Inaczej czyli konsekwetnie robić swoje i trzymać się listy Zerty?Niesakramentalny3 pisze: ↑14 lut 2024, 12:21 Ej, ale nie możesz robić "JAK ZAWSZE" - to co robiłeś zawsze jak widać doprowadziło Was do punktu w którym jesteście.
Trzeba teraz robić INACZEJ.
Kryzys przyszedł podstępnie
Moderator: Moderatorzy
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
wczoraj trochę rozmawialiśmy, powiedziałem, że będę trwał przy niej do końca i nie zostawię domu, dzieci, a ona ze co będziesz mi utrudniał? to ja się przemęczę i mnie nie dotkniesz odparła. I mówiła jak Cie zdradzę to też będziesz? Odpowiedziałem ze póki mi Bóg da siłe będę. Powołałem się na przysięgę małżeńska - wyśmiała mnie. Ale jak odparłem, że ufam tylko Bogu to nic nie powiedziała. Płacze i jest w środku rozdygotana - mówi, że jest wrakiem w środku. Jakoś jeszcze kilka tyg temu nie wyglądała na taka. Nie jest fajnie. Córka zauważyła i płakała, wytłumaczyłem jej że trochę się nie dogadujemy ale będzie ok i ze ja kochamy ja i żona. Mówi, że zniszczyłem jej życie, straciła kobiecość itd. Mówiła tez ze jakby jej nie było znaczy odeszła z tego świata wszyscy byliby szczęśliwi. Aha jak jeszcze tak o przysiedzę mowilem to ona ze pewnie psycholog ci nagadał ja wiem nagadał i z takim uśmieszkiem.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Witaj rOck,
pierwsze co mi się nasuwa na myśl to depresja Twojej żony. Oczywiście tak być nie musi ale może.
Chory na depresję nie ma takiego kontaktu ze swoimi uczuciami jak zdrowa osoba. Inaczej je postrzega w zależności od tego w jakiej fazie ta depresja aktualnie jest.
Może odczuwać swój związek jako wypalony, pusty, nierokujący na przyszłość i chcieć go zakończyć.
Może chcieć przeżyć romantyczną miłość z nową osobą, uznając że obecny parter ciągnie ją w dół a jej stan jest wynikiem działań tej drugiej strony.
Może uważać również, że najsensowniejszym rozwiązaniem jest odejść samemu aby dać możliwość ułożenia sobie na nowo życia dla tej drugiej osoby.
Stany takie mogą się przeplatać, trwać przez jakiś czas z różnym nasileniem, później wyciszyć i znowu powtarzać.
Warto wtedy wziąć większy dystans do tego co mówi żona, nie eskalować zaczepek, nie fochać, i choć to trudne a sama chora osoba może mówić, że tego nie potrzebuje to być jej wsparciem. Depresja to najbardziej samotna choroba. Oczywiście zakładając, że Twoja żona ją ma bo o psychoterapii coś wspomniałeś.
Dlatego jeśli chcesz stosować Listę Zerty rób to z duuużą rozwagą.
pierwsze co mi się nasuwa na myśl to depresja Twojej żony. Oczywiście tak być nie musi ale może.
Chory na depresję nie ma takiego kontaktu ze swoimi uczuciami jak zdrowa osoba. Inaczej je postrzega w zależności od tego w jakiej fazie ta depresja aktualnie jest.
Może odczuwać swój związek jako wypalony, pusty, nierokujący na przyszłość i chcieć go zakończyć.
Może chcieć przeżyć romantyczną miłość z nową osobą, uznając że obecny parter ciągnie ją w dół a jej stan jest wynikiem działań tej drugiej strony.
Może uważać również, że najsensowniejszym rozwiązaniem jest odejść samemu aby dać możliwość ułożenia sobie na nowo życia dla tej drugiej osoby.
Stany takie mogą się przeplatać, trwać przez jakiś czas z różnym nasileniem, później wyciszyć i znowu powtarzać.
Warto wtedy wziąć większy dystans do tego co mówi żona, nie eskalować zaczepek, nie fochać, i choć to trudne a sama chora osoba może mówić, że tego nie potrzebuje to być jej wsparciem. Depresja to najbardziej samotna choroba. Oczywiście zakładając, że Twoja żona ją ma bo o psychoterapii coś wspomniałeś.
Dlatego jeśli chcesz stosować Listę Zerty rób to z duuużą rozwagą.
Miłości bez krzyża nie znajdziecie, a krzyża bez miłości nie uniesiecie.
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Ciagle mi powtarza, że nie potrzebuje wsparcia, potrzebowała jakiś czas temu teraz nie. Tak, żona chodzi na terapię, o tym dowiedziałem się jakiś czas temu, mi tego nie mówiła bo uważa że nie jestem jej przyjacielem.
-
- Posty: 242
- Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Mężczyzna
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Hmm... no i jak z tą Zertą Ci idzie? U mnie takie rozmowy tylko pogorszały sytuację...
To również nie działało u mnie dobrze - powoływanie się na przysięgę to też taki bat... i wpędzało bcż w poczucie winy (słuszne czy niesłuszne).
Odchodząca żona/mąż - powinien CHCIEĆ wrócić... - przymuszanie, czy to finansowe, czy religijne... czy powoływanie się na moralność czy tam cokolwiek - zwykle przynosi odwrotny skutek.
