DDD, DDD, DDX a rodzice

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

To może do sedna, bez płaczu nad rozlanym mlekiem.

(tak w nawiasie, to proszę o wybaczenie. Proszę o wybaczenie wszystkich tych co to czytają a są dda, ddb, ddg etc - już się wyjaśniam - to nie ma znaczenia [i właśnie za to przepraszam - a dlaczego napiszę na końcu])

Jest tak, że każdy z nas ma coś tam do zarzucenia naszym rodzicom: pili, bili, krzyczeli, molestowali, przemoc psychiatryczną stosowali, a myśmy - małe bidulki - się kulili i płakali w nocy pod kołderką -TAK! TAK BYŁO I TAK SIĘ (być może) DZIAŁO!
Ale czy któryś z was zadał sobie pytanie co sprawiło, że oni zachowywali się względem was tak jak się zachowywali, jeśli wziąć pod uwagę, że to co idzie w dół ( w trakcie wychowywania kolejnych pokoleń) - traci na intensywności?
-A gó..(Przepraszam Nirwanno) - A figa!!!
Macie to w d.. w poważaniu to co IM SIĘ SWEGO CZASU DZIAŁO, bo... WAM (teraz) się źle dzieje!


A wasze bidulki: mama i tata (też mieli kiedyś po 5-6 latek)
W jakich warunkach ONI KIEDYŚ DORASTALI (!!!!) - przyszło wam to kiedyś na myśl zakute łby (płaczące teraz: łolaboga jak nam teraz PRZEZ NICH ciężko)
Otóż g.o (przepraszam Nirwanno) -Figę wiecie!!!
Żaden z was nawet nie musnął zagadnienia!
A ja - nie mam pretensji.
Sam w podobnej sytuacji nawet nie musnąłem, zwalając prawem kaduka wszystko na wychowanie [złe] przez moich rodziców.
LECZ(!!!!)
Powiadam wam brateńki - nie wchodźmy w tę pułapkę!
Nasi rodziciele, doświadczywszy od swych rodziców i otoczenia - tego czego doświadczyli - dali nam (o dziwo/zgrozo [niepotrzebne skreślić] N A J L E P S Z E, co nam mogli dać, na co ich było stać!

W szoku?
To minie.

Kończę bom się rozszerzył
Obiecałem że rozwinę com zaczął na początku.
Śp mój przyjaciel z Ogrodzieńca, zagadnięty kiedyś przeze mnie, czy matka NIGDY nie okazała mu czułości, potwierdził że TAK: DWA RAZY.
To się go pytam: kiedy?
Kiedy ojciec pijany wrócił do domu i go pobił, za rzecz, której mój znajomy (dzieckiem będąc) NIE ZROBIŁ, to jego mama podeszła później do niego i DWA RAZY (tu pogłaskał mnie DWA RAZY po moim ramieniu - pokazując jak to się odbyło) powiedziała coś na wzór: NIE PRZEJMUJ SIĘ, TATA NIE CHCIAŁ.

W szoku??

No i prawidłowo.
Może teraz łaskawszym okiem spojrzycie na swych rodzicieli i im odpuścicie.

Bo jeżeli im nie odpuścicie, to (ja nie chcem ale muszem to napisać) spotka was to, o co modlicie się co dzień w ,,Ojcze nasz,, - konkretnie: -,,.. i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy...

Czy to jest jasne?

Dziękuję.




Podsumowanie

,,Fajnie,, jest mieć nimb poszkodowanego: DDA, DDB, DDG i jak tam jeszce.
Fajnie, bo niech się coś zadzieje, a już mam podkładkę: -Jestem DDA- goń się dziadek!!! - w rozumieniu - przeszedłem sporo I MAM PRAWO ŻEBY Z DEFINICJI BYŁO MI CIĘŻKO (a przez to by być traktowanym na ulgowych warunkach)
Otóż
(Prawdopodobnie) macie rację, ale nie warto czynić dziś tarczy z tego co hamuje w miejscu i nie pozwala pójść dalej w rozumieniu: co było to przeszło ALE TERAZ TO JA KREUJĘ, BO TO JEST MOJE ŻYCIE!




