Kryzys przyszedł podstępnie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

Od diagnozy w 2015 roku było już kilka rezonansów i wszystko jest na nie zmienionym poziomie. Mam wrażenie, że właśnie wtedy mnie przy niej zabrakło w tych pierwszych latach. Poczułem ulgę, że nie ma pogorszenia i tyle, nie wspierałem jej za bardzo, ona nie mówiła o tej potrzebie choć tego potrzebowała. Teraz idzie na wizytę we wrześniu. Teraz po latach wiem, że bardzo przeżywała każdy rezonans i jak tylko miała wynik szybko czytała i do teczki i do szuflady. Chyba czuła ulgę, że nie jest gorzej. Tyle wiem, nauczyliśmy się z tym żyć.
Niedawno mi powiedziała, że jakby była chora to nie chce abym ją odwiedzał itp. Totalnie wycofana i nie chcąca nic ode mnie. Nie jestem jej przyjacielem powtarzała.
Bławatek
Posty: 1685
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: Bławatek »

r0ck,

Po pierwsze - osoba terapeuty ma znaczenie, bo od treści które są przekazywane zależy w jakim kierunku dana osoba pójdzie. Ale niestety na to wpływu ty jako osoba trzecia nie masz. Gdy ja mojemu mężowi podsyłałam konferencje o. Szustaka, Ks. Dziewieckiego, ks. Pawlukiewicza, p. Pulikowskiego, którzy wartościowo i przystępnie mówią, to niestety mąż to odrzucał. Sam sobie znalazł panią, która, nie wiem jak ją nazwać, chce być/jest dla innych mentorem, nagrywała filmiki w stylu "jesteś najważniejszy, wyjątkowy, twoje życie i szczęście zależy od twoich wyborów i warto byś myślał w każdej płaszczyźnie o realizacji swojego szczęścia i celów, nie oglądając się na innych. Bo Ty jesteś najważniejszy" itp., takimi właśnie treściami mój mąż się karmił a do tego jak tylko gdzieś nas z synem zawoził to od razu takie jej motywacyjne gadki puszczał, żebym też posłuchała. Na mnie takie treści nie działają. Tzn. działają ale odpychająco. Próbowałam mężowi wytłumaczyć, że to nie jest wartościowe, no ale on to brał garściami i zmieniał swoje życie nie oglądając się na dobro innych.
Niestety żadne tłumaczenia żonie nie dadzą efektu.

Po drugie - jeśli w ciężkim momencie życia, jakim dla twojej żony była jej choroba i diagnostyka, nie otrzymała od Ciebie potrzebnego wsparcia czy uwagi to może być tak, że ta rana dalej jest w niej bardzo bolesna i przykra. Może nad tym obszarem byś się pochylił. Może warto popracować nad sobą.
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

Tak, oczywiście wiem gdzie byly moje zaniedbania i niedociągnięcia, teraz to widzę lepiej z perspektywy czasu. Brak komunikacji, brak mówienia o potrzebach dało swój efekt. Chcę trwać przy żonie i dzieciach, modlę się aby mi sil wystarczyło.
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

witajcie, przyszedł czas względnego spokoju - zona jest na 2 tyg szkoleniu w wojsku. Mam więcej czasu na przemyślenia, piszemy do siebie, dzwonimy, ona opisuje jak minął dzień itd. Modlę się za żonę.
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

Kolejny dzień mojego "pamiętnika". Wczoraj rozmawiałem z żoną przez tel, pisaliśmy. Jakoś byłem w dobrym humorze i jakoś tak lekko mi się z nią rozmawiało, miałem wrażenie, że ją to zaskakuje i nie wie co powiedzieć, odpowiedzieć na mój radosny nastrój. Ale na końcu rozmowy wzięła się w "garść" i mam wrażenie, że znów stała się "silna". Potem życzyłem jej sms-em dobrej nocy - nie odpisała. Rozumiem, nie musiała odpowiadać. A o przebiegu wizyty z córką u dentysty w zeszły piątek - ja z nią byłem - to ja jej wczoraj przypomniałem, bo ona zapomniała zapytać jak było.
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

