku nie pojawi się ponownie.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