-Czego i państwu życzę
(To napisałem ja - wyrzucony z forum po tym wpisie Pantop :mrgreen: )
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13390
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Nirwanna »

Moderacja nie wyrzuciła Pantopa, choć pewne ingerencje w post poczyniła.
Moderacja wybacza wszelkie słowa uznawane powszechnie za grube i mięsiste, uznając je wyjątkowo za "licentia poetica" na potrzeby tego konkretnego wpisu.
Co do istoty treści - bardzo celnego zresztą.
Moderacja uprasza jednak o nienadużywanie w przyszłości trybu "licentia poetica".
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Mimi
Posty: 104
Rejestracja: 31 sie 2023, 12:29
Płeć: Kobieta

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Mimi »

Pantop pisze: 31 sty 2024, 12:13 Ale czy któryś z was zadał sobie pytanie co sprawiło, że oni zachowywali się względem was tak jak się zachowywali, jeśli wziąć pod uwagę, że to co idzie w dół ( w trakcie wychowywania kolejnych pokoleń) - traci na intensywności?
-A gó..(Przepraszam Nirwanno) - A figa!!!
Macie to w d.. w poważaniu to co IM SIĘ SWEGO CZASU DZIAŁO, bo... WAM (teraz) się źle dzieje!
Tak, zadawałam sobie to pytanie, szukałam przyczyn i je znalazłam, tak mam.
Proszę mnie wyjąć z worka do którego wszystkich wrzuciłeś :roll:
Niepoprawny83
Posty: 271
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Niepoprawny83 »

Pantop pisze: 31 sty 2024, 12:13
Jest tak, że każdy z nas ma coś tam do zarzucenia naszym rodzicom: pili, bili, krzyczeli, molestowali, przemoc psychiatryczną stosowali, a myśmy - małe bidulki - się kulili i płakali w nocy pod kołderką -TAK! TAK BYŁO I TAK SIĘ (być może) DZIAŁO!

Co to znaczy "być może"? Jak dla mnie to umniejszanie cierpień dorosłych dzieci jest niezrozumiałe. Tak jakbyś stanął koło bitego dziecka i powtarzał za oprawcą, że ofiara ma się juz przestać mazgaić, bo nic się nie stało. Nie rozumiem skąd wiedza co ofiara ma przeżywać jak reagować?
Pantop pisze: 31 sty 2024, 12:13
Ale czy któryś z was zadał sobie pytanie co sprawiło, że oni zachowywali się względem was tak jak się zachowywali, jeśli wziąć pod uwagę, że to co idzie w dół ( w trakcie wychowywania kolejnych pokoleń) - traci na intensywności?
(...)
Żaden z was nawet nie musnął zagadnienia!
Myślę że nie tylko ja musnąłem zagadnienie. Wybaczyłem, nie umniejsza to w niczym temu, że jedno z rodziców dalej krzywdzi mnie i inne swe dzieci.

Pantop pisze: 31 sty 2024, 12:13

,,Fajnie,, jest mieć nimb poszkodowanego: DDA, DDB, DDG i jak tam jeszce.
Fajnie, bo niech się coś zadzieje, a już mam podkładkę: -Jestem DDA- goń się dziadek!!! - w rozumieniu - przeszedłem sporo I MAM PRAWO ŻEBY Z DEFINICJI BYŁO MI CIĘŻKO (a przez to by być traktowanym na ulgowych warunkach)
Otóż
(Prawdopodobnie) macie rację, ale nie warto czynić dziś tarczy z tego co hamuje w miejscu i nie pozwala pójść dalej w rozumieniu: co było to przeszło ALE TERAZ TO JA KREUJĘ, BO TO JEST MOJE ŻYCIE.
Możliwe, że pewne deficyty nie są do odrobienia, tak wiec z tą kreacją to znów nie zgadzam się. Mimo wszystko wolna wola pozwala mi przebaczyć, nie żywić złości czy nienawiści i patrzeć z nadzieją w przyszłość.
Ostatnio zmieniony 31 sty 2024, 16:07 przez Niepozorny, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
Zaufaliśmy miłości.
Firekeeper
Posty: 807
Rejestracja: 24 maja 2021, 19:46
Płeć: Kobieta