Dziś jakoś od rana nic mi nie szło. Robiłem kanapki dla córki i mnie "docisnęło" i się rozkleiłem. Tak bardzo mi brakowało żony, dobrego słowa, obecności. Siedziałem i płakałem. Wyszedłem do pracy i w drodze do niej modliłem się pytając Boga dlaczego? i że jest mi bardzo ciężko, podziękowałem mu za wszystko dobre i zaufałem Mu i Maryji. Po kilku chwilach żona odpisała mi na sms, że też życzy dobrego dnia. Potem w dzień jeszcze pisała, o promocjach w Biedronce abym kupił coś bo córka lubi. Odpisałem, że porobię te zakupy. Ech sam nie wiem co sądzić i mówić. Serce jedno, rozum drugie.
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

witajcie, wczoraj był udany dzień mimo wszystko. Wieczorem zadzwoniła żona, podzieliła się nowiną, że otrzymała awans w pracy, pogratulowałem jej, byłem z niej dumny, no i doceniłem, że ze mną się tym dzieli. Potem wysłałem sms na dobranoc - odpisała. Mam wrażenie, że jestem trochę pokręcony, bo zamiast się cieszyć, doszukuję się drugiego dna. Boję się, że sodówa jej odbije i będzie jeszcze gorzej, z drugiej strony, może po coś to się wydarzyło /awans w pracy/. Boję się, wracają do mnie myśli, że ona z tym kimś koresponduje, zwierza się, a ja jestem tylko do spraw przyziemnych i to wykorzystuje. Chciałbym, aby to nie była prawda. Ciężko mi z tym teraz, nie umiem o niej nie myśleć i ją "odstawić", po prostu nie umiem.
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

Rozmawialiśmy popołudniu telefonicznie, na koniec rozmowa się nie kleiła, zapytała co jeszcze chciałbym usłyszeć i że nic się nie zmieniło. Zabolało...
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

Witam po kilku dniach przerwy, stan jaki bym określił na teraz - "ciężki - stabilny". 8 marca przesłałem żonie mms z tulipanami - podziękowała i potem cisza, dzwoniła tylko do dzieci. W sobotę wieczorem zadzwoniła do mnie jednak i rozmawialiśmy trochę. Powiem tak, rozmawiało się jakoś lekko i fajnie. W niedzielę cisza, a przepraszam przysłała życzenia na dzień mężczyzny - zaskoczyła mnie, zająłem się domem dziećmi i nie miałem nawet za bardzo czasu rozmyślać. Tak minęła niedziela, wczoraj cisza poza sms na dzień dobry i dopiero wieczorem zadzwoniła. Rozmawiało się dobrze. Reasumując, jakoś mi nie jest zbytnio źle że to ja nie dzwonie, wychodzę z założenia, że jak tak dłużej nie dzwonimy to potem mamy więcej do mówienia. Chcę aby to ona chciała dzwonić no i tak się dzieje. Modlę się cały czas i dziękuję Bogu za każdą dobrą chwilę. W czwartek żona wraca do domu, no i zobaczymy...
Niesakramentalny3
Posty: 242
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: Niesakramentalny3 »

r0ck - fajny pamiętnik - ale trochę to brzmi jak uwieszenie na żonie.

Czekasz na to... spodziewasz się tamtego... może zadzwoni... może napisze... a może z kimś innym pisze...