Ja bym nie obiecywał, nie rozmawiał o przyszłości wspólnej, o tym co będzie. Słowa słowa.... liczą się czyny i realna zmiana. Działanie. Efekt. A ten będzie, jak zaczniesz robić inaczej (w domyśle lepiej) niż dotychczas.
Powodzenia!
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Staram się być konsekwentny w swoim działaniu. Komunikujemy się z żoną w miarę ok, obraliśmy jeden front w wychowaniu dzieci i póki co tak działamy. Co prawda zona mówi, że wszystko oddzielnie będziemy robić tzn wyjazdy itd, ale tak daleko nie wybiegam. Koncentruje się na tu i teraz i Bogu dziękuję za każdy drobiazg co cieszy. Ufam, że dam radę się sam się zmienić na lepsze a jak będzie dalej On tylko wie.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Kilka dni względnego spokoju, pojawił się problem bo córka 10 lat zapytała dlaczego nie śpię razem z mamą - do tej pory zona była chora i rzeczywiście lepiej było spać oddzielnie, ale teraz pyta i mówi, że już będziecie razem spać - ona tak bardzo to widzi i nie wiem co mam jej powiedzieć, żona nie chce abym był z nią w jednym pokoju i łóżku. Trochę się podłamałem, choć wiedząc jak jest powinienem to przewidzieć. Ciężko...
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
witajcie, wczoraj był wg mnie dzień z tych gorszych. Widziałem jak pisze do kogoś, zapytałem do kogo piszesz, odpowiedziała, że to jej prywatna sprawa i nie musi się "spowiadać" przedemną. Powiedziałem jej, ze jest moją żoną i powinna być szczera, a ona mi wypomniała, że kiedyś ja nie byłem szczery to i ona nie musi. Cóż, wyszedłem z domu, rozkleiłem się, odmówiłem różaniec, wróciłem do domu. Rano też nie było za ciekawie, nic się do zony nie odezwałem, po cichu wyszedłem do pracy - 1 godzinę wcześniej niż normalnie. Po drodze do pracy modliłem się. Wiedziałem, że nawet się nie zainteresuje mną gdzie jestem czy może do sklepu wyszedłem. Jednak po 7 rano napisała sms ze trzeba choćby "chrząknąć" że się wychodzi i w każdym razie życzy mi miłego dnia. Nie odpisałem. Jakoś mi jest ciężko, po względnie kilkunastu dniach dobrych jakiś dół mnie dopadł.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Hej, Rock. Rozumiem, że Ty potrzebowałeś odosobnienia, ale Twoja żona odebrała to być może jako celowe działanie, a może nawet trochę tak było sądząc po...
Myślę też, że faktycznie żona ma prawo do prywatności. Po co pytać. Po co podkreślać, co powinna. Mówię, bo sama nie raz tak argumentowałam w stosunku do męża (że jest mężem, że powinien, że jako żona..). Pewnie, że masz rację, a jednak i ona ma prawo do tajemnic.
A ze swojej strony najlepiej zadbać o jasną komunikację. Ja wolałabym usłyszeć ,, czuję się zdezorientowany, przykro mi, muszę wyjść i pobyć sam" niż doświadczać wychodzenia bez słowa uprzedzenia. To chyba budzi naturalny bunt, bo nieco zalatuje manipulacją - takie nieodzywanie się i wychodzenie w milczeniu. Bardzo ciężko to znosić - mówię z własnego doświadczenia.
Czyli taka trochę gra...
Myślę też, że faktycznie żona ma prawo do prywatności. Po co pytać. Po co podkreślać, co powinna. Mówię, bo sama nie raz tak argumentowałam w stosunku do męża (że jest mężem, że powinien, że jako żona..). Pewnie, że masz rację, a jednak i ona ma prawo do tajemnic.
A ze swojej strony najlepiej zadbać o jasną komunikację. Ja wolałabym usłyszeć ,, czuję się zdezorientowany, przykro mi, muszę wyjść i pobyć sam" niż doświadczać wychodzenia bez słowa uprzedzenia. To chyba budzi naturalny bunt, bo nieco zalatuje manipulacją - takie nieodzywanie się i wychodzenie w milczeniu. Bardzo ciężko to znosić - mówię z własnego doświadczenia.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
przed chwila napisała SMS "czy ja mam focha czy co znowu tym razem". Może jednak coś przemyśla a na pewno dla niej to nowość abym tak długo nie odpisał.
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
R0ck... a Ty przemyślałeś?
Bo wiesz, w kryzysie jest dobra zasada "nie karać brakiem miłości za brak miłości".
Bo wiesz, w kryzysie jest dobra zasada "nie karać brakiem miłości za brak miłości".
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
- Niepozorny
- Posty: 1588
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
aj mówię Wam sam już nie wiem, z jednej strony lista Zerty z drugiej to co mówi serce. Z listy wybieram te kwestie, które pasują do mego sumienia.
- Niepozorny
- Posty: 1588
- Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
- Jestem: w separacji
- Płeć: Mężczyzna
Re: Kryzys przyszedł podstępnie
Warto zastanowić się dlaczego stosuję listę Zerty. Czy wpisuje się to w to, do czego ona służy? Czy przynosi to takie efekty, jakie powinno? Najlepiej analizę przeprowadzić z Bogiem, bez pośpiechu.
Z braku rodzi się lepsze!