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Firekeeper »

Ja dopóki nie chciałam uznać sama przed sobą, że jestem DDA, czułam się ofiarą i obwiniłam innych. Odkąd jestem świadoma i przyjęłam to do wiadomości pracuję nad sobą i nie wykorzystuję tego jako podkładkę.
Sefie
Posty: 638
Rejestracja: 23 paź 2021, 23:01
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Sefie »

Pantop,
Chore drzewo nie wyda zdrowych owoców. Ale nawet chora latorośl ma szansę do wzrostu jeśli dojrzeje do zmian.
Odpowiedzialnością rodziców jest zaniechanie zmian, które dostrzegli kiedy sami taką latoroślą byli.
Jednak warto takie kroki zaradcze przeprowadzić u siebie, bez oglądania się na rodziców. I to już nasza działka.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
lawenda99
Posty: 15
Rejestracja: 26 gru 2023, 21:18
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: lawenda99 »

Pantop, mogę z pełną świadomością odpowiedzieć Ci, jako ofiara długoletniej przemocy matki (ktora nie chciala taka być, ale była i to jest fakt), że mylisz się bardzo.
Próbujesz usprawiedliwiać takich rodziców ich trudnym dzieciństwem.
Ja to wszystko wiem od dawna, masa jest takich książek, są fora internetowe, jest wyszukiwarka Google, są grupy wsparcia.
Nietrudno się więc w XXI w. Dowiedzieć o przyczynach przemocy rodziców wobec nas.

Jednakże nie zgodzę się kompletnie z Twoja teza, jakoby przemoc z pokolenia na pokolenie malała.
Każda była mniej intensywna.
U mnie było dokładnie odwrotnie.

Poza tym, mam w sobie mechanizmy zarowno ofiary przemocy, jak i sprawcy, choć ofiary niewątpliwie więcej.
Takie osoby wchodzą w przemoc jak w masło, to jest im znane.

Proszę o niepowielanie takich stereotypów, że z każdym pokoleniem przemoc jest coraz mniejsza.
Nie ma to reguły.
Dziewczynazzapalkami
Posty: 72
Rejestracja: 07 mar 2023, 0:03
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Dziewczynazzapalkami »

Pantop pisze: 31 sty 2024, 12:13 Podsumowanie

,,Fajnie,, jest mieć nimb poszkodowanego: DDA, DDB, DDG i jak tam jeszce.
Fajnie, bo niech się coś zadzieje, a już mam podkładkę: -Jestem DDA- goń się dziadek!!! - w rozumieniu - przeszedłem sporo I MAM PRAWO ŻEBY Z DEFINICJI BYŁO MI CIĘŻKO (a przez to by być traktowanym na ulgowych warunkach)
Otóż
(Prawdopodobnie) macie rację, ale nie warto czynić dziś tarczy z tego co hamuje w miejscu i nie pozwala pójść dalej w rozumieniu: co było to przeszło ALE TERAZ TO JA KREUJĘ, BO TO JEST MOJE ŻYCIE!

-Czego i państwu życzę
(To napisałem ja - wyrzucony z forum po tym wpisie Pantop :mrgreen: )
Niewyrzucony* :)
Rozbawił mnie twój wpis i trochę natchnął, bo przez jakiś czas miałam takie przeświadczenie, że łatka DD[...] jest takim sztucznym usprawiedliwieniem pewnych zachowań. ALE...
Tak na prawdę nie jest to złe. Mnie, uświadomienie sobie pewnych patologicznych zachowań, pomogło w ogóle zwrócić na to uwagę. I je przeanalizować. A że umysł człowieka w przypadkach skrajnych działa bardzo przewidywalnie, to po diagnozie tychze mogłam poszukać książek, treści dot. mojego DD(...). Zauważyłam, zidentyfikowalam i walczę z tymi schematycznymi zachowaniami. A na forum używam określenia, że jestem DD(...) by ludziom w skrócie uświadomić jakich zachowań się można po mnie spodziewać. I tyle.
A że są ludzie, którzy z diagnozy DD[...] zrobią sobie łatkę i kolejna rzecz do użalania się nad sobą... Na to nigdy nie będziesz/będę/będziemy mieć wpływu. Do tego by zmądrzeć potrzeba czasu i dojrzałości.
Czego sobie i wszystkim wam życzę:)
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