Słuchaj - wiem, że może być trudno, ale zacznij żyć SWOIM życiem. Skup się dzieciach i na sobie i własnym rozwoju i pracy nad sobą.
Mało której kobiecie imponuje "uwieszenie" - natomiast zwykle wysoko przez kobiety ceniona jest zaradność i siła (każda: psychiczna, fizyczna, finansowa)... to jest bazą do możliwości realnego wsparcia oraz zapewnienia bezpieczeństwa.
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

Niesakramentalny3 pisze: 12 mar 2024, 11:36 r0ck - fajny pamiętnik - ale trochę to brzmi jak uwieszenie na żonie.
No bo tak trochę jest. Sęk w tym, że mam odczucie, że nie mogę jej odstawić na 100%. Może to głupie ale tak jest. Już samo to, że nie dzwonię często uważam za dobry krok i duży postęp. Ale rzeczywiście, jak się na niej nie skupiam to jest lepiej, wtedy mam czas dla siebie, dla dzieci dla domu. A co jeśli robię źle i źle wszystko interpretuję?
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

Dziś jest dzień powrotu żony ze szkolenia 14 dniowego. Wczoraj po pracy ogarniałem dom, ugotowałem obiad na dwa dni, nie to, że specjalnie na powrót żony, ale trochę tak, aby wiedziała, że radzę sobie. Reasumując, usiadłem dopiero około 8 wieczorem, żona zadzwoniła do mnie ale tylko po to abym dał córkę do telefonu, ze mną rozmawiać nie chciała lub nie uważała za konieczne. Być może miała co innego na głowie - tak to sobie tłumaczę. Było mi jednak przykro bo jednak spodziewałem się inaczej. Tak czy siak, tak miało być i kropka. Dziś się trochę stresuję, jej powrotu, jej reakcji, moich reakcji...
Niesakramentalny3
Posty: 242
Rejestracja: 18 mar 2022, 23:38
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: Niesakramentalny3 »

r0ck pisze: 14 mar 2024, 10:35 Dziś się trochę stresuję, jej powrotu, jej reakcji, moich reakcji...
No i jak? jak sobie radzisz? Jak poszło? (jak idzie?)
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

A więc żona wróciła ze szkolenia. Jak wróciłem z pracy, zobaczyłem ją, to tak jakby z dawnych lat ona. Nie to, że motyle w brzuchu poczułem, ale jednak coś. Była trochę onieśmielona, jakby zagubiona, trochę zmęczona - powiedziała cześć, za chwilę chciałem ją przytulić chociaż, odpowiedziała, że nie chce abym ją całował i że nic się nie zmieniło. To był instynkt z mojej strony. Potem chwilę ciszy. Potem ku mojemu zdziwieniu zapytała co u Was tu było, jak się czują moi rodzice itd. Potem na spokojnie rozmawialiśmy, zona zjadła "mój obiad", nawet pochwaliła. Opowiadała trochę, mówiła, że musi iść do lekarza na badanie, nawet jej wyprzedzająco powiedziałem do kogo bo kiedyś z nią u tej doktor byłem - niestety ale tego nie pamiętała, nie pamiętała również że jej wyniki badań odbierałem. Potem dodała, że skoro Ty odbierałeś wyniki to ja pewnie z córką siedziałam i że mnie wtedy przy niej nie było :) Także jakby mi zarzut zrobiła lub wytyk, że mnie nie było z nią wtedy, ale jak mogłem być w dwóch miejscach na raz? Mówi, że już to przepracowała i to jest już za nią. Żona stresuje się nowym stanowiskiem, że sobie nie poradzi itd. Powiedziałem jej, że ma moje pełne wsparcie i na pewno da radę. Potem pojechałem na basen i jak wróciłem ona już spała...
r0ck
Posty: 64
Rejestracja: 09 lut 2024, 11:11
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys przyszedł podstępnie

Post autor: r0ck »

No i zimny prysznic po poludniu. Niemalże wykrzyczała, że emocjonalnie zero między nami i że jej teraz samej super, zamurowało mnie, wyszedłem na rekolekcje do kościoła. Dodała że jeszcze jakiś czas temu by brała mnie w ciemno teraz nie chce. Taki nokaucik popołudniowy abym sobie za wiele nie wyobrażał. Czas się przygotowywać do wyprawy w Himalaje...
ODPOWIEDZ