Mimi pisze:Tak, zadawałam sobie to pytanie, szukałam przyczyn i je znalazłam, tak mam.
Proszę mnie wyjąć z worka do którego wszystkich wrzuciłeś :roll:
Nie mogę tego zrobić szanowna Mimi.
Bo Ciebie w tym worku po prostu nie ma :D
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

Niepoprawny83 pisze:Co to znaczy "być może"? Jak dla mnie to umniejszanie cierpień dorosłych dzieci jest niezrozumiałe. Tak jakbyś stanął koło bitego dziecka i powtarzał za oprawcą, że ofiara ma się juz przestać mazgaić, bo nic się nie stało. Nie rozumiem skąd wiedza co ofiara ma przeżywać jak reagować?
Nie rozumiem skąd wiedza co ofiara ma przeżywać jak reagować?
Z ,,Ojcze nasz,,.
Ostatnio zmieniony 01 lut 2024, 9:53 przez Niepozorny, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono nick autora cytatu. Na forum nie ma Niepozornego83 ;)
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

Myślę że nie tylko ja musnąłem zagadnienie. Wybaczyłem, nie umniejsza to w niczym temu, że jedno z rodziców dalej krzywdzi mnie i inne swe dzieci.
To jako dorośli jeszcze pozwalacie sobie by ów rodzic ściągał was na poziom swojej gry?
Przecież zrobił wszystko aby was na to uodpornić i zahartować.



Niepoprawny83 pisze:Możliwe, że pewne deficyty nie są do odrobienia, tak wiec z tą kreacją to znów nie zgadzam się. Mimo wszystko wolna wola pozwala mi przebaczyć, nie żywić złości czy nienawiści i patrzeć z nadzieją w przyszłość.
Można także na spokojnie pogadać o swoich odczuciach, co WTEDY, jako dziecko czułeś.
Gdyby z jakiś względów było to niewykonalne, można
List do Rzymian pisze:19 Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem5: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. 20 Jeżeli pragnie - napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.
21 Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!
Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę.
Wyrafinowane i subtelne ale nie niemożliwe.
Ostatnio zmieniony 01 lut 2024, 9:55 przez Niepozorny, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: usunięto komentarz związany z błędnym nickiem w poprzednim poście
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

Firekeeper pisze:Ja dopóki nie chciałam uznać sama przed sobą, że jestem DDA, czułam się ofiarą i obwiniłam innych. Odkąd jestem świadoma i przyjęłam to do wiadomości pracuję nad sobą i nie wykorzystuję tego jako podkładkę.
Dobre wieści: jesteś ukochanym dzieckiem Boga Ojca Najwyższego.

DDA?
Drelich ofiarowany niektórym, celem doświadczenia i przepracowania pewnych aspektów życia na ziemi.
Lepiej traktować go jako odzież przejściową z limitem przydatności do (z)użycia.
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

Sefie pisze:Pantop,
Chore drzewo nie wyda zdrowych owoców. Ale nawet chora latorośl ma szansę do wzrostu jeśli dojrzeje do zmian.
Odpowiedzialnością rodziców jest zaniechanie zmian, które dostrzegli kiedy sami taką latoroślą byli.
Jednak warto takie kroki zaradcze przeprowadzić u siebie, bez oglądania się na rodziców. I to już nasza działka.
I to już nasza działka.
O tym pisałem.
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

lawenda99 pisze:Pantop, mogę z pełną świadomością odpowiedzieć Ci, jako ofiara długoletniej przemocy matki (ktora nie chciala taka być, ale była i to jest fakt), że mylisz się bardzo.
Próbujesz usprawiedliwiać takich rodziców ich trudnym dzieciństwem.
Ja to wszystko wiem od dawna, masa jest takich książek, są fora internetowe, jest wyszukiwarka Google, są grupy wsparcia.
Nietrudno się więc w XXI w. Dowiedzieć o przyczynach przemocy rodziców wobec nas.

Jednakże nie zgodzę się kompletnie z Twoja teza, jakoby przemoc z pokolenia na pokolenie malała.
Każda była mniej intensywna.
U mnie było dokładnie odwrotnie.

Poza tym, mam w sobie mechanizmy zarowno ofiary przemocy, jak i sprawcy, choć ofiary niewątpliwie więcej.
Takie osoby wchodzą w przemoc jak w masło, to jest im znane.

Proszę o niepowielanie takich stereotypów, że z każdym pokoleniem przemoc jest coraz mniejsza.
Nie ma to reguły.
Próbujesz usprawiedliwiać takich rodziców ich trudnym dzieciństwem.
Raczej zrozumieć.
Zrozumieć PROCES, w który i oni swego czasu zostali bez swej woli wciągnięci (przez swych rodziców/otoczenie), a kiedy sami stali się rodzicami zrobili to, czego sami zostali nauczeni: powielili wzorce.

Przed nami szansa zakończenia owego procesu na naszych skromnych osobach.
Pantop
Posty: 3199
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: DDD, DDD, DDX a rodzice

Post autor: Pantop »

Dziewczynazzapalkami pisze:Niewyrzucony* :)
Rozbawił mnie twój wpis i trochę natchnął, bo przez jakiś czas miałam takie przeświadczenie, że łatka DD[...] jest takim sztucznym usprawiedliwieniem pewnych zachowań. ALE...
Tak na prawdę nie jest to złe. Mnie, uświadomienie sobie pewnych patologicznych zachowań, pomogło w ogóle zwrócić na to uwagę. I je przeanalizować. A że umysł człowieka w przypadkach skrajnych działa bardzo przewidywalnie, to po diagnozie tychze mogłam poszukać książek, treści dot. mojego DD(...). Zauważyłam, zidentyfikowalam i walczę z tymi schematycznymi zachowaniami. A na forum używam określenia, że jestem DD(...) by ludziom w skrócie uświadomić jakich zachowań się można po mnie spodziewać. I tyle.
A że są ludzie, którzy z diagnozy DD[...] zrobią sobie łatkę i kolejna rzecz do użalania się nad sobą... Na to nigdy nie będziesz/będę/będziemy mieć wpływu. Do tego by zmądrzeć potrzeba czasu i dojrzałości.
Czego sobie i wszystkim wam życzę:)
Do tego by zmądrzeć potrzeba czasu i dojrzałości.
Czego sobie i wszystkim wam życzę:)
Jak najbardziej.

Nie wiem kto użył takiego porównania (wydaje mi się trafne i takie najbardziej na skróty), że nie da się walczyć z ciemnością klasycznym sposobem. Porównujący zalecał wejść do ciemnego pokoju i podjąć próbę takiej walki :D
Ale nie na długo, bo zaraz potem wskazuje prosty sposób - włącz oświetlenie w pokoju.

Klik..
.. i już.


Oczywista rzecz, że umysł i ego (zwłaszcza ego) będą domagać się kolejno wiedzy w temacie i sprawiedliwości (czytaj: zemsty) za doznane sytuacje.
Spotkania w grupie, książki, fora, rozmowy - wiedza - da ukojenie umysłowi.
Ego może szarpać czas jakiś, bo lubi pożywkę z emocji, przy czym gatunek emocji go nie interesuje tyle co ich intensywność.

JEDNAK

JEŚLI od początku będzie towarzyszyła nam świadomość, że w omawianym temacie JUŻ jesteśmy u celu, to nad przykrymi aspektami pochylamy się już na zasadzie badacza czy obserwatora, któremu NIC JUŻ NIE GROZI, bo to co przeszło stara się przebaczyć, zrozumieć, ukochać, w końcu rozpuścić i doświadczyć uwolnienia.
Naturalnie.
ODPOWIEDZ